Ja już po ostatnich zajęciach. Wszystko zaliczone. Wakacje. Muszę je dobrze wykorzystać. Myślę o 2-3 kursach i o kontynuacji kursu z parapsychologii. Na razie przez kilka dni chcę dać głowie odpocząć. Nawet chyba czytać nie będę, bo ja ostatnio czytam tylko poważne książki psychologiczne i z terapii uzależnień.
Jeździłam do szkoły w obie strony taksówkami, bo rano autobusu nie mam, a popołudniami juz jestem wykończona. O autobusie więc nie myślę. Krzysiek nie skomentowal, ale swoje sobie myślał. Wiem, bo oszczędza i nawet lodów sobie nie kupuje i paraduje w znoszonych butach. Jego cieszą pieniądze na koncie, a nie to co za nie kupuje. Cóż jesteśmy inni...
Dziś Litha. Będę świętować sama. Ostatnio mi blisko do kobiecych energii i zdałam sobie sprawę, że łatwiej mi sie podąża drogą wiedźmy niż katoliczki. Nie rozumiem religi katolickiej. Nie uznaję niższości kobiet i nie widzę potrzeby by służyły mężczyznom, by były podporządkowane. Mam swoje ambicje, swoją dumę i nie uważam, że to jest zle. Mam problem z pokorą. Owszem uznaję pokorę wobec natury, żywiołów, sił wyższych, ale nie widzę potrzeby by z pokorą służyć innym. Uznaję kobiecą siłę. Serce i miłość wobec innych, ale tylko tych ktorzy miłością odplacają. Nie potrafię nadstawiać drugiego policzka i nie chcę być ofiarą. Walczyć nie zamierzam o wszystko i dla samej walki. Walk nie lubię i mój spokój wewnętrzny jest dla mnie bardzo ważny. Jest we mnie wspolczucie i chcę pomagać innym, czuję taką potrzebę ale i tu potrzebna jest równowaga. Niektore ofiary na tym bazują i nic nie chcą robić ze swoim życiem i manipulują wręcz innymi by wspolczucie otrzymać. Bywają jak pijawki i kojarzą mi się z wampirami energetycznymi. Ofiara musi pomocy chcieć i takim ludziom warto pomagać. Ta siła kobieca, która jest dla mnie ważna nie oznacza rozwoju siły fizyznej, mięśni ani walk z mężczyznami. Nie uznaję też psychicznych zapasów. To raczej świadomość, że z każdej sytuacji jest wyjście. To nie uleganie wpływom wbrew sobie. To siła do tego by każdy dzień zakończyć z korzyścią dla siebie, by dążyć do swoich celów, by wciąż stawiać sobie nowe. To nie atakowanie bez potrzeby, a pomoc słabszym.
Wczoraj trochę jednak podziałałam. Opisałam sporo dżemów i wyniosłam do spiżarni. Bylo też trochę plewienia, ale wieczorem w cieniu. Krzysiek przez trzy godziny pracował na słońcu w najgorszym miejscu na całym placu, bo oczywiście dostał najgorszy odcinek. Koledzy poszli do cienia, bo sprytniejsi, a uprzedzałam go.
Dziś mam trochę pracy, bo będzie koniecznie podlewanie i chyba będzie też przesadzanie reszty roślin w domu. Kwiatow jeszcze trochę chcę kupić, bo tak sobie myślę, że tym razem nie zmarnieją, bo będę palić w mrozy w piecokuchni częściej. Sama mogę węgiel nosić i drewno rąbać albo chociaż ciąć na kawałki o opowiedniej długości. Krzysiek miałby łatwiej porąbać.
Joanna19651965
21 czerwca 2021, 03:46Szczęściara, że masz sesję za sobą. Ja jestem po tej drugiej stronie barykady i jeszcze tydzień sesji przede mną.
araksol
21 czerwca 2021, 09:45ja nie studia tylko szkoła..
Joanna19651965
21 czerwca 2021, 16:11Ale niezależnie czy szkoła, czy uczelnia, egzaminy są.
araksol
21 czerwca 2021, 23:59a co Ty studiujesz?
Joanna19651965
22 czerwca 2021, 00:26Niestety, studia mam daaawno za sobą. Wykładam i właśnie trwa u mnie drugi tydzień sesji, co oznacza egzaminy (przez Teams) i sprawdzanie esejów. O ile lubię prowadzić zajęcia, o tyle za egzaminowaniem nie przepadam.
araksol
22 czerwca 2021, 12:14o to Ty wykładasz ....:)
aska1277
20 czerwca 2021, 20:54A co Mu da to, że pieniądze będą leżały na koncie ? ;)
araksol
20 czerwca 2021, 21:40nie wiem...Lubi zbierać...
izabela19681
20 czerwca 2021, 14:51Mądry wpis. Przeczytaj go i zacznij się stosować do tego co sama napisałaś. Dobrego dnia :)
araksol
20 czerwca 2021, 21:40staram się...
Gramatyka
20 czerwca 2021, 13:37Bardzo mądry wpis.
araksol
20 czerwca 2021, 21:40:)