Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Każdy ma swój własny Mount Everest, dla którego zdobycia pojawił się na ziemi." Hugh Macleod Moim jest osiagniecie mojej wymarzonej wagi, zdrowe odzywianie, wysportowane cialo!! I na pewno dam rade to wszystko osiagnac!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25213
Komentarzy: 135
Założony: 22 stycznia 2012
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chudykogucik

kobieta, 43 lat,

163 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Waga na dzis: 72,5 kg czyli prawie powrocilam do wagi sprzed ciazy! Jednak to karmienie rzeczywiscie odchudza ;)

Z cwiczeniami narazie nic, bo do 6 tygodni po porodzie niepowinno sie cwiczyc, a ja jestem dopiero 3 tygodnie po urodzeniu mojego sliczengo synka <3. Daje sobie bez wyrzutow sumienia czas, a poza tym to ten maly szkrab i tak zajmuje moj caly czas, jeszcze wszystko jest nowe, poznajemy sie dopiero nawzajem :D.

Co do diety.... no wiec narazie nie ma zadnej, tylko niekiedy wogole nie mam czasu zeby cos zjesc... glodna nie jestem wcale, niekiedy nawet zapomne ze mam jesc. W czasie karmienia persia niepowinno stosowac sie zadnych diet, to nie stosuje, ale jakos i tak strasznie malo jem. Tzn porzadnych, zdrowych rzeczy jem malo, bo na slodycze to zawsze znajde czas...

Daje sobie jeszcze te trzy tygodnie, potem wezme sie za jakies cwiczenia, moj maz juz mi obiecal ze bedzie zajmowal sie malym kiedy bede chciala pocwiczyc.

Tak wiec odezwe sie znowu pod koniec miesiaca, jestem ciekawa ile uda mi sie jeszcze schudnac na tym karmieniu ;)

20 maja 2014 , Komentarze (1)

Waga: 80,5 kg

Jako ze jestem w ciazy musialam zrobic ten test na cukrzyce ciazowa. I oczywiscie jeden wynik wyszedl mi odrobinke podwyzszony. Teraz musze mierzyc cukier 4 razy dziennie, paluchy mam juz poklute az bola. Ale coz... Jak narazie mam tylko trzymac diete, czyli jesc 4-5 razy dziennie, duzo warzyw, malo slodyczy... Czyli tak wlasciwie to bardzo zdrowo sie odzywiac :D. Tylko na dobre mi to wyjdzie, haha! 

Na weekend bylaw w Polsce pokupowac dla Juniora rzeczy, niby taniej ale jednak i tak drogo. Kupilismy juz prawie wszystko, pare drobiazgow zostalo, ale to juz kupie tutaj. Najwazniejsze, ze mam juz lozeczko, wozek i ciuszki na pierwsze tygodnie.

I jak bylam w Polsce to oczywiscie nie dalo sie za bardzo trzymac diety, cukru dlatego nie mierzylam. Ale od poniedzialku mierze znowu i jest bardzo dobry - nie przekraczam 120mg% na godzine po jedzeniu. Jutro mam kontrole, zobaczymy co mi powiedza.

Moje dzisiejsze menu, ktore utrzymuje moj cukier na dole:

S: 2 kromki chleba zytniego, maslo, kielbasa swojska, 1 pomidor, ogorek zielony

2S: smoothie: 2 garscie szpinaku swiezego, 1 maly banan, 1 jablko, pare winogron, 2 lyzki siemia lnianego, woda

O: ziemniaki smazone, 1 jajko sadzone, kefir, ogorek kiszony, 3 tiki-taki, 2 prince polo

P: salatka: szparagi, kasza, oscypek, szpinak surowy, winogrona, orzechy wloskie, ogorek zielony, 1 kromka chleba zytniego

K: 2 wasa pelnoziarnista, oscypek, zurawina, serek wiejski, ogorek zielony, 1 marchewka

Jutro znowu do pracy, ale teraz to juz koncowka: zostalo mi w sumie tylko 6 dni. Potem gwarantowane 8 tygodni siedzenia w domu, w Austrii jest zakaz pracy dla ciezarnych 8 tygodni przed i 8 tygodni po porodzie. Bede probowala sie relaksowac przy pieknej pogodzie (slonce)!! Moze zaczne znowu reguralnie spacerowac, oczywiscie w butach na plaskim obcasie i bardzo wolno ;) 

                                             

3 maja 2014 , Komentarze (1)

Waga: cos okolo 79,5 kg... nie jestem pewna na 100 %, bo moja waga znowu fiksuje..

Jak narazie nie mam jeszcze problemow z poruszaniem sie, chociaz powoli brzuch stoi mi na drodze :D. I jak jest goraco tak jak wczoraj zaczynaja puchnac mi rece...i nogi... Jak narazie zadnych rozstepow, codzienne smarowanie Bio Oil jednak zdalo rezultat!

Ostatnie dni nie nalezaly do najgrzeczniejszych pod wzgledem jedzenia, stanowczo za duzo fast food, nawet nie mialam ochoty na slodycze, bo tyle tluszczu w siebie wchlonelam... Tu pizza, tu placki kartoflane mega tluste, tu kotlet... Lubie miec gosci, ale z jedzeniem to zawsze mam problem gdy zostane wyrwana z mojej codziennej rutyny. Ah....

Staram sie jesc rozsadnie, 5 malych posilkow, ale jak juz wspomnialam przy gosciach nie bardzo mi to wychodzi, szukam wymowek by zjesc cos niezdrowego i w bardzo duzych ilosciach. Ale przynajmniej cwicze: w tym tygodniu bedzie 5 razy!! Troche Skalpel, troche cwiczenia dla ciezarnych Angeliki Pioro albo pillates dla ciezarnych. Przynajmniej do porodu bede fizycznie przygotowana, hehe... ;)

S: 2 kromki chleba zytniego, 1 jajko na twardo, 2 plasterki szynki kons, pomidor, troche serka wiejskiego ze szczypiorkiem

2S: 3 lyzki müsli, 1 banan, 5 truskawek, jogurt naturalny

O: zapiekanka miesno - warzywna, maslanka albo jogurt naturalny

P: pol ananasa

K: ? jeszcze sie okaze... mam nadzieje, ze nie znowu jakas pizza czy kebab.

Za dwa tygodnie jedziemy do Polski na zakupy dla Juniora, mam gigantyczna liste co ja wlasciwie dla malego bede potrzebowala! Nie kupilam jeszcze kompletnie nic, mysle ze w Polsce dostane wszystko i nawet troche taniej.

Podsumowujac: waga nie najgorzej - od poczatku ciazy przytylam ok 7 kg, jest wiec szansa ze do konca nie roztyje sie jak slonica... Cwiczenia ok - cwicze z kolezanka przez Skypa, bo zadnej z nas nie chce sie nigdzie chodzic, a tak to przynajmniej motywujemy sie nawzajem. Jedzenie - do poprawy!!!!

9 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Dzisiaj bylam u lekarza, powiedziel ze na 100% bedzie chlopiec! Ciesze sie bardzo, jakos nie wyobrazalam sobie, ze byloby inaczej! Oczywiscie z dziewczynki tez bym sie cieszyla, ale jakos czulam ze bedzie chlopiec :D<3.

Waga na dzien dzisiajszy: 77,7 kg, przytylam do tej pory 5,5 kg, tak wiec nie jest zle, chociaz zostaly mi jeszcze 3 miesiace i wszystko jeszcze sie moze wydarzyc...

20 marca 2014 , Komentarze (3)

Robie przerwe na vitali, juz nie chce mi sie czytac i pisac ciagle tego samego... Robie przerwe z waga 77 kg, w 5 miesiacu ciazy.

Nie ma sensu teraz tu byc, nie odchudzam sie teraz, wroce po porodzie, bede tego na pewno potrzebowac. 

Narazie postaram sie trzymac z daleka od slodyczy i przynajmniej 3 razy w tygodniu pocwiczyc jakies cwiczenia dla ciezarnych, Skalpel tez wystarczy. Musze sie jakos do tych cwiczeni zmobilizowac, bo bedzie zle, oj bedze bardzo zle...

Do zobaczenia w sierpniu!

17 marca 2014 , Komentarze (2)

Marny mam dzisiaj jadlospis, strasznie jednostajnie, tylko chleb i chleb... Ale przynajmniej zmniejszylam juz sobie zoladek, bo prawie wogole mi sie nie chce jesc. I dlatego ciezko mi bylo dotrzymac dzis zasady jedzenia co 3 godziny... Z cwiczeniami sie poddaje, nic nie robie, moze przyjdzie jeszcze dzien w tym tygodniu, ze mi sie zachce. Aha i po dzisiajeszym dniu w pracy, gdzie przebimbalam 8 godzin prawie nic nie robiac (nie ma po prostu dla mnie teraz pracy... jak pracowalam na 12 godzin to wiecej moglam robic, teraz nie wolno mi do pacjenta nawet podejsc, a papierkowej roboty az tak duzo to nie ma bym siedziala nad tym caly dzien), stwierdzam, ze ten tydzien to jakos przepracuje, ale od przyszlego poniedzialku ide na dwa tygodnie na zwolnienie. Chrzanic to, w domu mam wiecej do roboty niz w pracy.

Ale milo bylo spotkac sie z dziewczynymi i uslyszec troche komplementow :D. Wszyscy mowia, ze skoro tak ladnie wygladam to bedzie chlopak, zobaczymy!

Jadlospis:

S: 3 cienkie kromki chleba pelnoziarnistego, 1 jajko na twardo, pomidor, ogorek, salata, papryka, maslo 8:30

O: 2 kromki chleba, 1 jajko na twardo, 2 plastry piersi z indyka, pomidor, ogorek, kielki, salata 12:30

P: 2 kromki chleba, serek hamo waniliowy 16:30

K: gulasz kartoflany, kromka chleba, salata 19:00

Slodycze: 2 kawalki babki

Do picia: ok 1,5l herbaty ziolowej

16 marca 2014 , Komentarze (2)

Jak juz wspomnialam przyszedl czas na nowa wage: moja pokazala dzis 10 kg mniej niz wczoraj! A poniewaz to niemozliwe bym schudla przez noc 10 kg, znaczy to ze wage moge wyrzucic...

Jadlospis:

S: 1 kromka chleba ciemnego z maslem, jajecznica z 2 jajek z pomidorem i kielkami, ogorek zielony 7:00

2S: 2 kromki wasa z serkiem paprykowym, pasta rybna (makrela w pomidorach z puszki, 1 cebula czerwona, pol kubka serka wiejskiego, pieprz) 10:00

O: 2 kromki chleba tostowego zytniego, piers z indyka z pieca - 2 grubsze plastry, pomidor, ogorek zielony, kielki, salata, cebula, musztarda 13:00

P: jogurt owocowy 0%, pomarancza, 2 lyzki mielonego siemia lnianego, 3 figi suszone 17:00

K: salatka z makaronem wg przepisu vitalii 19:00

Do picia: herbata zielona, kawa z mlekiem, herbata malinowa, 0,75l wody, 075l soku mango z woda, 0,75l wody

Slodycze: narazie nic... - 1 Kinder country, 1 knoppers, 4 kostki czekolady milka...

Cwiczenia: nie wiem czy cos dzis zrobie, obudzilam sie dzis juz o 5 rano, czuje sie jakbym siedziala pod kloszem, oczy bola, nie wiem czy znajde checi i sile by cokolwiek zrobic... 

Jutro znowu do pracy, postanowilam sobie, ze bede chodzila przez najblizsze 4 tygodnie. Wiem, jak to brzmi: wymiguje sie jak tylko moge, ale wszyscy tzn. kolezanki z pracy mowia do mnie, ze mam nie przychodzic, ze to jednak praca w szpitalu, ze mam zostac w domu i dbac o siebie. Nikt nie ma nic przeciwko bym poszla na zwolnienie, a nawet zachecaja mnie do tego. Nie wiem, pojde narazie troche odsiedze moje 8 godzin na dzien, zobaczymy jak bedzie w tym tygodniu.

Poza tym to pogoda marna, wichura taka ze okna chce wywiac... Siedze i ogladam nowy serial "Detektyw", calkiem niezly... Moj facet wrocil dzisiaj z imprezy o 7 rano, tak wiec jak narazie to spi i pozytku z niego raczej dzisiaj nie bedzie... Ah tez bym poszla na impreze, dala czadu, wypila morze alkoholu... Juz sie ciesze na moja pierwsza impreze po ciazy i karmieniu ]:>"!! 

EDIT: Od jutra probuje bez slodyczy, przynajmniej tydzien, pleassssssss

15 marca 2014 , Komentarze (1)

Wrocilam z tej calej Tunezji z 2 kilogramami wiecej, nieopalona i troche podziebiona. Oczywiscie, jak to zawsze, mialam pecha co do pogody, bylo zimniej niz tutaj, niecale 20 stopni - i to w Afryce!!! Troche slonca, ale bez szalenstw. Przez pierwsze dni to nawet mojej kurtki zimowej nie sciagalam... Ach szkoda gadac... Troche marny ten urlop. I te 2 kilo wiecej... Widze najbardziej po buzi i po udach no i oczywiscie brzuch mi sie zrobil wielki!! W sumie od poczatku ciazy przytylam 4,5 kilo, wiem ze nie jest zle i ze to juz 5 miesiac, ale troche mnie ta liczba przeraza... Na urlopie, jako ze to all inclusive bylo, zarcia bylo pelno, nie zebym sie obzerala jakos, ale owszem jadlam wiecej, jadlam pizze i frytki i bialy chleb i tyle nalesnikow na slodko, ze teraz przez najblizszy rok nie bede mogla na nie patrzec. I nie przestrzegalam 5 posilkow co 3 godziny, tylko jadlam kiedy podano, a tzn, ze jednak w za duzych odstepach czasu. Wrocilam w czwartek, wczoraj bylo mi jeszcze trudno wrocic do mojego rytmu, o 21.30 bylam juz tak glodna, ze skusilam sie na chleb z serem zoltym(!) i grzybki w occie... Oczywiscie potem nie umialam spac...

Ale od dzisiaj znowu wprowadzam ostry rygor!! 4-5 posilkow, co 3 godziny, same super zdrowe rzeczy, zadnego bialego pieczywa, zadnych slodyczy i cwiczenia!! Co prawda na urlopie byla gimnastyka na ktora chodzilam, ale jakos nie bardzo mi to pomoglo, co??

Jadlospis:

S: 2 kromki chleba tostowego zytniego, 1 jajko na twardo, pomidor, ogorek, salata, kielki fasoli, cebula, maslo, 1 jablko 8:30

S2: jogurt owocowy 0%, 1 jablko, 2 lyzki zmielonego siemia lnianego, 1 lyzka oleju lnianego 11:15

O: 1 placek tortilli, salata, avocado, fasola kons, ogorek zielony, ser feta 14:15

P: 1 wasa zytnia, ser bialy, kielki fasoli, maslo, ogorek zielony 17:30

K: zielona salata z serem halloumi, marchewka, pomidorem, serem mozarella, ogorkiem zielonym, cebula i dressingiem (miod, oliwa z oliwek, ocet, jogurt naturalny, woda, sol, pieprz, musztarda, czosnek), 1 kromka chleba ciemnego z maslem 19:00

Do picia:  zielona herbata, kawa z mlekiem, 0,75l wody, herbata owocowa, herbata czarna, sok z czarnej porzeczki z woda

Slodycze: pol kawalka ciasta czekoladowego

Cwiczenia: w planach jest 60 minut cwiczen dla ciezarnych. Edit: nie cwiczylam absolutnie nic, postaram sie jutro...

Reszte bede uzupelaniac na biezaco...

A to ja z wielkim brzuchem! hahaha :D

Taka "piekna" pogode mielismy...

A to nasz hotel,jak widac bezludny...

Nastepny urlop to nie wiem kiedy... W maju jade jeszcze do Polski, ale to bardziej na zakupy niz na urlop, a tak to raczej nigdzie. Moze dopiero w przyszlym roku juz z bobasem!!

4 marca 2014 , Komentarze (3)

Jakos marnie sie dzis czuje... Nie spalam za dobrze, o 1.30 musialam do ubikacji a potem chyba do 4 meczylam sie, przewracajac z boku na bok...
Nie wiem, moze to juz ta bezsennosc, co to niby ma w drugim trymestrze przyjsc? Kupilam juz sobie olejek z lavendy, swietny na spanie. Narazie wymieszam go z olejkiem pomaranczowym, na poprawienie nastroju. Jednak przydaje sie ten kurs z aroma, ktory zrobilam juz jakis czas temu! A propos: w maju ide na kurs aroma dla dzieci, a wlasciwie dla noworodkow i malych dzieci, mam nadzieje, ze sie przyda po porodzie.

Jadlospis:
S: 2 kromki chleba, 1/3 kubeczka serka wiejskiego, 3 rzodkiewki, szczypiorek, ogorek zielony, maslo, dzem truskawkowy, 0,5l swiezo wycisnietego soku pomaranczowego 10:00
O: 2 biale kielbasy, precel, slodka musztarda 13:00
P: zupa ogorkowa 16:30
K: piers z kurczaka po jamajsku, salata zielona z jogurtem 19:00

Slodycze:
- kawalek tortu Mousse au Chocolat z wisniami (mmmmmmmhhhhmmm pycha)

Aha i waga na dzis: 74.5kg!
Nie wiem jakim cudem, ale jest naprawde mniej!!


3 marca 2014 , Skomentuj

Waga na dzis: 74,7kg.
No coz, przynajmniej nie widze juz 75kg, chociaz mam wrazenie, ze jutro pokaze sie znowu...
W czwartek lece do Tunezji, to bedzie raczej moj ostatni urlop w tym roku... i przez nastepny rok chyba... Nie wiem czy z malym dzieckiem sie gdzies wybiore!

Zaniedbuje cwiczenia, po prostu mi sie nie chce, mam 1000 innych rzeczy do zrobienia - tylko by nie cwiczyc. W sobote bylam w gorach, przeszlam 11 km, dzisiaj chcialam rowniez isc na bardzo dlugi spacer, ale zaczelo padac i w koncu nigdzie nie poszlam...

Brzuch rosnie, ale w sumie to nie jestem strasznie gruba, przynajmniej jakos jeszcze tego nie widze... Jak stane prosto przed lustrem to mam pieknie zarysowana talie, brzucha wcale nie widac... Dopiero jak stane z boku to brzuch gigant! Wiec chyba nie wszystko robie zle, trzymam sie w normie.

Jadlospis:
S: 2 kromki pumperniklu, maslo, 1/3 kubka serka wiejskiego. ogorek zielony 10:30
O: 2 miski zupy ogorkowej (byla po prostu przepyszna!!! dawno nie mialam, dlatego pewnie mi tak smakowala - na jutro jeszcze zostalo), troche miesa z kurczaka z zupy 13:30
P: banan, garsc rodzynek 17:00
K: piers z kurczaka z sosem jamajskim (przepis Jamie Oliver, pysznosci!!), ryz, sos jogurtowy 19:30

Slodycze:
- lod magnum maly
- pudding czekoladowy ze smietana
Czyli stanowczo za duzo!!!

Odezwe sie jak wroce z Tunezji, nie wiem czy tam bedzie dostep do internetu...
I mam nadzieje, ze nie przytyje za duzo...
Buziaki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.