jakieś durne wyniki na wadze
(znaczy - nie malejące)
a przecież wchłaniania pilnuję i na rowerze jeżdżę !
guuupie jest to ciało
nagle 62,8
a wczoraj 61,1
durnota
w związku z tym nie chce mi się pisać na vitalii.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
baja1953
23 września 2013, 11:05Już wiem,"krokusy" jesienne to zimowity, Vitalia jest dobra na wszystko, uczy, leczy, pomaga:)) Ale...nie odchudza, no cóż, nie można mieć wszystkiego...
renianh
22 września 2013, 21:40Podpisuję się pod Twoim tytułem .
elasial
22 września 2013, 18:11Jeśli nie masz grzechów,to czym się przejmujesz? Może nie wysikałaś jeszcze wypitej wody,albo co?!!!
Milly40
22 września 2013, 13:50oj tam, oj tam ;-)
magdasobejko
22 września 2013, 12:06ja wchodzę na wagę kochana raz na tydzień i staram sie nie podporządkowywać mojego życia diecie :) jakoś do przodu im bardziej się przejmuję tym bardziej z odchudzania mojego wychodzi jedno wielkie nic :( ha ha powiedziałam sobie że więcej spontanu :):) buźka
alam
22 września 2013, 11:53Mój organizm jest nieskończoną zagadką dla mnie :) Buziaczki!!
Nefri62
22 września 2013, 11:45takie wahania wagi to nic dziwnego, trzeba robić swoje i nie przejmować się tak wagą, zbyt dużo czynników wpływa na jej zmianę. Bilans energetyczny musi być ujemny. pozdrawiam i miłego dnia
jendraska
22 września 2013, 11:22Mam podobnie:(((
Agaszek
22 września 2013, 11:03Ja też nie panuję nad swoim. Chociaż mój problem jest raczej w drugą stronę, a nie pisze o tym na V. bo nie chcę nikogo denerwować ;-p