Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś musi sie udać. Bo komu jak nie mi? :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2443
Komentarzy: 18
Założony: 18 września 2013
Ostatni wpis: 12 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Milionkilo

kobieta, 29 lat, Kraków

168 cm, 57.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 października 2013 , Komentarze (4)





Wszystko zapowiadalo sie pieknie. Wczoraj byl moj pierwszy dzien na kopenhaskiej i spedzilam go z rodzinka w Wadowicach. Jak na zlosc wszyscy pozjadali miliony kremowek, tortow, bez i innych slodkosci a na obiad pizze w mojej ulubionej knajpce, ktora regularnie odwiedzam. Ale ja bylam twarda i nie uleglam. Wbrew pozorom nie bylo mi az tak ciezko, zawsze bylam twarda!
Po powrocie wypilam na noc dwa kubki zielonej herbaty(boze co za glupota) i polozylam sie do lozka. Efektem bylo to, ze nie moglam zasnac do godziny 4. U mnie to i tak nie najgorzej, zazwyczaj zasypiam o 2, mimo ze w lozku leze juz od 22... No ale okej to dopiero poczatek. O 5 obudzila mnie potrzeba pojscia do toalety, w ktorej spedzilam bite 30 min. Kiedy wyszlam myslalam ze zejde. Dreszcze, goraczka, zcielo mnie z nog i poleglam na lozku jak zabita. Moja najukochansza mama przejeta rozpaczala, ze zaraz umre ale wcale jej sie nie dziwie bo wlasnie tak sie czulam. Do godziny 8 na przemian wymiotowalam i mialam biegunke. Dla mnie wymioty to najgorsze co moze byc, mam strasznu uraz do tej czynnosci i juz wolalabym byc bita niz musiec wymiotowac. Nie ma nic gorszego. Czuje sie fatalnie. Nie chce nic jesc ani pic, bo na sama mysl o tym biegne do toalety-tak mi niedobrze... Po prostu tragedia. Nie wiedzialam, ze mam tak slaby organizm. Nie sluchalam bo chcialam sie przekonac na wlasnej skorze. I mam za swoje. Bylam pewna,ze predzej polegne z glodu niz przez zdrowie... Mowiac krotko mialyscie racje a ja jestem skonczona idiotka. Przepraszam. A bylam taka pewna siebie.. Ze wszystko sie uda, "jeszcze zobaczycie!". Tragedia. Nigdy wiecej glodowek. Przyzekam!!!


Nie wiem co mam ze soba zrobic, powinnam teraz siedziec w ksiazkach bo czeka mnie bardzo wazy tydzien, ale nie jestem w stanie. Nie chce brac kropli zoladkowych bo po nich jest mi jeszcze gorzej, ani pic gorzkiej herbaty bo zaraz ja zwroce. Nie znam sposobu zeby sie pozbyc tych nudnosci... 






11 października 2013 , Komentarze (5)




Kolejny raz nie mogę zasnąć... Juz po 2. Idealny moment na dodanie wpisu :)

    Po pierwsze moje plany znowu poszły się za przeproszeniem o dupę rozbić. Miałam jeść zdrowo, ćwiczyć i chudnąć a tymczasem obżeram się, rzadko co ruszam a waga stoi w miejcu od 2 tygodni. Brakowało mi motywacji a tu proszę! Świetna okazja! Za dwa tygodnie idę na wesele. Będzie tam cała rodzina mojego chłopaka, siostry, ciotki, kuzynki... dlatego muszę się świetnie prezentować  Czasu jest tak na prawdę mało, więc zdecydowałam się na swój "pierwszy raz" z dietą kopenhaską. Ależ tak tak, oczywiście wiem! Jest bardzo niezdrowa, niszczy organizm i tylko kretyni się na nią decydują bla bla bla blaaa. Nie musicie pisac, że postępuję nierozsądnie - doskonale zdaję sobię z tego sprawę :) Mi nikt nigdy nie przegada i nawet jak nie mam racji to i tak uparcie obstaję przy tym, że ją mam. Chcę za dwa tygodnie wyglądać świetnie, dlatego wybrałam tę drogę. W sumie nie najgorszą, zawsze mogłam wybrać dietę baletnicy.

    Patrząc nieco dalej przedstawiam wam mój późniejszy plan: po zakończeniu diety kopenhaskiej, mam zamiar powrócić do nawyków żywieniowych, które ostatnio niestety zaniedbałam. Nie pozwolę sobię na efekt jojo! Zero słodkości i białego pieczywa. Dużo warzyw,  owoców i mięsa na parze :) Do tego siłownia 3 razy w tygodniu (żebym tylko znalazła czas..) i bieganko na świeżym powietrzu, o ile pogoda na to pozwoli. Nie chcę być skinny, chcę być FIT :) 

Jeśli wytrzymam te 13 dni to pochwalę się efektami :)

Trzymajcie za mnie mocno kciuki!!!!

Pytanko: Czy ktoś z was był na tej diecie? Było ciężko? Jak z efektami? 

Motywacje/Inspiracje














19 września 2013 , Komentarze (9)

Od czasu kiedy odstawiłam dietę 1000 kcl na szczęście nie udało mi się przytyć ani kilograma (w niespełna 3 miesiące). Teraz zaczynam na nowo! Lecz bez tak drastycznych metod. Dietka była oczyszczająca, nie powinna trwać dłużej niż miesiąc i właśnie tyle trwała :) Oczyściłam ciałko z tych najbardziej widocznych kilogramów, teraz chce popracować nad jędrnością iii oczywiście stracić kolejne 5 kg... :) 

Moim największym problemem są uda. Na zdjęciach tego nie widać, ale na ich wewnętrznej części mam tłuszcz, który dosłownie mogę "trzymać w ręce" :P Problem numer dwa to tylnia część ud - chciałabym je wzmocnić, tak aby były pięknie wyrzeźbione. Idąc za ciosem kolejny problem to pupa. Odpowiada mi jej wielkość (choć czasami wydaje mi się,że jest za duża) ale jest zbyt miękka - kolejne miejsce do wyćwiczenia. Brzuch szczerze nie denerwuje mnie tak bardzo, boczki może i są ale same zlecą wraz z upływem kilku kolejnych kilogramów. 

Mam chęci i zapał do ćwiczeń ale ... no właśnie jest jedno ale. Mam chory staw kolanowy, więc nie mogę wykonywać obciążających go ćwiczeń... A idealnym rozwiązaniem na wszystkie mankamenty mojej figury były by przysiady :/ Kiedy podjęłam się wyzwania Squats, robiłam przez tydzień codziennie po min 120 przysiadów lecz zdrowie kolana jest ważniejsze - musiałam zrezygnować. Zatem może ktoś wie jak mi pomóc - CZY ZNACIE JAKIEŚ ĆWICZENIA NA UDA I PUPĘ, KTÓRE NIE OBCIĄŻAJĄ KOLAN? ... :(

Zdjęcia z dziś: 

\


Moje motywacje <3 :


Buziaki!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.