Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam już dość bycia miękką kluską z kompleksami. Mam 24 lata i mogę sie ogarnąć. Więc to zrobie ;)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 565
Komentarzy: 0
Założony: 29 stycznia 2018
Ostatni wpis: 31 stycznia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NikiBun

kobieta, 31 lat, bydgoszcz

170 cm, 67.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 stycznia 2018 , Skomentuj

Piszę dziś, bo wczoraj byłam totalnie wypruta.  A zaczął dzień się trochę fatanie. Od mojej słabości. Moj kupił (nie mam pojęcia z jakiej paki) ptasie mleczko. Otworzył na wieczór, no i z całego pięterka zjadłam tylko 2 <wiiii>   . ALE rankiem już zostawił jeden rządek otwarty. Tam jest chyba osiem. No i to zeżarłam na śniadanie. No jak on mógł... :P   Poczucie winy miałam straszne. Długo o tym myślałam, że totalnie bez sensu. Więc zabrałam się za sprzątanie, zeszło mi tak z 4,5 godziny. Miotałam się po domku więc może spaliłam jakoś pożytecznie te słodycze... 

Jako drugie zjadłam sobie klasycznie - co bylo w lodowce. Pół kostki twarogu i banan.

POtem kubek zupy krupnik.   i na trrening.

Był interwał. Sztangi, step i hantle. Szłam tam z lekkimi zakwasami po poniedziałku i ogolnie z nastawieniem, że nie rzucam się na wszystko ambitnie, bo tydzień daje sobie na rozruszanie. Więc jak czuję, że mięśnie palą, to odkładam obciążenie i robię bez, lub z minimalnym. Nie chce sie zajechać na początku, bo pozniej bede tylko narzekać, jak to mnie wszystko boli :D A tak to boli, ale do przeżycia.   Miałam problem z brzuszkami, o ile takie lekkie (wznoszenie kawałka klatki) to nie ma problemu, to te wczorajsze to była rzeźnia :D Nie dałam rady, choć się starałam. Zawsze mi się śmiac chce jak nie mam siły i próbuje zrobić jakies cwiczenie. Też tak macie? :D

Za to na kolacje zrobiłam sobie coś pysznego! 

Mix sałat, pierś z kurki, swiezy ogorek, rodzynki i pestki słonecznika, i przyprawy z dwoma łyżkami oleju z orzechow włoskich. Dałam też 50g kaszy bulgur. Pycha!

29 stycznia 2018 , Skomentuj

Troche czekałam na te date, ale nie ukrywam, ze z niecierpliwością ;) Żarcie nieśmiało ogarniam już od jakiegoś czasu, raczej w niezorganizowany sposób. Polega to na tym, że wywaliłam SŁODYCZE i śmieci. To moja straszna słabość. Jeśli mam w domu paczke ciastek to moge zjesc całą, jak mi polozysz dwie tabliczki czekolady to będę się kręcić i snęcić ale też je pochłonę :( No tragedia! Wcześniej to nawet sama sobie kupowalam i dobijałam. 

Także temat uznaje za ogarnięty, w domu słodyczy nie ma. Nowych nie nabywam. Zamaist tego biore banana z twarogiem <3 .Jak mi to smakuje! Wcześniej musiałam dodawać jeszcze łyżeczkę miodu i cynamon. Obecnie juz nie potrzebuje, ale dodaje garstke bakalii. Pycha! Jadam tak najczesciej na kolacje. I to jest całkiem duża porcja. Bo całe opakowanie twarogu, banan <czasem dwa>. Ale dzieki temu juz głodna nie jestem.

Na śniadanie moim hitem jest taka bułeczka fińska z lidla. Wygląda jak ciemny placuszek z dziurkami. Na to daje dwa jajka ugotowane na miękko, pokrojony pomidorek, czasem obok świeża papryka i ogórek. Jakie tojest pyszne! I mega syte. Mogę tak jeśc codziennie i w ogole mi sie to nie nudzi. 

Z obiadami bywa gorzej. bo czesto nie mam pomysłu.

Dziś:

 pierwsze sniadanko -porcja ryżu (ok 50g) z warzywami, kurczakiem i sosem czosnkowym (tzw risotto) (łącznie jakieś 85g)

na 2 śniadanko- pół kostki twarogu z bananem i garstką bakalii

w miedzyczasie 3/4 mandarynki

trening fitness (power gym - ze sztangą) ok 1h. No ruszylo się dupsko i aż mięśnie zawrzały ! :D Wszystko robiłam na małym obciążeniu, żeby się rozruszać bez szoku. I czuję, że dobrze zrobiłam, bo naprawdę w dupkę dostalam, łapki to mi się tak trzęsły, że gdybym jeszcze normalne obciążenia dała, to jutro miałabym problem z normalnym funkcjonowaniem :D Także ten tydzień daję sobie na adaptację.

kolacja - cała kostka twarogu z bananem.

jeden malutki biszkopcik. Musiałam sprawdzić, czy swierzy ;p

...................................................................\

Wiem, że dzisiejsza dieta nie powala, ale zwyczajnie nie miałam czasu ani możliwości, żeby chociaż wyjść do sklepu. Jadłam to co było. Ale jestem najedzona, szczęśliwa i meega zmęczona

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.