- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 kwietnia 2024, 17:01
Hej. Piszę bo już nie wiem co robić.
mam 24 lata i jestem (byłam?) Z chłopakiem 5,5 roku. Mieszkał u mnie ostatnie 8 miesięcy, po czym 3 tygodnie temu zakomunikowal że jutro wraca do siebie do rodziców. Na nic moje wtedy żenujące prośby. On wraca, nie czuje sie u mnie ok, ale mnie kocha i będziemy sie widywać jak kiedyś. A kiedyś może kupimy mieszkanie 🙃 Już wtedy było to dziwne... ale okej postanowiłam iść w to dalej. Przez te 3 tygodnie widywaliśmy się ale rzadziej, on nie do końca chciał a jak już się spotkaliśmy to był obojętny jakiś, znamienne że szybko go irytowałam najmniejszymi rzeczami. Jednocześnie pytałam o co mu chodzi- o nic...
Aż w końcu w piątek ten ostatni, mieliśmy się spotkać były plany na jaką godzinę xD on najpierw mnie olał, a jak postawiłam na swoim to w końcu wyciągnęłam od niego, że mam się czymś zająć, on musi ode mnie odpocząć ja go męczę. Ciągle podkreśla że ja jestem wrażliwa, martwię się wszystkim i on ma dość tego. Ale ja nie robie tego specjalnie, a dla niego naprawdę mogłabym zrobić dużo :( ale najlepsze jest teraz. On napisał (bo wszystko się działo na komunikatorze xD) że chce przerwe żeby się stęsknić bo ma mnie dosc (rzadko się widzieliśmy ostatnio). To mnie zabolało napisałam żeby powiedział wprost czy chce że mną być a on ,, to nie tak" ale nie zaprzeczył. Ostatecznie napisałam że szkoda że nie ma odwagi powiedzieć co czuje tylko jakieś przerwy wymyślą, on na to ze nie wie co czuje. Oj zabolało. Od piątku zero kontaktu z jego strony jak i z mojej. Sama się sobie dziwię bo zawsze za nim latałam, kochałam ale teraz poczułam że muszę szanować siebie... Wiem ten opis świadczy o jednym, że nic dobrego z tego nie będzie. Ja go kocham, ale widocznie on nie. Ale ja nie wiem co mam teraz zrobić. Pisać? Czekać nie wiadomo na co? Tyle czasu że sobą, a teraz ma totalnie wyj...e 🥹
23 kwietnia 2024, 21:59
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
ale ja nie pisze do niego od 5 dni. Ale jak tak można nir mieć odwagi napisać że koniec. Zwłaszcza że są u mnie jego rzeczy. Po 5,5 roku przydałoby się chociaż powiedzieć coś wprost i w oczy.
pewnie boi sie dramatu jaki sie rozegra
to sa zawsze jakes emocje, placz
mysli, ze jakos rozejdzie sie po kosciach
ja tez jakies rzeczy zostawilam 15 lat temu u jakiegos exa, bo tez sobie przerwe zrobilismy :D
15 lat temu??? Jesli masz jak piszesz w 1 poscie 24 lata to to byl " wczesny" zwiazek🙊🤣
23 kwietnia 2024, 22:02
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
ale ja nie pisze do niego od 5 dni. Ale jak tak można nir mieć odwagi napisać że koniec. Zwłaszcza że są u mnie jego rzeczy. Po 5,5 roku przydałoby się chociaż powiedzieć coś wprost i w oczy.
pewnie boi sie dramatu jaki sie rozegra
to sa zawsze jakes emocje, placz
mysli, ze jakos rozejdzie sie po kosciach
ja tez jakies rzeczy zostawilam 15 lat temu u jakiegos exa, bo tez sobie przerwe zrobilismy :D
15 lat temu??? Jesli masz jak piszesz w 1 poscie 24 lata to to byl " wczesny" zwiazek??
to nie ja hahah
23 kwietnia 2024, 22:11
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
ale ja nie pisze do niego od 5 dni. Ale jak tak można nir mieć odwagi napisać że koniec. Zwłaszcza że są u mnie jego rzeczy. Po 5,5 roku przydałoby się chociaż powiedzieć coś wprost i w oczy.
pewnie boi sie dramatu jaki sie rozegra
to sa zawsze jakes emocje, placz
mysli, ze jakos rozejdzie sie po kosciach
ja tez jakies rzeczy zostawilam 15 lat temu u jakiegos exa, bo tez sobie przerwe zrobilismy :D
15 lat temu??? Jesli masz jak piszesz w 1 poscie 24 lata to to byl " wczesny" zwiazek??
To nuta pisała 😉
23 kwietnia 2024, 22:11
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
ale ja nie pisze do niego od 5 dni. Ale jak tak można nir mieć odwagi napisać że koniec. Zwłaszcza że są u mnie jego rzeczy. Po 5,5 roku przydałoby się chociaż powiedzieć coś wprost i w oczy.
pewnie boi sie dramatu jaki sie rozegra
to sa zawsze jakes emocje, placz
mysli, ze jakos rozejdzie sie po kosciach
ja tez jakies rzeczy zostawilam 15 lat temu u jakiegos exa, bo tez sobie przerwe zrobilismy :D
15 lat temu??? Jesli masz jak piszesz w 1 poscie 24 lata to to byl " wczesny" zwiazek??
to nie ja hahah
fakt, sorry, to nutka, chyba juz pozno:)
23 kwietnia 2024, 22:20
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
Dopiero po pięciu latach zrozumiał, że do siebie nie pasują? Nie bądź śmieszna. Jak się kogoś naprawdę kocha, to związek się nie wypali.
Bo oczywiście opcja, że przez 5 lat BARDZO młodzi ludzie się zmienili, nie przyszła Ci do głowy?
W jakim względzie aż tak bardzo się zmienili, że dochodzi do rozstania po tych ledwo kilku latach? Nie każdy się zmienia tak w ogóle. W związek wchodzi się z osobą z którą ma się coś wspólnego od samego początku. Chłopak widocznie z tych, którzy szybko się nudzą i w dupie mają uczucia innych. Współczuję dziewczynie, życzę by znalazła kogoś wartościowego.
23 kwietnia 2024, 22:26
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
Dopiero po pięciu latach zrozumiał, że do siebie nie pasują? Nie bądź śmieszna. Jak się kogoś naprawdę kocha, to związek się nie wypali.
Bo oczywiście opcja, że przez 5 lat BARDZO młodzi ludzie się zmienili, nie przyszła Ci do głowy?
No jakoś autorka nie odczuła tych zmian.
23 kwietnia 2024, 22:28
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
Dopiero po pięciu latach zrozumiał, że do siebie nie pasują? Nie bądź śmieszna. Jak się kogoś naprawdę kocha, to związek się nie wypali.
ludzie sie zmieniaja, dlatego sie rozwodza rozchodza i po 20 latach
ja mam słaba psychikę i wiecie co boje sie ze on jeśli się odezwie to ostatecznie powie ze to moja wina bo on mówił że ja go nie kocham... Okej nie było tak jak na początku ale przekonywałam go ze go kocham. Teraz tak myślę że to było jakby on sam chciał mi to wmówić. I wiem że to nie ja go nie chciałam ale nie chce uwierzyć w to co on powie. Generalnie jakbym z boku na to patrzyła to sama bym powiedziała sobie UCIEKAJ. Nigdy nie umiał się przyznać do błędu, manipulował. Ale te uczucia we mnie nadal są ?
Przestań robić z siebie ofiarę, na litość bogów, bo coraz bardziej zaczynam rozumieć chłopaka.
Od zawsze jesteś taka podła?
23 kwietnia 2024, 22:32
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
Dopiero po pięciu latach zrozumiał, że do siebie nie pasują? Nie bądź śmieszna. Jak się kogoś naprawdę kocha, to związek się nie wypali.
ludzie sie zmieniaja, dlatego sie rozwodza rozchodza i po 20 latach
ja mam słaba psychikę i wiecie co boje sie ze on jeśli się odezwie to ostatecznie powie ze to moja wina bo on mówił że ja go nie kocham... Okej nie było tak jak na początku ale przekonywałam go ze go kocham. Teraz tak myślę że to było jakby on sam chciał mi to wmówić. I wiem że to nie ja go nie chciałam ale nie chce uwierzyć w to co on powie. Generalnie jakbym z boku na to patrzyła to sama bym powiedziała sobie UCIEKAJ. Nigdy nie umiał się przyznać do błędu, manipulował. Ale te uczucia we mnie nadal są ?
Przestań robić z siebie ofiarę, na litość bogów, bo coraz bardziej zaczynam rozumieć chłopaka.
Od zawsze jesteś taka podła?
tak :P
Edytowany przez Peanut_Butter 23 kwietnia 2024, 22:46
23 kwietnia 2024, 22:35
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
Dopiero po pięciu latach zrozumiał, że do siebie nie pasują? Nie bądź śmieszna. Jak się kogoś naprawdę kocha, to związek się nie wypali.
Bo oczywiście opcja, że przez 5 lat BARDZO młodzi ludzie się zmienili, nie przyszła Ci do głowy?
No jakoś autorka nie odczuła tych zmian.
no ale dwoje ludzi ma dwie glowy i mozgi i kazdy ma jakies mysli i uczucia. To nie jest tak ze zawsze wszystko przezywa sie tak samo, jedna i ta sama sytuacje kazdy w zwiazku czy grupie bedzie opowiadal inaczej, interpretowal ze swojego punktu widzenia. Kazdy ma inna przeszlosc, ktora jakos tam wplywa na dalsze zycie. Zwiazki tak mlodych ludzi o czesto pierwsze zauroczenie, zachlysniecie sie dorosloscia, czasem nakrecone checiem wyjscia w samodzielnosc. Pozniej bywa ze rozowe okulary spadaja i dzien codzienny krok po kroku pokazuje ze to nie to czego chca na reszte zycia. I to jest juz bardzo roznie, sa zwiazki ktore wytrwaja probe czasu, oboje nadal sa ze soba szczesliwi ale sa tez takie gdzie wspolne zamieszkanie pokazuje prawdziwe cechy, ktorych nie da sie zaakceptowac, polubic.
23 kwietnia 2024, 23:43
No ale przecież dał Ci znać, że czuje się osaczony, że męczy go bycie razem. To się zdarza i nic kompletnie z tym nie zrobisz. Tak jak zaproponował, zajmij się czymś, przestań go osaczać, naprzykrzać się, pisać, dzwonić, cokolwiek tam robisz. Zajmij się sobą, życiem, pracą, studiami, znajomymi, zrób jakiś krok do przodu bez niego. Związki się kończą, wypalają, czasem po prostu ludzie zaczynają rozumieć, że do siebie nie pasują.
Dopiero po pięciu latach zrozumiał, że do siebie nie pasują? Nie bądź śmieszna. Jak się kogoś naprawdę kocha, to związek się nie wypali.
Bo oczywiście opcja, że przez 5 lat BARDZO młodzi ludzie się zmienili, nie przyszła Ci do głowy?
No jakoś autorka nie odczuła tych zmian.
no ale dwoje ludzi ma dwie glowy i mozgi i kazdy ma jakies mysli i uczucia. To nie jest tak ze zawsze wszystko przezywa sie tak samo, jedna i ta sama sytuacje kazdy w zwiazku czy grupie bedzie opowiadal inaczej, interpretowal ze swojego punktu widzenia. Kazdy ma inna przeszlosc, ktora jakos tam wplywa na dalsze zycie. Zwiazki tak mlodych ludzi o czesto pierwsze zauroczenie, zachlysniecie sie dorosloscia, czasem nakrecone checiem wyjscia w samodzielnosc. Pozniej bywa ze rozowe okulary spadaja i dzien codzienny krok po kroku pokazuje ze to nie to czego chca na reszte zycia. I to jest juz bardzo roznie, sa zwiazki ktore wytrwaja probe czasu, oboje nadal sa ze soba szczesliwi ale sa tez takie gdzie wspolne zamieszkanie pokazuje prawdziwe cechy, ktorych nie da sie zaakceptowac, polubic.
No tak, przez 5 lat wszystko układało się super, ale po ośmiu miesiącach wspólnego mieszkania chłopak stwierdził nagle, że to nie to i czas rozejrzeć się za nowym towarem. On się po prostu znudził, widocznie nigdy jej nie kochał, bo nie wyobrażam sobie tak chamsko potraktować ukochanej osoby. Zmarnował dziewczynie czas i złamał serce. Zastanawiam się, jak możecie bronić kogoś takiego. W dzisiejszych czasach strach wchodzić w związek, ludzie są bardzo niestali w uczuciach i cały czas szukają czegoś ''lepszego''.