- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 listopada 2020, 12:23
Cześć dziewczyny chciałam się zapytać czego unikacie w swojej diecie? Jak wygląda wasze menu? jakie suplementy zjadacie i czy widzicie jakąś poprawę w samopoczuciu utrzymując dietę.
Czy macie problemy w utrzymaniu wagi lub chudnięciu.
17 listopada 2020, 17:17
Wyglada calkiem fajnie gdyby nie te ATPO. Moj lekarz sprawdza tylko tsh i ft3 reszty wynikow nie robi nie wiem dlaczego nie robi ft4 i ATPO nawet na usg tarczycy mnie nie wysyla po prostu chyba rutyna. Trzeba bedzie pogadac na nastepnej wizycie ale ze covid jest to tej wizyty szybko nie bedzie.Noir_Madame napisał(a):Bylam kilka tygodni temu u endokrynolog bo wydawało mi się że mam bardzo zle wyniki. Pani doktor obejrzała wyniki, zrobiła wywiad, zbadała mnie i zrobiła USG. Powiedziała że hormony tarczycowe są na prawidłowym poziomie , nieco podwyższony mam tylko ATG ale Pani Doktor powiedziała że podwyższone ATPO świadczy o Hashimoto. Jednak mimo tego że jem zdrowo i nie przekraczam CPM , dużo się ruszam to nie mogę schudnąć. Z diety wykluczylam mięso i produkty odzwierzęce ale to ze względów humanitarnych. Jem tylko jaja i masło. Ogólnie czuję się dobrze i poza tym że nie mogę schudnąć to nie mam żadnych innych objawów A jaki TSH było? Ja miałąm też na początku w normie, potem zaczęło spadać
Mam niestety guzki na tarczy w tej chwili kilku milimetrowe.
17 listopada 2020, 17:18
Skoro bierzesz tak koszmarną dawkę Euthyrox-u (przewyższającą max. standard dobowy na kg) to się nie dziwię, że tak się czujesz. Prawda jest taka, że ja od lat staram się razem z lekarzem dawkę ograniczać i regulować na bieżąco bo niestety tarczyca na takiej stymulacji max. się rozleniwia mając "dopalacz" z zewnątrz. Dlatego z przerażeniem czytam, jak młode dziewczyny mając TSH w normie zaczynają łykać sobie prochy bo może np. schudną. Fundują sobie niezłe kłopoty na przyszłość i tyle. Patrząc na wyniki i okresy stabilizacji sama kiedy mogę zmniejszam dawkę i trwam w niej dopóki naprawdę nie jest źle. Był czas że musiałam mieć 100, potem stopniowo zeszliśmy i udało się być dłużej na 50, teraz niestety patrząc na wyniki 75 być musi ale mam nadzieję, że kolejne będą ciut lepsze i będę mogła chociaż czasowo znowu wrócić do 50. Im człowiek starszy i tarczyca zaczyna naturalnie wygasać to i potrzeby będą większe i co wtedy? Poza tym jakiś czas temu np. w Euthyrox-ie zmieniono jedną z substancji pomocniczych (laktozę zamieniono zdaje się na mannitol) i na temat tego ruchu są sprzeczne opinie, pomijając możliwe konsekwencje zdrowotne u wielu osób dawka powinna ulec zmianie. Dlatego właśnie jestem zwolenniczką teorii, że wszelką chemię należy omijać z daleka a w razie niemożności dążyć do naprawdę minimalnych dawek.
Oficjalna notatka na ten temat zmiany składu była taka " Zmiana może wywołać zaburzenia czynności tarczycy ze względu na wąski indeks terapeutyczny lewotyroksyny. Monitorowanie obejmuje ocenę kliniczną i laboratoryjną w celu upewnienia się, że indywidualna dawka jest odpowiednia dla pacjenta".
Edytowany przez przymusowa 17 listopada 2020, 17:30
17 listopada 2020, 17:43
Skoro bierzesz tak koszmarną dawkę Euthyrox-u (przewyższającą max. standard dobowy na kg) to się nie dziwię, że tak się czujesz. Prawda jest taka, że ja od lat staram się razem z lekarzem dawkę ograniczać i regulować na bieżąco bo niestety tarczyca na takiej stymulacji max. się rozleniwia mając "dopalacz" z zewnątrz. Dlatego z przerażeniem czytam, jak młode dziewczyny mając TSH w normie zaczynają łykać sobie prochy bo może np. schudną. Fundują sobie niezłe kłopoty na przyszłość i tyle. Patrząc na wyniki i okresy stabilizacji sama kiedy mogę zmniejszam dawkę i trwam w niej dopóki naprawdę nie jest źle. Był czas że musiałam mieć 100, potem stopniowo zeszliśmy i udało się być dłużej na 50, teraz niestety patrząc na wyniki 75 być musi ale mam nadzieję, że kolejne będą ciut lepsze i będę mogła chociaż czasowo znowu wrócić do 50. Im człowiek starszy i tarczyca zaczyna naturalnie wygasać to i potrzeby będą większe i co wtedy? Poza tym jakiś czas temu np. w Euthyrox-ie zmieniono jedną z substancji pomocniczych (laktozę zamieniono zdaje się na mannitol) i na temat tego ruchu są sprzeczne opinie, pomijając możliwe konsekwencje zdrowotne u wielu osób dawka powinna ulec zmianie. Dlatego właśnie jestem zwolenniczką teorii, że wszelką chemię należy omijać z daleka a w razie niemożności dążyć do naprawdę minimalnych dawek.Oficjalna notatka na ten temat zmiany składu była taka " Zmiana może wywołać zaburzenia czynności tarczycy ze względu na wąski indeks terapeutyczny lewotyroksyny. Monitorowanie obejmuje ocenę kliniczną i laboratoryjną w celu upewnienia się, że indywidualna dawka jest odpowiednia dla pacjenta".
Widocznie masz fajnego lekarza i to sie ceni ze tak fajnie ci dawke dobiera. Moj od lat nie zrobil nic a wyniki raz w normie a raz nie.
17 listopada 2020, 18:50
wlasnie chcialabym zeby byla w dobrej formie jednak tak nie jest. Wyniki czesto wychodza zle a mimo to ani dawka leku ani zadnych wiekszych badan mi nie zleca. Za to czesto chodze zmeczona i spiaca.Czuje sie po prostu zle i odnosze wrazenie ze faktycznie trzeba pogadac z lekarzem prowadzacym.Biore 150 eutyroxu i dlatego pytam o diete i samopoczucie przy dobrze dobranej diecie odrzuceniu nietolerowanych pokarmow czy cos sie zmienilo ale z tego co czytam to wiekszego znaczenia dieta u was nie ma.
Poszukaj innego endo. To pacjenta się leczy, a nie wyniki. Skoro źle się czujesz, to cos musi być nie tak.
Polecam stronę qchenneinspiracje - dużo tam miejsca poświęconego na tarczycę.
17 listopada 2020, 22:39
wlasnie chcialabym zeby byla w dobrej formie jednak tak nie jest. Wyniki czesto wychodza zle a mimo to ani dawka leku ani zadnych wiekszych badan mi nie zleca. Za to czesto chodze zmeczona i spiaca.Czuje sie po prostu zle i odnosze wrazenie ze faktycznie trzeba pogadac z lekarzem prowadzacym.Biore 150 eutyroxu i dlatego pytam o diete i samopoczucie przy dobrze dobranej diecie odrzuceniu nietolerowanych pokarmow czy cos sie zmienilo ale z tego co czytam to wiekszego znaczenia dieta u was nie ma.Poszukaj innego endo. To pacjenta się leczy, a nie wyniki. Skoro źle się czujesz, to cos musi być nie tak.
Polecam stronę qchenneinspiracje - dużo tam miejsca poświęconego na tarczycę.
dzięki za tą stronkę dużo czytałam ale na ta stronę niewpadłam przyda się wiedza :-)
18 listopada 2020, 00:55
Ja mam niedoczynność i insulinoopornosc. Mój endokrynolog leczy mnie na oba schorzenia. Co trzy miesiące robię badania, raz w roku usg. Obecnie biore połowę 125 letroxu i 1500 glucophagu na io. Dietę muszę mieć zbilansowana i jeść minimum 130 gramów zdrowych wegli dla dobrej pracy tarczycy. Kaloryczność pomniejszona o ok 10 % cpm by mieć odpowiedni deficyt do chudnięcia i uniknięcia jojo.
Edytowany przez Nirvanka2016 18 listopada 2020, 00:56
18 listopada 2020, 10:40
Ja mam niedoczynność i insulinoopornosc. Mój endokrynolog leczy mnie na oba schorzenia. Co trzy miesiące robię badania, raz w roku usg. Obecnie biore połowę 125 letroxu i 1500 glucophagu na io. Dietę muszę mieć zbilansowana i jeść minimum 130 gramów zdrowych wegli dla dobrej pracy tarczycy. Kaloryczność pomniejszona o ok 10 % cpm by mieć odpowiedni deficyt do chudnięcia i uniknięcia jojo.
Rany, jak to miło w końcu przeczytać, że jakaś "tarczycówka" odchudza się tutaj z głową i tak jak z racji tarczycy powinna a nie potrzebuję 2600 kcal a głoduję na 1400 kcal i potem rozpacz bo na 1800 tycie. Normalnie humor mi tym wpisem poprawiłaś:)
18 listopada 2020, 11:07
Rany, jak to miło w końcu przeczytać, że jakaś "tarczycówka" odchudza się tutaj z głową i tak jak z racji tarczycy powinna a nie potrzebuję 2600 kcal a głoduję na 1400 kcal i potem rozpacz bo na 1800 tycie. Normalnie humor mi tym wpisem poprawiłaś:)Ja mam niedoczynność i insulinoopornosc. Mój endokrynolog leczy mnie na oba schorzenia. Co trzy miesiące robię badania, raz w roku usg. Obecnie biore połowę 125 letroxu i 1500 glucophagu na io. Dietę muszę mieć zbilansowana i jeść minimum 130 gramów zdrowych wegli dla dobrej pracy tarczycy. Kaloryczność pomniejszona o ok 10 % cpm by mieć odpowiedni deficyt do chudnięcia i uniknięcia jojo.
Wiesz wcześniej nie byłam taka mądra. Po pierwsze nie wiedziałam, że jestem chora, myślałam że tyje bo lubię jeść i się nie ruszam. Przy czym przytyłam ok 20 kg w niecały rok, a jadłam tak jak zawsze do tego mialam więcej ruchu z racji pracy. Dopiero w ciazy dowiedziałam się że mam niedoczynność, potem trafiłam na rewelacyjnego endokrynologa, który drążył temat tego nagłego tycia, przebadał mnie wzdłuż i wszerz. I wyszło io. Wcześniej stosowałam rozne diety np dukana, próbowałam dr Dąbrowskiej post warzywno owocowy. I teraz też czasami robię sobie dietę a'la dukana, ale polega to na tym, że zwiększam ilość białka, pilnuje zdrowych wegli, i np sama piekę bułki i nie eliminuje warzyw i owoców. Post chciałabym kiedyś zrobić zdrowotnie, ale właśnie boję się że będzie za mało węgli. Trudno je osiągnąć samymi warzywami dozwolonymi w poście. Problemem jest to, że na io węgle powodują tycie, a bez węgli tarczyca będzie zdychać. Trudno to pogodzić i w sumie dopiero glucophage mi pomógł, od marca schudłam ok 10 kg.
18 listopada 2020, 13:54
Mam cały metaboliczny pakiet na karku i to bzdura, że węgle powodują tycie. Jem kilkanaście kromek chleba dziennie (jeżeli mam dwa kanapkowe posiłki) + obiad, warzywa, owoce, orzechy w nielimitowanych ilościach i waga od 5 lat stała. Owszem węgle kiedy jest ich dużo po prostu zatrzymają mi 2-3 kg wody, przyzwyczaiłam się i wiem, że jeżeli tylko zmniejszę ich ilość w ciągu 3-4 dni to zejdzie. Ale zupełnie mi to nie przeszkadza, jem głównie węglowo/tłuszczowo (np. nie ma u mnie dnia bez paczki orzechów). Wszystko jest kwestią jakości pożywienia - pewnie, gdybym zaczęła zamiast domowego ciasta paczkami wcinać kupne, śmieciowe ciasteczka czy białe bułeczki z marketu niewątpliwie, tyłek znowu urósłby mi w ekspresowym tempie od tego syfu. Też mam mądrego endokrynologa i absolutnie, jeżeli w ogóle cięcie kcal to jest właśnie za 10% max przy dużej otyłości do 15%. A IO - rzadko ktoś, kto przez dłuższy czas ma sporą nadwagę/otyłość jej nie ma i tak zawsze było tylko nikt tego nie diagnozował i problem nie był rozdmuchiwany. Przecież nadmierna tkanka tłuszczowa w okolicy narządów wewnętrznych od zawsze powodowała spadek ich wrażliwości na insulinę i to nie jest nagłe, kosmiczne odkrycie.
Edytowany przez przymusowa 18 listopada 2020, 13:56
18 listopada 2020, 15:25
Przymusowa, mądrze piszesz. Ja jem normalnie węgle z Pieczywa, kasz itp. Po prostu wtedy waga spada bardzo powoli ok 1 kg miesięcznie. Jak zmniejszę ich ilość to wtedy chudnę całe 2-3 kg miesięcznie. Jak juz mam zastój to sobie robie takie 2 tygodnie z mniejszą ilością wegli żeby się trochę zmotywować.