Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Musiało minąć naprawdę dużo czasu, zanim w końcu zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi w tym całym "odchudzaniu". Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe nie na czas redukcji masy, ale już na zawsze.. Utrata kg ma być tylko jednym ze skutków mojego nowego, zdrowszego życia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 102726
Komentarzy: 1736
Założony: 28 marca 2010
Ostatni wpis: 20 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
breatheme

kobieta, 36 lat, Kato

168 cm, 58.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lipca 2013 , Komentarze (16)


Na początku chciałabym Wam bardzo podziękować za tyle ciepłych słów i za wszystkie gratulacje w związku z zaręczynami.
Dostałam od Was mnóstwo komentarzy, wiele zaproszeń do znajomych, itd. Obiecuję któregoś dnia ogarnąć to wszystko i odpisać każdej z Was.
Póki co piszę dość ogólnie -  DZIĘKUJĘ  ;)
Nie miałam ostatnio zbyt wiele czasu, bo w piątek miałam uczelnię, w sobotę byliśmy na weselu, działo się naprawdę sporo.
Ostatni tydzień wyglądał u mnie tak, że ciągle chciało mi się spać i jeść.
Też tak czasem macie? Może jeszcze nie odespałam tego wesela? Sama nie wiem. Chciałabym mieć więcej energii i chęci do działania.
Wesele się udało, pobawiliśmy się, pojedliśmy - było mnóstwo pysznych rzeczy, np. fontanna czekoladowa i mimo, że nie jem słodyczy już tyle czasu, to musiałam skosztować truskawek skąpanych w czekoladzie. Pycha! Chociaż muszę to przyznać - jest to strasznie uzależniające!
Na szczęście na wesela nie chodzi się codziennie, więc nie ma się czym przejmować. Poza tym większość udało mi się wyskakać i wytańczyć ;)
Przed weselem miałam spore kłopoty z kupieniem sukienki i butów, bo nic mi się nie podobało albo wyglądałam w czymś do bani albo to coś było w moim odczuciu za drogie.
Ostatecznie prezentowałam się tak:

Miałam czerwone buty, czerwone paznokcie i czerwonego kwiatka wpiętego we włosy.
Ile się namęczyłam z tą lokówką to szkoda gadać - oczywiście loki dość szybko mi się rozkręciły.. Ale taki już urok moich włosów!

Mam też dla Was trochę fotek jedzenia, nie mam ostatnio ani czasu ani weny na szykowanie posiłków. Nie wiem co się ze mną dzieje!

śniadania:
 
orkiszowe grzanki z sałatą, serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem
serkiem wiejskim, dżemem truskawkowo-rabarbarowym, truskawkami, śliwki


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, rabarbar, truskawki, słonecznik, migdały


orkiszowe grzanki z sałatą, kurczakiem gotowanym, pomidorem, ogórkiem i szczypiorkiem,
serkiem wiejskim, dżemem wiśniowym, truskawkami, suszone śliwki


orkiszowe grzanki z sałatą, serkiem wiejskim, pomidorem, szczypiorkiem, ogórkiem, białą rzodkiewką
z miodem, suszone śliwki


obiady:

zupa z kalarepą


ziemniaki, kalafior, kapusta duszona


camembert (light), fasolka szparagowa, mizeria


ziemniaki, fasolka szparagowa, duszona kapusta


placki z cukinii, jogurt naturalny, surówka (kapusta, cebula, ogórek, koperek, rzodkiewka, olej lniany)

podwieczorki:

mus z truskawek


twaróg zmiksowany z truskawkami, mus truskawkowy, truskawki


truskawki, czereśnie, arbuz, lody (mrożony banan, jogurt naturalny, kakao)


mrożone banany zmiksowane ze świeżymi truskawkami posypane moją granolą


czereśnie


orzeźwiający koktajl (kefir, duuużo mięty, stewia, kakao)

kolacje:

kanapka z masłem, sałatą, kurczakiem gotowanym, serem żółtym, pomidorem, oliwkami, ogórkiem, kalarepa, marchewka


kanapka z sałatą, jajkiem na twardo, szczypiorkiem, pomidorem, ogórkiem, marchewka, orzechy włoskie, migdały


Kupiłam sobie jakiś czas temu patelnię ceramiczną i był to w 100% udany zakup.
 Podobno ceramiczne są dużo lepsze i "zdrowsze" od teflonowych.
Świetnie się smaży na niej naleśniki i jajka sadzone ;)



Jedzeniowo jest chyba dobrze, ale ćwiczeniowo już gorzej.
Coś mi się ostatnio nie chce ćwiczyć, ale usiłuję walczyć ze swoim lenistwem.
Nie można osiąść na laurach!



Myślałam, że padnę jak to zobaczyłam u którejś z Vitalijek :D
Nie wiem jak Wy, ale ja nie chcę, żeby Ryan płakał.. :D




27 czerwca 2013 , Komentarze (51)


Tego dnia przypadała 6 rocznica od naszego pierwszego spotkania ;)
Nie mieliśmy żadnych szczególnych planów w związku z tym dniem.
Baa.. dzieliło nas wówczas 230 km i mieliśmy się widzieć dopiero za kilka dni!
Dlatego dzień mijał leniwie i dość spokojnie, niczym się nie wyróżniał od innych.
Te same obowiązki, taki sam schemat dnia i taki sam kontakt telefoniczny z R. 

Koło 19 zadzwonił do mnie, wypytał co porabiam, jakie mam plany na wieczór. Akurat wskoczyłam w dresy i zamierzałam iść na rower.
Pogadaliśmy chwilę, na koniec R. powiedział, że ma do mnie prośbę - muszę pilnie pojechać w pewne miejsce, bo ktoś tam coś dla mnie zostawił..
R. lubi mi robić niespodzianki i w pierwszej chwili pomyślałam, że pewnie zaangażował kogoś z moich znajomych w tą akcję i że czeka tam na mnie jakiś prezent z okazji tej naszej rocznicy.
Wsiadłam więc na rower, już chciałam ruszać w drogę, ale okazało się, że mam kapeć w tylnej oponie.. Nieco poirytowana dopadłam mój stary (komunijny) rower, który jest niezłym złomem, ale o dziwo jeszcze jeździ i ruszyłam we wskazane miejsce.
Nie jest to specjalnie daleko od mojego domu, ale trzeba było wjechać pod wieeeelką górę, co okazało się dość dużym wyzwaniem na tym sprzęcie.
No, ale w końcu się udało. Dotarłam na miejsce, ale nikogo ani niczego tam nie było. Chwyciłam więc za telefon i już chciałam dzwonić do R., gdy w oddali za pokaźnymi trawskami dostrzegłam jego samochód..
Po krótkiej chwili zobaczyłam R. zmierzającego w moim kierunku. Domyśliłam co się święci, bo miał na sobie nowiutki garnitur, a w ręku trzymał bukiet kwiatów.
Zaczęłam się śmiać i płakać jednocześnie ;)
Uklęknął przede mną i zadał mi jedno krótkie pytanie.
W odpowiedzi usłyszał ode mnie jeszcze krótsze "tak" ;)
Dostałam od R. zapewnienie o Jego miłości do mnie i piękny pierścionek, który w 100% trafia w mój gust.



Było pięknie! Za plecami mieliśmy łąki i lasy, a przed sobą panoramę mojego miasteczka.
Już sama nie wiem czy to wiatr czy wzruszenie wycisnęło ze mnie tyle łez.
Ale uśmiech ani na chwilę nie schodził mi z twarzy. Było dokładnie tak jak sobie to wymarzyłam. R. jest wspaniały w planowaniu niespodzianek! Nikomu nie powiedział o swoich planach.

Potem pojechaliśmy do mnie do domu i nastąpiła ta bardziej oficjalna część, czyli kwiaty dla mojej Mamy, itp.



Jestem bardzo szczęśliwa..
Obydwoje jesteśmy bardzo szczęśliwi ;)


Edit: Dziękuję za wszystkie gratulacje;)



26 czerwca 2013 , Komentarze (46)



Wczoraj R. zapytał czy zostanę Jego żoną ;) 
Nie mogłam się nie zgodzić ;)
Było dokładnie tak jak sobie to wymarzyłam - czyli totalne zaskoczenie.




Edit:
W najnowszym wpisie opisałam okoliczności tego wydarzenia;)
Jestem szczęśliwa.



23 czerwca 2013 , Komentarze (15)


Hej.

W końcu nastał dzień, w którym jest czym oddychać! Pewnie, że wolałabym, żeby świeciło słońce, ale miałam już serdecznie dość tych upałów i braku świeżego powietrza!


Jedyny plus tej pogody jest taki, że dorobiłam się satysfakcjonującej mnie opalenizny.
Nie lubię się opalać, bo leżenie plackiem na słońcu mnie strasznie nudzi!
W poniedziałek plewiłam przed południem w ogródku przez jakieś 2 godziny i tak zjarało mi plecy, że przez kilka dni nie byłam w stanie ich nawet dotknąć, bo tak mnie piekły.. Dziś jest już zdecydowanie lepiej!
W przyszłą sobotę idziemy na wesele do kuzynki R., więc opalenizna się z pewnością przyda.
Miałam spore trudności z kupieniem sukienki, ale w końcu po wielu godzinach spędzonych na poszukiwaniach się udało.  W tym tygodniu czeka mnie kupno butów.
Oby z tym poszło mi szybciej i sprawniej!


Fotki posiłków.

śniadania:


razowe grzanki z sałatą, makrelą w pomidorach, pomidorami, ogórkiem, rzodkiewką i szczypiorkiem
z serkiem wiejskim, dżemem truskawkowym (mojej Mamy), truskawki, śliwki suszone


owsianka na zimno (nie pamiętam jakie po kolei były warstwy, ale składała się z: otręby pszenne, otręby owsiane, płatki owsiane, jogurt naturalny, mleko, konfitura malinowa, suszona żurawina, koktajl truskawkowy, poziomki)


grzanki z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem
z masłem i truskawkami, suszone śliwki



orkiszowe grzanki z sałatą, serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem i szczypiorkiem
z serkiem wiejskim, dżemem rabarbarowo-truskawkowym (sama robiłam! pycha!), truskawki, suszone śliwki

II śniadania:

mus rabarbarowy, jogurt naturalny, granola, truskawki

Dostałam od znajomej rodziców prawie 5 kg rabarbaru!
Zrobiłam z niego mus do słoiczków, wyszło mi jakieś 10 sztuk. Z reszty zrobiłam dżem rabarbarowo-truskawkowy, tutaj również około 10 sztuk.
Oczywiście nadal mam w piwnicy rabarbar, ale staram się go na bieżąco zużywać do kompotów czy do świeżych soków.

obiady:

kasza gryczana, duszona kalarepa z koperkiem, kotlety z ciecierzycy


tortilla razowa z kurczakiem, sałatą, cebulą, pomidorem, ogórkiem i grillowaną cukinią

Placek zrobiłam z tego przepisu .
Wiem, że wyglądem raczej nie zachęca, ale był naprawdę dobry!


ziemniaki z koperkiem, młoda duszona kapusta (uwielbiam!), duszone mięso wieprzowe

podwieczorki:

arbuz, truskawki


mrożony banan zmiksowany z kawałkiem arbuza (nie polecam - baaaardzo słodkie połączenie)


zmiksowane mrożone truskawki z jogurtem naturalnym, zmiksowany mrożony banan z miętą oprószony gorzkim kakao = moje ulubione lody ;)


lody kawowe - czyli mrożony banan zmiksowany z łyżeczką kawy rozpuszczalnej ;)


No i teraz coś, co mnie absolutnie pozytywnie zaskoczyło i na pewno skorzystam z tego przepisu jeszcze nie jeden raz! Chodzi o lody. Prawdziwe, domowe lody.
Lody, które powstają bez maszyny do lodów i nie wymagają mieszania co jakiś czas. Lody, które smakują przepysznie i są bardzo proste w wykonaniu.
Jedyny minus tych lodów jest taki, że z całym przekonaniem nie można ich nazwać dietetycznymi. Ale raz na jakiś czas, można sobie na nie pozwolić!
Moje lody wyglądają tak:

Zrobiłam 2 smaki: jasne z ajerkoniakiem i ciemne z kakao.
Korzystałam z tego przepisu .
Ja użyłam śmietany 30%, zapomniałam też dać wody do żółtek, ale wszystko mi wyszło ;) Poza tym stworzyłam własne kompozycje smakowe. Z podanej ilości składników wyszedł mi prawie cały litr lodów. Zmodyfikowałabym jeszcze ilość cukru, tzn. zredukowałabym ją do 80 g albo nawet mniej.  


Oczywiście zjadłam sobie trochę tych lodów, ale od dzisiaj staram się unikać zamrażarkę szerokim łukiem!
Wczoraj robiłam też ciasto na zimno z truskawkami i galaretką i zjadłam aż 2 duże kawałki.
Lepiej nie będę tego komentować, biorę się w garść i zamierzam się bardziej pilnować!
Nawet nie chodzi o jakość tego co  zjadłam, ale o ilość.. bo wczoraj mój wewnętrzny odkurzacz był włączony i wciągał jedzenie jak leciało!


kolacje:

razowa kanapka z sałatą, makrelą w pomidorach, pomidorem, ogórkiem rzodkiewką, oliwkami, szczypiorkiem, kalarepa, marchewka


sałata, pomidor, ogórek, rzodkiewka, wędzony dorsz, keczup

Jadłam pierwszy raz wędzonego dorsza, smakowo ok, chociaż bardziej lubię jednak makrelę, ale z pewnością kupię go jeszcze nieraz ze względu na bardzo dużą ilość białka.


chleb razowy z masłem, pomidorem i szczypiorkiem
chleb słonecznikowy z serkiem wiejskim, szczypiorkiem, ogórkiem i zielonymi oliwkami,
kalarepa, marchewka, truskawki



Muszę wprowadzić sobie więcej dyscypliny jeśli chodzi o ilości jedzenia, które wpadają do mojego żołądka oraz o ilość i jakość mojej aktywności fizycznej.
Nie jest źle, ale jednak nie do końca mnie to wszystko satysfakcjonuje..


Na koniec zdjęcie kotki  o imieniu Felcia (chociaż przeze mnie i R. częściej nazywana jest CZORTEM)

19 czerwca 2013 , Komentarze (13)


Kochane, nie mam zbyt wiele czasu,
więc postaram się w pigułce przedstawić Wam wszystko czym chciałam się z Wami podzielić.
Zacznę od fotek jedzenia - nie ma tego zbyt wiele, bo będąc u R. nie robiłam właściwie żadnych.

śniadania:


chleb słonecznikowy z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewką
z serkiem wiejskim, dżemem ŁOWICZ (100% owoców) porzeczkowym - smaczny, chociaż nie może się równać z dżemem mojej Mamy ;)))
truskawki, kawałek jabłka



orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, sałatą, pomidorem, ogórkiem, szczypiorkiem i rzodkiewką
z serkiem wiejskim i dżemem truskawkowym (mojej Mamy), śliwki suszone


otręby pszenne, otręby owsiane, granola orzechowa (moja), mleko, truskawki


razowe grzanki z serkiem wiejskim, sałatą, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewkami i szczypiorkiem,
z konfiturą malinową i truskawkami

obiady:

kasza jaglana na mleku z dżemem truskawkowym i truskawkami


ziemniaczki z koperkiem, jajko sadzone ze szczypiorkiem, kefir


naleśniki z serem i musem truskawkowym, truskawki

podwieczorki:

arbuz, truskawki


lody truskawkowo-jogurtowe (mrożone truskawki zmiksowane z jogurtem naturalnym)


arbuz, koktajl truskawkowy

kolacje:


kalarepa, jabłko, truskawki, seler, ogórek, pomidor, rzodkiewki, marchewka

Jak widzicie w moim menu królują truskawki - kocham te owoce! :)
A w tym roku po raz pierwszy mamy własne z działeczki.
Codziennie zrywam około 2 kg, więc staram się na maksa korzystać z tego, że są. Mama robi dżemy, ja robię musy i je mrożę, mrożę też całe truskawki. ;)  Planuję zrobić w piątek  na obiad pierogi z truskawkami i sporą część zamrozić ;)

Poza tym mam sporo dobrodziejstw z działki - sałata, rzodkiewka, kalarepa, szczypiorek, koperek, natka pietruszki.. Dzisiaj zerwałam pierwszą cukinię! :)

Prawdziwy RAJ :)


W niedzielę R. zabrał mnie na lody, o których zjedzeniu marzyliśmy obydwoje od roku ;) :P
Jedliśmy je pierwszy raz w czerwcu zeszłego roku, no i w weekend pojechaliśmy specjalnie na Ligotę, żeby je zjeść.
Zjadłam ze smakiem 2 gałki - to moje pierwsze prawdziwe lody w tym roku ;)
Wybrałam truskawkowe i pistacjowe, pycha! :)



W ostatnim wpisie chwaliłam się, że zajęłam 3 miejsce w konkursie organizowanym przez jedną z Vitalijek.
Otrzymałam już nagrodę, dostałam to:


 przyprawy firmy Marsyl, drewniane łopatki, stewia, ciastka, płatki Sante



Na pewno nic się z tej paczki nie zmarnuje ;)

4 czerwca 2013 , Komentarze (18)



Przez najbliższe kilkanaście dni będę u R.
W sumie jestem u niego już od piątku.
Kwestii obiadów nawet nie chce mi się poruszać, bo pomyślicie, że wybrzydzam i marudzę.
Jem rzeczy, których normalnie nie jadam w ogóle, czyli np. kotlet w panierce, mizeria ze śmietaną, spaghetti, itp.
Nie jem takich produktów nie tylko z przekonania, że są mało zdrowe, ale po prostu mi one nie smakują. Obiady gotuje jego Mama, więc same rozumiecie.. Już wystarczająco dziwnie się czuję, gdy kupuje chleb dla siebie czy warzywa.
Dlatego jem to co wszyscy, ale w mniejszych ilościach.



Nie chwaliłam się Wam, bo w sumie nie było kiedy, ale zajęłam 3 miejsce w konkursie organizowanym przez jedną z Vitalijek. ;)
Chodzi o TEN KONKURS  :)
Fajnie jest wygrywać :)


Wrzucam fotki posiłków.

śniadania:






Ostatnio ciągle bym jadła kanapki na śniadanie, nie wiem czemu tak mam.
Dzisiaj buro i ponuro, więc dla odmiany miałam ciepłą owsiankę z melonem :)

II śniadania:



obiady:





podwieczorki:

truskawki z naszej działki :)))))



lody bananowe i truskawkowe (oczywiście własnej produkcji)


mrożony banan zmiksowany z jogurtem naturalnym, truskawkami i kakao + rodzynki, żurawina, migdały i wiórki kokosowe

kolacje:






R. ma małego kotka od piątku.
Pierwszego dnia zdążył nam narobić na łóżko, ale teraz jest już o wiele lepiej ;)
 Kociak mnie chyba polubił, bo ciągle za mną łazi i za każdym razem wskakuje na fotel, na którym siedzę i dotrzymuje mi towarzystwa podczas mojej pracy przy komputerze. Ogólnie wesoło z nim mamy, a właściwie z nią, bo to kotka.
Ma na imię Felka ;)  






27 maja 2013 , Komentarze (18)


Nie mam zbyt wiele czasu na pisanie, jednak nagromadziłam całkiem sporo fotek posiłków, więc tak na szybko się nimi z Wami podzielę.

śniadania:

płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, gruszka, orzechy włoskie, słonecznik, żurawina suszona


orkiszowe grzanki z serkiem wiejskim, sałatą i pomidorem
z serkiem wiejskim i dżemem wiśniowym, śliwki suszone


kasza jaglana, kasza manna, mleko, truskawki, migdały, pestki dyni



razowe grzanki z serkiem wiejskim, sałatą, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką
z serkiem wiejskim i dżemem porzeczkowym, suszone śliwki
+ twarogowy deser
(Jest to nic innego jak twaróg z galaretką i truskawkami.
Zmiksowałam twaróg z odrobiną mleka i jogurtu naturalnego na gładką masę. Galaretkę rozpuściłam w mniej niż połowie zalecanej ilości wody. Gdy galaretka zaczęła tężeć, połączyłam ją z twarogiem i ponownie zmiksowałam. Wylałam powstałą masę do pojemnika, ułożyłam na niej truskawki i włożyłam całość do lodówki. Potem przygotowałam kolejną galaretkę i wylałam ją na wierzch).
Nie dodawałam żadnego cukru, bo galaretka jest wystarczająco słodka.
Deser konsystencją przypomina ptasie mleczko.
Jak dla mnie pycha i na pewno będę częściej coś takiego robić ;)
Gdyby na spodzie były biszkopty spokojnie mogłoby ujść za ciasto ;)


razowe grzanki z serkiem wiejskim, sałatą i pomidorem
z serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym, suszonymi śliwkami
batonik owsiany (bez tłuszczu i bez cukru) z rodzynkami i suszonymi śliwkami


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, banan, suszone śliwki, suszona żurawina, pestki dyni, słonecznik

II śniadania:

jabłko, migdały, śliwki suszone

 
Jem drugie śniadania, ale jakoś nie robię nigdy fotek.

obiady:

frytki z buraka, pieczony camembert (połowa), warzywa na patelnię, buraczki, keczup


brązowy ryż z porem, papryką i kotletami sojowymi


zupa kalafiorowa z kaszą jaglaną


razowe pierogi ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, jogurt naturalny


żurek z jajkiem i kiełbasą


makaron pełnoziarnisty z twarogiem i truskawkami


rosół z makaronem (robionym przez moją Mamę)


pieczony camembert (połówka) z sałatą, zielonym ogórkiem, pomidorem i cebulką

podwieczorki:

lody kakaowe (banan, mleko, kakao) z orzechami włoskimi


jogurt naturalny z suszonymi śliwkami, morelami, żurawiną, rodzynkami, migdałami i słonecznikiem


twaróg zmiksowany na gładko z jogurtem i łyżeczką "miodu" z mniszka lekarskiego (wyrób mojej Mamy) z truskawkami i odrobiną granoli


twarogowy deser ;)


lody bananowo-truskawkowe (zmiksowane mrożone owoce z odrobiną jogurtu naturalnego)


lody truskawkowe (mrożone truskawki z jogurtem naturalnym) + twarogowy deser

kolacje:

orkiszowa grzanka z wędzonym łososiem i musztardą francuską
zielona sałata, zielony ogórek, pomidorki, oliwki, papryka marynowana, seler naciowy, marchew, seler


kanapka z chleba razowego z twarożkiem, szczypiorkiem, sałatą, pomidorem, szczypiorkiem, zielonym ogórkiem, papryka marynowaną, oliwki, marchewka seler


razowa kanapka z masłem, zieloną sałatą, wędzonym łososiem, pomidorem, szczypiorkiem i zielonym ogórkiem


razowa kanapka z masłem, sałatą, kurczakiem gotowanym, serem żółtym, pomidorem i szczypiorkiem, zielonym ogórkiem, papryka marynowana, oliwki, marchewka, seler


orkiszowa kanapka z masłem, sałatą, polędwicą, musztardą, pomidorem, szczypiorkiem, oliwkami, patisonami konserwowymi, marchewką, selerem



W ostatnim czasie zaliczyłam sporo podjadania, głównie orzechów i migdałów, no i trochę suszonych owoców.
Obiecuję samej sobie poprawę.
Mimo wdrożenia do mojego menu naprawdę zdrowych nawyków żywieniowych, które są już dla mnie pewną normą, to tego jednego-złego nie potrafiłam się wyzbyć. Grrrrr...
Plan na najbliższe tygodnie to walka z podjadaniem!


Pięknego tygodnia! ;)))



20 maja 2013 , Komentarze (22)


Nie do wiary, ale wczoraj minęło dokładnie pół roku
odkąd zaczęłam na poważnie o wiele zdrowiej jeść! :)
Już wcześniej starałam się odżywiać w miarę dobrze pod względem doboru produktów w moim codziennym menu, ale wielką zmorą były słodycze, kompulsywne obżeranie się i nieustanne podjadanie. Przez te moje słabostki wyglądałam jak wyglądałam..
Jedno jest pewne - w żadnym wypadku nie chcę wrócić do tamtej mnie.
Ciężko mi też uwierzyć w to, że już pół roku nie jem żadnych słodyczy i słonych przekąsek ze sklepu. Zdarzają się te domowe, ale tylko okazjonalnie (mam na myśli imprezy typu urodziny czy chrzciny).
Wierzcie mi, że najgorsze są początki, potem organizm naprawdę potrafi odzwyczaić się od tych produktów i wcale nie ciągnie mnie do czekolad, które trzymam w moim barku (prezenty).

Nie mam już serca do pisania tego pamiętnika tak jak kiedyś. Jestem przekonana, że wynika to z powodu panującej aury za oknem i zbliżającego się wielkimi krokami lata. Wolę spędzać czas inaczej niż przed komputerem. Ale nie porzucę pisania!
Wiem, że wiele z Was tutaj zagląda i choćby moje pisanie i dodawanie fotek posiłków miało pomóc w jakiś sposób tylko jednej z Was to będę naprawdę przeszczęśliwa!

Chciałam Wam pokazać jak aktualnie wyglądam, a tu okazuje się, że nie mam właściwie żadnych zdjęć, które oddawałyby jak wygląda teraz moja sylwetka.. Ehh..
Tak było kiedyś.. (zawsze byłam przekonana, że z moim brzuchem się nie da nic zrobić)

Tak jest teraz.


Te aktualne zdjęcia to są właściwie zdjęcia z połowy kwietnia, bo majowych nie posiadam.
W ostatnim czasie jem więcej, ale waga na szczęście tego nie wykrywa, wręcz przeciwnie w zeszłym tygodniu pokazała nawet 1kg mniej niż na pasku.

Szukamy z R. spodni rowerowych dla mnie, bo te które mam na tyłku na powyższym zdjęciu są na mnie za duże i niezbyt komfortowo mi się w nich jeździ. Mierzyłam w weekend gacie warte 800 złotych (których w życiu bym sobie nie kupiła za tą cenę), ale również okazały się być na mnie za duże. Szkoda, bo kolega chciał nam je sprzedać okazyjnie za 200 złotych, gdyż jemu one i tak leżą już od roku, bo rozmiar okazał się być za mały, spodnie są z wszystkimi metkami, itd.


Wrzucam jakieś zaległe fotki jedzenia, nie ma tego dużo, bo jem ciągle to samo i nie chce Was zanudzać takimi samymi kanapkami czy obiadami.

śniadania:

płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, kakao, banan, wiórki kokosowe, suszona żurawina


grzanki z serkiem wiejskim, warzywami i dżemem wiśniowym, suszone śliwki


grzanki z serkiem wiejskim, warzywami, dżemem wiśniowym, bananem i suszonymi śliwkami


II śniadania to na ogół jakieś jabłko albo sok z mojej sokowirówki.


obiady:

bób, warzywa na patelnię


zapiekanki, czyli bułka grahamka z uduszonymi pieczarkami z cebulą (na wodzie), ogórek konserwowy, papryka konserwowa, niewielka ilość sera żółtego, szczypiorek, keczup, sos czosnkowy (na jogurcie) + trochę świeżego ogórka.



ziemniaki, kotlet z soczewicy, sałatka

podwieczorki:

jogurt "pieczone jabłko"*

Jak wiecie już od dawna nie jem jogurtów owocowych. Kiedyś bardzo lubiłam jogobellę pieczone jabłko. Pomyślałam, że może by tak spróbować zrobić sobie w domowych warunkach taki jogurt. No i jak pomyślałam tak zrobiłam ;)
Upiekłam sobie jabłko w piekarniku, dodałam jogurt naturalny i odrobinę serka wiejskiego, a potem przy użyciu blendera wyczarowałam słodki, jabłkowy jogurt ;)  

Fajna alternatywa, chociaż przyznam się Wam, że mnie najbardziej smakuje czysty, naturalny jogurt, bez żadnych dodatków ;)


twaróg zmiksowany z jogurtem naturalnym i dżemem wiśniowym,
wiśnie, migdały


koktajl z kefiru (Piątnica, 0% tłuszczu), średniego banana i kakao


słonecznik, pestki dyni, nerkowce, migdały, orzechy włoskie, orzechy ziemne, daktyle suszone, żurawina suszona, rodzynki, morele suszone, śliwki suszone  (było tego jakieś 1,5 garści)

kolacje:


kanapka z masłem i ogórkiem, ogórki konserwowe, papryka konserwowa, rzodkiewka, oliwki, pomidor, marchew, seler


kanapka z masłem, twarogiem, pomidorem i szczypiorkiem, ogórek, rzodkiewka, marchew, seler naciowy, seler korzeń, pestki dyni


kanapka z masłem, sałatą, filetem z makreli w sosie pomidorowym, ogórkiem i szczypiorkiem, ogórek konserwowy, papryka konserwowa, pomidor, oliwki, marchew, seler


kanapka z twarożkiem ze szczypiorkiem (oczywiście własnej roboty, pycha!), pomidor, ogórek, marchew, seler naciowy, seler korzeń


To chyba wszystko, jeśli chodzi o moje menu.
Życzę Wam zdrowego, kolorowego i słonecznego tygodnia.
Niech nadprogramowe kilogramy idą precz, a Wy cieszcie się życiem!
I pamiętajcie o tym, że można schudnąć jedząc zdrowo, smacznie i do syta :)))


12 maja 2013 , Komentarze (17)



Dziś postaram się krótko i na temat.
Fotki jedzenia ;)


śniadania:

moja granola (pełna orzechów) z jogurtem naturalnym


orkiszowe grzanki z sałatą, serkiem wiejskim, pomidorem i ogórkiem
z serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym, ananasem i suszonymi śliwkami


płatki owsiane, otręby pszenne, mleko, cukier trzcinowy, rabarbar, suszone morele, rodzynki, słonecznik, migdały

Normalnie nie słodzę owsianek, ale ze względu na rabarbar musiałam odrobinę cukru sypnąć ;))



kasza jaglana, mleko, suszona żurawina, orzechy laskowe, nerkowce


II śniadania:

sok z jabłek i rabarbaru z odrobiną cynamonu (pycha!)


kefir, banan, mięta = świetny, orzeźwiający koktajl :)


obiadki:

frytki z selera, keczup, pomidor, kotlet z tuńczyka (z piekarnika)


ogórkowa z ziemniakami


ziemniaki, brokuły, kapusta kiszona, czerwona kapusta + sok z marchewki, jabłka, cytryny, pomarańczy i selera


kapuśniak z kiełbasą


brązowy ryż z warzywami (papryka, cukinia, cebula, ogórek) i kurczakiem


zupa szparagowa


ziemniaki, szpinak, jajko sadzone, kefir


ziemniaki, mięsko duszone, kapusta czerwona, zielony ogórek

podwieczorki:


mus z rabarbaru + jogurt naturalny, granola, rodzynki, suszona morela


orzechy włoskie, jabłko, ananas


mus z banana i mięty


lody truskawkowe + lody bananowo-miętowe

Oczywiście są to moje wersje lodów, czyli: mrożone owoce zmiksowane z małą ilością jogurtu naturalnego.
Jak widzicie ostatnio "chodzą" za mną banany w towarzystwie mięty ;)
Pyszne połączenie ;)

kolacje:

serek wiejski, pasztet z soczewicy, pomidor, ogórek, oliwki, sałata, marchew, seler, keczup


twaróg, sałata, pomidorki, ogórek, oliwki, keczup, musztarda francuska, seler naciowy, seler, marchew


chleb słonecznikowy z masłem, sałatą, pomidorem i szczypiorkiem, pomidorki, ogórek, seler, marchewki


chleb orkiszowy z masłem, sałatą, kurczakiem gotowanym, żółtym serem i pomidorem,
pomidorki, ogórek, rzodkiewki, seler, seler naciowy, marchewka, fistaszki



Pogoda ostatnio dopisywała i codziennie jeździłam na rowerze. Uwielbiam to!
Zwykle robię około 25 km, czasem więcej, a czasem mniej.
Ale dystans poniżej 20km nie sprawia mi już żadnej satysfakcji.
Dzisiaj jestem totalnie nie w humorze, bo pogoda jest jaka jest i żadnego roweru nie było.


Jakiś czas temu kupiłam ciecierzycę i zrobiłam z niej przekąskę do pochrupania.

Smak ciekawy, ale jednak to nie dla mnie. Ja nigdy nie byłam wielką fanką czipsów i innych słonych przekąsek, więc pewnie stąd to wynika.
Chociaż nie powiem - paluszki bym zjadła, ale skoro postanowiłam zmienić swoje życie to nie będę robić tego połowicznie.

Piekłam też pyszną szarlotkę, która jest banalnie prosta w przygotowaniu. Skąd wiem, że jest pyszna? Ano stąd, że nie przetrwała 24 godzin ;)   Przepis znajdziecie na moim blogu
( klik )



Za kilka dni minie już pół roku odkąd nie jem w ogóle czekolady, cukierków, wafelków, ciasteczek, czipsów, paluszków, słodkich jogurtów, serków, deserków... itp.
Nie podejrzewałam siebie o to, że potrafię się tak zmienić ;)


Zdrowe odżywianie jest super!
Dla naszego ciała, dla naszego ducha i ogólnego samopoczucia ;)


7 maja 2013 , Komentarze (20)


Tym razem zacznę od fotek jedzenia z kilku ostatnich dni, bo z wylewania przed Wami swoich małych_wielkich smutów może uda mi się jeszcze jednak zrezygnować.

śniadania:

orkiszowe grzanki:
 *z serkiem wiejskim, pomidorem, ogórkiem, kiełkami słonecznika i keczupem
* z serkiem wiejskim, dżemem porzeczkowym, suszone śliwki


kakaowa jaglanka z budyniem waniliowym, suszonymi śliwkami, suszonymi daktylami, świeżym ananasem, pestkami słonecznika i dżemem porzeczkowym


Zauważyłam, że ostatnio strasznie chce mi się kakaowych rzeczy. To chyba wina tego, że już od tak dawna nie jem czekolady i słodyczy.
Za parę dni minie dokładnie pół roku odkąd nie jem takich produktów. Szok! ;)
Dodam, że nie jest to postanowienie na zawsze i tak naprawdę sama nie wiem ile jeszcze potrwa.

obiady:

zupa marchewkowa z pestkami dyni


naleśniki (jeden ze szpinakiem, a drugi z musem jabłkowym)


rosół z makaronem


ziemniaki, pieczone udko, kapusta kiszona, czerwona kapusta


kasza jęczmienna i gryczana z jogurtem naturalnym i dżemem porzeczkowym

podwieczorki:

jabłko, świeży ananas, migdały, orzechy laskowe


lody truskawkowe z żurawiną   -  inspirowałam się tym przepisem
chociaż końcem końców zrobiłam coś totalnie innego ;)
Polecam Wam zaglądać do Magicznego Kociołka , bo jest tam wiele ciekawych przepisów. Dodam, że jest to blog jednej z Vitalijek :)


jabłko, ananas


twaróg zmiksowany z odrobiną jogurtu naturalnego i mrożonymi truskawkami

kolacje:

kanapka z sałatą, pasztetem z soczewicy, musztardą, pomidorem i szczypiorkiem, ogórek zielony, pomidorki, papryka konserwowa, marchewki


kanapka z keczupem, sałatą, jajkiem i szczypiorkiem
pomidorki, ogórek, oliwki, seler naciowy, marchewka, seler


W ostatnim czasie bardzo uzależniłam się od.. selera.
Kolacja bez niego to dla mnie marna kolacja ;)


***
A teraz czas wyjaśnić o co chodzi z tymi moimi smutami.
Moja przyjaciółka z licencjata napisała mi wiadomość dnia, tygodnia, miesiąca, ba.. wiadomość roku ;)  Jej facet podczas majówki poprosił Ją o rękę ;)
I właśnie ta wiadomość wywołała u mnie potok łez..
Bardzo się ucieszyłam z ich szczęścia, ale z drugiej strony zrobiło mi się szalenie przykro. Przykro, bo ja jestem z moim już od 6 lat i... nic.
Wiem, że z boku pewnie wygląda to tak, że zachowuje się jak mała dziewczynka, która zazdrości koleżance lalki i niecierpliwie tupie nogami, bo chce dostać taką samą.
Ale to nie do końca tak jest.
Zrobiło mi się smutno dlatego, że mój R. nie jest chyba jeszcze gotowy na taki krok.
A ja mam serdecznie dość tłumaczenia wszystkim dookoła, że nie planujemy żadnego ślubu i że żadnych zaręczyn nie było. 
Od zawsze twierdziłam, że taki pierścionek to pewien symbol, to zapewnienie i obietnica, że już tylko z tą jedną osobą na zawsze..  bo do samego ołtarza aż tak bardzo mi się nie śpieszy.


Nie wiem po co tutaj to piszę.
Zachowuję się jak skończona idiotka i histeryczka.

Edit:
Pierścionek jest i ja wiem od jego istnieniu od lipca 2012r.
Dowiedziałam się o nim przez przypadek (wolałabym nie wiedzieć) i R. o tej mojej wiedzy na pewno nie wie. 
W wakacje pokazywał mi coś w swoim rachunku bankowym online i dostrzegłam w historii zakup w Aparcie na większą sumkę i po prostu wiem, że to był TEN zakup.
Został kupiony kilka albo kilkanaście dni przed śmiercią Taty R...

Wiem, że gdyby okoliczności były inne to pewnie już od zeszłych wakacji bylibyśmy narzeczeństwem.
Mieliśmy jesienią zamieszkać razem, ale życie zadecydowało za nas zupełnie inaczej. 


Tak sobie myślę, że chyba chciałabym jakiejś większej zmiany w naszym związku, ot cały problem. 
R. jest moim przyjacielem i nie skrywam przed nim swoich uczuć, temat był wiele razy poruszany. A wczoraj, gdy przekazałam mu wiadomość o zaręczynach A., Jego reakcja była następująca:

"nie ukrywam że..
czuje złość na siebie w tym momencie".


Ale to nie jest miejsce na takie uwewnętrznianie się, więc przepraszam Was za moje wylewanie żali i obiecuję, że już nie będę!;)








 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.