Sobota na urodzinach,więc dieta poszła w las.
Były pyszne ciasta i sałatki,nie mogłam się powstrzymać niestety.
Dzisiaj dużo lepiej,ale nie idealnie.
Ruchu i ćwiczeń brak
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
Grupy
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 15664 |
Komentarzy: | 328 |
Założony: | 18 sierpnia 2010 |
Ostatni wpis: | 23 grudnia 2017 |
Postępy w odchudzaniu
Sobota na urodzinach,więc dieta poszła w las.
Były pyszne ciasta i sałatki,nie mogłam się powstrzymać niestety.
Dzisiaj dużo lepiej,ale nie idealnie.
Ruchu i ćwiczeń brak
Dzisiaj miałam bardzo trudny dzień w pracy,na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Z dietą niezbyt dobrze dzisiaj,trochę przesadziłam z jedzeniem czyli na razie u mnie bez zmian.
Jutro będzie też kiepsko bo idę na urodziny do siostry,a ona piecze pyszne ciasta,które ja oczywiście uwielbiam.
Zjem na pewno,nie dam rady się powstrzymać.
Już nie liczę dni diety,bo nie ma co liczyć.Diety nie ma.
Było kilka dni powrotu na dobre tory i znowu porażka.
Codziennie sobie obiecuję, że od jutra już będzie dobrze i tak bez końca.
Miałam codziennie coś napisać,bo to też jakaś motywacja i z tego nic nie wyszło.
Nic już nie obiecuję.
Powoli wracam do dobrych nawyków żywieniowych,muszę jeszcze zmniejszyć porcje bo za dużo wciągam
Wczoraj zaliczyłam 30 minut szybkiego marszu dziś niestety zabrakło czasu na ruch.
Zauważyłam że u mnie nie waga jest najważniejsza tylko wymiary.Waga stoi w miejscu albo się waha raz w górę,raz w dół,a spodnie coraz ciaśniejsze.Czy ktoś też tak ma?
Dziewczyny dziękuję za komentarze,normalnie mi wstyd.
Miałam pisać,a nawet nie miałam czasu zajrzeć.
Dałyście mi fajnego,pozytywnego kopa
Spinam się i wracam do zdrowego i regularnego jedzenia,bo bardzo to zaniedbałam.
Wody też muszę pić więcej.
Z ćwiczeniami to nic sobie nie obiecuję bo to jest nie moja bajka,wytrzymuję tydzień może trochę dłużej,a potem klapa.
Trzymam kciuki za wszystkich i za siebie
Dawno nie zrobiłam żadnego wpisu.
Zaglądam,ale nie piszę,bo nie ma o czym.
Nic dobrego w sprawie diety,a o ćwiczeniach to już nawet nie wspominam.
Waga raz w górę,raz w dół,ale częściej w górę.
Wiosna już coraz bliżej,trzeba się zmobilizować.
Muszę też wrócić do codziennej,krótkiej notatki to też mobilizuje.
Ferie się dawno zakończyły,ale nie miałam weny i chęci do pisania.
Na feriach trudno było trzymać dietę,ale było trochę ruchu i na szczęście nie przytyłam
Ostatnio trochę nagrzeszyłam w diecie,oj nagrzeszyłam
Mimo grzeszków waga trochę w dół
Sprawdziłam teraz temperaturę i jest 7stopni na plusie,chyba idzie wiosna,bardzo się cieszę
Kiepsko z dietą,ćwiczenia całkiem zaniedbane
Brak czasu na wszystko,w pracy grafik ciągle mi zmieniają oszaleć można.
Jeszcze dzisiaj idę na nockę
Na szczęście jutro już wolne i tydzień urlopu.
Jadę na ferie z rodzinką, nareszcie odpocznę.
Nie wiem jak będzie z dietą na feriach,pewnie różowo nie będzie.
Wczoraj trochę przesadziłam z jedzeniem,a ćwiczeń,też nie było.
Dzisiaj dieta bardzo dobrze i trochę przysiadów zrobiłam.
Szału nie ma,ale zawsze coś
Jutro kolejna szansa na dobry dzień
Rano wstałam znowu z bólem głowy:(
Tabletka i masaż pomogły na jakiś czas,później jeszcze trochę powracało i tak cały dzień taka przymulona.
Dieta tak sobie,a ćwiczeń brak.
Miała być już dyscyplina,a jakoś nie mogę się zmobilizować.
Potrzebuję kopa na opamiętanie:)