Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W związku małżeńskim od 4 lat. Z kilogramami walczę od dłuższego czasu. 23.10.2013 urodził się mój synek Filip, który będzie moją największą motywacją w dążeniu do wyznaczonego celu. Przecież musi mieć super, fit mamusię :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 107681
Komentarzy: 1575
Założony: 3 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kikizafryki

kobieta, 38 lat, Poznań

165 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lipca 2011 , Komentarze (1)

Pomimo że nie jestem na diecie Dukana upiekłam jego bułeczki. Jak na pierwszy raz wyszły niezłe. Robi się je szybko i łatwo. W końcu jutro będę miała normalne śniadanie w pracy :)
Bułeczki wg tego przepisu:
http://dukan.blox.pl/html/1310721,262146,169,170.html?11,1
Ja do bułeczek dodałam oregano i bazylię.

Ostatnio na nic nie mam czasu. Codziennie wracam do domu ok 20 i nic mi się już nie chce. Na dodatek moje cudownie długie paznokcie się połamały :( Grr nie cierpię mieć krótkich paznokci. A z innej zupełnie beczki to idę spać :D

17 lipca 2011 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień był bardzo emocjonujący. Drużynowy Puchar Świata został w Polsce, chociaż z początku nie zanosiło się na to. Na szczęście Gollob i jego drużyna nie zawiodła, dali radę i chwała im za to.
I love speedway :D
Co do diety - od wczoraj zajadam się arbuzem, mam takie parcie na niego, że jem na śniadanie obiad i kolacje. Jest tylko jeden minus - arbuz jest strasznie moczopędny, ale co mi tam latem smakuje najlepiej. W ogóle są jakieś dania, sałatki do których można wykorzystać ten owoc? Jak znacie jakieś dajcie znać :) Tymczasem idę się lenić, jutro do pracy. 

14 lipca 2011 , Komentarze (3)

Dziś mnie wzięło na kolorowe malowanie paznokci. Myślę, że kolorystycznie nie najgorzej. Zresztą oceńcie same:

Dziś zjadłam:
I śniadanie: płatki z mlekiem
II śniadanie: pół marchwi, kalarepa
Przekąska: Jogobella 8 zbóż suszona śliwka
Bułka grahamka z serem typu włoskiego Caprio oraz pomidorem
Obiadokolacja: Spagetti z groszkiem
Ćwiczeniowo: do kitu :(

13 lipca 2011 , Komentarze (1)

Na początek muszę się pochwalić - sesja zdana za pierwszym podejściem, żadnej poprawki, być może nawet załapię się na stypendium :) Jestem z siebie dumna !
O jutra zaczynam liczyć kalorie, coś czuje, że moja dieta MŻ ma ich cały czas za dużo. Niby jem mniej, 5 razy dziennie a waga ani drgnie. Irytujące. Wody dziś wypiłam bardzo dużo bo prawie dwa litry + herbata i kawa. Ćwiczenia - marnie niestety, tylko 40 minut zumby, ale za to efektywnie, pot lał się ze mnie ciurkiem.
Pozdrawiam Was i idę buszować w internecie :)

10 lipca 2011 , Komentarze (2)

No i zbliża się koniec niedzieli. Dlaczego weekendy tak szybko mijają??
Niestety weekend nie sprzyja mojej diecie :( Wczoraj skusiłam się na piwko i garstkę chipsów. Ale pocieszam się faktem, że wczorajszy dzień spędziłam aktywnie - spacer ponad godzinę, basen  - 10 długości basenu - dotychczas mój rekord, dziś prawie nie ruszam rękami, 15 min sauna :) A tak na marginesie - co daje siedzenie w jacuzzi?? Wczoraj siedziałam 15 minut i tak się zastanawiałam, czy oprócz relaksu daje coś więcej.
Dziś niedziela - przyjechała mama, próbowałam trzymać dietę, ale upiekła dla mnie babkę, a mnie nic nie powstrzyma od zjedzenia babki zrobionej przez moją mamę. Pyszna była. Zjadłam dwa kawałki, choć powiem szczerzę, że z chęcią bym całą pochłonęła:).
Teraz leżę sobie w łóżku, obok męża mego i popijam drinka :)
Szkoda, że on mnie nie dopinguje w odchudzaniu. Za każdym razem powtarza, że kocha mnie taką jaką jestem i nie obchodzi go, że jak mnie poznał ważyłam 15 kilo mniej. Ehsss ... gdyby nie kontuzja pewnie nadal bym tańczyła, jeździła konno i nie wyglądała tak jak teraz. Nie ma co się nad sobą użalać widocznie tak miało być. Dobrze, że mam Jego i moich ukochanych rodziców dla tej trójki zawsze będę najważniejsza, najpiękniejsza - nieważne ile będę ważyła.
No ale koniec sentymentów idę zrobić serię brzuszków :) Miłego wieczorku kochane :)

7 lipca 2011 , Komentarze (2)

Ale gorąco ufff.
Dziś uległam bardzo miłej i smacznej pokusie. Jak zobaczyłam w sklepie maliny nie mogłam się oprzeć. Kupiłam 250 g i zjadłam na pół z Pio. Pyszne. Poza tym:
7.00 płatki z mlekiem
11.00 gruszka
13.00 Banan
15.30 Banan
18.00 Zupa kalafiorowa (wyszła rewelacyjna)
ok. 19.00 malinki :):)
Ćwiczenia:
220 półbrzusków
30 przysiadów
8 min abs
30 min zumba.
Jest dobrze, mam motywację:)
 

6 lipca 2011 , Komentarze (2)

Kocham zumbę :) Ściągnęłam sobie kilka fajnych filmików i skaczę po dywanie, bawię się doskonale. Wiem, że daleko mi do tych seksownych ruchów i bardziej przypominam kotleta próbującego w rytm skakać po dywanie, ale bawię się świetnie i co najważniejsze jak się tak spocę i pokręcę biodrami, poskaczę czuję się rewelacyjnie. Jak będę miała trochę kasy to może się nawet zapiszę na jakiś kurs:)
Poza zumbą zrobiłam 100 półbrzuszków i 8 min abs.
Co do diety (dziś dzień 3)
Starałam się jak mogłam, ale zgrzeszyłam. Pochłonęłam Big Milka.:( Oprócz tej wpadki bez zarzutu.
1 śniadanie płatki z mlekiem
2 śniadanie nektarynka
3 godziny później jogobella light truskawkowa
kolejne 3 godziny później nektarynka
obiad zupa pomidorowa
Z płynami trochę kiepsko:
1x kawa z mlekiem, 3x szklanki wody.
Jutro będzie lepiej:)
A to mój cel: zrobić sobie taką seksi fotkę i ustawić taką tapetę na pulpicie laptopa męża mego jedynego :):

1 lipca 2011 , Komentarze (1)

W weekend ostatnie dwa egzaminy i odpoczynek od uczelni w najgorszym wypadku do września.
Mój plan na lipiec:
- jeść 5 posiłków dziennie
- 0 słodyczy
- ćwiczenia min. 4 razy w tygodniu\
- wysypiać się
- przesunąć pasek wagi :)
Przydałaby mi się jakaś osoba motywująca tak porządnie:) Niestety na męża liczyć nie mogę bo on dnia bez słodkiego, tłustego i niezdrowego nie wytrzyma.
Poza tymi punktami mam w planach też nie spóźniać się do pracy i w końcu zakończyć sprawy z kupnem mieszkania.
No to trzymajcie kciuk :)

26 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Przez ostatni czas w ogóle nie miałam czasu. Kupno mieszkania, sesja, praca ... spowodowały, że kompletnie zaniedbałam siebie. Posiłki jadłam w pośpiechu, nie zwracałam uwagi na to co jem i jak jest podane. Masakra. Dziś się zważyłam na szczęście waga nie poszła w górę, ale nie poszła też w dół :( Wracam do diety i ćwiczeń. Mam nadzieję, że tym razem dam radę. Liczę na wasze wsparcie. Wierzę, że będzie dobrze :)

5 maja 2011 , Komentarze (2)

Bycie na zwolnienie lekarskim ma też dobre strony :). Beztrosko sobie leniuchuję, w końcu mam czas na czytanie książki, oglądanie telewizji, po prostu nic nie robienie:). Dzisiaj pierwszy dzień wstałam, bardzo bolą mnie żebra jak chodzę, ale nie jest najgorzej. Planuję tez zrobić obiad dla mojego Pią, niech trochę odpocznie, bo ostatnio wszystko robi za mnie. Jak dobrze, że go mam. Dziś znowu zamierzam nie przekroczyć 1000 kalorii. Bardzo pyszne miałam drugie śniadanie. 2 Marchewki, pół jabłka i 20 g migdałów.:
 Drugą połówkę jabłka zjadła ona:

A na obiad zrobię farfalle z pieczarkami, czosnkiem i jogurtem greckim.
Pozdrawiam was :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.