Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

witam mam 30 lat i jestem słodyczoholikiem ;) no cóż, śmieszne to, ale dzięki temu wyglądam jak wyglądam. a że mam już tego dość, i marzy mi się kupowanie ciuchów nie tylko dlatego, że się w nie mieszczę, ale tych, które mi się podobają. Postanowiłam wziąść się za siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22376
Komentarzy: 1270
Założony: 29 maja 2011
Ostatni wpis: 17 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dorciaw1980

kobieta, 44 lat,

174 cm, 79.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lipca 2012 , Komentarze (4)

Cudny dzien dzisiaj mialam. Najszczesliwsza jestem, kiedy mam swojego mezczyzne caly czas przy sobie. A dzisiaj wlasnie, spedzilismy caly dzien razem:) zalatwien bylo kilka, upal straszliwy,  klima na wyczerpaniu, a my pol dnia w drodze. Meczace dla mnie sa straszliwie takie upaly, leb mi teraz peka, ale i tak cudnie jest:))

Dzisiaj konczy mi sie moj srodtygodniowy weekend. Jutro do pracy, bol bedzie, zwlaszcza, ze jeszcze gorecej ma byc ( dzisiaj 33 st.) a w moim aucie klimy niet. Masakra, juz sie nie moge doczekac az uzbieram na nowe autko!

Dietowo dzisiaj nie tragicznie, ale i nie wzorowo. Lodow nie potrafilam ani nawet, nie oklamujmy sie, nie chcialam sobie odmawiac. Tak wiec deser lodowy z nalesnikiem wszamalam, ale w zamian za podwieczorek, o ile moge sie jakos usprawiedliwiac :D

Orbitrek zaliczylam o swicie (czyt. kolo poludnia;) ) ledwo zmeczylam ta godzinke, i to jedynie dzieki temu, ze w tv lecial program , ktory uwielbiam. Na niemieckim kanale "shopping quin" nie wiem czy jest jego odpowiednik w polskiej tv. W kazdym badz razie chodzi w nim o to, ze jest piec babeczek, najrozniejszej postury, wieku, statusu , gustu etc. zupelnie zwyklych jak my. I za zadanie maja w 4 godziny wystylizowac sie w narzuconym temacie. Maja na to zwykle 500€ , kupic maja za to ciuchy, wszystkie dodatki i akcesoria, zaplacic za makijaz i fryz. Kazdego dnia z zadaniem zmaga sie inna pretendentka do tytulu "Shopping Quin" w kreacji wystepuje na wybiegu a pozostale ja jceniaja na punkty. Podczas calego programu zmagania te komentuje modowyspecjalista i kamerzysta. Tematem tego tygodnia jest np. Look na rozmowe o moja wymarzona prace. I tu praca do wyboru dowolnie, byleby outfit byl adekwatny :)

Alez sie rozpisalam o dupie maryny :D
 Dobrej nicki dziołszki i byle do weekendu :) :*

26 lipca 2012 , Komentarze (5)

dietowo dzisiaj super, tak niemal do 22, czyli dzień na straty można spisać :/
Mieliśmy dzisiaj jechać z Dziubkiem do Frankfurtu, coś tam pozałatwiać i przy okazji spędzić trochę czasu razem, pójść na najlepsze w świecie lody... nic z tego nie wyszło jednak, a ja już przyszykowana czekałam. żebym zawiedziona nie była zabrał mnie Bejbuś na kolację :) Wszystko sweet, i romantycznie, tylko że tak jeść na noc... ale takie okazje u nas to wydarzenie nielada :D więc cza się cieszyć, kiedy są :) taka randka z własnym mężczyzną :)



boshe, nie mogę patrzeć na te moje giry.
ćwicz, ćwicz, ćwicz, ćwicz!!!!
od jutra znowu.
dzisiaj nie ćwiczyłąm, wypindrzona czekałam, to jak się tu pocić??
a teraz już taka objedzona jestem... ehh

25 lipca 2012 , Komentarze (3)

Alez ten dzien byl dluuugasny. Ranek wydaje sie tak odlegly. 
Zaczelam fo sniadankiem, trzy kanapki na tekturze. Potem troche orzechow w drodze do pracy. Dojezdzam godzine , chyba zaczne obierac sobie marchewke...
Potem kilka brzoskwin. Salatka z drobiem z lidla. Trafila mi sie przerwa miedzy pracami, a tuz obok byl chinczyk. Cale. Szczescie, ze niezbyt smaczny sie okazal, wiec polowe zostawilam na talerzu. Ale zaraz zapelnilam ta "pustke" 2 galkami lodow:/ jedna jogurtowa. Ze niby light:D, kogo ja oszukuje, haha. Czy mnie w klatce zamykac trzeba i na miasto nie puszczac? A mOze kaganiec jakis?? 
Potem w domu jeszcze jedna taka salatka i trzy tektury z szynka. 
Jeden sukces lakociowy jednak dzisiaj zaliczylam. Tankowalam, bylo goraco. Zwykle kupilabym Magnum z migdalami... Tym razem sie opanowalam, a pokusa byla. Tlumaczylam sobie, ze teraz go zjem, a potem zapierdzielajac na orbitreku nie bede spalac tluszczu z dupy , ktory juz mam, tylko wczesniej dodatkowo tego loda. Juz i tak z tym chinczykiem przegielam. Nie warto!  Zadzialalo jakims cudem :)
Na orbitreka wlazlam :) z przyjemnOscia, a owszem. 65 min-500kcal :))
Zadowolona jestem. A jutro wolneeeee:) i w czwartek tez!! No prawie. 
Planow z tej okazji mam sporO, no ciekawe jak przebiegnie ich realizacja. Czas ma przedziwne wlasciwosci , kurczy sie i rozciaga... Nie zawsze pod dyktando ;) zobaczymy. 
A tymczasem mykam spac,  buzka:)

24 lipca 2012 , Komentarze (4)

Oj dzisiaj ciezki dzien mialam. I fizycznie i emocjonalnie ( chociaz stres prawde mowiac wykancza mnie znacznie mocniej niz harowka)
 Do domu z pracy wrocilam po 21 i padlam na kanape. Jak juz zebralam sily, zeby sie z niej zwlec, tak "obiad" zjadlam po 22 i zeby to jeszcze salata byla. W lodowce gotowe ziemniaczki z cordone blue. Fuck. Ale potem jeszcze wgramolilam sie na Orbusia i 200 kcal machnelam . Na wiecej juz z siebie zapalu nie wykrzesalam. Jutro na szczescie wracam wczesniej. Wiec podobna wpadka mi nie grozi. Jakos tak mam , ze powrot do domu kojazy mi sie z obiadem. A przeciez nie bylam tak bardzo glodna, jablko by styklo. Hmm. Trzeba bezie poprzestawiac sobie jeszcze troszke klocki pod czupryna :)
Apropos wlosow, ja swoje przyciemniam tzw. "sztuczna inteligencja":D a dowcipy o blondynkach uwielbiam. 

Co Blondynka ma w mozgownicy? - sznureczek
A po co? - zeby uszy nie odpadly ;)


23 lipca 2012 , Komentarze (2)

Hej dziołszki :)
Taaaka piekna pogoda w koncu, az zal w pracy siedziec. A to sobie przynajmniej na chwile w slonku siade:) i pomarze o srodzie, czwartku... Wolne miec bede :))) zeby tak jeszcze mojemu lubemu sie zgralo, to juz w ogole happy bede. 
Na wpadke dietowa dlugo nie trzeba bylo czekac, ha , cala ja. Godzina 22, obiad :o na szczescie 1/4 porcji - udalo mi sie opamietac, i lody, przy nich moja silna wola to pojecie abstrakcyjne ;) potem na szczescie jednak qskoczylam na Orbusia i 200 kcal poszlo.. Dzisiaj po bozemu :) chociaz " nie mow hop":)


22 lipca 2012 , Komentarze (2)

uwielbiam weekendy, jedyną ich wadą jest fakt, że tak szybko się kończą.
wczoraj spontaniczne grilowanie u znajomych. wesoło było bardzo :) dietowo zupełnie bez wyrzeczeń, a nadal po bożemu , o dziwo ;) dwa skrzydełka, sporo sałatki greckiej i wody :) no cóż, okazuje się, że są plusy bycia kierowcą. a zawsze na to narzekałam :D
orbitrek i wczoraj i dzisiaj zaliczony. aktywność dodatkowa wczoraj i dzisiaj zaliczona :D:D jak tak dalej pójdzie, to może po raz pierwszy bezboleśnie podążać będę do celu :) na słodkie jak zawsze mnie ciągnie, ale udaje mi się podchodzić do sprawy rozsądnie jak na razie. dzisiaj np. w ramach drugiego śniadania wsunęłam jogurt naturalny z dwiema brzoskwiniami i odrobiną frużeliny. pychota.
teraz jeszcze przejść się idę. w końcu słoneczko się pokazało, trzeba skorzystać :)
udanej niedzieli dziołszki :)
live is soooo beautifull !!!

21 lipca 2012 , Komentarze (1)

welcome back again

no systematyczna i wytrwała to ja nigdy nie byłam.
dupcia znowu rośnie, boczki z dżinsów o które tyle walczyłam się wylewają... tak więc zanim całkiem się dopiąć nie zdołam trza działać. zapału pełna od kilku dni walczę znów. orbitrek chyba nade mną się zlitował, bo machnąć 40-50 minut nie jest już wyzwaniem nie do pokonania :) a kiedy w tv coś ciekawego leci, to już w ogóle luzik :)
w niedzielę, żeby się zmęczyć śmignęłam sobie z kuzynem na Felsenmeer.
ponad trzygodzinną trasę machnęliśmy!!:) z czego może z godzinkę pod górę :) cudnie było. w tak ładnej okolicy mieszkam teraz, częściej muszę takie spacery sobie urządzać. Szkoda tylko , że mój luby takie atrakcje trawi jedynie w bardzo ograniczonej formie ;)

70no tak, kolejna pozycja wyjściowa :) niestety na razie muszę dogonić wagę na pasku :/ a potem byle do 70 :) to mój cel. czyli niemal 10 kg przede mną. DO BOJU :)
a tym czasem do sprzątania :D

29 marca 2012 , Komentarze (5)

Heloł :)
Wlasnie siedze w konsulacie i czekam na odbior paszportu:) teraz to juz calkiem swiatowa bede :D Ulzylo mi jak sie okazalo, ze juz jest do odebrania. Moj Luby z Ukrainy pochodzi wiec bez paszportu ani rusz. A jezdzic w ta i spowrotem kombinujac z tymczasowym nie usmiechalo mi sie ani troche. Wiec jest ok. Bedac tutaj (w konsulacie) latwo sobie przypomniec co mnie tak w pl wkurzalo strasznie. Kiedy skladalam wniosek informacja na okienku glosila, ze odbior poza kolejnoscia, dzisiaj juz zonk, siedze wytrwale z numerkiem w reku juz ponad pol godziny a kolejka do polowy jeszcze sie nie posunela. Sweet :/ zwlaszcza, ze zamykaja za 20 minut. Bez paszportu mnie nie wygonia;) 
Babeczka przed jednym z okienek probuje uzyskac jakies informacje o potwierdzeniu obywatelstwa swoich synow, oczywiscie zero prywarnosci, cala poczekalnia slucha, majac ubaw co chwile, bo babeczka konkretna , zbyc sie nie daje... Np. Mieszka tu od dwudziestu lat a adres do korespondencji w tej sprawie kazali jej podac polski :D wtf?
"kasa informacji nie udziela"
Dzisiaj przybajmniej papier w lazience jest :
  no to se ponarzekalam:D Czas minal szybciej ;) 

Dietowo bardzo ok, moze nie wzorowo , bo warzywa jakos tak srednio mnie kusza. Ale jem niewiele, pije duzo, nie mOjej silnej woli to zasluga niestety tym razem. Zainspirowana totalnym brakiem samosyscypliny postanowilam pojsc na latwizne i lykam piguly. Poki dzialaja mam gdzies ewentualne i dosc watpliwe konsekwencje zdrowotne. 
W koncu przytargalam z poprzedniego mieszkania orbitrek. No ciekawe bardzo czy sie zmotywuje zeby poza odkurzaniem go sluzyl tez do zadan wyzszej wagi ;) jeszcze go trzeba wniesc na pietro i poskrecac. G wielkiego zapalu nie przejawia, bo badziewko to dosc nieporeczne i ciezkie strasznie. Poza tym glupi nie jest i przewiduje co byc moze. Obiecal mi juz,  ze jak to wtaszczy a ja cwiczyc nie bede to mnie do tego ustrojstwa przywiaze i wyjscia miec nie bede ;) wiec jakas szansa , ze na nim posmigam jest ;) 

Jeszcze tylko tydzien pracy i do polski :) Ciesze sie zawsze na te wyjazdy, a po killu dniach jeszcze bardziej na powrot :D Moja siora w 8 mc-u ciazy jest, wiec fajnie ze ja jeszcze z brzucholem zobacze, bo w swieta jeszcze prawie plaska byla. A to ostatnia okazja. Twierdzi, ze ciaza to super sprawa, hmm no mam nadzieje ze kiedys sie przekonam ;) 
No, moj numerek nastepny :) w koncu
Trzymajcie sie kochane, buzka. 

23 marca 2012 , Komentarze (5)

Hej dziewczyny, WPADAM W PANIKE!  
Kilka dni po Swietach jade z Lubym poznac jego rodzine :o Z jednej strony cieszy mnie to bardzo, z drugiej zaczynam miec stresa! Jak mnie przyjma, jakie zrobie wrazenie? Wiadomo, ze chcialabym jak najlepsze :) musze jeszcze przejzec szafe, ale obawiam sie , ZE NIE MAM CO NA SIEBIE WLOZYC! Znacie to skads? Bedziemy tam prawie tydzien, wiec same rozumiecie, jeden zestaw nie wystarczy. 
I wlasnie sobie uswiadomilam, ze na zakupy mam okazje pojsc tylko w przyszly weekend, no ewentualnie jeszcze w polsce tuz po swietach, ale wole nie zostawiac sprawy na ostatnia chwile, poza tym czasu moze nie byc. No i nie mam pojecia jak tam z rozmiarami:/  nadal jednak duza jestem. 
Co byscie mi proponowaly? Sama tez musze pogrzebac troche w sieci , zeby obczaic co sie nosi tej wiosny. BO poza tym ze pastele, to nie wie nic. Bede wam MEGA wdzieczna za jakies linki do outfitow. Licze na was :)

13 marca 2012 , Komentarze (7)

Zaczelam wczoraj a6w, nie po raz pierwszy z reszta. Maxymalnie wytrwalam do dnia 8 bOdajze. Systematycznosc zdecydowanie nie jest moja mocna strona. No coz, ciekawe ile wytrwam tym razem. Kiedy patrze na ta kosmicznie dluga rizpiske powtorzen, autentycznie mnie to przeraza i jestem pewna, ze nie dam rady. Dlatego jakims cudem, musze sie skupic na kolejnych dniach, a nie na calosci. Byleby sprawy nie olac, a moze jakos dzien za dniem to pojdzie. Inni daja rade a ja mialabym nie dac?? Dodatkowo cwiczenia na nogi CODZIENNIE!!!! I nie ma zmiluj, bo patrzec na siebie w lustrze nie moge. Uda trzesa sie jak galareta :/  pierwszy dzien za mna, sie zobaczy czy swoj zwykly slomiany zapal pogrzebalam w tej kwestii faktycznie? :)
Dobrego dnia  wam wszystkim :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.