Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jak ja nie lubię pisać o sobie, ale skoro mnie zmuszają to już powiem. Co lubię? Całkiem zwyczajne: lubię leniuchować z dobrą książką, słuchać mojej ukochanej muzyki i spotykać się z ludźmi, przy których nie przestaję się śmiać :D Czemu się odchudzam? Żeby się wreszcie wbić w te jeansy i żeby wejść po schodach bez zadyszki! A co! :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 92561
Komentarzy: 1265
Założony: 18 lipca 2011
Ostatni wpis: 12 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
areyouserious

kobieta, 36 lat, Warszawa

172 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 października 2013 , Komentarze (9)

Witam serdecznie!

Wieki mnie tu nie było! Co robiłam przez ten czas? Oczywiście, że jadłam (a raczej żarłam) i nie ćwiczyłam. Bo czasu nie było, bo dużo się działo, bo chęci nie było, bo..., bo..., bo...

Waga straszna - jutro się ważę i zmieniam pasek, bo kogo ja będę oszukiwać - 79 kilo to ja już dawno nie widziałam. I niestety prawda jest smutna - naprawdę przytyłam - bluzki robią się ciasne w ramionach, brzuch wystający, no masakra. Wracam do ćwiczeń i dobrej diety.

Dzisiaj dieta na plus, ale najważniejsze wyzwanie przede mną - nie jeść na wieczór. Ostatnio sobie na to pozwalałam i na efekty nie trzeba było długo czekać. Teraz czuję ssanie, ale wiem, że to wynik wcześniejszych szaleństw i łakomstwa, a nie realnej potrzeby.

Trzymajcie za mnie kciuki Piękne, żeby się udało wytrwać w postanowieniu dłużej niż tydzień.

Buźka! :*

5 września 2013 , Komentarze (9)

Hej Piękne!

Dawno nie pisałam. A jak nie piszę, to oczywiście idealnie nie jest. I tak w poniedziałek diety praktycznie w ogóle nie było, bo plan dnia zmienił mi się o 180 stopni i jadłam to co akurat miałam pod ręką, czyli dużo pieczywa i to też białego. We wtorek w miarę ok, ale skusiłam się na loda czekoladowego. A wczoraj, były sezamki plus kanapki z dżemem na wieczór. Oj ja niedobra!

Dzisiaj mam nadzieję, że uda mi się trzymać w ryzach i mimo szalonego dnia nie skuszę się na żadne nadprogramowe złodycze i inne.



AKTYWNOŚĆ

Aktywności też jakoś nie było. Poniedziałek cały poza domem, wróciłam późno i jedyne na co miałam ochotę to spać. A we wtorek i w środę jakoś mi się nie chciało. Niedobra ja, po raz drugi, bo to już któryś z kolei dzień bez aktywności :/ Mam nadzieję, że dzisiaj coś mi się uda poćwiczyć.



Dzisiaj krótko, bo śniadanie się właśnie gotuje. Tym razem kasza jaglana na słodko, zaraz idę się myć i uciekam załatwić parę spraw na uczelni, a potem do pracy. Trzymajcie się ciepło i ładnie chudnijcie :)


1 września 2013 , Komentarze (9)

Hej Piękne!

Niby pogoda niezbyt zachęcająca do życia, ale u mnie normalnie słońce świeci! Dzisiaj wstałam i od niechcenia wskoczyłam na moją wagę, z którą ostatnio nie byłyśmy w najlepszych stosunkach. Chyba postanowiła mi trochę odpuścić, bo pokazała: 80,8!!!!!  A było 82,9! Ponad dwa kilosy różnicy!!!!!!!!!!!! Lalalalalalala! Nanananananana! :D Wiem, wiem to pewnie woda i inne, ale to i tak dla mnie jest mega motywujące, bo wcześniej było już nawet 83! Także dieta się opłaca i jadę dalej z tym koksem :D
A wczoraj?



DIETA

Była na plus, idealna! Zero nadprogramowych kanapeczek, zero słodyczy, podjadania. Idealnie! Dzisiaj też zamierzam osiągnąć ten mini sukces. Trzymajcie za mnie kciuki! :)

Menu:
Śniadanie - dwie kromki domowego chlebka z wędliną, sałatą, pomidorem i ogórkiem
II śniadanie - jabłko
Obiad - kasza gryczana z kotletem mielonym + zielona sałata z pomidorem i ogórkiem i sosem z oliwy i octu balsamicznego
Podwieczorek - nektarynka
Kolacja - dwa jajka ugotowane na twardo, pomidorki koktajlowe, ogórek, kromka domowego chleba z masłem

A do tego oczywiście woda i herbatki :)



AKTYWNOŚĆ

Tu niestety na minusie, bo nie poćwiczyłam. Najpierw były zakupy, potem odwiedziny u rodziny i wróciłam na tyle późno, że musiałam zabrać się za mgr. Mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się coś tam porobić...



Kochane kończę i lecę dokończyć w końcu moją mgr. Ale powiem Wam, że dzisiaj mam strasznego lenia do niej... Ale dam radę, bo jak nie ja to kto??? :D
Dużo słońca Wam życzę w ten pochmurny dzień :D
:*








31 sierpnia 2013 , Komentarze (8)

Hej Piękne!

Boże! Czemu matki potrafią tak wkurzać?! A przynajmniej moja - to chyba jest jedyna osoba, która potrafi mnie doprowadzić do szewskiej pasji! Nie wiem, może to podobieństwo charakterów, konflikt pokoleń, albo jedno i drugie, ale czasami mam ochotę ją po prostu udusić! No już się wyżaliłam, teraz do sedna :)



DIETA

Wczoraj było idealnie... do czasu. Wieczorem w pracy zjadłam kilka herbatników, potem w domu na kolację miały być dwa naleśniki. Były trzy plus dwie kromki chleba. Na szczęście udało mi się na tym poprzestać, ale i tak jestem zła, bo bez tego wczorajszy dzień byłby idealny. No, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Może dzisiejszy dzień będzie idealny? I hope so.

Wczorajsze menu:

Śniadanie - owsianka z suszonymi owocami i truskawkami
II śniadanie - kanapka z domowym chlebem (z mąką żytnią razową, pestkami słonecznika, otrębami pszennymi i siemieniem lnianym) + sałata+ wędlina+ ogórek + pomidorki koktajlowe
Obiad -  sałatka z makaronem razowym, pomidorkami koktajlowymi, miksem sałat, truskawkami z sosem z oliwy z oliwek i octu balsamicznego
Kolacja - trzy naleśniki (dwa z dżemem, jeden z serem i wędliną) + dwie kanapki z sałatą, wędliną ogórkiem i pomidorem



AKTYWNOŚĆ

Wczoraj z racji nawału pracy aktywności nie było. Trochę sobie chodziłam za różnymi sprawunkami, ale niestety to za mało. Miałam poćwiczyć, jak wrócę z pracy, jednak byłam tak zmęczona, że nie miałam siły ruszać ręką ani nogą. Jednak dzisiaj nie ma wymówek i coś trzeba poćwiczyć. Hmm... na co to ja mam dzisiaj ochotę?



Kochane kończę już, bo mam trochę spraw do ogarnięcia, a to już godzina 13! Ups! Powiem Wam jeszcze, że od kilku dni mam straszną ochotę coś ugotować, upiec, coś czego jeszcze nigdy nie robiłam, ale po pierwsze, nie mogę się zdecydować co to ma być, bo jest tyle fajnych przepisów, a po drugie, nie chcę za nadto poszaleć. Na razie skłaniam się do musaki :)

Dobra zmykam!

Udanego weekendu Piękne!






29 sierpnia 2013 , Komentarze (8)

Hej Kochane!

Właśnie siedzę przed kompem i wprowadzam poprawki do mojej mgr i w ramach przerwy (dość wczesnej ;p) postanowiłam do Was napisać :) Staram się, staram, żeby mi ta dieta szła i żebym ćwiczyła, bo bardzo, ale to bardzo chciałabym troszkę schuść :) Ale muszę się uzbroić w cierpliwość i dużą dawkę dobrego humoru i motywacji, no bo od jednego dnia idealnego to się przecież nie schudnie od razu 10 kilo. Czemu się pytam?



DIETA


Dzisiaj było całkiem całkiem, starałam się jeść regularnie i nie podjadać - wyjątkiem są pomidorki koktajlowe i dużo pić. Chociaż dzisiaj z tym piciem to nie szalałam, ale też nie było źle.

Menu:
Śniadanie - owsianka z morelami, daktylami, rodzynkami, pestkami słonecznika, jabłkiem i cynamonem

II Śniadanie - kanapka z łyżeczką oliwy z oliwek, garść miksu sałat, plaster wędliny, zielony ogórek + pomidor

Obiad - dwa drobiowe pulpety gotowane w warzywkach (marchewka, pietruszka, cukinia) + kasza jęczmienna + sałatka (miks sałat, pomidorki koktajlowe, oliwa, zioła)
+ dodatkowo pomidorki koktajlowe

Kolacja - połowa domowej roboty pasta z czerwonej fasoli z cebulką i czosnkiem i chili (Pyszna!!!)



AKTYWNOŚĆ


Dzisiaj strasznie mi się nie chciało ćwiczyć, ale powiedziałam sobie, że mam sporo czasu i aż wstyd tak cały dzień przesiedzieć. Chciałam zrobić reduce tummy, ale na yt wyskoczyło mi slim down calorie burn (jeśli się nie mylę) i uznałam, że zrobię coś nowego. Ten trening trwa pół godziny i jak dla mnie był bardzo mało intensywny. Ciekawy, bo to taki aerobik, ale w połowie zaczęłam się zastanawiać, kiedy w końcu zacznę się pocić. Koniec końców spociłam się mało i zrobiłam jeszcze 8 minut abs z Mel B, a później udało mi się chwilę pojeździć na rowerku. Myślę, że ten trening jest idealny, kiedy nam się wybitnie nie chce ruszać, ale nie chcemy opuszczać treningu. Takie delikatne poruszanie się.



Jutro dzień zapowiada się strasznie zabiegany... Muszę go sobie jakoś dobrze rozplanować, żeby nie ulec jakimś złym pokusom...Na razie się cieszę, bo zrobiłam sobie domowy chlebek, jutro go upiekę i na śniadanie zamiast owsianki zrobię sobie pyszne kanapeczki, albo na drugie śniadanie :)
Dobra wracam już do tej mgr, bo sama się nie poprawi - niestety.

Dobrej nocy Piękne!

:*








27 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Hej Piękne!

Weekend bardzo pracowity i mało dietetyczny. To znaczy, nie grzeszyłam za bardzo, ale pory posiłków były różne i wpadło trochę słodkiego w postaci kanapek z nutellą. No i nie było aktywności. Wczoraj przez to miałam bardzo leniwy dzień. Najpierw się wyspałam (do 10:00) potem gra o tron, trochę pracy i znowu spać. Czyli nic specjalnego, aktywności też nie było, bo nie mogłam się zabrać. Ale dzisiaj już się staram!


Jak tylko skończę tę notkę biorę się za ćwiczenia dzisiaj atak na mel b - trening całego ciała + cardio + rozgrzewka + abs. Mam nadzieję, że nie umrę. :)



Dieta dzisiaj taka pół na pół. Zdecydowanie za dużo zjadłam na obiad, ale kolacja będzie bardzo dietetyczna :) Ale dzisiaj jest dzień pokus, chodzi za mną coś słodkiego, mam ochotę na czekoladę, ciastka. Nawet chciałam sobie coś zrobić, ale w końcu się oparłam :)



Kończę już, robię miejsce na ćwiczenia i zabieram się za robotę :)
Przepraszam, jeśli wpis jest chaotyczny, ale jakoś dzisiaj nie mam weny do pisania :)
Trzymajcie się dzielnie i życzę udanego wieczoru :)

23 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Hej Piękne!

Ale aktywny tydzień! Normalnie nie mam kiedy do Was napisać, a mam Wam tyle do powiedzenia! Ale na razie muszę się tylko zameldować, że dieta jest, ćwiczenia są (do Mel B ostatnio dołączył Reduce Tummy ;p), znowu mam ochotę na eksperymenty w kuchni (takie zdrowe), coś tam nawet spada, więc na razie, jak to mówił pewien klasyk CAŁY CZAS DO PRZODU :D

Weekend niestety bardzo pracowity, także chwilkę mnie nie będzie na V. ale w poniedziałek już wracam! Jeśli wieczorem będę mieć więcej czasu, to napiszę Wam jakąś ładną notkę, ale na razie pędzę, bo mi już zegarek niemiłosiernie tyka nad głową.

Na razie przesyłam Wam całe mnóstwo pozytywnej energii i motywacji na ten dzień. Ja wierzę, że Wam się uda! :D :*





20 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

Hej Piękne!

Znowu mnie nie było, bo pojawiła się kolejna propozycja weekendowego wypadu, z której oczywiście skorzystałam :D Ale do tematu, bo jajka na kolację się gotują i czas ucieka ;p



Jeśli do tej pory nie miałam odpowiedniej motywacji do diety i ćwiczeń, to dzisiaj ona przyszła ze zdwojoną siłą. ZOBACZYŁAM SWOJE ZDJĘCIE!!! Nie, nie... Ja zobaczyłam wieloryba na tym zdjęciu! Bambuch się wylewa, ręce jak paróweczki, gdzieś pod brodą czai się drugi podbródek, a o nogach lepiej nic nie mówić! Do tej pory jak widziałam siebie w lustrze, to sobie myślałam: "No nie jest idealnie, ale tak tragicznie nie jest". Ale jak zobaczyłam zdjęcie, to aż mnie zatkało. Jestem olbrzymia!



DIETA

Dzisiaj zaczęłam wracać do zdrowego odżywiania. Nie ma ciastek, nawet lody są na mojej zakazanej liście. Zdrowo i w małych porcjach.

Moje menu:
3 małe kromki domowego chleba pełnoziarnistego na zakwasie, masło, pomidor, wędlina
Ziemniaki i potrawka z kurczaka + dużo surówki
Sałatka z jajkami i warzywami
Ananas, brzoskwinia



AKTYWNOŚĆ

Oczywiście aktywność musiała być. Oczywiście z moją BFF Mel B ;p

Zaliczone:
5 min rozgrzewki
15 min cardio
10 min nogi
8 min abs
5 min rozciągania
Razem: 43 min

Dzisiaj było ciężko, ale zrobiłam całe mountain climbers. Jestem z siebie dumna, bo ostatnio mi to nie wychodziło :D :D



A teraz mam dużo pozytywnej energii, którą Wam przesyłam na cały wieczór! Fruuuuu!!!! Poszło!

Miłego wieczoru Piękne! :*



12 sierpnia 2013 , Komentarze (7)

Hej Piękne!

Miałam przygotowany piękny wpis, pełen motywacji i dobrej energii, no ale niestety nacisnęłam nie ten przycisk i oczywiście wszystko poszło... gdzieś :/ Chyba nigdy się nie nauczę, że na v. też można stosować to magiczne połączenie ctrl+ c. No ale nic, zacznę od początku!



Dzisiaj kipię energią, a to dlatego, że za mną już trening z moją nową wspaniałą przyjaciółką, czyli Mel B! Oj tak, kobieta potrafi naładować mnie pozytywną energią i do tego sprawić, że nawet teraz, jak do Was piszę, jeszcze czuję trzęsące się mięśnie rąk i nóg :D I ten uśmiech na twarzy! Kocham! :D

Dzisiaj za mną:

5 minut rozgrzewki
15 minut cardio
10 minut nogi
8 minut abs
5 minut rozciągania

A w planach - bieganie wieczorem (ale to zależy od tego, w jakim nastroju wrócę z pracy i czy nie będzie padać, bo wczoraj na wieczór padało :/)

I mam mały cel wyznaczony - zrobić do końca całe cardio z Mel B, a głównie tę część na podłodze, bo teraz idzie mi z tym jak po grudzie :/ Ale będzie lepiej!



Jeśli chodzi o dietę, to dzisiaj sobie postanowiłam, że będzie idealnie. Przez ten wyjazd się rozleniwiłam i z jedzeniem bywało różnie, kwadratowo i podłużnie, więc teraz czas się spiąć i jeść zdrowo.

Menu:

Śniadanie - owsianka
II śniadanie - kanapka z własnej roboty chlebem razowym na zakwasie, plaster wędliny, ogórek konserwowy (domowy), papryka czerwona i żółta

+ dwie czerwony herbaty i woda :)



Kochane kończę na dzisiaj, bo obowiązki wzywają, trzymajcie się dzielnie, jedzcie zdrowo i ładnie ćwiczcie :)

Miłego dnia moje Piękności! :*








6 sierpnia 2013 , Komentarze (13)

Hej Piękne!

Na początek muszę ponarzekać - DŻIZAS JAK GORĄCO!!!! Już :D A teraz do wyjaśnień. Nie było mnie tu kilka dni, bo przydarzył mi się niespodziewany wyjazd nad jeziorko, z którego oczywiście skorzystałam :) Było pływanie, grill, dużo piwka i ogólnie odpoczynek. Aż żal było wracać do miasta. Wróciłam w niedzielę wieczorem, więc w poniedziałek jeszcze się przystosowywałam do życia, a dzisiaj już prawie się ogarnęłam :D


Oczywiście w trakcie wyjazdu nie było diety, było dużo grilla i piwa - nie było słodyczy - może to jakiś plus ;p ;p ;p Dużo ruchu tez nie było - chociaż były spacerki po jeziorze i trochę pluskania się w wodzie.


Dzisiaj dieta w miarę ok. Wielkimi krokami zbliża się @, więc PMS szaleje na maksa i oczywiście pojawiają się u mnie różne zachcianki np. na kebaba. No już normalnie miałam sobie pójść i kupić takiego wielkiego kebibsa w budce na osiedlu, ale pomyślałam sobie: "Zaraz, zaraz! Można zjeść zdrowego kebibsa w domu!" Jak pomyślałam, tak zrobiłam ;p I dzisiaj domownicy musieli się zadowolić domowym kebabem z kurczakiem, świeżymi warzywami i sosem jogurtowo czosnkowym - PYCHA :D



Ja jestem z tych osób, które upałów nienawidzą. Dużo lepiej czuję się kiedy jest zimno, bo wtedy wiem, że mogę się cieplej ubrać, wypić herbatę, poruszać się itp i będzie mi cieplej. A przy takim upale to i tak już jestem rozebrana na maksa, w domu gorąco jak cholera, w wannie nie mogę cały czas siedzieć, zresztą to i tak nudne, a wyjść i pozałatwiać pewne sprawy też trzeba. Więc w takim upale dla mnie wyzwaniem jest już samo funkcjonowanie. Ale chyba wieczorkiem pójdę sobie pobiegać albo może poćwiczę z MEL B, tak dla rozruchu :)



Dobra kończę już moje Piękne, bo i tak się rozpisałam i idę się dalej topić :) O i zostawię Wam moje menu z dzisiaj:

MENU:
- jajecznica z cebulką, wędliną + grahamka z masłem
- mała miseczka chłodniku
- domowy kebab
- lody bakaliowe (w taki upał nie mogłam sobie odmówić ;p)

- kolacja - jeszcze nie wiem, ale na razie nie jestem zupełnie głodna - myślę, że jakieś warzywka i tyle.

BUZI :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.