Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Rower-całym moim życiem ;-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 352262
Komentarzy: 2738
Założony: 12 maja 2012
Ostatni wpis: 11 czerwca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
marta80a

kobieta, 29 lat, Opole

169 cm, 91.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 czerwca 2022 , Komentarze (7)

                                                                           Cześć 😁

24 kwietnia 2013 pojawił się mój pierwszy wpis na vitalii, przy wadze 94 kg... Po roku zmagań zrzuciłam 17 kg, walczyłam, ale gdzieś po drodzę zgubiłam się sama ze sobą, i mogę teraz użalać się nad sobą i wymieniać składowe, ale po co? Dzisiaj ważę 94 kg, czuję się fatalnie i pragnę zmiany. 

11.06.2022 jako pierwszy dzień mojej zmiany :)  

                                                 Jadłospis

śniadanie: jajecznica

obiad: kurczak curry, sałatka grecka

przekąska: truskaweczki 

kolacja: jajka faszerowane z pastą pieczarkową

                                             Aktywność

Monika Kołakowska

Czy jest tutaj ktoś z moich starych znajomych? :D POKAŻCIE SIĘ! 


14 marca 2016 , Komentarze (7)

                                                          Hejka!

Jak w tytule, kupilam auto! Dzisiaj o 14 lecę go odebrać :P Nissan Juke jest już w 100% mój. Brzuszek rośnie, malutka kopie. Pokoik za 3 tygodnie będzie remontowany. W środę rozpoczniemy 26 tydzień ciąży :) Do planowanego porodu zostało 106 dni. 

Zakupów dla małej nie ma końca. Lista wydłuża się i wydłuża. Szkoda, że nie zrobiłam podsumowania kosztów, paragony już powyrzucane chętnie bym zobaczyła ile kosztuje przygotowanie wyprawki, pokoju i ogólnie wszystkiego. Moje plany o mieniu 3 dzieci, nadal są aktualne, żadne koszty mnie nie wystraszą :) Nie mogę się już doczekać kiedy malutka Zosia będzie już moich ramionach. Chciałabym ją zobaczyć, jak wygląda, do kogo jest podobna (szanse, że będzie wyglądała jak ja są bardzo małe, chociaż zawsze jakaś nadzieja jest :P) Jak już skompletuję całą wyprawkę to zrobię zdjęcie i się Wam pochwalę :)

Buziaki :*

6 marca 2016 , Komentarze (4)

Dzień dobry kochane :)

Cieszę się, że podoba Wam się imię, które będzie nosić moja córeczka Zosia :) 

Powoli wstaję z kolan. Przez pewien czas miałam bardzo trudne chwile... a jak wiemy stan błogosławiony jeszcze podkręca atmosferę. We wtorek jedziemy do Göteborga, po moje pierwsze auto. Piękne, nowe, pachnące salonem trafi w moje ręce za około tydzień-dwa. Długo zastanawiałam się nad marką... Chodziłam, oglądałam.. I prawdopodobnie będzie to Nissan Juke, chociaż całą wizję zaburza mi Nissan Qashqai. Nie jestem aż tak przekonana do takiego smoka. Nissan Juke przekonał mnie opiniami, bardzo ciężko jest znaleźć złą recenzję. A wygląd auta to wyłącznie kwestia gustu :) Mnie podoba się czarny z czarnymi felgami ahh :) Wszystko zobaczę we wtorek. 

Brzuszek coraz bardziej się zaokrągla. Ale większość uważa, że jestem po prostu przy kości. Do porodu zostało 114 dni- według obliczeń z miesiączki. 105 dni według usg, 

Trzymajcie się :*

1 marca 2016 , Komentarze (8)

Dzień dobry :)

Pomimo tego, że świat mi się zawalił nadal staram się witać dzień słowami "dzień dobry". Siły dodaje mi moja maleńka Zosia, która coraz częściej i mocniej daje o sobie znać. W ciągu dnia z 4 razy ma taką aktywną godzinkę. Przed snem bawimy się razem, ja pukam w brzuszek a ona mi odpukuje. Nie odzywałam się dwa tygodnie, ale właśnie od tego momentu trochę się wszystko pokomplikowało. 

24 tydzień ciąży +3 kg :)

Wczoraj słyszałam serduszko na badaniu, wyniki są znakomite. Oby tak dalej :)

Do jutra :*

15 lutego 2016 , Komentarze (8)

Czesc kochane :) 

Ostatnie dni to istna nerwowka ( nie mam polskich znakow i nie mozna tego zmienic! ) Wiecie jak to jest, jesli nie wyrywiesz sie z dola to w nim pozostaniesz. Od kilku dni nie moge spac. O 5 rano zaczynam prace a spie mniej wiecej 2-3 godziny. Jestem wykonczona. Od 4 dni mam problem z pecherzem. W niedziele bylo juz tak zle, ze postanowilam pojechac do lekarza. I teraz kochana Szwecja stanela mi na drodze. Jesli ktos z Was planuje zachorowac na weekend to z umieraniem lepiej poczekac do poniedzialku az cos otworza. Pani polozna w piatek o 16 jest po pracy i chocby sie walilo i palilo to ona pomoze Ci wtedy kiedy bedzie w godzinach pracy. Polecialam do apteki, pani mowi ze bez recepty ona nic nie moze mi sprzedac. No to pytam to moze do szpitala mam jechac. Ale niestety szpital zamkniety. Otwieraja go dopiero o 10 w nocy i na dyzurze jest lekarz ktory wypisze Ci w nocy recepte ale zadna apteka nie jest otwarta. Kolejnym pomyslem pani aptekarki bylo, zebym pojechala do Norwegii do szpitala (przypominam, ze mieszkam w Szwecji!) albo 120 km stad do innego wiekszego szpitala. Przyjechalam do domu znalazlam numer, dzwonie... dzwonie... I jest weekend. Automatyczna sekretarka powiadamia mnie, ze moge wezwac karetke. Za bezpodstawne wezwanie karetki w niedziele zaplacilabym mnostwo pieniedzy. Z braku innych mozliwosci, mama zaparzyla mi szalwie, miete i siedzialam nad miska... I wyczulam, ze cos dziwnie tam wygladam.. lusterko... fioletowe, zasinienia... Musialam czekac do rana,, polecialam do szpitala, zrobili mi badanie moczu, Pani z malutkim kwitkiem podeszla mowi, ze wszystko dobrze. Ale w moczu jest krew. Ginekolog do naszego miasta przyjezdza dwa razy w roku. Ale chyba jutro dla mnie przyjedzie. Takze o 10:30 znowu biegne na badania. Jedyne co mnie pociesza to ciagle wierzgajacy babel <3 Dwa dni juz nie jezdzilam na rowerze, bo boje sie  ruszac.. ROZUMIEM wszystkie mamy panikary. Absolutnie lacze sie z Wami! Leze jak kloda na sofie, cieply koc, ciepla herbata i czekam az przejdzie :)

Buziaki :

13 lutego 2016 , Komentarze (10)

Witajcie :) 

Dzisiejszy dzień mogę śmiało zaliczyć do tych gorszych. Złe samopoczucie, wszystko mi idzie na opak, jakieś rozgoryczenie mnie dopadło, popłakałam sobie pól wieczora, maluch kopał z całych sił (chyba dawał/dawała znaki, że już dość tego marudzenia)

Stoję obecnie przed poważną decyzją i szczerze? Żadne wyjście nie jest dobre. Pewnie dlatego złapał mnie ten dzisiejszy dół. Oczy mam całe czerwone z płaczu i żalu. Nie chcę się denerwować ze względu na dzidzie, ale jest bardzo ciężko.


Najpiękniejszym momentem dzisiaj było to, że maleństwo odpowiada na zaczepki, popukam w brzuszek i za chwilkę dostaje kopniaczka :) Czułam rano takie parcie na brzuch od wewnątrz nawet jak podniosłam koszulkę to widziałam, że ten brzuszek nie jest równy. Położyłam dłoń na uwypukleniu a tu takie twarde ruszające się ciałko. Próbowałam kilka razy zgadnąć którą to częścią ciała pcha się na mnie, ale niestety jeszcze nie da się określić. I tak kilka razy dzisiaj. Chyba maluszek wie czego mi potrzeba, bo jak się tylko zasmucę to dostaje kuksańca. Zauważyłam, że maleństwo zrobiło wielki postęp z 19 tygodnia na 20, sporo urosło i kopie więcej.Dla poprawy humoru wyciągnęłam wszystkie ciuszki jakie kupiłam sama i jakie dostałam, niestety w naszej rodzinie same chłopaki. A że z usg na 60 % wyszło, że to dziewczynka to zrobiłam małą rewolucję. Dużo ciuszków niestety nie nadaję się dla Princessy, dlatego je odłożyłam do innego pojemnika. Ale mimo wszystko zostało mi mnóstwo rzeczy. Rodzina mówi, że nie zdążę ubrać malucha w połowę tych rzeczy i może mają racje. Nigdy nie miałam do czynienia z takim krasnoludkiem :P Właściwie wszystkie potrzebne rzeczy już mamy, dopiero połowa za nami, a my już gotowi :) znam te wszystkie zabobony, ale kicham na nie moim ciążowym apsikiem :P BĘDZIE ZDROWE, PIĘKNE I PRZEDE WSZYSTKIM NA CZAS, CZYLI 28 CZERWCA.

Do jutra :*

11 lutego 2016 , Komentarze (7)

Witajcie :)

Małe postanowienia zostały wczoraj całkowicie zrealizowane. 1,5l wody wypite, olej na włosach, 30 minut na rowerze. Z dużych postanowień udaje się : odstawienie cukru, odstawienie telefonu, zapisywanie menu tutaj na Vitalii. Kilka godzin temu usiadłam sobie na sofie i myślałam o celach w życiu, ponieważ moje marzenia właściwie zostały zrealizowane. A człowiek który nie marzy, nie ma celów.. po prostu żyje, wegetuje.

Właściwie myślałam, że te cele będę realizowała jeszcze długo długo. Fakt, że niedawno skończyłam lat 19 lat, wchodząc w wiek z dwójką z przodu większość moich marzeń już się zrealizowała, oczywiście nie sama, stworzyłam sobie tyle możliwości żeby szczęście mogło dotrzeć do każdego aspektu mojego życia. Chodzi mi tutaj tak samo o pole zawodowe, miłosne, rodzinne, finansowe, prywatne i jakie tylko można wymyślić. Pokaże Wam dzisiaj z czego ja korzystam, co pozwala mi iść do przodu.


Dwie różowe książki to nowy nabytek już z resztą przeczytany- są rewelacyjne. Wszystkie książki które tu mam, kupiłam w empiku w ulubionym dziale poradniki/rozwój osobisty. Trzy książki z góry to istna petarda. Nie jestem pewna czy osobom pesymistycznym, czy realistom spodobają się te pozycje, ale naprawdę gorąco polecam :))


śniadanie: połówka bułki z serem+dżem+szklanka mleka + banan

II śniadanie; przespane

obiad:łazanki + jabłko :P

przekąska: kawałek placka z jabłkami

kolacja: planuję 3 kiwi, sałatka z krewetkami + dwie kromki chleba /ciemnego/

10 lutego 2016 , Komentarze (5)

Dzień dobry :)

Postanowienie 1h rowerka dziennie zmieniłam na 30 minut. I teraz to ma sens. Od 2 dni trzymam się planu, zero słodkiego, dużo wody, codziennie kiwi. Wczoraj wieczorem jak tylko zeszłam z rowerka od razu poleciałam na sofę, żeby odsapnąć (ah, kondycja!) i maleństwo tak dawało o sobie znać, pierwszy raz tak mocno. Myślałam, że bardziej zakochać się nie da a jednak :) aaa i jeszcze chciałam odpisać Wam dziewczynki, że brzuszka jeszcze nie widać, może minimalnie. Pewnie dlatego, że jest mnie troszkę więcej. Ale myślę, że w przeciągu 2-3 tygodni już wyskoczy do przodu :) To wtedy dodam zdjęcie :P


 W postanowieniach pojawiło się także olejowanie włosów. Poleciałam do sklepu i mam!

Jutro zaczynam :) 

Jak widzicie postanowienia idą dobrze, ćwiczę, zdrowo się odżywiam. Ahh jak ja kocham Vitalię, za to że daje takiego niewidzialnego kopa! Teraz już zmykamy do spania a Wam życzymy miłej nocki lub miłego dnia :P


9 lutego 2016 , Komentarze (12)

Nie mam kondycji! Przekonałam się o tym wczoraj. W postanowieniach napisałam: " 1h rowerka stacjonarnego". Po 15 minutach myślałam, że wyzionę ducha. Tak być nie może, bo poród będzie jeszcze większym wyzwaniem 


Zdecydowanie jestem z tych kobiet, które mogłyby rozmawiać cały 


czas o swojej ciąży. Jestem tak zakręcona na punkcie maleństwa, że 70 % moich myśli kręci się właśnie wokół malucha. Całą noc trzymałam ręce na brzuszku. Matczyny instynkt na dobre się zadomowił  Cieszę się jak dziecko kiedy od czasu do czasu poczuje puknięcie od wewnątrz. Na ostatnim usg pani doktor powiedziała mi, że łożysko jest z przodu ( nie mylić z przodującym) i mogę ruchy odczuwać bardzo delikatnie. I to prawda, dlatego każdy mały kopniak cieszy jakby był pierwszy. Jutro 20 tc, połowa za nami.


Zasypiam na stojąco, to jedyna dolegliwość ale właściwie całkiem przyjemna. 2-3 godzinki pospane w ciągu dnia   Także potem energii mam za dwoje.

Staram się jeść zdrowo, postanowiłam pisać tutaj swoje menu, żeby móc lepiej kontrolować co wpada mi na talerz.


[08.02.2016]

śniadanie: 3 kiwi + dwie kanapki z szynką i pomidorem

II śniadanie: przespałam

obiad:rosół, dwa kotlety mielone+ziemniaki +gotowana marchewka, groszek

przekąska: jabłko, banan

kolacja: serek waniliowy 300 gram+ kokos+ pestki słonecznika

[09.02.2016]

śniadanie: dwie kanapki z szynką i serem na ciepło

II śniadanie: banan+ kanapka z szynką i pomidorem

obiad: łazanki

przekąska:?

kolacja:?

Uzupełnię później.

7 lutego 2016 , Komentarze (8)

Dzień dobry wszystkim 

Po dość intensywnym weekendzie mam czas, żeby w końcu usiąść z kubkiem cieplutkiej herbaty i z komputerem przed sobą. W piątek z samego rana wystartowałyśmy z mamą, najpierw do dentysty później na rzęski.

Myślę, że na żywo wyglądają dużo bardziej efektownie. Zaraz po rzęsach poleciałam do fryzjera. Miałam włosy prawie do pasa z zielonkawo...żółtym ombre. Chciałam jedynie schłodzić kolor na końcach. Obstawiałam 1 godzinkę, no.. 1,5 max. Pani uznała, że machnie mi siwą farbą na końcach, zawinęła w folie i do ciepłej lampy.

Wróciłam na fotel, widzę że dymi mi się z tej foli, biegnę na myjkę, pani rozczesuje włosy i garściami je wyciąga. Z tyłu mam wypalone włosy do ramion. Kilka razy próbowała coś nakładać za każdym razem z marnym skutkiem, włosy wychodziły zielone i coraz to bardziej spalone. Pani pewnie do tej pory jeszcze się trzęsie po moich krzykach i oskarżeniach, nie jestem z tego dumna ale włosy były zawsze moim atutem. o 23 w piątek wróciłam do domu. na 8 rano znów biegłam do fryzjera, żeby coś mi z tym zrobiła. Sama już jej mówiłam co ma robić. Kazałam jej ten spalony blond/ siwy zafarbować na brązowy/ czarny, żeby nie było widać wyrządzonych szkód. z Włosów od ramion w dół zostały mi jakieś nędzne zielone pióra. Brązowa farba przekształciła się w zieloną czerń. Mniej więcej do ucha mam swój naturalny kolor, później leci brązowa farba z poprzedniego ombre i od ramion ten nowy kolor. Nauczkę już mam. Nigdy więcej nie zafarbuję włosów. Na szczęście masakrowane były końce, a nie skóra głowy także dz

idzia ma się dobrze. A ja już wiem, że więcej do fryzjera nie idę. 


                                                              

Włosy splotłam w dwa warkocze i pomknęłam na spotkanie z Vitalijką, którą znam o bardzo bardzo dawna   Wypiłyśmy kawkę, tematów nie było końca, gdyby nie to, że miałam samolot pewnie zamęczyłabym ją do samego wieczora. Zapomniałyśmy sobie zrobić wspólną fotkę, ale wszystko jest przed nami! Za dwa tygodnie znowu będę we Wrocławiu a spotkanie już umówione! Najpierw znasz kogoś z nicka, z wpisów.. A później widzisz tą osobę na żywo i ta właśnie osoba zaskakuje Cię tak pozytywnie, że po tym spotkaniu jeszcze długo myślisz jak cudownie było spotkać i życzysz sobie aby takich spotkań było dużo więcej!  Dola123 (chciałam Cię podlinkować, ale niestety moje umiejętności nie wybiegają tak daleko)


Plany i postanowienia     to coś co uwielbiam

Dlatego listy, tabelki to moje życie. 

Małe postanowienia:

  1. Pić 1,5 litra wody
  2. Codziennie 1h rowerka stacjonarnego
  3. Olej kokosowy na włosy

Duże postanowienia i rzeczy do zrobienia:

  1. Nauka języka 
  2. Odstawienie telefonu (tylko dzwonienie i smsy) 
  3. Odstawienie cukru
  4. Kupienie zegarka
  5. Odkładanie pieniędzy 
  6. Trenowanie zakładania rzęs
  7. Zdrowe odżywianie i pisanie menu w pamiętniku /codziennie!/

 

Buźka 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.