..może od tego ,że właśnie zafarbowałam włosy...oczywiście na mój ukochany kolor PUER PAPRIKA...
Waga mi się popsuła...nie wiem ile ważę-a może to i dobrze ,bo dziś lub jutro @ ma się pojawić...a wiecie jak to jest w tych dniach.
ZUMBA-wreszcie wczoraj poszłam na Zumbę-i wiecie co...rozczarowałam się nieco.
A już mówię o co chodzi....
Zumba ruszyła u nas po wakacyjnej przerwie..i było sporo babek...ale to mi nie przeszkadzało...niestety "instruktorka"-chyba sama nie bardzo wiedziała co chce robić, nic nie tłumaczyła tylko zaczynała tańczyć a my..kto załapał to załapał a reszta skakała jak chciała....i to mi się baaardzo nie spodobało.
Nie wiem -może dla tego ,że to były jej pierwsze zajęcia i się bardzo stresowała,bo to bardzo młodziutka dziewczyna...ale poczucie rytmu to raczej mieć powinna-a u niej chyba z tym ciężko...
Sama nie wiem co o tym myśleć,bo wydaje mi się ,że gdyby była dobra instruktorka to byłyby to bardzo ciekawe i odstresowujące zajęcia.
Myślę,że pójdę jeszcze ze 2 razy i jeśli ona się nie rozkręci-w dobrym tego słowa znaczeniu-to chyba pozostanę przy stepie z Marysią.
A teraz KOŁOBRZEG
Oj już prawie walizka spakowana-tj. rzeczy przyszykowane i podpisane.
Młody sie doczekać nie może-przynajmniej tak mówi.
Wyjeżdżamy z czwartku na piątek ok.2 w nocy-mamy być tam miedzy 7 a 14tą.
Czuję pewien niepokój..ale to normalne-matka zawsze się denerwuje jak traci swoje dziecko z oczu...i nie ważne ile ono ma lat(tak mi się wydaje)
Co9 do samego Kołobrzegu-to bardzo się cieszę,że tam będę kilka dni..w dzieciństwie jeździłam tam co roku ma 2 miesiące wakacji...to były czasy...nie byłam tam z 15 lat-pewnie wszystko się pozmieniało...a może nie tak bardzo...
No i to by było na tyle moich zwierzeń...
Pozdrawiam i miłego popołudnia niedzielnego życzę,