Nie potrafię się też głodzić, bo wtedy czuję się słabo i nie mam na nic siły ani ochoty.
Nie chce też się dokarmiać słodyczami, zwłaszcza, że ostatnio nie mam na nie ochoty i bardzo mnie to cieszy, choć nie ukrywam, że czasem lubię coś przekąsić słodkiego do kawy.
Jak mieszkałam z rodzicami to często zjadałam kanapkę z miodem... wierzcie mi dla mnie nie ma nic lepszego... po prostu miodzio
A u mnie w domu jakoś miód nie gości ostatnio, ten co dostałam od rodziców to zjadłam i nie zaopatrzyłam się w kolejny słoik. Oczywiście mówię tu o takim dobrym miodzie, prawdziwym bez dodatku cukru i z prawdziwej dobrej pasieki. No i najlepiej smakuje w porze zimowej z kawą...uwielbiam.
W ostatni weekend troszkę nagrzeszyłam, bo upiekłam szarlotkę i jakoś wyjątkowo mi smakowała
Wczoraj np. też zjadłam kawałek ciasta w pracy, do kawy, co prawda nie mojego tylko od teściowej (dobry był muszę przyznać, choć nie chętnie, ale chcę być obiektywna).
W pracy nuda, taki okres, ale dzięki temu mogę częściej Was poczytać, a muszę przyznać, że lubię to robić.
Dzisiaj ugotowałam sobie do pracy owsianki na mleku z rodzynkami i jabłkiem...trochę zjadłam, ale nie wiem czy mnie nie zemdli po tym już całkiem
Jeszcze tylko 3kg...muszę dać radę choćby nie wiem co...zważę się w piątek i jak będzie dobrze to dam znać, w przeciwnym razie chyba się zabiję.