Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 63226
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 października 2014 , Komentarze (2)

Witam.

Nie pisałam parę dni. Szczerze to trudno pisać gdy z dietą bywa różnie a już nie wspomnę o ćwiczeniach.

Nie wiedzieć czemu miałam (mam nadzieję, że już to minęło) brak chęci do dalszej walki o kilogramy i moje ciałko. Nachodziły mnie różne myśli - najczęściej czy może to już starczy. Jak dla mnie jest już dobrze - o wiele lepiej niż kiedykolwiek marzyłam, i chyba w tym jest problem - nie myślałam, że kiedyś dojdę to tego momentu. 

Po wielu wpadkach jedzeniowych, ćwiczeniach tyle co kot napłakał jest jeden plus. Waga nie poszła w górę. Nawet lekko spadła. Teraz jest jeszcze przy okazji @.

Dzisiaj dieta OK. Ćwiczenia też były. Pani Chodakowska zaliczona. Nawet poczułam coś w stylu samouwielbienia po skończonym wysiłku. Może uda się wrócić na właściwe tory.

Pozdrawiam.

2 października 2014 , Komentarze (1)

Witam.

Ogólnie czas mija. Dieta trwa raz lepiej raz gorzej.

Czasami mam różnego typu zachcianki i niestety zdarza się im ulec. Kocham orzechy a teraz trwa na nie sezon. Są grzechem, które popełniam z premedytacją. 

Trzeba przyznać, że dopadła mnie jakaś niechęć do ćwiczeń. Trwa już prawie drugi tydzień. Podobno po przeszło 2 miesiącach ćwiczenia powinny być nawykiem. U mnie chyba to idzie w inną stronę. 

Ja potrzebuję kogoś z batem nad sobą. 

Nie żebym nic nie ćwiczyła. W tym tygodniu tak jak wcześniej pisałam dzisiaj w końcu ćwiczyłam Chodakowską. Straszny wyczyn. (można się uśmiać). Może jeszcze jutro i w sobotę będzie jakaś aktywność i koniec bo w niedzielę jadę na jakieś durne szkolenie.

Durne bo jak większość takich imprez będziemy robić za zapełnienie sali, aby ktoś mógł dostać wynagrodzenie. Ktoś powie, że po co jadę. Jadę bo muszę, takie czasy. Papier się liczy. W mojej pracy szkolenie popycha szkolenie i może 5% z tego jest wartościowe. Dosyć biadolenia - przynajmniej spotkam się ze znajomymi. 

O menu się nie rozpisuję. Jak zwykle raczej zmieściłam się w kaloriach, które założyłam ale orzechy to nie idealna dieta. Chyba czas na koniec sezonu. Za to z utęsknieniem czekam na zielone grapefruity. 

Pozdrawiam. 

30 września 2014 , Skomentuj

Witam.

Dzisiaj pogoda nie sprzyjała mojej aktywności.

Położyłam się na chwilę i ciężko było wstać do ćwiczeń. Ostatnio mam masę wymówek a jutro czasowo znowu nie dam rady. Mówi się trudno.Od czwartku biorę się ostro - bo się za bardzo rozleniwię. Fakt, że walczę z gardłem też nie ułatwia sprawy. Na razie tabcin pomaga. Albo tak mi się wydaje. Miejsce po rwaniu troszkę obolałe ale jest w miarę OK. 

Menu na dziś:

Śniadanie: bułeczka z serkiem i pomidorem

II śniadanie: pół rogalika do kawy

Obiad: trochę makreli wędzonej + surówka

Podwieczorek: banan

Kolacja: kisiel (za późno było na coś konkretnego)

Pozdrawiam. 

29 września 2014 , Komentarze (2)

Witam.

Szybki i krótki wpis.

Dieta trwa. Ostatni tydzień był straszny pod względem ćwiczeń. Znudził mi się skalpel wyzwanie (może to tylko wymówka). W niedzielę się zebrałam i poszukałam inną część.

Rozpoczęłam turbo wyzwanie. Byłam zmęczona, mokra i w ogóle wygięta. Potem zaserwowałam pół godziny intensywnego pływania ( basen z córką i M).

Mimo tylko 2 dni ćwiczeń zaliczyłam spadek o 0,7kg. 

Tak ostatnio średnio chudnę na jeden tydzień. 

Miałam się zmierzyć. Może jutro będę miała więcej czasu.

Dzisiaj miałam wyrwany ząb i czekam czy nie będzie jakiś rewolucji w nocy. Na pewno nie będę ćwiczyć.

Pozdrawia. 

23 września 2014 , Komentarze (3)

Witam.

Przywędrowałam do domu jak zwykle troszkę późno jak dla mnie. Jeździłam to tu to tam. Generalnie nic wielkiego nie załatwiłam ale czas straciłam. Przez to obiad był niestety późno.  

Potem nastąpiła straszna niechęć do ruchu. Siedziałam na fotelu z pilotem w ręku (straszne - to jest atrybut facetów) i co jakiś czas patrzyłam na zegarek. Chyba szukałam wymówki, że już jest za późno. Dzięki awarii z dostawą prądu zrobiłam z małą ćwiczenia logopedyczne i cieszyłam się, że nie włączę Chodakowskiej na kompie. 

Dopiero po 2 godzinach ruszyłam pupę i zaczęłam ćwiczyć. Pierwszy raz bez większego przekonania. Mam nadzieję, że następnym razem będzie już lepiej i natchnienie wróci. 

Wszystko można zwalić na pogodę. :D

Menu na dziś:

Śniadanie: bułeczka z serkiem kremowym, pomidorem i polską

II śniadanie: parę biszkoptów + kawa

Obiad: pół pałki smażonej + surówka

Podwieczorek: gruszka

Kolacja: trochę wędzonej ryby

Dzisiaj jako przekąskę należy uznać świeże orzechy włoskie - kocham je, Nie mogłam od nich odejść. Siedziałam i obierałam ze skórki. Wiem, że jedynym plusem jest, że są zdrowe bo o kaloryczności to lepiej nie myśleć.

Pozdrawiam i życzę kolorowych snów. 

23 września 2014 , Komentarze (3)

Witam.

Właśnie zajadam śniadanko i uwielbiam wtedy (jak mam czas) czytać was.

Testuję różnorodne serki kremowe i twarożki. Który to ma najlepszy smak jako zastąpienie smarowania masłem czy tam margaryną pieczywa. Może to i lekka bzdura, gdy je się dziennie tylko jedna bułkę na śniadanie i koniec z pieczywem. 

Chyba dużo dzięki temu nie zyskuję ale chyba jest zdrowiej.

Na chwilę obecną wygrywa Koluś naturalny. Choć Philadelphia też była niczego sobie i o wiele mniej kaloryczna niż poprzednik. Teraz mam jakieś cudo z kauflandu - nisko kaloryczne ale takie sobie.

Miłego dnia wszystkim życzę. 

Pozdrawiam. 

22 września 2014 , Komentarze (5)

Witam.

Waga jest kochana, gdy pokazuje mniej. 

No to mamy 79,2kg czyli 0,7kg w dół. 

Przyjemnie zaczyna się w taki sposób dzień. 

Dzisiaj oprócz diety nie będzie aktywności - takie mam poniedziałki. Wystarczy mi praca od 8 do 18. Zanim wrócę do domu to mi się już nic nie będzie chciało. 

Pozdrawiam i życzę wszystkim udanego poniedziałku. 

21 września 2014 , Skomentuj

Witam.

Najważniejsze dzisiaj, że wygrali.

Ćwiczenia były. Dieta - różnie było.

Co do limitu kalorycznego to na pewno OK. 

Dzisiaj krótki i bardzo szybki wpis. Czas na dalszą miłą część wieczoru.

Pozdrawiam. 

21 września 2014 , Komentarze (4)

Witam.

Wczorajszy dzień nie był dietetyczny.

Jedyne co się odbyło to ćwiczenia z Chodakowską przed siatkówką. Jak fajnie, że wygrali.

Byłam z M u teściów właśnie na siatkówce, wiedziałam co będzie do jedzenia i nastawiałam się na to już od piątku.

Można to chyba nazwać jako dzień odpoczynku id diety.

Był uwielbiany przeze mnie tatar, dwa kawałki ciasta i troszkę chipsów. To wszystko zastąpiło obiad, kolację i wieczornego grapefruita. Generalnie wszystko było dobre (tatar cudo) i nie mam żadnych wyrzutów. Jedynie szkoda będzie wagi w poniedziałek jakby co.

Za chwilkę jadę do pracy. Dzisiejszy dzień będzie już grzeczny. Generalnie to za parę dni mijają 2 miesiące od początku mojej diety. (powrotu do diety). Będzie czas podsumowań i mierzenie. 

Pozdrawiam. 

19 września 2014 , Komentarze (4)

Witam.

Generalnie lubię końcówkę tygodnia. Mam wtedy troszkę lżej w pracy. 

Dzień przebiegł pod hasłem "kawa u znajomych". Nadrabianie zaległości towarzyskich. Potem relaks przy siatkówce. 

Na siatkówce zaliczyłam skalpel wyzwanie. 

Menu na czwartek:

Śniadanie: bułeczka z serkiem kremowym i pomidorem

II śniadanie: banan

Przekąska: baton musli

Obiad: około 100g halibuta wędzonego z surówką

Podwieczorek: niestety 4 ciasteczka ala petitki kakaowe

Kolacja: brak - przyjechałam do domu około 22 

W ramach kolacji można zaliczyć grapefruita.

Kolorowych snów. 

Pozdrawiam. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.