Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 62576
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2013 , Komentarze (2)

Witam.

Troszkę humorystycznie.
Jabłecznik zrobił swoje. Po tygodniowej walce aż 200 gram mniej.
Wiem, zawsze to mniej ale szału niema. 

Już się boję co to będzie przez te kilka dni świąt.
Najgorsze, że teściowa będzie kręcić nosem gdy nie będę chciała jeść.
Zasada jest jedna trzeba się najeść jakby przez cały rok nic nie było. 
Jak misie na zimę. Najchętniej siedziałabym w domu i nosa nie wychyliła. 
Moja dieta byłaby może względnie bezpieczna. 

Z babcią bez zmian. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć ale mam nadzieję, że jakoś to będzie. Wierzę, że jeszcze przyjdzie nam wszystkim spędzać niejedne święta. 

Dieta trwa

Śniadanie - grahamka (pół z serkiem topionym, pomidorem i ogórkiem, pół z sałatką rybną)

II śniadanie - baton musli 

Przekąska - banan

Obiad - pół szklanki ogórkowej, pół pałki kurczaka i surówka z fetą

Podwieczorek - kilka truskawek

Kolacja - serek wiejski light

Oczywiście przed snem pół grejpfruta.

Pani Chodakowska zaliczona. 

Pozdrawiam wszystkich. 

24 marca 2013 , Komentarze (2)

Witam.

Troszkę mało czasu na vitalię.

Dieta trwa z różnymi wpadkami.
Podstawowy błąd to jabłecznik pieczony co tydzień. Mąż lubi, mała też no i ja. 
Jedyny plus, że nie zjadam pół blachy od razu. 
W tym tygodniu niestety tylko 4 razy p. Chodakowska. Nie miałam na więcej ani chęci ani czasu. 

Kilka dni temu babcia trafiła do szpitala. Podejrzewają wylew, udar, tarczycę, zawał. Leży już czwarty dzień i tylko podejrzewają. Stan niestety ciężki. 
W takich momentach szlak człowieka trafia. O opiece w szpitalu już nie wspomnę. 
Nie będę tu opisywać bo płakać się chce. 80 lat płacenia składek i na koniec wielka d....

Pozdrawiam. 

19 marca 2013 , Komentarze (6)

Witam.

Nie miałam neta przez cały weekend i poniedziałek.
Nareszcie dzisiaj jest.
Można troszkę popisać. 

Najważniejsze to ważenie - spadek o 1,3kg.
Motywacja bardzo wzrosła. 

Dieta trwa z różnymi wpadkami. Ogólnie jest OK.

Grejpfruty są kochane. Dzisiaj zapomniałam kupić (zbyt byłam zabiegana)  i cały czas myślę czy wybrać się z tego mojego zadu... do sklepu. 

Pożyjemy zobaczymy.

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka (pół z serkiem kolusiem, pół z sałatką rybną)
II śniadanie - baton musli 
Obiad - pomidorówka (u mamy) z makaronem własnej roboty (to raczej nie było dietetyczne) 
Podwieczorek - winogrono
Kolacja - serek wiejski light

Przed snem trudno stwierdzić co - na razie brak grejpfruta. 

Ćwiczenia wykonane - p.Chodakowska. 
Biodro raz boli mniej raz bardziej. Nie poddaję się. Plan 5 dni ćwiczeń w tygodniu wykonany (2 tygodnie bez wpadki). 

Czas na czytanie waszych wpisów. 
Pozdrawiam. 


14 marca 2013 , Komentarze (4)

Witam.

Dzień ogólnie do kitu. Jak się jest większość dnia poza domem to o regularnych posiłkach można tylko pomarzyć. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z sałatką rybną
II śniadanie - baton musli
W pracy coś ala III śniadanie - grahamka z sałatką rybną
Przy kawie kilka ciasteczek maślanych - około 15
Przy II kawie - 2 hity - około 18

Obiad - kilka pierogów (farsz ze słodkiej kapusty z grzybami na pikantnie) - około 19.30
Rewelacyjny czas na obiad

Kolacji - brak z przyczyn technicznych
Przed snem pół grejpfruta

Do tego wszystkiego kilka herbat zielonych i około 1,5 litra wody.
Z tą woda idzie mi coraz lepiej. 

Ćwiczenia wykonane. P. Chodakowska. 
Troszkę boli mnie biodro - mam nadzieję, że to do ćwiczeń a nie początki rwy kulszowej (miałam kilka lat temu - katastrofa).

Pozdrawiam. 



11 marca 2013 , Komentarze (1)

Witam.
Waga - nareszcie poniżej paskowej (szału nie ma bo tylko 0,2). mimo to szczęśliwa. 
Bardziej od tej wagi nie mogę się doczytać mierzenia - ale to dopiero 1 kwietnia. 

Właśnie zajadam serek wiejski.
Powoli stwierdzam, że coś należy zmienić. Myślę o kolacji. Ile można jeść serków. 
Nie mam za bardzo pomysłu jak urozmaicić kolację - nie włączając pieczywa. 
Musze chyba dokładniej przyjrzeć się waszym propozycjom menu. 

Dzisiaj różnie było. Ogólnie to nie tak strasznie ale daleko mi do wzorcowej diety.
Na rekolekcjach nasłuchałam się o poście i odmawianiu sobie różnych rzeczy, że aż mi głupio było, że nie zrobiłam sobie postanowienia o słodyczach na ten okres. 

Menu:
Śniadanie - grahamka z sałatką rybną
II śniadanie - kawałek babeczki (piętka) - przy kawie u rodziców
Obiad - pierog (farsz z kapusty słodkiej i grzybków zrobione na pikantnie - kocham to) polane masełkiem.  
Masło mogłam sobie odpuścić i nałożyć o kilka mniej ale niestety - przegrałam.

Podwieczorek - brak
Kolacja - 100g serka wiejskiego

Przed snem pół grejpfruta.

Oczywiście zaliczona już p. Chodakowska.

Pozdrawiam. 

10 marca 2013 , Komentarze (2)

Witam.

Czas leci nieubłaganie.
Tydzień prawie za sobą. 
Jutro ważenie. Pożyjemy zobaczymy.
Mój M śpi po obiedzie a mnie nosi. Najchętniej pojechałabym gdzieś na kawę.
Brak towarzystwa. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z sałatką rybną
II śniadanie - jabłecznik (znowu zrobiłam - kultowe ciasto M i małej)
Obiad - troszkę kopytek polanych sosem + mały kawałek mięska z gulaszu + surówka
Podwieczorek - brak pomysłu - może troszkę winogrona
Kolacja - serek wiejski light 
Przed snem pół grejpfruta.

Ćwiczenia z p. Chodakowską zaliczone.
Wczoraj chciałam zrobić killer- przeżyłam 20 minut i wymiękłam. Dało mi to do myślenia nad moją kondycją. Dzisiaj przeprosiłam skalpel - jestem chyba skazana na część pierwszą. 
Pod wieczór może jeszcze będzie hula. 

Pozdrawiam. 

7 marca 2013 , Komentarze (3)

Witam

No i przyczłapała się. 
O dziwo nie mam natchnień na jakieś wielkie słodkie. Fakt, że był kawałek ciasta. Miałam radę i pan dyrektor postawił w imieniu swoim i reszty panów ciacho i kawę. Jakie to było miłe - z okazji zbliżającego się święta. 
Ogólnie to grzeczna byłam. 
P. Chodakowska zaliczona. 
Może jeszcze się zmobilizuję do pół godzinki hula. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serkiem i sałatką rybną
II śniadanie - batonik musli
W pracy II grahamka z sałatką rybną
Obiad dosyć późno bo dopiero około 17 - pomidorówka u mamy z makaronem i mały kawałek rybki
Podwieczorek - kilka winogron
Kolacja - serek wiejski light
Przed snem pół grejpfruta.

Pozdrawiam.

7 marca 2013 , Komentarze (1)

Witam.
Króciutko.

Menu 
Śniadanie - grahamka z czymś tam
II śniadanie - baton musli
Obiad - około 150g dorsza wędzonego + surówka z pekińskiej z fetą
Podwieczorek - brak
Kolacja - brak
Przed snem pół grejpfruta


Te braki to wina dzisiejszego podsypiania.
Po obiedzie (niestety był późno) poszłam się położyć na pół godzinki i spałam do 22. 
Z tego względu braki w menu. Niestety też brak dzisiaj ćwiczeń. Chyba, że zacznę teraz ale to już bym musiała na poczet czwartku zaliczyć. 

Pozdrawiam wszystkich. 

4 marca 2013 , Komentarze (1)

Witam.

Co do wagi to szału nie ma. Więc nie wpisuję bo nie ma co. 
Ogólnie czuję, że ćwiczenia działają ale człowiek chce czegoś więcej - SPADKU. 
Wiem, wiem kiedyś nastąpi. Ciekawe czy dotrwam.

Choć większy problem to mój brzuszek.
Jak podczas ćwiczeń na niego spojrzę to się odechciewa.
Ciekawi mnie czy istnieje jakiś lekarz, który może stwierdzić że to nadmiar skóry, który się już nie wciągnie czy może wszystko jest OK. W końcu tam jeszcze jest tłuszczyk. 
Moje myśli w tym kierunku wahają się ze skrajności w skrajność. 
Kremidła stosuję. Hula hop jest specjalnie po to i jakoś marnie idzie. 
Koniec umartwiania się.

Dzisiaj menu w miarę OK
Standardowa grahamka rano. I
I śniadanie w pracy - baton musli. 
Obiadek - wczorajszy rosołek z marchewką i makaronikiem razowym. 
Podwieczorek - troszkę winogrona. 
Kolacja - serek wiejski light. 
Przed snem pół czerwonego grejpfruta.

Ćwiczenia - p. Chodakowska zaliczona. 

Pozdrawiam. 

3 marca 2013 , Komentarze (1)

Witam.

Koniec kolejnego tygodnia.
Ciekawe czy jutro coś się zmieni na wadze. Fakt, że zbliża się @. 
Dzisiaj był dzień regeneracji mięśni. Zaliczone hula hop. 
W piątek zrobiłam dokładne pomiary siebie  - następne będą 1.04.
Troszkę przeszkadza mi, że to święta. Znając szczęście wszędzie będzie dużo słodkiego.

Oczywiście grzeczna nie jestem - myślę tu o szarlotce podjadanej przy okazji pierwszej kawy i popołudniowej. Zatem II śniadanie i podwieczorek to kawałek ciasta. Super dieta. 
Reszta wzorcowa.

Grahamka z serkiem i paprykarzem.
W pracy znowu grahamka - byłam zbyt długo aby przeżyć na standardowym musli
Obiadek - rosołek + makaron razowy + marchewka
Kolacja - serek wiejski light + trochę surówki z fetą (pozostałość z wczorajszego obiadu)
Przed snem pół czerwonego grejpfruta.

Troszkę nie rozumiem czemu ale bolą mnie plecy. Dawno tak nie miałam. Raczej to nie ćwiczenia bo ciałko już jest do nich przyzwyczajone. Mało to komfortowe. 

Pozdrawiam i lecę czytać. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.