Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pogodna, usmiechnieta osoba, aktywna lubiaca nawizaywac nowe kontakty. Tryb pracy przyczynił sie do nabrania paru kilogramow i zbednej tkanki tłuszczowej tu i uwdzie. :-) To ostatnia szansa zeby zrzucic cos przed zimą:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17109
Komentarzy: 131
Założony: 16 września 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
renatka1500

kobieta, 38 lat, Lublin

155 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Zaczynam treningi na siłowni. Tzn. zaczęłam już wczoraj od Pilatesu ( 1h) i 15 min na Orbim . Wiecej nie dałam rady, ale po polrocznej przerwiei tak nie jest zle.

Spisuje moje oficjalne wymiary i wage na dzień 4.06.2013 :

Waga : 55 kg

Wzrost : 154 cm

Szyja : 32cm

Biceps: 28cm

Biust: 83 cm

Talia: 76 cm

Brzuch ( w pępku) : 82

Biodra: 95 cm

Udo: 52 cm

Łydka: 35 cm

 

Dzisiaj ide na fit ball i trochę bieżni. Planuje 4 razy silownie i chociaż 2 razy Ewe z jej skalpelem. Wprowadzam ograniczenia jedzeniowe  ( słodycze, i fast food) oraz pije dużo wody i herbatki.

 

Edit : zajecia na piłkach rewelacyjne :) i 15 min orbiego tez było :) jestem zmeczona  na maxxxa :P:P , ale jaka szczesliwa :)

A oto ja na dzisiaj:

 

24 marca 2013 , Komentarze (1)

Witajcie!

Jestem caly czas na Vi, ale wpadam tu tylko z doskoku, zeby was poczytac i patrzec co u Was słychac, bo nie mam czasu na wiecej. Jesli chodzi o moja diete, to jak na razie została odlozona na blizej nie okreslona przyszlosc. Najwazniejsze jest to, ze pomimo tego, ze nie pilnuje kalorii i tego co jem, waga stoi na poziomie 53-53,7kg. Takze nie jest zle :). Nawyki wchodza w krew :) i z tego sie mega ciesze. Brakuje mi troszke cwiczen, ale najprawdopodobniej zaczynamu po swietach chodzic znowu na Tae-Boe i Pilates :). Przynajmniej 2 godzinki dla siebie w tym zwariowaniu i zamieszaniu mi sie naleza :).

Z A. w sumie nie wiem co zrobie. Po 6 latach stwierdzam, ze to chyba nie ejst ten z którym chce byc juz do konca. Ja sie chyba wypaliłam, albo zmienily sie moje oczekiwania, a On nie dorosl do tego. W sumie to on jest przed 30, a ja w kwietniu koncze 27 lat i jestesmy w tym samym punkcie co 6 lat temu. Zadnych deklaracji na przyszlosc, planow, caly czas jest jakas wymowka, zeby to wszystko odwlec w czasie. A mi szczerze powiedziawszy to juz sie znudzilo czekanie caly czas na cud, ze sie A. ocknie, ze juz czas. Z reszta juz mi na tym nie zalezy tak jak kidys. Chyba jest cos w tym, ze mozna zwiazek przechodzic. Ja w tym momencie jestem na etapie wyboru swojej drogi, chyba wolalabym byc sama niz meczyc sie do konca zycia. Z reszta o czym ja mowie, skoro On nawet nie mial planow na przyszlosc. Twierdzi, ze ja sie zmieniłam,ze zmienila mnie moja praca. To prawda, zmienilam sie, bo mam wieksze oczekiwania. Potrzebuje ciepla, milosci i szacunku, a szczerze powiedziawszy nic nie dostaje. Moze jestem zimna i wyrachowana teraz, ale dziewczyny ile mozna czekac, ze cos sie zmieni?? Byc moze moja samodzielnosc doprowadzila do takiej sytuacji, ale poprostu tak mnie wychowali rodzice, zebym sobie umiala w zyciu poradzic. Doradzcie mi kochane co ja mam robic?? Jestem w takiej kropce. Z A. nie rozmawiam od tygodnia, poprosilam zeby do mnie nie dzwonil i nie pisal, bo ja potrzebuje nad tym wszystkim sie zastanowic. Potrzebuje pomyslec, czy dalej chce tkwic w zwiazku bez przyszlosci. :(

 

10 lutego 2013 , Skomentuj

Witajcie!

Z mojego wziecia sie za siebie , wyszlo cale nic.. W poniedzialek byla pełna mobilizacja, natomiast tydzien przyniosl wiele zmian i rozczarowan. Mialam cwiczyc 3-4 razyw tygodniu ( niestety w tym wyszlo tylko 2 skalpele), zrowo i racjonalnie tez sie nie za bardzo odzywialam. W sumie to nie mialam apetytu, a jak mialam ochote cos zjesc to napewno nie bylo to zrowe.

Dzisiaj mialo byc SPA, wiec wczesniej przyjechalam do domu. A. po nocce na ochronie i pracy od 7 do 12, niestety w ostatniej chwili przed wyjsciem zasnal, a wczesniej zadzwonil do kumpla ze juz nie pojedzie bo nie da rady. I tak siedze wkur...., bo moglam jeszcze byc u Tata w szpitalu, a tak siedze i sie nudze, a on sobie spi. Taka niedziele to mam w d... A mowilam mu ze tak bedzie, ze bedzie baardzo zmeczony. Ale nie ja jak zwykle jestem głupia... Ale jestem wsciekla, mowie wam, nie do opiania. To mi niedziele zaplanował... Qrva mac!!!!!

7 lutego 2013 , Skomentuj

Tak jak w tytule " Jak nie urok, to sraczka.. " pozwole sobie zacytowac przysłowie opowiadajace moja sytuacje. Bo skoro chcialam wziasc sie do roboty od poniedziałku, napisalam caly misterny plan do wiosny, nawet 1-wszy Skalpel zaliczylam, a tu co?? Dopadła mnie GRYPA, a tak sie qrde bronilam:(. Pani dokto zalecila przez pare dni wygrzewanie, no i zadnych cwiczen, cobym sie nie pocila. No i caly moj misterny plan poszedl sie j....

Dziewczyny, czuje sie dzisiaj troche lepiej, wiec wieczorem postaram sie pocwiczyc, chyba ze nie dam rady. Bo tak po cichu sie przyznam, ze we wtorek probowalam, ale nie mialam wogole sily.

Musze sie wysdostac spod zaspy sniegu jaka okryla moj samochod, wiec czeka mnie pol godzinne odsniezanie, no a potem wybiore sie do mamy na weekend. Moze ona zaskoczy mnie i upiecze paczki albo faworeczki :) Tak faworka to bym zladła :) Paczek?? Hmmm... jakos tak nie za bardzo do mnie przemawia dzisiaj, pozatym jak tak sobie na wszystko bede pozwalała to niedługo ja bede jak paczek z dzemorem :D

 

Dalej motywacje mam silna, niech mnie tylko troche posci, a wpadam w wir MZ i cwiczen OBIECUJE!! Buziaki pa

4 lutego 2013 , Komentarze (1)

Witajcie!

Dawno nic nie pisalam, a to ze wzgledu na to, ze wszystko zeszło na dalszy plan. Liczy sie tylko moj Tato i jego zdrowie !! Na szczescie tato ma sie coraz lepiej i juz za 2 tyg. bedzie mial rehabilitacje, takze wszystko zmierza ku dobremu.

Pomimo tego, ze sie nie odchudzalam i jadłam w zasadzie to co było w domu, to moje drogie waze w tym momencie 52,7kg. Czuje jednak, ze zaczynam nabierac ciałka tu i owdzie, wiec postanowilam, ze wracam do swoich starych dobrych nawyków. Diety MZ i cwiczen, w tamtym roku cwiczylam 4-5 razy w tygodniu, czasami nawet 6-7. Teraz zakladam ze bede cwiczyc 3-4 razy w tygodniu.

Jem 4-5 posilkow dziennie, ale zdarza sie fast food czy pierogi smazone na maselku. Jednak wszystko z rozsadkiem i umiarem. Mysle ze te 4 miesiace nauczyly mnie wlasciwego podejscia do odzywiania, w koncu schudłam ponad 6kg.

 

MOJ Plan na Luty:

- 4-5 posilkow dziennie

- 3 razy w tygodniu cwiczenia z Ewa + 1 raz Tae-Boe

- zero napoji gazowanych

-ograniczenie slodyczy

- 1,5l wody dziennie

-powrot do herbaty zielonej i czerwonej ( conajmniej 2 dziennie)

- nie dosladzanie herbaty ani kawy ( cukrem badz slodzikiem)

- nie podjadanie ( wszystko musi byc wliczone w bilans posilku)

 

A jaki jest cel??

 Piekne ciało, bo zostało nam jeszcze 45 dni do wiosny!!! Mam 45 dni, zeby moje cialko było jedrniejsze i zgrabniejsze. Partie najbardziej wymagajace zmian: brzuch i uda- szykujcie sie na niezly wycisk!!! :) A jak uda mi sie osiagnac moje wymazone 51kg to juz wogole bedzie miod malina !!Takze nie wiem jak Wy laseczki, ale ja sie biore do roboty. I bede tu wszysko skrupulatnie pisac.

 

Menu dzisiejsze:

Sniadanie: bułka z wedlina + papryka+ ogorek konserwowy+ serek monte

II sniadanie|obiad: nalesniki meksykanskie z miesem z piersi kurczaka ( sztuk 2)

Przekaska: cukierek malaga

Kolacja: 1 ciastko francuskie z jablkiem prazonym + zapiekanka z pieczarkami i cebulka + ser zolty :)( musialam cos zrobic z pieczarkami zalegajacymi w lodowce)

 

Cwiczenia: skalpel z Ewa zaliczony :)

Płyny: 2 herbaty z cytryna+ 0,5l wody+0,25l soku dr witt ( mam ogromne zapotrzebowanie na soki)

 

DO DZIEŁA !!!

2 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Witajcie!

Jestem nadal na Vitalii, dalej bede stosowac sie do diety.

Mam bardzo trudna sytuacje. 13 grudnia moj tata dostal udaru mozdzku i od tamtej pory skupiam sie tylko na tym. Moje zycie ogranicza sie teraz do domu i szpitala. Było bardzo zle, stan tata byl bardzo ciezki, teraz po 3 tygodniach obudzil sie, ale nadal ma niewladne nogi i rece, probuje mowic, ale nie moze. Spadło to na nas jak grom z jasnego nieba, w zyciu nie pomyslalam ze cos takiego moze spotkac moja rodzine. Ale caly czas mamy nadzieje, ze bedzie dobrze. Tato jest silny, wiec da rade. Musi dac!!! Dla nas.

 

Jesli chodzi o wage to jest 52,4 kg, bez żadnej diety od 3 tyg. , poniewaz apetyt mam slaby i jem bo musze miec siłę. Gdy vto wszystko sie wyprostuje jakos to napewno wroce do dietkowania. Od 7 stycznia wracam do Lublina i do pracy, i tam sama bede musiala myslec o jedzeniu .

 

Pozdrawiam

Jesli mialyscie jakies doswiadczenia i cenne rady co do opieki nad pacjentem po udarze, to bardzo prosze o informacje. Kazde beda cenne :)

 

11 grudnia 2012 , Komentarze (8)

Witajcie!

Dziewczyny, pierwszy raz zamieszczam swoje zdjecia na Vi. Schudłam z Wami ponad 5 kg, dzieki cwiczeniom tu i ówdzie pospadaly centymetry.  Teraz chwila prawdy, ocencie jak wygladam w sukience, która planuje nalozyc na wigilie firmowa za tydzien.

Jakie dodatki dorzucic do niej, i czy moze byc czerwony zakiet ??

 

7 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Dziewczyny,
nie wiem jak u was, ale u mnie to dzisiaj zajeb**ło śniegiem :(. Poruszanie sie pomiescie to był jakis absurd, 5 km w godzine...
Szybko sie uwinełam z praca, bo na 15:30 byłam u fryzjera, zamalowac w koncu te moje 4 cm ( jak sie okazalo) odrosty. Mam teraz włoski w kolorze jasny braz, jest okej :)

Kupiłam tez sobie nowe buty na zime, bo niestety cena nie oznacza jakosci i musze sie pozegnac z butami za 4-ry stówki, bo mi przemakaja( a mialy mi sluzyc i sluzyc). Ah.... te nie przewidziane wydatki.

Dietkowanie okej, ogolnie malo dzisiaj zjadłam, jakos tak nie było kiedy.
Cwiczen brak, ale obiecuje mocne postanowienie poprawy :)

6 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie!

Od wczoraj wieczora czuje sie strasznie, mam jakies dziwne skurcze i bole brzucha. Jem zdrowo i malo. Prawdopodobnie panuje jelitówka w okolicy, moze powoli i mnie dopada :( Wszystko byłoby okej, ale nie chce mi sie cwiczyc, nie mam checi. Jedynie co moge nazwac cwiczeniami to ganianie po sklepach w poszukiwaniu prezentów.

Waga stoi w miejscu 53,3-53,2 kg i tak juz od dwoch tygodni. Trace sily i chec do walki o spadek :(.

Jedzeniowo okej, staram sie jak najzdrowiej...

A Mikolaj w tym roku o mnie zapomnial, nawet rozgi nie dostałam :(... Straszna lipa ....

1 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Witajcie Vitalijki!

Pare dni mnie nie było, bo nie mialam czasu. W czwartek dzien zaczełam bardzo rano, potem przyjechala moja siostra i wpadłysmy w świateczny zakupowy szał. Rozgladałysmy  sie za prezentami na świeta, jakos w tym roku wole to zalatwic wczesniej niz jak zwykle odkladac na ostatnia chwile, zwazywszy na to, ze grudzien mam mega obfity w imprezy. A mianowicie: 6 grudnia Mikolajki ( prezent dla chrzesnicy i chrzesniaka) , 9 grudnia -urodziny Taty, 20 grudnia- urodziny siostry 24 grudnia- prezenty pod choinke no i 27 grudnia urodziny A, a w tym roku doszlo jeszcze 29 grudnia - wesele mojej kolezank, jestem swiadkiem i 31 grudnia - sylwester :) Sporo tego, wiec i wydatki spore, a i mobilizacja musi byc pełna. :)

Jesli chodzi o dietkowanie to w sumie nie bylo najgorzej wczoraj tylko zjadłam grzesznie : 2 kawałki pizzy i gofra z bita smietana i truskawkami, ale nie załuje czasami trzeba podkrecic metabolizm. Narazie waga stoi w miejscu 53,3kg.

Cwiczenia: dzisiaj zrobiłam sobie Skalpel z Ewa :). W sumie to juz 4 raz cwicze w tym tygodniu, nie jest zle :)

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.