Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem jaka jestem.. ale mogę być chudsza i będę chuda!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8850
Komentarzy: 63
Założony: 17 października 2012
Ostatni wpis: 23 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Katarina33

kobieta, 34 lat, Stary Sącz

164 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2013 , Komentarze (4)


A Wy Kochane też tak macie..?

Ja szczerze hmmm.. czasem się pokuszę, w końcu jestem tylko człowiekiem.. 

Miłego dzionka Złotka!

14 czerwca 2013 , Komentarze (1)

No musiałam to umieścić  



13 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Kochane wpadłam tu tylko na chwilkę napisać krótki post. Rano na 9 byłam u kosmetyczki, żeby mi naprawiła paznokcia (złamany w połowie..cholera jaki ból..). Zeszło jej prawie godzinę.. hmmm.. chwilę poplątałam się po rynku, wróciłam do domu, piję teraz kawkę i za jakieś 20 min idę z powrotem do rynku po młodszego brata (7 lat) do szkoły. Także poranek zaczęłam super, bo od ruchu! I jeszcze ta pogoda! Wyborna! Słońce chce się żyć, skakać, śpiewać, tańczyć i sama nie wiem jeszcze co..hmmm..iść nad wodę! Jeszcze nie zdążyłam poćwiczyć, ale wrócę to zrobię to. Tak myślałam, że może by dorzucić 6 weidera.. w zasadzie mogę spróbować.. zawsze to coś nowego w ćwiczeniach.

12 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Może szału nie ma ale dziś 11 dzień jak ćwiczę i jestem z siebie barrrrdzo dumna, że robię to sumiennie i nawet z odrobiną chęci..ale z motywacją na pewno, bo już nie mogę patrzeć na ten brzuch.. nie dość, że paskudna blizna po wyciętym wyrostku ( rok '96 to nie ma co się dziwić, że jest jaka jest..) to na dodatek tłuszcz..bleeee.. a no i uda.. biodra.. ehhh.. to jakiś dramat.. od dziecka byłam wiecznie gruba.. bo wciskali mi jedzenie, to mnie przyzwyczaili że co chwilę musiałam coś mieć w buzi.. mam niesamowity żal do matki i babci, że mnie tak spasły (trudno czasu nie cofnę), bo to ja się męczyłam w podstawówce, to mnie wytykali palcami, to ze mnie się śmiali..a wf to był jak wyrok śmierci.. Dopiero później do matki dotarło, że robi ze mnie potwora, a nie dziewczynkę.. gimnazjum już nie było tak straszne, ale owszem czasem się zdarzyło, że ktoś mi coś powiedział.. liceum.. tu już miałam luz psychiczny. Owszem jestem teraz chudsza niż w LO, co mnie cieszy, ale jednak nie jestem jeszcze zadowolona ze swojego ciała. Uffff.. trochę mi ulżyło jak to napisałam ;] 

Powracając do wątku ćwiczeń to jest cud (tak wiem XXI wiek nie żaden cud ) , że potrafię rano ( różne godziny to są dla mnie) wstać idę zrobić sobie herbatkę lub kawę i biorę się za ćwiczenia. Tak to jest powód, by być zadowolonym. W końcu rzuciłam sobie wyzwanie na 30 dni..chcę wytrwać!

Dziś zrobiłam:
 * 50 super-brzuszków i 50 odwróconych 
* 9 pompek
*60 nożyc poziom i 60 pion
*110 przysiadów 
*25x na nogę wymach (brazylijska pupa Ewy)

Dodatkowo wprowadziłam to:


Dobra Kochane idę coś działać, bo mam burdel (czyli nieporządek, nie kojarzyć z czym innym) w pokoju..hehe;] 



7 czerwca 2013 , Komentarze (3)

W końcu kobiece dni zakończyły się, dziś powróciłam do ćwiczeń. 

Rano (hmmm 11 godzina) zrobiłam:

- 6 pompek
- 40 nożyc poziomych i 40 pionowych 
- 75 przysiadów
- 50 super brzuszków i 50 odwróconych 


Dopiero popołudniu zjadłam śniadanie owsiankę z jabłkiem i cynamonem. Jakoś apetytu nie mam..;/ Ach no i 2 banany. Niedawno skończyłam robić skalpela z Ewką. Moje odczucia po przerwie do tych ćwiczeń zmieniły się. Wydają się być prostsze, ale wciąż nie zrobię wszystkiego, a mianowicie tego jak ona leży na brzuchu i podnosi nogi do góry, na boki i na przemian(tak jakbyśmy pływały-to mi dziś jakoś tam wyszło, reszta nadal nie wykonalna). Hmmm.. czy coś jeszcze na temat ćwiczeń.. nie na razie to tyle. Co do diety ehhh.. ja już sama nie wiem co jeść.. jak wspomniałam nie mam apetytu, prawie na nic nie mam ochoty, ale bym coś jednak zjadła, bo czuję, że organizm zaczyna domagać się. Mięsa nie tknę się, po ostatnim obiedzie odrzuciło mnie, chleba nie chce jeść, bo jest kaloryczny, nawet tego na odchudzanie nie chce.. Tak się nakręciłam, że chce być fit, że teraz wszędzie widzę puste kalorie i tłuszcz(tak wiem nie we wszystkich produktach są, no ale..). A najbardziej przerażają mnie składniki typu E..cholera tego to staram się unikać jak tylko się da. Więc(nie zaczyna się tak zdania, ale trudno tak mi pasuje) zanim coś kupię, np ser biały to oglądam wszystkie rodzaje, czytam skład i wybieram ten gdzie jest najwięcej produktów mlecznych uwolnionych od aromatów, stabilizatorów i innej chemicznej zgrai. Również patrzę na cenę, bo to też jest jakaś poniekąd wskazówka oraz co jest oczywiste datę przydatności. Bardzo lubię oglądać program "Wiem co jem", dużo można się dowiedzieć, między innym przez to kupuję rozważnie i "z głową". Oj ale ja się rozpisała, czego nie było w planie. 

Jeśli któraś z Was Złotka przeczytała te bazgroły, to mam pytanie, bo ja już nie mam pojęcia. Co ja mam jeść? Boję się jeść, że przytyję, albo, że waga będzie stać w miejscu. Może któraś miała podobny problem i wyszła z tego. Jeśli tak to piszcie!


3 czerwca 2013 , Komentarze (5)


Tak jak w tytule zaczęłam dzień od owsianki z cynamonem i kończę dzień owsianką z jabłkiem oraz cynamonem;] Jest zapychająca więc w ciągu dnia nie byłam głodna, no ale teraz dopadł mnie głód i pomyślałam, że w końcu zrobię wersję z jabłkiem, gdyż nigdy nie jadłam. Jest mega! Jestem pewna, że częściej będę ją sobie robić, ale nie za często, żeby mi się nie przejadła. Może wypróbuję z bananem albo z gruszką, myślę że będzie również smakowa;] 

Co do dzisiejszych grzechów to 4 czekoladowe ptasie mleczka mmmmm.. masakryczna pychota. Ale jakoś szczególnie nie żałuję, że pokusiłam się.

Tak teraz myślę, że owsianka z niespodzianką byłaby dobra, a mianowicie tuż przed przelaniem jej do miseczki włożyć tak z 2 krówki poczekać chwilkę do momentu, aż zaczną się rozpływać i wtedy nałożyć sobie i delektować się mmmm..

Ale niestety chwilowo muszę odpuścić.. jak schudnę (nie wiem kiedy to bedzię.. )to wtedy być może zaszaleje;] 




3 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Dziewczyny!!!!
Wiem, że to nie na temat odchudzania, ale jeśli któraś z Was wie cokolwiek na temat pracy w Niemczech na produkcji dla pary, to proszę dajcie znać!!!! 

Wczoraj z tym jedzeniem wyszło tak, że w końcu nic nie zjadłam.. wypiłam tylko zieloną herbatę z cytryną, sok tymbark cytryna-mięta i  kawę z mlekiem. 

Ćwiczenia na dziś: ciąg dalszy babskich dni więc odpoczynek

2 czerwca 2013 , Komentarze (2)


Tak jak w opisie mam niesamowitą ochotę na frytki z czekoladą.. albo jakąś zupę tajską na ostro, albo gołąbki w sosie pomidorowym, albo tosty z serem i nutellą.. albo może coś z kuchni meksykańskiej, a może jednak placki po zbójnicku z sosem czosnkowym i do tego piwo z sokiem..czyli nic innego jak zachcianki okresowe i żołądek bez dna.. czy je spełnię..? Nie wiem..może tak a może nie.. hmmm.. te placki mnie kuszą..w zasadzie to "chodzą" za mną od uuuuuuu..od dawna.. amciu amciu amciu! Aaaaaa!!

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czytałam na temat ćwiczeń podczas miesiączki. Jak niektóre dziewczyny wymyślają to są jaja.. typu tak ona będzie intensywnie ćwiczyć, wręcz napier..dalać, bo wtedy będzie mieć mniejsze krwawienia.. albo, żeby tydzień przed okresem ćwiczyć, wtedy też będzie mniejszy i mniej bolesny.. tak jasne, bo co innego będzie cię boleć.. Osobiście jak miałam i nadal mam okres to zawsze unikałam ćwiczeń, w szkole na wf to nie było mowy, żeby nawet palcem ruszyła. Ale dziś był jakiś wyjątkowy dzień(no fakt niedziela hahaha i wokół kościołów sypią kwiatki, bo coś tam..), wstałam rano i konsternacja..ćwiczyć czy nie..tak czy nie..nie czy tak.. zrobiłam 5 pompek.. wstałam.. no nic się nie dzieje.. hmmm.. no to 50 brzuszków i 50 odwróconych.. tu już było pod górkę.. no ale jeszcze nie tragicznie.. 35 nożyc poziomych i 35 nożyc pionowych.. ufffff..dramat..nie, że wysiłek, tylko cholerny okres! Lecz moja ambicja i chore myślenie o tym, żeby znowu nie zawalić włączyły się, więc chwila odpoczynku i 70 przysiadów. Myślałam, że zdechnę.. Oj te baby, co pisały na forach, że jak się ćwiczy podczas okresu, że mniejszy, że nie bolesny..życzę im powodzenia w życiu. Nie wszystko za wszelką cenę. 

Tak wiem, że niektórzy zalecają ruch podczas miesiączki, ale dlaczego ja mam cierpieć..? W imię czego..? Bo dieta..? Bo dobra forma..? Nie, nie, nie, nie.. wolę poczekać te 3 czy tam 4 dni i wtedy powrócić do ćwiczeń. Zresztą wystarczającym ruchem w te dni jest dla mnie to, że spaceruję, że gdziekolwiek chodzę..chociażby po mieszkaniu. 

Dobra wyrzuciłam z siebie to co miałam do powiedzenia. Muszę znaleźć jakieś forum o kolarzach i nabluzgać im, bo w tym cholernym kraju nie da się normalnie gdzieś pojechać, zrobić sobie wycieczki, bo pedały w obcisłych spodenkach i z numerami na placach muszą blokować ulice. 

Miłego dzionka Złotka!

1 czerwca 2013 , Skomentuj

Kolejny dzień zaczęłam od ćwiczeń, podjęłam wyzwanie na 30 dni. A mianowicie dokładnie to

Ćwiczę już 4 dzień, oby nie zabrakło mi wytrwałości i sił.. Ale muszę przyznać, że takie poranne ćwiczenia są dobre, hehe tylko ciekawe na jak długo..
Oprócz tego ćwiczę z Ewą..wczoraj zrobiłam kilera o masakra to jest.. nie na moje siły..jestem za słaba na takie coś..może z czasem poradzę sobie z tym. 
Szczerzę nienawidzę ćwiczyć, zmuszam się do tego. Jak na razie motywację daję mi mój facet i sama sobie uroiłam, że muszę być chuda za wszelką cenę. Tylko znając mnie to w każdej chwili może wypalić się.. Ale jeszcze nie poddałam się, jeszcze nie załamuje się.

ehhhh.. mam dziś leniwy dzień, a przynajmniej poranek, obudziłam się o 7.30 ale i tak dopiero wstałam z łoża o 10.30..z resztą dziś sobota, można pozwolić sobie na odrobinę lenistwa. Ja zamierzam dziś zadbać o włosy, nałożę olejek łopianowy z czerwoną papryką na 30 min., a później jakąś inną maseczkę i będę siedzieć z reklamówką foliową i ręcznikiem na głowie ile wlezie. A po tym nastąpi część której nie lubię.. mycie, suszenie, zakręcanie na wałki, po godzinie lub 2 ściągnąć wałki, ułożyć włosy bleeee.. mogły by się same układać. 

29 maja 2013 , Skomentuj

Dzień zaliczam do hmmm.. udanych. Na obiad był filet z kurczaka pieczony w piecu z sosem czosnkowym i hmmm.. w zasadzie to tyle, nie jest głodna.. wręcz jest mi teraz niedobrze.. bleee..mięso.. widocznie mi nie podszedł..a przecież był świeży.. mniejsza z tym..Ćwiczyłam z Ewką skalpel i trening z gwiazdami, który w połowie przerwałam, bo myślałam, że zwymiotuje.. Wiem, że na długo odstawie wszelakie mięso..fuuuuu.. co do dukana..hmmm.. wytrwam jeszcze tydzień jako faza 1, baaa ja muszę wytrwać plus ćwiczenia z E. ;] są męczące jak na pierwszy raz, ale to dobrze! Z każdym dniem będzie lepiej. Po dzisiejszych czuję się świetnie. Takiego ruchu mi brakowało. 

Miłej nocki, odpoczywajcie, by jutro mieć siłę na nowe wyzwania. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.