tyle było tam erotyzmu co atrakcyjnych aktorek.
Na panów nawet nie było co patrzeć.
Film pt. "Namiętność"
miałam większe oczekiwania.
Film klapa, ale reszta planów wypaliła wzorowo.
Rumba oczywiście wymaga szlifowania, ale idzie nam nieźle.
Przypomnieliśmy sobie też podstawowe kroki cza-czy, walca angielskiego,
rock-and-roll.
zaczynamy się też uczyć zwykłego tańca 2na1.
umiemy tańczyć w klubie, ale takie potańcówki są dla nas koszmarem.
Moi rodzice nie potrafią tańczyć.
Narzeczonego rodzice potrafili, ale syna jakoś nie nauczyli.
Chociaż jego brat ma dryg do tańca weselnego, a w klubie ponoć woli stołek wygrzewać. Więc może to nie kwestia nauki tylko predyspozycji??
Chwile we dwoje też się udały, mimo demotywującego filmu.
Dziś jestem tak masakrycznie nie wyspana.
Mój metabolizm powinien mnie udusić za to.
Może jutro z rana będzie lepiej.
A pochwalę się, że zainstalowałam aplikacje, która przypomina mi o piciu.
Niestety w ciągu dnia zdarzało się nawet, że byłam o 3-4 kubkach np kawy i herbaty. Teraz staram się więcej pić wody i zielonej herbaty, a kawy mniej.
Waga stoi na 76,2 :-/ już 2 dzień.