Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jaka jestem? Każdego dnia inna. Silna babeczka o rozchwianej woli :) Mam wiele zainteresowań m. in. robiłam biżuterię, ozdoby choinkowe, zdjęcia i ich obróbka. zdjęcia i obróbka zostały. od czasu do czasu najdzie mnie mania pieczenia. Generalnie jestem różnorodna w każdej dziedzinie. Niestety w kuchni jestem marna (jeśli chodzi o gotowanie), nie lubię, nie umiem, nie mam pomysłów ani chęci. Przekłada się to na proste, szybkie byle co do jedzenia. Do odchudzania skłoniły mnie ograniczone rozmiarowo zakupy, no i mój partner narzeka, że za mało ubieram sexy bieliznę, która MAM. ale ja w niektóre się już nie mieszczę... Więc trzeba definitywnie to zmienić. Może w końcu się oświadczy ;-P

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35516
Komentarzy: 725
Założony: 3 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jagodazja

kobieta, 38 lat, Kędzierzyn-Koźle

168 cm, 75.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zrobić wszystko by zadbać o zdrowie i figurę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

No właśnie?? Dziś ćwiczyłam intensywnie, spociłam się jak świnia i zmęczyłam jak osioł i po tym wszystkim należała mi się dawka porządnych endorfin! A tu nic z tych rzeczy. Wręcz odwrotnie. Jakieś rozdrażnienie, smutek i ciort wie co jeszcze. Dzisiaj szłam do pracy, więc zwaliliśmy to na zatrucie mózgowia stresem z tym związanym. 

W pracy było tak, że pominę to milczeniem.

A teraz to już chyba można zacząć odliczanie :) do końca pozostało 10 treningów !!

5 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

W pracy się nie układa.. i nie tylko w mojej pracy. dziecko nam choruje. Lekarka stwierdza, że warunki w jakich się żyje mają wpływ na niego i stwierdziła, że dlatego tyle dzieci z tego rejonu choruje :-/ bo tu syf jest w powietrzu :( myślimy o przeprowadzce, ale nie wiemy gdzie i boimy się, że gdziekolwiek się nie wyniesiemy to będzie tak samo, albo gorzej zarobkowo. Ale może dziecko będzie zdrowsze...? 

tak sobie pomyślałam, że może należałyby mi się jakieś karniaki za te nieplanowane dni wolne od ćwiczeń? Karniaki w postaci dodatkowych dni treningu?

Dzisiaj 19 trening za mną. Udało mi się zrobić całego skalpela, ale kolano mnie jeszcze pobolewa. Wczoraj po pracy wzięłam gorącą kąpiel, plastry mnie cały czas wspomagają. Mam nadzieję, że już wkrótce dojdę do siebie w pełni.




4 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

W drugiej połowie powinno pójść z górki, nie? 
a mam pod górkę bardziej niż na początku. 
Mały znów jest chory, ale to nie problem, bo on pozwala mi ćwiczyć. Przyszedł @ i borykam się z bólami głowy, a tabletek jeszcze nie mam za co kupić. Wystarczy, że na lekarstwa synka ruszyłam oszczędności :( Byle do wypłaty. 
A najgorsze jest to, że kolano mi siadło. Na szczęście to tylko mięśnie. Już okleiłam kinesiologytapingiem, jest lepiej, ale ćwiczyć jeszcze nie mogę :-( płakać mi się chce, bo ta część testu wygląda marnie :( a ja chciałam wyciągnąć maksimum efektów...

ach i dla jasności. kolano mi nie siadło przy ćwiczeniach tylko w pracy.

2 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

tak, dziś powróciłam z ćwiczeniami :) lekko nie było ,ale dałam radę.  Jutro powrót do pracy. mam nadzieję, że mi się nie pogorszy. Ta cała klima jest zabójcza, a na popołudniówce to pot po tyłku będzie się lał :-P

Wiecie? Sąsiadka podobno zaczyna się odchudzać i ma nadzieję, że jej córkę to zmobilizuje. Ona waży w sumie tyle co ja, ale jest bardziej napompowana i "zgrudkowana" (ja jestem z tych zbitych), a jej córka waży więcej o jakiej 2 kg i ma 12 lat... Pierwszy rzut odchudzania to bardziej dietetyczne posiłki... wszystko fajnie, ale jak mówię, że ruch to podstawa to zaczynają się wymówki , że czasu brak, że młodszy syn przeszkadza, że nie wie co i jak.... Dałam jej proste rozwiązanie. Syn idzie do nas na godzinkę a ona z córką w tym czasie ćwiczy z Ewką i ma jeszcze czas na ogarnięcie się po ćwiczeniach. Mąż wraca późno więc nie będzie miała podglądaczy. Myślicie, że skorzysta? coś czuję, że na gadaniu się skończy... jak u wielu osób. Chciałabym się miło zaskoczyć...

28 marca 2013 , Komentarze (1)

Przeżuta i wypluta nie wiem jakim cudem przeżyłam ten dzień w pracy... Teraz gorąca herbata i do łóżeczka. Nie mam zakwasów a mięśnie pleców i nóg przy ruchach bolą :( Wszyscy dookoła chorują. ja cherlam od 2 tygodni, a teraz dochodzi gardło, katar, prychanie, i ból głowy. Dziwne uczucie jak człowiek ma wrażenie być opuchnięty wokół oczu... 

Mam nadzieję, że przerwa nie potrwa zbyt długo i szybciutko dojdę do siebie...

Ważne, że efekty testu już są :) Może nawet jutro wrócę do ćwiczeń (oby :-(  )

27 marca 2013 , Komentarze (1)

Moje drogie!

Wczoraj marudziłam, że może mi się wydaje, że jest ze mną lepiej i dziś po ćwiczeniach, czyli na jeszcze napompowanych mięśniach zrobiłam pomiary obwodów i jak na początek drugiej połowy testu to efekty są całkiem niezłe :D Nie zdradzę gdzie i co, ale w sumie wyszło mi w sumie ok 9 cm mniej w obwodach. Na wagę nie staję, bo wg mnie teraz nie ma sensu. Tak! Mam nową motywację do dalszej walki :D

26 marca 2013 , Komentarze (4)

No właśnie. Jestem po półmetku testu Ewki i zaczynam mieć wątpliwości... Czy to co i jak czuję jest współwymierne z tym w jakim faktycznym stanie jest moje ciało? Tak podglądam się w lustrze i widzę zmiany, ale czy one będą dobre? Czy będą się odzwierciedlały w mniejszych liczbach pomiarowych? Czworogłowy uda mi się wyrobił i udo w charakterystyczny sposób mi urosło w przód i ciut w bok, ale widzę lekka poprawę wnętrza uda... "pomarańczowe" pofałdowanie terenu znacznie się zmniejszyło, brzuch jest mocniejszy, niby mniej napompowany, ale czy mniejszy? no i talia mi się wcięła. Czuję się dobrze, ale czy efekt końcowy będzie równie dobry jak moje samopoczucie? 
No dobra... z tym końcem to trochę przesadziłam, bo to nie będzie koniec ćwiczeń, choć pewnie skomponuję inne ćwiczenia i zrobię sobie tydzień albo dwa obniżonego wysiłku a potem może kolejny sprawdzian? w końcu wakacje już blisko :D

24 marca 2013 , Komentarze (3)

Dziś miałam wolny dzień od pracy, ale nie od ćwiczeń :) Co prawda późnym popołudniem się za nie wzięłam, ale w pocie czoła zostały wykonane :D Melduję o wykonanym zadaniu i idę spać, regenerować siły, bo jutro zaś do pracy...

23 marca 2013 , Komentarze (2)

Dziś kolejna niespodzianka :)
 Założyłam na dzisiejsze chrzciny spodnie, które w grudniu były na mnie bardzo opięte już przed świętami. Wzięłam się za siebie od początku roku z przerwą od lutego. 
W każdym razie spodnie są lużne w tali brzuchu, pośladkach i udach :D To mnie tak ucieszyło i tak się dobrze z tym czułam... Nie krępowałam się przechadzać po sali, nie ukrywałam się przed spojrzeniami. 
Mój nie-mąż nie może wyjść z podziwu jak na moją psychikę i zachowanie wpływa mój wygląd. to jest 13 dzień, a ja się czuję tak dobrze fizycznie, choć ćwiczenia to nadal nie jest dla mnie pikuś :-P

Nie-mąż też zauważył zmiany mojego ciała. już nie mogę się doczekać porównania :D

22 marca 2013 , Skomentuj

Wczoraj w ciągu dnia nie miałam czasu na ćwiczenia. Ale powiedziałam, że nie odpuszczę i po pracy po 22:00 włączyłam kompa i wzięłam się za ćwiczenia. JAKA TO BYŁA MASAKRA!! NIGDY WIĘCEJ ĆWICZEŃ PO PRACY WIECZOREM...
A dziś rano ćwiczonka jak śmietanka poszły :D Człowiek zregenerowany i w miarę wypoczęty i ćwiczenia bardziej efektywne :-P

A w pracy pierwszy raz widziałam jak ktoś inny jest łajany... Zastanawiałam się, jak będzie wyglądać moja reszta dnia przy tak kiepskiej atmosferze, ale okazało się, że nie było źle. Za wczorajszą sytuacje to w sumie obie strony powinny dostać po głowie. Bo przecież nie kłóci się z szefem jak w gruncie rzeczy ma rację, a szef nie powinien dawać reprymend przy klientach -to źle wpływa na wizerunek sklepu.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.