Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jaka jestem? Każdego dnia inna. Silna babeczka o rozchwianej woli :) Mam wiele zainteresowań m. in. robiłam biżuterię, ozdoby choinkowe, zdjęcia i ich obróbka. zdjęcia i obróbka zostały. od czasu do czasu najdzie mnie mania pieczenia. Generalnie jestem różnorodna w każdej dziedzinie. Niestety w kuchni jestem marna (jeśli chodzi o gotowanie), nie lubię, nie umiem, nie mam pomysłów ani chęci. Przekłada się to na proste, szybkie byle co do jedzenia. Do odchudzania skłoniły mnie ograniczone rozmiarowo zakupy, no i mój partner narzeka, że za mało ubieram sexy bieliznę, która MAM. ale ja w niektóre się już nie mieszczę... Więc trzeba definitywnie to zmienić. Może w końcu się oświadczy ;-P

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35514
Komentarzy: 725
Założony: 3 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jagodazja

kobieta, 38 lat, Kędzierzyn-Koźle

168 cm, 75.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zrobić wszystko by zadbać o zdrowie i figurę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 grudnia 2014, Skomentuj
bieg,10584,143,1002,4886,12701,1419967375
Dodaj komentarz

29 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Dziewczyny, przepraszam, że tyle mnie nie było . Po ostatnim wpisie prężnie ćwiczyłam sztuke makijażu i teraz na spokojnie będę mogła sama się wymalować na ślub. 12. Kwietnia wymalowalam sir, zrobiłam próbną fryzurę ślubną i pojechałam na przymiarkę sukni. Zestawienie podobało się wszystkim, a przede wszystkim kobiecie która zna się na stylizacji, więc jestem spokojna.

Przed tym próbnym wszystkim oczywiście musiała być kłótnia z teściową, ale o to, że nie chciała, żebym uczestniczyła w ustalaniu menu, bo to ona płaci wraz z moimi rodzicami. A czyż to nie moje i jej syna wesele? Jak tak można? Były łzy, wściekłość i stwierdziłam, że ostatni raz płacze przed ślubem. Przekazałam rodzicom wszystko co wiedziałam ina czym mi zależało z menu, rozmieszczeniem gości w pokojach i umyłam ręce od tego. Ale jak pojawiały się problemy to do kogo szli? Znów do mnie. No ale teraz jest ok. I oby tak zostało.

15 kwietnia mój synek miał wypadek. Poszedl do sąsiadki z jej synem się pobawić i pękła szyba w drzwiach tnąc mu rękę. U nas było słychać taki huk, że od razu poleciałam do nich. Zaraz po tym wylądowaliśmy w szpitalu na szuciu. To było przerażające trzymać własne dziecko, wrzeszczące z bólu, pocące się z wysiłku w płaczu. Na szczęście ręka szybciutko mu się zagoiła.przecięcie u podstawy kciuka nie przecieło nic ważnego i rana na przedramieniu też była powierzchowna ale rozlazła. 

Korzystając z tego, że syn był u sąsiadki chcieliśmy pójść na spowiedź przedmałżeńską, ale jakoś wszystko było na nie i mocno to rozważaliśmy. I tu nagle ten huk. Nawet nie chce muśleć o tym co by było jakbyśmy byli w kościele w tym czasie. A teraz mam ogromny problem, żeby znowu puścić syna do kolegi samego. Wole jego kolege zapraszać do nas.

Postaram się wrócić i ponownie pisać w miarę na bierząco i czytać wasze wpisy.

Moja waga na dziś 75,5. Jestem przed @.

25 marca 2014 , Komentarze (68)

Znowu mam problem z tworzeniem tekstu, więc będę pisać tak jak kreator mi pozwala.

Do rzeczy. w niedzielę byłam na szkółce makijażu w Douglasie. Tam pani wizażystka zaproponowała mi makijaż ślubny. Chciałam mocno zaznaczone oko - zmodyfikowane lata 50-60. tak żeby pasowało do sukienki. A o to co mi Pani zmalowała na budzi.

nie byłam zadowolona z całokształtu. Oczy wydały mi się dość upiorne. Zdjęcie było robione może 2 godziny po nałożeniu a już widać jak pięknie się świecę w strefie T :-/ Kosmetyki jakich pani używała to nie były z bazarku tylko takie co to ponad 100-200zł kosztują, więc moje oczekiwania były odpowiednio wysokie. błyszczyk też mnie nie zachwycił. lekko się kleił.

Postanowiłam potrenować sama make-up i oto co mi wyszło. wiadomo, że jeszcze muszę go dopracować, ale sama osobiście już lepiej się w nim czułam. I po 2 godzinach nie świeciłam się jak psu nie powiem co...

A Wy za którym jesteście?

20 marca 2014 , Komentarze (9)

Takie słowa jak w temacie usłyszałam od narzeczonego dziś rano. Później dodał, że nie może patrzeć jak cierpię...

Wczoraj miałam już dość. Ból głowy, ból zatok, ból oczu, słaba, zła, ssący, bolący żoładek... Koniec! Zamówiliśmy pizze i wciełam 3 kawałki. Jaka ja byłam szczęśliwa! Ale tylko przez chwilę, bo mój żoładek był w szoku! Kilka dni na organicznych śmieciachgłodowych a tu taka bomba?? Chciało mi się wymiotować, a nie mogłam. Narzeczony winka nalał na trawienie-byłam w stanie wypić może 3 łyki, potem to tylko herbata gorąca. Bałam się zasnąć. Na szczęscie rano było znacznie lepiej. A waga pokazała 74,6.

Nie żałuję, że rzuciłam tą dietę. Dietetyczka dała ja za darmo, a zapłaciłam tylko za badanie syna. Pisałam, że moje małe kochanie jest ubity dzieckiem? Ma przede wszystkim mięśnie :-) nie muszę martwić się o jego otłuszczenie.

Wracam do mojej starej diety i ruchu. I w nosie mam dietetyków jak tak ma to wyglądać.

Dziś piekę placek z brzoskwiniami. Miał być sernik, ale z kasą krucho. A na urodzinki bardzo chcę upiec narzeczonemu ciasto - to jest takie osobiste, takie od serca jak samemu się coś zrobi :-) 

Miłego dnia dziewczynki!

18 marca 2014 , Komentarze (2)

Dziewczyny pomóżcie! Czyszczę mój warsztat hand made. Jeśli będzie ktoś zainteresowany to mam jeszcze inne. w najbliższym czasie mogę też je tu wrzucić. Wszelki dochód zasili skarbonkę mojego synka :)

Kolczyki drewniane

mniejsze kolczyki drewniane

18 marca 2014 , Komentarze (17)

Moja dieta od dietetyczki na oczyszczenie i wprowadzenie zdrowych nawyków...

Pierwsze 2-3 dni na owocach i warzywach, wodzie, herbatach byle nie czarnych.

W 4 dniu dodaje się przefermentowane przetwory mleczne typu maślanka,kefir,jog. Nat.

W 6 dniu dochodzą kasze grube, dziki ryż, a w 8-9 chude mięso ryb, drobiu ew wołowe.

Cała dieta ma trwać najkrócej 10-14 dni ale można ja przedłużyć.

Dziewczyny jestem na 2 dniu i mam ochotę piznąć tym o ściane, najeść się tak jak jadłam do tej pory wskoczyć w strój i pobiegać albo skalpel wyzwanie zrobić. 

Brakuje mi energii i głowa boli. Narazie powtarzam sobie, że będzie dobrze, że za chwilę będę mogła coś więcej zjeść.

Jestem rozdarta. Nie wiem co z tym robić. Wytrzymać? Przemęczyć się? Czy olać?


10 marca 2014 , Komentarze (12)

Granica wagi - zeszłam do 74,6 kg i utrzymuje to od trzech dni.

Granica opryskliwości - w dzień teściowej rano złożyłam jej życzenia a po południu nafukałam na nią, bo nie spodobało mi się, że ubiera moje 4,5 letnie dziecko, gdzie ja walcze o jego samodzielność.
Nie ma nic złego w wyrażaniu swojego zdania, ale zrobiłam to za ostro i przy ludzich. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że podczas jednej z rozmów tel. Nawrzeszczała na mnie i mówiła, że ja wkurwiam. To we mnie siedziało, a że hormony mi szaleją to przereagowałam.

Granica dystansu- skoro potrafie fuczeć na przyszła teściową to i mogę rozmawiać z nią szczerze co myśle. 2 dni po nafuczeniu mogłyśmy bez świadków porozmawiać i oczyściłyśmy atmosfere.

Granica obrączkowa - zamówiliśmy obrączki klasyczne szer.4 mm zaokrąglone. Bardzo mi się podobają. Będziemy też grawer z datą i hasłem, które jest nam bliskie.

A weekend jak minął? Koszmarnie. Jadłam i piłam jak zwykle, ale niedziela to była walka z żoładkiem. Chyba jakaś jelitówka, bo innego wytłumaczenia nie ma. Nic nowego do jadłospisu nie wprowadzaliśmy...

Dziś nadrobie zaległości co u Was :-) 

6 marca 2014 , Komentarze (17)

Dziś rano znów na wadze zagościło 75,5kg
Postanowiłam się też pomierzyć.
Zrobiłam takie porównanie teraz do początku stycznie kiedy znów zaczęłam poświąteczną walkę i do sierpnia kiedy to na wakacjach osiągnęłam wtedy najniższą wagę i najlepszą formą.
czarny - teraz
czerwony - początek stycznia
zielony - sierpień 2013
75,5 kg 77,4kg 76,5kg
szyja 35 cm - -
biceps 31cm - +1
piersi 103 cm -2 -2
talia 82 -3 -
brzuch 97 -3 -2
biodra 104 -4 -1
udo 46 -2 -1
łydka 40 - +1

Mozolnie do przodu
a to fotki jak wyglądam na tą chwilę ( nie chciałam paradować w gaciach)



z boku całkiem całkiem, ale z przodu same widzicie...

Dziś załapałam się na darmową konsultację dietetyczną w Douglasie.
Pani zrobiła mi analizę na maszynce i mój metabolizm ma 29 lat.
obstawiałam, że będzie ok 40.
wyszło, że moje dodatkowe kg wynikają z zawartości tłuszczu w organizmie,
chociaż trochę wody zatrzymanej też jest.
głównym miejscem zgromadzenia tłuszczu jest brzuch, biodra, uda,
ale nie ma jednej oponki tylko włąśnie jest to rozmieszczone.
Ze względu na to, że planujemy w maju dzidziusia to nie zalecała diety tylko detox na którym też można stracić.

nie wiem czy pchać się w koszty dietetyka - w sumie maksymalnie za wizytę dam 100zł
za najbliższą umówioną, gdzie dostane dietę, konsultację to jeszcze mojego synka przebada za całe 30 zł. Ma akcję promocyjną. Czyli generalnie korzystnie.
Ileż takich wizyt może być w miesiącu? 1-2?
generalnie w każdej chwili mogę zrezygnować.
A może będą jakieś lepsze efekty. może mnie pokieruje.
Tylko co ja zrobie na imprezach u rodziców? chyba zęby w ścianę.

4 marca 2014 , Komentarze (13)

Tak sobie myślę, że z teściową to jak z drugą mamą....
Raz lepiej raz gorzej, ale o jej dniu się pamięta.
Zastanawiam się czy ograniczyć się do życzeń i np kwiatowego mmsa
Czy wysilić się na skromnego tulipanka?

Obchodzicie dzień teściowej?

I wracając do wczorajszych przemyśleń o spalaczu tłuszczu Thermo stim
Chyba za bardzo się boję, że namieszam w organizmie, a zależy mi, żebym miała jak najmniejszy bałagan zdrowotny - dla dzidziusia.
Więc w całą świadomością walczę dalej bez wspomagaczy.
Jedynie z treningi coś wzbogacę.

Wczoraj chlebka nie było - tylko wafle ryżowe,
Reszte gulaszu dostał narzeczony- ja na obiad reszte ciemnego makaronu z serkiem ziarnistym.
Owoce wszechobecne, na kolacyjke activia, a po kolacyjce
Grzaniec malinowy-wczoraj biegać nie poszłam, bo zimno mi było, usta malinowe miałam jakbym gorączki miała dostać i ogólnie dupiato.
A grzaniec mnie rozgrzał, wypociłam się i dziś jak nowa jestem.

Rano waga pokazała 76kg 1 kg różnicy z wczorajszym dniem.
Masakra...

3 marca 2014 , Komentarze (12)

Już tylko 2,5 miesiąca do ślubu, a ja nie jestem na tyle zadowolona
Z efektów. Efekty są, ale mi mało i czasu też mało.

To odchudzanie się idziemi strasznie powoli.
Ok Hashimot i tarczyca nie ułatwiają, ale chcę teraz zrobić tyle ile się da, by potem móc mieć czyste sumienie.
Nie mieć sobie nic do zarzucenia.

Szwagierka zapytała dlaczego nie biore thermo stim skoro tak trenuje.
I tak sobie pomyślałam, że może faktycznie na te 2 miesiące zaczne brać. I do dni bez biegania dorzuce jakiś trening.


W niedziele rano chleb ciemny, na kolacje też, 1 danie obiadu zupa pomidorowa, a na 2 danie gulasz wieprzowy z makaronem ciemny.
Były też chyba ze 3 szklanki pepsi, cappucino, kawa zwykła.. Woda też.
I co? Waga nakrzyczała na mnie 77kg :-( 

Pojechałam po bandzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.