Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jaka jestem? Każdego dnia inna. Silna babeczka o rozchwianej woli :) Mam wiele zainteresowań m. in. robiłam biżuterię, ozdoby choinkowe, zdjęcia i ich obróbka. zdjęcia i obróbka zostały. od czasu do czasu najdzie mnie mania pieczenia. Generalnie jestem różnorodna w każdej dziedzinie. Niestety w kuchni jestem marna (jeśli chodzi o gotowanie), nie lubię, nie umiem, nie mam pomysłów ani chęci. Przekłada się to na proste, szybkie byle co do jedzenia. Do odchudzania skłoniły mnie ograniczone rozmiarowo zakupy, no i mój partner narzeka, że za mało ubieram sexy bieliznę, która MAM. ale ja w niektóre się już nie mieszczę... Więc trzeba definitywnie to zmienić. Może w końcu się oświadczy ;-P

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35620
Komentarzy: 725
Założony: 3 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jagodazja

kobieta, 38 lat, Kędzierzyn-Koźle

168 cm, 75.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zrobić wszystko by zadbać o zdrowie i figurę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Milczę, nie udzielam się tu aż tak często jak jak kiedyś. 
Ale czytam Was, czasem komentuję, gdy mam coś dopowiedzenia.
 I walczę o siebie. 
W 3 tygodniu sierpnia jadę z rodzinką nad morze i walczę o to by ani syn ani narzeczony nie musieli się mnie wstydzić, gdy się rozbiorę. 
Walczę o to by znów pojawiać się na zdjęciach, bym mogła na siebie patrzeć. Idzie mi powoli. 
Powoli, ale do przodu.
W sukienkę mieszczę się bez zasysania klatki piersiowej czy brzucha, ale wciąż nie czuję się w niej swobodnie. 
kiedy będzie leżeć jak druga skóra to moja misja się zakończy. 
Centymetry powoli gubię a na wagę wchodzę sporadycznie. 
Nadal nie cieszy mnie to co na niej widzę, ale zdaję sobie sprawę, że tą wagę mogą utrzymywać rozwinięte mięśnie a nie utrzymujący się tłuszcz.
 Za kilka dni wrzucę podsumowanie po miesięcznym zmaganiu z programami Ewki. 
Może nawet foty. 
chociaż na ostatnich nie wiele było widać zmian takich jak na centymetrze i samopoczuciu. grunt to się nie poddawać. 
idę na kolanach, ale się nie poddaję.

18 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Boże, jest tak gorąco i duszno, że dzisiaj mi się nie chce ani nogą ruszyć :( 
a dziś półmetek treningu :( 
Kopnijcie mnie w zadek bo sama siebie nie mogę...

17 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Już się zaczyna jazda z zaproszeniami ślubnymi, winietkami na stoły, naklejkami na wódkę.
To mi się nawet po nocach śni. 
Zrobiłam swój projekt tak w razie jakbym musiała komuś to podesłać, bądź jakbym jednak zdecydowała się robić je sama... ale chyba szkoda moich sił i nerwów. Serwetniki będę robić sama i to chyba wystarczy :)
No ale całą resztę trzeba znaleźć tak by były cieszące oko i jak najtaniej . 
Ma ktoś propozycje?

A jutro jedziemy do księdza zaklepać termin i godzinę i wywiedzieć się jakie formalności potrzebujemy załatwić. 
Nie lubię załatwiać formalność...

A dziś na treningu była masakra. Dosłownie pot mi oczy zalewał. 
W tym tygodniu przez tą temperature to ja chyba padnę.

12 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie! 

Jakoś tak bez krzyku, na spokojnie, niespodziewanie stuknęło mi dziś 10 dni treningu :) 
1/3 treningu za mną :)
na tą chwilę wygląda to tak:
6 dni treningowe
1dzień wolny
1 dzień teningu
1 dzień wolny
3 dni treningowe (dobiję do 6 dni i znów wolne) 
taki rozkład treningu wydaje się całkiem niezły. 
Organizm dostanie po zadku, ale też będzie chwila na regenerację. 
no i teraz tak to będzie wyglądać :)

Ciekawa jestem jak to będzie z centymetrami po 30 dniach treningowych. 
Ostatnio to mnie nieźle zaskoczyły. 
A waga to mnie tylko wkurza, więc leży w kącie :-P

Miłego dnia Laseczki!!

6 czerwca 2013 , Skomentuj

Wczoraj było ciężko z totalfitnessem, ale pokonałam swoją psychikę 
i zrobiłam go w całości :)
Dziś mój narzeczony ma wolne, więc wyszliśmy na kijoterapię. 

Oto efekt:
Czas - 56:00
dystans - 6,20km
spalone - 569kcal

I czuję się świetnie. Ostatni raz jak byliśmy na kijach, czyli 11. marca, zrobiliśmy 4 km byłam zdyszana, a piszczelowe przednie to miałam ochotę wyrwać w pewnych momentach. już nie mówiąc o kolkach, ale z nimi sobie jakoś poradziłam. Z perspektywy czasu wtedy dużo bardziej kije mi dały w kość. Może za jakiś czas spróbuję zacząć biegać? 

Byle do przodu :)

4 czerwca 2013 , Komentarze (3)

jestem już w 4 dniu treningowym pod rząd. 
Na razie wygląda to w kratkę jeśli chodzi o ćwiczenia. 
W jeden dzień skalpel w drugi "pogromca cellulitu" i tak na zmianę. 
Mam wrażenie, że pogoda czeka z ujawnieniem słońca, aż moje ciało się napnie. 
To niesamowite, że po raptem kilku dniach ćwiczeń mój brzuch przestał być taki wydęty. 
A za chiny nie szło go nawet wciągnąć. 
Chociaż z drugiej strony bardziej szpiluję dietę bez gazowanego, z większą ilością błonnika i mniejszą słodyczy. 
Ciężko mi jest się opędzić od słodkiego, chyba mi witamin brakuje :( 

Ale z uporem maniaka do przodu, bo cofać się nie mogę i nie chcę.

1 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Po zakończeniu wcześniejszej 30-tki treningowej ubyło mi cm. 
Starałam się ćwiczyć 3 razy w tygodniu ale różnie to wychodziło. 
Jeśli chodzi o dietę... to też różnie bywało. 

I mam dość pisania "różnie bywało". 
Czas na kolejną dawkę mobilizacji i kolejną 30 treningową. 
Moją bazą treningową jest skalpel i "pogromca cellulitu " z majowego Shape z Ewką. 
A dieta z wodą mineralną, minimum słodyczy (dopuszczam lody od czasu do czasu i cukier do herbatki i torciki okolicznościowe własnej roboty), więcej owoców i przetworów mlecznych :) 
Takie założenia. Zobaczymy jak wyjdą w praktyce.

Dziś już trening zaliczony. Wykonywałam pogromcę i w trakcie ćwiczeń zrobiłam 30 pompek damskich. Nie wiem czy kiedykolwiek tyle zrobiłam :-P

15 maja 2013 , Komentarze (1)

Jakoś dziewnie lekko mi wchodzą 1,5 litrowe butelki z wodą. Ale to chyba dobrze. 

a jakie wrażenia z nowego nabytku? płyta Chodakowskiej z majowym Shape`em to dla mnie strzał w dziesiątkę. dziś czuję swoje słabe niewyćwiczone punkty, które skalpel omijał. 

Kochane, moja sąsiadka trwa w treningu 2 dzień. trzymam za nią kciuki :) i za siebie bardziej :-P

13 maja 2013 , Komentarze (1)

Moje drogie!

Pierwszy tydzień treningowy jakoś super imponująco nie wyszedł, ale minimum 3 dni treningowych wykonałam. W tych dniach był skalpel, było turbo, trochę zumby i trochę cardio z Mel B :D 

Po pierwszym dniu treningu nie mogłam się ruszać więc odpuściłam. 
2 dzień odpuszczony z powodu niezapowiedzianej wizyty mamy, ganiałyśmy z małym po lekarzach i innych wymazach oraz nie odpuściłyśmy rozeznania w salonach sukien ślubnych. 
3 dzień odpuszczony z powodu wypadu do kina, szykowania mieszkania pod wieczorne spotkanie z sąsiadami przy przekąskach, sałatkach i alkoholu. 
a 4 dnień zbierałam się po imprezie - Nie, to nie kac tylko na brzuszku było mi ciężko, a i sił jakoś maławo.

Dziś zaczęłam 2 tydzień treningowy i jest fajnie. kupiłam majowego shape`a z płytką Ewki Chodakowskiej. 
Zrobiłam cały trening i było super. po treningu jeszcze ćwiczenia izometryczne na brzuch, i 2 utwory w klimacie zumby :D 
zobaczymy co to jutro mi w ręce wpadnie i z czym będę ćwiczyć. Zaopatrzyłam się też w zgrzewkę wody mineralnej. 
w sobotę ma być wykończona :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.