Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

O mnie

Nie ważne, czy biegniesz czy lecisz, czy maszerujesz, czy się czołgasz, ważne, że z każdym dniem jesteś bliżej celu. Do góry łeb!:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 191286
Komentarzy: 1725
Założony: 12 lutego 2013
Ostatni wpis: 9 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Trendgirl

kobieta, 33 lat, Gdańsk

170 cm, 102.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 października 2018 , Komentarze (4)

Cześć dziewczyny,

cały czas jestem i czytam co tam u was słychać. A teraz jak na spowiedzi. Ostatni raz pisałam do was 24 lipca.

Co się u mnie od tego czasu zmieniło?

- byłam w szpitalu i już w końcu wiem, co się w moim organizmie dzieje. Została zdiagnozowana hiperprolaktynemia i insulinooporność. Na prolaktynę biorę leki już i bardzo ładnie mi spadła,a do endokrynologa mam termin dopiero pod koniec listopada na szczęście tego roku:D

- byłam na wakacjach nad morzem naszym pięknym polskim, w Niechorzu. Było cudownie. Tydzień czasu z moim miśkiem. Lody, rybka, spacery zachody słońca ah... aż chce się wracać i znów poczuć tą bezdroskę

I teraz najważniejsze... w ósmym tygodniu żegnałam się z wami z wagą 90,4 i w tygodniu 9 witam was z wagą 89,8

Nie trzymałam diety i tym bardziej nie ćwiczyłam, ale na szczęście waga nie wróciła do wagi początkowej czyli do 98 kg! Uff kamień z serca.

Jak wygląda moje obecne życie?

Od 1,5 tygodnia korzystam z cateringu dietetycznego 1500kcal i czuję się na niej świetnie. Posiłki są różnorodne i smaczne, ja w końcu mam czas na ćwiczenia.

Koleżanka namówiła mnie na zajęcia i wykupiłam już karnet. Zabrała mnie na zajęcia dla początkujących i jak z nich wyszłam to nie mogłam zejść po schodach! Myślałam, że umrę. Chłopakowi powiedziałam w niedzielę, że nie pójdę z nim do kościoła bo nie jestem w stanie prosto usiąść  haha:D Troszkę marudził, ale co miałam zrobić?! 

Teraz chodzę trzy razy w tygodniu na rowerki i czuje się świetnie. 

Jutro kolejny trening, a ja nie mogę się już doczekać.

Kobitki zostały nam niecałe trzy miesiące do sylwestra! Nie poddajemy się! Walczymy! :*

24 lipca 2018 , Komentarze (12)

Cześć dziewczyny,

w tym tygodniu wybieram się na "wczasy" trzydniowe do szpitala. Od daaaawna mam bardzo duże problemy ginekologiczne i w końcu trafiłam na dobrego lekarza,który wypisał mi skierowanie do szpitala i zrobi mi wszystkie badania.

Komplikacji jest wiele;

- problemy hormonalne

- podwójna macica

-tyłzgięcie macicy

- PCOS

a, że w niedalekiej przyszłości chciałabym mieć dzieciątko to muszę się do tego dobrze przygotować. Od ponad roku uprawiamy seks bez zabezpieczenia i niestety nic.;/ 

Wiem, że moja waga jest też tutaj ogromną przeszkodą, dlatego zaczęłam coś z nią robić i mam nadzieję, że jeszcze do czasu ciąży ładnie spadnie.

Teraz zastanawiam się jak ja przetrwam te upały w tym szpitalu, ale nie mam za bardzo wyjścia bo jest to już moje trzecie skierowanie... wcześniej nie dałam rady bo jak dostawałam okres to albo byłam chora albo miałam wyjazdy służbowe i nie miałam jak iść do szpitala. 

Mam nadzieję, że po tej wizycie wszystko się wyjaśni i unormuje. 

Buziaki;*

22 lipca 2018 , Komentarze (3)

Cześć i czołem!

W tym tygodniu baaardzo pilnowałam się z jedzeniem i waga spadła o 0,8kg. 

Było 91,2 kg

Jest 90,4 kg

Powoli leci, a ja już nie mogę się doczekać 70kg na wadze. Coś ostatnio psychicznie podupadam bo wydawało mi się, że będzie to szybciej leciało przy takiej nadwadze, no ale niestety.

8 tygodni czyli dwa miesiące za mną i powoli zaczyna być coś widać. Kolejne osoby mówią, że schudłam i to jest pocieszające. Mam nadzieję, że jak zobaczę w końcu 8 z przodu to wtedy będzie już sprawniej to leciało. 

Od roku marudziłam chłopakowi o termomixie. W sumie nie tak, że naciskalam tylko gdzieś tam co jakiś czas wspomniałam, że super by było itd no ale cena ponad 5 tysięcy robiła swoje. I tak w sumie ostatnio się złożyło, że ja dostałam podwyżkę, chłopak dostanie sporą pod koniec września i pojawiły się raty 0 % więc zdecydowałam się wczoraj na prezentację urządzenia, a dzisiaj T stoi w mojej kuchni;D Chłopak mówi, że nie zarejestrował nawet kiedy się na niego zgodził no ale cieszy się, że ja szczęśliwa;D

Powiem Wam dziewczyny, że prezentacja to była jedna wielka klapa. Babce praktycznie nic nie wyszło. Wszystko robiła chaotycznie, nie wyjaśniła, połowę rzeczy zapomniała zabrać itd. Ja byłam już zdecydowana na urządzenia, ale nikogo więcej z moich znajomych niestety nie przekonała.

Dzisiaj rozpakowałam go i zaczęłam sama go rozpracowywać. Zrobiłam lemoniadę i pastę jajeczną na jutro. Zajęło mi to niecałą minutę. Rewelacja. Bardzo duża wygoda i oszczędność czasu. Znajoma powiedziała mi, że jak kupię T to przytyję bo wtedy będę tylko chciała piec i robić tuczące rzeczy, ale ja kupiłam go w innym celu, żeby właśnie pomógł mi zrzucić zbędne kilogramy. Będę robiła różne pasty, dipy do sałatek, zupy kremy itd.  To było jedno z moich marzeń i właśnie się spełniło.

Dziewczyny trzymajcie kciuki, żeby w tygodniu 9 pojawila się u mnie 8 z przodu, bo bardzo potrzebuję takiej motywacji.

Od tygodnia 8 zaczynam dodawać powoli aktywność. Jak narazie jest to co drugi dzień Skalpel Ewki albo spacerek z kijkami. Ostatnio z mamą przeszłam 10 km w 1h40m i byłam z nas mega dumna. 

Powoli, ale do celu!

14 lipca 2018 , Komentarze (7)

Cześć i czołem!

Dzisiaj waga była dla mnie łaskawa i pokazała w tym tygodniu spadek 0,8kg! W końcu!!!

Waga

Tydzień  1 97,9 kg

Tydzień 7 91,2 kg

Małymi krokami zbliżam się do ósemki z przodu;D 

Chłopak wyjechał w środę, więc łatwiej mi jest pilnować diety. Dzisiaj byłam uzupełnić braki w spiżarce. Powiem Wam, że nigdy nie lubiłam kasz, a ostatnio spróbowałam kaszy bulgur z biedronki i oszalałam na jej punkcie. Jest przepyszna!

Nad nami wprowadzili się nowi sąsiedzi, którzy wynajmują mieszkanie i są straszni! Jak wieczorem wyszłam z psem to dzwoniłam do mnie sąsiadka, że jacyś ludzie wpadli tam do mieszkania i zaczeli się bić wszyscy. To mieszkanie to jest jakieś nieporozumienie. Ciągle mamy tam jakąś patologie. Jak o tym usłyszałam to bałam się wrócić do domu, a przy łóżku w razie W postawiłam gaz pieprzowy. Policja była na chwilę dosłownie 2 minuty, ale oni musieli zobaczyć przez okno, bo od razu pouciekali. Eh...chyba musimy zacząć na poważnie odkładać na dom bo co się pozbędziemy jakiejś patologi to przychodzi następna, a rozwiazania brak, tylko same nerwy.

Wczoraj stwierdziłam, że zacznę trochę ćwiczyć i mam wykupiony dostęp do beactive i wszystkie Ewki programy. Zaczynam powoli od skalpela, a później zobacze. Ostatnio próbowałam mamę wyciągnąć na kijki, żeby też trochę schudła, a ona do mnie że ona nie musi i że ewentualnie się poświęci i ze mną pójdzie. Dzisiaj do mnie zadzwoniła i mówi, że stanęła na wagę i nie może uwierzyć że tyle waży;D Powiedziała, że teraz już nie będzie się poświęcać tylko musi też schudnąć;D Także od następnego tygodnia zaczynamy. 

Dziewczyny jak wszystko dobrze pójdzie to szklana pokaże 90 kg! A ja już się nie mogę doczekać tej ósemki! Jak pojawi się 7 z przodu to będę skakać trzy metry do góry! Walczę dalej.

12 lipca 2018 , Komentarze (3)

Hej vitalijki,

dwa ostatnie tygodnie minęły mi w mgnieniu oka. Powiem Wam dziewczyny, że jak mój chłopak jest  w domu to ciężej mi jest spiąć pośladki. Przez ostatni tydzień nie było ani jednego dnia, gdzie po południu nie byłoby coś zaplanowane.  A to zakupy, a to odwiedziny, a to wizyty u ciotki itd i zanim się oglądałam to była 24. Ostatni weekend to już w ogóle wygrał wszystko bo od piątku praktycznie w domu byliśmy tylko po to, żeby się na szybkości przebrać. 

Jeśli chodzi o moją wagę to;

tydzień 4 - 91,5

tydzień 6 - 92,0

W sumie nie jest źle jeśli chodzi o przybranie na wadze bo byłam w tym czasie na wakacjach i kilku hmm... rodzinnych imprezach, ale jak chłopak wczoraj wyjechał to ciężko mi jest się zebrać znowu do moich wytycznych, czyli stałych godzin posiłków, picia wody i nie jedzenia wieczorem.

Muszę się w końcu obudzić i wziąć się w garść. Chłopaka nie będzie teraz 3 tygodnie więc działam dalej, żeby chociaż te 3 kilo zleciało. Najgorsze co mogę teraz zrobić to się poddać...

Nad morzem było cuuuudoooownie!!! Kocham nasze polskie morze i ten klimat. Jedzonko było pyszne, spacerów było mnóstwo. Będąc w domu robiłam około 5000 krokow, a nad morzem dziennie wychodziło nam ponad 25 000! 

Bardzo potrzebowalam takiego wyjazdu i bliskości z moim lubym. Kilka dni, a człowiek naładował akumulatorki. Mam nadzieję, że we wrześniu uda nam się jeszcze gdzieś pojechać. Serce mówi Grecja, a portfel mówi 

Ostatnio kilka osób powiedziało mi znowu, że zrzuciłam trochę więc muszę działać dalej i nie mogę się poddawać! 

Zastanawiam się nad wykupieniem cateringu dietetycznego. 1500 kcal, 5 posiłków 255 zł za 5 dni, ale czy to nie jest za dużo?

Muszę się nad tym poważnie zastanowić.

24 czerwca 2018 , Komentarze (8)

Cześć dziewczyny,

w ostatnią sobotę przyjechała do mnie przyjaciółka z chłopakiem i zaczeło się od pizzy, później Bake Rolls, a później już mohito za mohito. Ogólnie było grubo, ale potrzebowałam tego luzu i potrzebowałam bardzo spotkania z nią. Wiedziałam, że waga skoczy do góry i tak było. Waga w poniedziałek skoczyła o 0,6kg do przodu. Troche mnie to podłamało bo lubię dodawać tutaj te moje wpisy i widzieć jakiś progres, a tu taka wtopa. 

Mimo wszystko, od poniedziałku ruszyłam z dietą w stu procentach i w czwartek już ładnie wszystko zaczeło spadać. Jak w sobotę stanęłam na wadze, to zaskoczyła mnie ona tak pozytywnie, że aż chciałam skakać, ze szczęścia. Waga pokazała na ten tydzień -1,5kg!!! Więc chyba idę jak burza, a jem normalnie, ale zdrowo i rozsądnie.

Minęły 4 pierwsze tygodnie i wynik to -6,5kg. Powoli zaczyna być coś widać po mnie, że się zmienia. Ja czuję się o wiele lepiej i tak jakoś bardziej hmm zadowolona z siebie jestem. Nie poddaje się. Walczę dalej!!!

Po ciężkim czasie w pracy postanowiliśmy, że jedziemy odpocząć nad morze. W czwartek ruszamy i w niedzielę wracamy. Pogoda ma podobno być. Już się nie mogę doczekać tego wyjazdu. Tak bardzo ciężko mi ostatnio było i bez chłopaka i w pracy, że to jedno z moich marzeń, żeby pojechać z nim i móc cieszyć się chwilą. 

Na wyjeździe będę musiała się pilnować bardzo z dietą i uważać na dodatkowe kalorie. Jak będę duuuużo spacerowować to pozwolę sobie na jednego małego loda dziennie zamiast podwieczorku. Myślę, że to nie będzie takie złe.  

Mam nadzieję, że będzie ładna pogoda i jak wrócę, to nie będzie tragedii na wadze.

Buziaki:*

17 czerwca 2018 , Komentarze (18)

Cześć dziewczyny,

kolejny tydzień za mną i jest kolejny spadek. W tym tygodniu  1,1kg mniej, ale i tak mega cieszy. Chciałabym, żeby waga spadała tak spokojnie tak mniej więcej 1-1,5kg na tydzień. Waga ładnie spada, bo jest co zrzucać, ale jestem na tą dalszą walkę gotowa!

Na minusie łącznie przez 3 tygodnie -5kg. Wczoraj odwiedziła mnie przyjaciółka, która nie wie, że jestem na diecie i powiedziała, że schudłam, więc powoli zaczynam się zciaśniać. Sama ze sobą czuję się coraz lepiej. Wracam na właściwe tory. Nie męczę się z dietą, ale uważam na to co, kiedy i ile jem. Efekty są baaardzo zadowalające.

Wczoraj chciałam przymierzyć spodenki, które nosiłam w tamtym roku jak byłam szczuplejsza, żeby zobaczyć ile mi jeszcze brakuje, żeby się w nich zapiąć. Przymierzałam je miesiąc temu i nie było szans, żeby je zapiąć. Były za mało o jakieś 5-7cm, a wczoraj bez problemu je założyłam i zapięłam! Byłam w szoku. Myślałam, że waga leci bo się resztek pozbywam z jelit itd, a tu wychodzi na to, że jednak rzeczywiście się zmniejszam! Uczucie nie do opisania.

Za tydzień przyjeżdża mój chłopak i zobaczy mnie 5  kg lżejszą. Ciekawa jestem czy coś zauważy. Przyjeżdza na tydzień i później jedzie na dwa tygodnie, więc jak znów wróci to będę już wtedy o jakieś 8-9 kg lżejsza i pierwszy mój cel - 90kg zostanie osiągnięty;D

Wakacje w tym roku zaplanowaliśmy na wrzesień. Jak tak dalej będzie mi szło odchudzanie tooo, we wrześniu będzie -15kg. Mam nadzieję, że tym razem się nie poddam i w końcu o siebie zawalczę. 

Najważniejsze dziewczyny, że pierwszy krok -5kg za mną! Kolejny krok? -10kg!

9 czerwca 2018 , Komentarze (6)

Cześć dziewczyny,

drugi tydzień za mną. Jeśli chodzi o dietę to idzie mi całkiem dobrze. Wiadomo, że jeszcze nie do końca pilnuje się w 100 procentach, ale pierwsze efekty już są. 

Tydzień 1Tydzień 2Tydzień 3Tydzień 4Tydzień 5Aktualny cel
Start97,9 kgxxxx
Aktualnie96,194,190,0 kg
Zmiana-1,8 kg
-2,0 kg

Łącznie na minusie 3,8kg. 

Takie wyniki mega motywują. W tym tygodniu waga coś świrowała i nie wiedziałam dlaczego. Okazało się, że dostałam okres. Bardzo dziwne bo ostatni miałam 14 dni temu. Coś hormony mi szaleją. Znowu dostałam skierowanie na badanie hormonów i znowu nie mam czasu tego zrobić. Musiałabym znaleźć trzy dni żeby leżeć w szpitalu a obecnie w pracy nie mogę sobie na to pozwolić. Ostatnio jak już miałam iść to dostałam zapalenia oskrzeli i mnie nikt by nie przyjął. Masakra. 

W tym tygodniu przyszedł mi zegarek i zaczynam zwracać uwagę na to ile się ruszam. Wiem, że muszę być bardziej aktywna, ale jak się do czegoś zmuszam to szybciej to rzucam, więc chciałabym powoli zaczać od dłuższych spacerków z psem i marszu.

Kiedyś udało mi się spoooro zrzucić. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. W końcu mam duuużą motywację. Chciałabym w końcu polecieć na jakieś fajne wakacje i nie wyglądać na nich jak orka. Chciałabym powoli zacząć planować swój ślub i dziecko, więc musze naprawdę za siebie zawalczyć bo nikt inny za mnie tego nie zrobi. 

Buziaki:*

3 czerwca 2018 , Komentarze (5)

Cześć dziewczyny,

wczoraj minął pierwszy tydzień dietkowania. Powoli organizm zauważa, że coś się zmienia. Ze względu na to, że jeszcze nie ćwiczę to bardzo dużą uwagę przykładam do planowania posiłków i picia wody. I muszę wam powiedzieć, że idzie mi to w dobrym kierunku. 

Wczoraj robiłam imprezę urodzinową na 10 osób u nas i tak się narobiłam, że już jeść mi się nie chciało, co jest oczywiście na plus. Cieszę się, że teraz jest tak dużo dostępnych świeżych owoców i warzyw. Truskawki i arbuz jest u nas zawsze w lodówce. Pychota!

Goście na urodzinkach zadowoleni. Wszystko smakowało z czego się bardzo cieszę bo powiem Wam, że za każdym razem robię imprezę i mówię po niej " Nigdy więcej", a później znowu robie xD No ale tak już chyba baby mają. 

Od jakiegoś czasu chodził za mną jakiś smartwatch. Szukałam, nie mogłam się zdecydować i w końcu znalazłam. Niestety cena 1000zł, a to dla mnie trochę hmm dużo. Takie wydatki bolą xD Aleeee przy okazji zebrałam trochę kasy, zmieniłam trochę wybór i zamówiłam ten oto zegarek Xiaomi Amazfit <3

już się nie mogę doczekać kiedy będę miała go u siebie;)

Próbuje na youtubie ogarnąć technikę chodzenia z kijkami, ale jestem sierotą i chyba za bardzo się skupiam bo mi to nie wychodzi. Mam wrażenie, że każda noga i każdy kij w inną stronę idzie. Parodia. No, ale daje sobie jeszcze tydzień na ogarnięcie tego. Narazie ćwiczę wokół stołu w kuchni. Mój pies musi mieć ze mnie niezły ubaw.

Jeśli chodzi o podsumowanie tygodnia to

Tydzień 1Tydzień 2Tydzień 3Tydzień 4Tydzień 5Aktualny cel
Start97,9 kgxxxx
Aktualnie96,1 kg90 kg
Zmiana-1,8kg


Nie ma co czekać, trzeba działać!

Buziaki;*

27 maja 2018 , Komentarze (8)

Hej dziewczyny,

sezon bikini można powiedzieć, że już się powoli zaczyna, a moje ciałko? Baaardzo zimowe. Myślę, że wagą doganiam już dorosłego niedźwiedzia, który się najadł na całą zimę i zapada w zimowy sen. 

W końcu mam troszkę czasu na pisanie, czytanie i odwiedzanie vitalii, czego mi bardzo brakowało, bo nic mnie tak nie motywowało jak wasze wsparcie, komentarze, komplementy.

Wiem, że przy mojej wadze sezon bikini będzie dla mnie udręką, dlatego biorę się za siebie. Mój chłopak wyjeżdża do pracy na 7 tygodni i chciałabym przez ten czas trzymać się dietki i mile go zaskoczyć po powrocie, że w końcu się za siebie wzięłam. Wiem, że kocha mnie taką jaka jestem, ale ja chciałabym być bardziej szczupła, sprawna i zdrowa. No i przede wszystkim bardziej szczęśliwa bo już się męczę psychicznie i fizycznie w tej wadze. 

Zaczynam od pilnowania jedzonka i picia duużej ilości wody. Jeśli chodzi o ćwiczenia to myślę, że zacznę od spacerów z kijkami i jazdy na rowerze, ale czas pokaże jak to wyjdzie. Od czegoś muszę zacząć bo znów chce na siebie patrzeć w lustrze i tańczyć. Chciałabym pojechać na wakacje i nie wstydzić się swojego ciałka tylko cieszyć się tą chwilą. 

Dziewczyny jeśli znacie vitalijki, ktore fotomenu do siebie wrzucają to podeślijcie proszę linka. Chętnie poznam nowe przepisy.

Jeśli chodzi o moje ostatnie jedzonko to pierwszy raz w życiu ostatnio zrobiłam omleta i był przepyszny. Myślę, że ta pozycja znajdzie stale miejsce w moim menu.

Omlet z dwóch jajek z konfiturą z czarnych porzeczek i truskawkami

Dzisiejsze śniadanko

jajecznica z dwóch jajek, kiełbasa i cebula  + chrupkie czosnkowe pieczywo

i dzisiejsza kolacja

Sałatka z kurczakiem i mozzarellą.

Dziewczyny chciałabym też kupić jakiś dobry smart watch. Możecie mi jakiś sprawdzony polecić? 

Słyszałyście tą piosenkę? Jest piękna! <3

Gdy zechcesz iść. To nie patrz w dal. Zrób jeden krok do przodu<3

Buziaki :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.