Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

20 - letnia studentka, która postanowiła chwytać wiatr w żagle, poznać i polubić samą siebie oraz cieszyć się życiem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 7806
Komentarzy: 56
Założony: 16 marca 2013
Ostatni wpis: 7 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pati0135

kobieta, 28 lat, Warszawa

158 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w końcu wytrwać w postanowieniu noworocznym i schudnąć!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2013 , Komentarze (1)



Niestety, wczoraj nie udało mi się zrobić nic. Nie tknęłam nawet a6w! Tak więc dzisiaj, przełamałam się jakoś i cośtam robiłam.


Dzisiejsza aktywność:
14 dzień a6w
40 minut Ewa Chodakowska - Skalpel

Zakwasy powoli odpuszczają, więc wrócę do ćwiczeń ;) Próbowałam się nie obżerać w święta, ciastek też jadłam mało jak na mnie :D A musicie wiedzieć, że narobiłyśmy z mamą baaaardzo dużo pysznych, słodziutkich ciastek, ciasteczek, babeczek i innych różności.

Moja aktualna waga:    60 kg ahh te święta :(( 
Moje aktualne wymiary:    
- talia:  73cm (-2cm -> nie wiem jakim cudem *.*)
- brzuch:  80cm 
- biodra:  98cm
- udo:  56cm (+1cm -> skąd tutaj mi przybyło też nie wiem  )
Ogólny porachunek: -1cm.

Mam nadzieję, że po świętach poubywa tego wszystkiego mi...

30 marca 2013 , Komentarze (2)

To już dwa tygodnie z ćwiczeniami!

Niestety jednak nie byłam zbytnio konsekwentna odnośnie zakazu słodyczy (ahhh te świąteczne wypieki, babeczki, czekolada....), tego żeby mniej jeść i wielu innych ograniczeń, którym normalne realnie nie sprostałam. Tak więc wolę się nie mierzyć ani nie ważyć, żeby nie przeżyć bolącej porażki. Plus nadal mam zakwasy! I to bardzo straszne niestety :( próbowałam rozbijać, rozmasowywać, przez chwilę było lepiej, ale później - znowu bolało. Dlatego też zrezygnowałam dzisiaj z Ewy Chodakowskiej i wszystkich innych ćwiczeń angażujących w jakimkolwiek stopniu nogi.
Oto na czym poprzestałam:
14 dzień a6w (jeszcze nigdy nie zaszłam tak daleko :D)
200 brzuszków
10 minut Mel B - brzuch


Jako że nie idzie mi ze straceniem kilogramów postanowiłam stracić coś innego. Była to decyzja zdecydowanie mocno impulsywna. Zobaczyłam mamę po powrocie od fryzjera - włosy o dobre 5 cm krótsze... i pomyślałam - nie mogę stracić kilogramów, stracę porozdwajane końcówki :D Zrobi to dobrze mojej psychice i wyglądowi moich włosów :) No i obcięłam takie tam brzydkie 3 cm końcówek. Teraz włoski wyglądają na żywsze i gęściejsze :D Dzięki Bogu fryzjerka zrozumiałam co to znaczy "same końcówki, jakieś 3 cm", inaczej byłoby źle :P

Pozytywnie nakręcona po dzisiejszym dniu - powodzenia innym, może mi się nie uda, ale Wam na pewno! 

29 marca 2013 , Komentarze (1)

Stwierdzam, że dla mnie nie jest problemem ćwiczenie. Owszem, wyczerpuje mnie to i czasami nie mam już ochoty, ale jestem w stanie się zmotywować do tego. Jednak nie potrafię odmówić sobie jedzenia. Kiedy widzę coś smacznego - po prostu to jem. Nie potrafię się zmotywować do odmawiania sobie właśnie takich przyjemności. 

Dzisiejsza aktywność:
13 dzień a6w
10 minut Mel B brzuch
30 minut Ewa Chodakowska - Killer


Po wczorajszym Killerze mam MEGA MEGA zakwasy w łydkach. Tak więc dzisiaj nie wytrzymałam więcej niż te 30 minut z Killerem. Później też przy chociażby chodzeniu po domu i porządkach przy każdym ruchu czułam tylko ból w łydkach. 

28 marca 2013 , Komentarze (1)

 Wczoraj znowu dopadł mnie zły humor. Razem z nim do mojego brzuszka zawitały chipsy i czekolada niestety... oprócz tego nie mogłam też zmusić się do żadnych ćwiczeń. Jedyne co to a6w zrobiłam, bo nie chciałam przerywać tej serii. 

Dzisiaj na szczęście już lepiej :D odpoczynek, wyspanie się i ćwiczenia dobrze mi zrobiły :D

W ramach pokuty za wczorajsze grzeszki dietowe dzisiaj zrobiłam więcej ćwiczeń niż zwykle :D

Dzisiejsza aktywność:
12 dzień a6w
100 brzuszków
10 minut skakanki
10 minut Mel B - brzuch
40 minut Ewa Chodakowska - Skalpel
20 minut (połowa, więcej już nie dałam rady bo mi mięśnie płonęły żywym ogniem) Ewa Chodakowska - Killer

Nie załamujcie się, w tym nie bierzcie ze mnie przykładu (zresztą tak samo z podjadaniem :D) i... dajcie mi trochę motywacji! Bo ćwiczenia ćwiczeniami, ale straaaasznie się boję co to będzie w święta. Jak mam zrobić, żeby nie jeść dużo, opanowywać się? Boję się, że jak zobaczę pełen stół pyszności to wszystko zjem i całe moje ćwiczenia na marne... :(

26 marca 2013 , Komentarze (3)

HEJ!


Dzisiaj znowu bardzo zgrzeszyłam. Najpierw zjadłam kawałeczek mlecznej czekolady, a później chyba jeszcze ze 3 kosteczki gorzkiej :( Jestem zła, bardzo zła!


Dzisiejsza aktywność:
10 dzień a6w
150 brzuszków
5 minut rozgrzewki
10 minut Mel B brzuch
10 minut Mel B klatka piersiowa i plecy



PS. Pokochałam serek wiejski!!!!!

25 marca 2013 , Komentarze (1)



Jejku jejku jejku!!!

W końcu! Dzisiaj, kiedy stawałam na wadze, wskazówka nie chciała już przekroczyć 59 kg!


Ogólnie rzecz biorąc nie mam, niestety, takiej dokładnej wagi jak większość z Was, która pokazywałaby mi moją wagę z miejscami po przecinku. Mam taką, gdzie obraca się kółeczko i wskazówka w pewnym momencie staje. U mnie dzisiaj stanęła wcześniej niż ostatnio 

Tak więc wychodzi na to, że może się uda ;)

Dzisiejsza aktywność:
9 dzień a6w
5 minut skakanki jako rozgrzewka
40 minut Skalpela Ewy Chodakowkiej (zaznaczam, że pierwszy raz robiłam Skalpel)


BĘDZIE DOBRZE! WIERZCIE W SIEBIE!

Odnośnie wiary w siebie mam jedno pytanie do Was:
Wszyscy (moje przyjaciółki, mama, wszyscy lekarze i lekarki jacy mnie widzą) mówią mi, że się garbię i powinnam się prostować, wypinać to i owo do przodu. Wiem, że to może i ładniej wygląda, ale dziwnie się wtedy czuję. Jak myślicie, powinnam nad tym popracować, kiedy tylko sobie przypomnę to się prostować i ściągać łopatki? Przy moim małym wzroście dodatkowo wyglądam przez to na jeszcze niższą w sumie...


24 marca 2013 , Komentarze (2)



Witajcie!

Hmm nie mam się zbytnio nad czym rozpisywać. Powoli staram się jeść coraz mniej ,więcej i intensywniej ćwiczyć, mam nadzieję, że mi się uda. Niestety nie widzę efektów jak na razie :( ale może jeszcze za wcześnie? Jedynym efektem jest to, że przez ćwiczenia i całe związane z tym endorfiny czuję się lepiej i nie mam tak jak zwykle o tej porze roku dołka nastrojowego związanego z brzydką pogodą, brakiem Słońca itd. Niestety wskazówka wagi dalej rozpędza się do moich 60 kg :(

Dzisiejsze ćwiczenia:
8 dzień a6w
100 brzuszków
35 minut hula-hop
5 minut skakanki jako rozgrzewka
10 minut Mel B brzuch
10 minut Mel B nogi

A propos,
Może i jestem dziwna. Ale oprócz tego, że chcę zrzucić parę centymetrów z brzucha i ud chcę też zrzucić parę centymetrów z biustu. Denerwuje mnie to, że np. mój brat się podśmiewa, że dlatego mam taki duży rozmiar biustonosza, bo mam cycki z tłuszczu. Denerwuje mnie też fakt, iż mając w klasie ponad 25 chłopaków bardzo często widzę, że ich wzrok ucieka tam gdzie ucieka. A oni głupi myślą, że ja tego nie widzę... później nawet jak idę w głupiej bluzce z dekoltem do szkoły (NIENAWIDZĘ, NIENAWIDZĘ OKROPNIE NIENAWIDZĘ GOLFÓW, mam ich w domu w liczbie słownie jeden i to też na wypadek jakiejś bardzo złej choroby i bólu gardła) to się dziwnie czuję...

Baju ;)


23 marca 2013 , Komentarze (1)

Cześć

Chyba już mogę oficjalnie stwierdzić, że uzależniłam się od picia skrzypu i pokrzywy :D Piję je, żeby mieć zdrowsze i dłuższe włosy. W sumie to tak jakoś już od półtorej miesiąca codziennie, po jednej filiżance popijam i powoli nie mogę już wyobrazić sobie dnia bez nich. Na początku mi nie smakowały, a teraz je pokochałam! Dodatkowo nabrałam totalnie automatycznego nawyku zaparzania ich. Zresztą dzięki temu udało mi się przerzucić z wody z sokiem na różnorakie herbatki i teraz jak chcę się czegoś napić lub mi zimno albo nudzi mi się to lecę i nastawiam czajnik :D No i przy okazji muszę się czymś pochwalić - otóż wczoraj, po raz pierwszy od doooobrych paru miesięcy lub lat, wypiłam herbatę BEZ ANI JEDNEJ ŁYŻECZKI CUKRU!!!!! Dzisiaj dla ugruntowania tego osiągnięcia wypiłam skrzyp, pokrzywę i herbatę, wszystkie bez cukru. Zwykle sypałam koło łyżeczki, półtorej, jednak czasami przez jakieś "gorszy miesiąc" czy takie różne głupie przyzwyczajenia bądź zachcianki sypałam koło 2-3 łyżeczek. Teraz - nic. I to wszystko dzięki temu, że chciałam sobie udowodnić, że można, że będę zawzięta, a te zaoszczędzone kalorie szybciej stracę :D

Jestem z jeszcze jednej rzeczy dzisiaj dumna. Mianowicie oparłam się pokusie ogromnego kawałka pysznej pizzy. Moja mam zrobiła pizzę, widziałam ją w procesie robienia, czułam jej zapach, widziałam ją gotową, byłam namawiana do niej, ale z pomocą przyszło mi COŚ na ręce (jest zdjęcie w którymś z poprzednich wpisów) - ściskałam ukryty po wewnętrznej stronie nadgarstka węzełek jako punkt zaczepienia, coś co mnie zawsze widzi i powiedziałam stanowcze NIE, a na swoją kolację zjadłam trzy malutkie kanapeczki z serem camembert.
Dzisiejsza aktywność:
7 dzień a6w
250 brzuszków
10 minut rozgrzewki, później znowu 5 minut "dogrzewki"
10 minut Mel B brzuch

PS. Mam do Was pytanie. Otóż jak widać robię trochę ćwiczeń na brzuch. Brzuszki, szóstka Weidera i Mel B. Jednak zwykle jest tak, że na początku bolą mnie mięśnie z wysiłku, dochodzi do takiego jakby punktu krytycznego i przestają boleć. Nie czuję już wtedy napięcia, czuję ogólny wysiłek, ale nie czuję wysiłku mięśni brzucha. To dobrze czy źle? Może ja źle robię ćwiczenia czy coś?

22 marca 2013 , Komentarze (3)

Hejo!

Stwierdzam, że niektórzy ludzie są męczący. Przebywanie z nimi jest drażniące i niesamowicie wyczerpujące. Niestety, gdzie nie pójdę, natykam się na takich ludzi. Dzisiaj miałam aż za dużo kontaktu z takimi osobnikami (a wręcz osobniczkami - o dziwo, znam dużo męczących mnie dziewczyn, a mało męczących chłopaków, nie wiem skąd to, może po prostu łatwiej jest mi się porozumieć z płcią męską?). Na szczęście mój dzień nie był do końca stracony - po wyczerpujących paru godzinach w szpileczkach narzekając koledze jak to mnie nogi bolą i proponując na żarty, żeby mnie zniósł ze schodów, okazało się, że kolega nie wziął tego na żarty i zniósł mnie to jedno piętro ze schodów :D to było bardzo słodziutkie i urocze :d a że działo się to w szkole, to nie powiem, przykuło to uwagę ludzi wokół... W sumie przecież niecodziennie widzi się chłopaka znoszącego dziewczynę ze schodów w szkole :P

Dzisiaj przemogłam się i zjadłam na śniadanie pół serka wiejskiego z kromką chleba (na kolacje zjadłam drugie pół z kanapką). O dziwo, nigdy nie lubiłam serka wiejskiego, ale dzisiaj... jakoś mi smakował o.O
Dodatkowo pilnowałam się i próbowałam mało jeść przez cały dzień, małe porcje. Co prawda zupy zjadłam dużo (no bo jarzynowa, moja jedna z dwóch ulubionych), ale za to drugiego nałożyłam tyci tyci :D

Dzisiejsza aktywność:
6 dzień a6w
200 brzuszków
30 minut hula-hop
10 minut rozgrzewki
10 minut Mel B brzuch
(no dobra, troszkę oszukiwałam, bo jeszcze nie dawałam rady, niech będzie, że 8 minut ^^)


Powodzenia wszystkim życzę i wytrwania w swoich postanowieniach! Muszę przyznać, że tylko dzięki wchodzeniu na Vitalię i przeglądaniu motywujących pamiętników jeszcze trwam w tych ćwiczeniach :)

21 marca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie!

Wzięłam się dzisiaj w garść!
Musiałam zjeść na mieście, bo miałam próbę z chóru niedaleko szkoły i zwyczajnie nie opłacało mi się wracać do domu po lekcjach. Moje koleżanki chciały iść do KFC, ale ja namówiłam je, żeby pójść do Pyzatej Chaty (koło Bramy Krakowskiej, osoby z Lublina pewnie wiedzą o jaki lokal chodzi ;)). Można tam tanio, smacznie i bardzo dużo zjeść :D Wszystko jest przygotowywane i smakuje jak domowe jedzonko. Za 15 zł dostałam ogromną porcję kurczaka pieczonego z rozmarynem, opiekanych ziemniaczków i marchewki z groszkiem. Najadłam (a wręcz napchałam się) straaaasznie. Wręcz nie mogłam się ruszyć, tak samo moje koleżanki ;) Jedzonko takie smaczne, że aż szkoda człowiekowi zostawić na talerzu, a trzeba wziąc pod uwagę, że panie z obsługi są baaaardzo hojne i nakładają "od serca". Jednak, jedzonko zdrowe i... 2,5 godziny od obiadu w Pyzatej Chacie dalej czułam się najedzona i pełna (zwykle zaczynam czuć jakiś niedosyt w żołądku po około 1h). Taki wielki posiłek był troszkę grzechem dzisiaj, ale nadrobiłam to (chyba).

Dzisiejsza aktywność:
5 dzień a6w
40 minut hula-hop
100 brzuszków
około 25 minut prób ćwiczeń
(jako że jeszcze nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej ani Mel B dopiero próbowałam je "ogarnąć", przejrzeć, te które umiałam zrobić to zrobiłam, ale niektórych ćwiczeń nie umiałam zrobić, bo zwyczajnie nie mogłam zrozumieć z opisu jak się do nich zabrać albo po prostu moje ciałko stanowczo mówiło, że jeszcze są one dla mnie nierealne i za trudne ;p)


Mam nadzieję, że w ciągu kolejnych paru dni oprócz robienia a6w (co mam nadzieję w końcu uda mi się pociągnąć, bo już parę razy próbowałam i nic z tego nie wychodziło), jeśli mam czas to hula-hop oraz brzuszków, uda mi się dołączyć do swoich ćwiczeń Mel B lub Ewę Chodakowską, gdyż muszę przyznać, że mimo iż nie zrobiłam dużo tych ćwiczeń to i tak się spociłam bardziej niż przy 3 seriach a6w :P

Jak to było w jakimś filmie: Asta la vista, baby :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.