Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

grubska zmeczona sama soba

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 769
Komentarzy: 27
Założony: 24 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 26 maja 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zagubionagrubaska

kobieta, 34 lat,

158 cm, 96.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: przynajmniej -6 kg do 26.06.13

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 maja 2013 , Komentarze (6)

Witajcie kochane.

Na początek wszystkim mamusia chciałam życzyć wszystkiego co najlepsze :*

U mnie hmm no jakoś takoś. Przyznam się, że wczoraj nie wytrzymałam i zjadłam sałatkę. Ale i tak jestem z siebie dumna bo dziś czułam, że mój żołądek jest mniejszy ponieważ mniejsze porcje jadłam

A więc tak
Dziś
Na śniadanie 2 kanapeczki żytnie chuda szyneczka sałata i pomidor

obiad
Kawałeczek kotleta schabowego ( ale naprawdę malusi nawet połowy nie zjadłam)
2 małe młode ziemniaczki i dużo sałatki (sałata 4 rodzaje, rzodkiew i pomidor na jogurcie 0 %)

kolacja
Sałatka z surimi ( 4 paluszki, garść cykorii i garść ogórka zielonego 2 płaskie łyżeczki majonezu light )

2 litry wody dziś nie ćwiczyłam ale za to jakieś 4h po sklepach łaziłam ;]

A teraz uciekam do pracy się brać ;]

Motywacje



25 maja 2013 , Komentarze (8)

Dziś wstałam pełna walki. Walki z tym tłuszczem. Koniec obijania się !!

Dziękuje Dziewczynki za miłe komentarze :*.
Miło wiedzieć, że nie jest się samą. Dlatego właśnie postanowiłam założyć konto na Vitalii, bo w domu niestety nie mam co liczyć na wsparcie.

Mama wiecznie GADA o odchudzaniu. O tym że jest gruba i musi coś z tym zrobić. Niestety na gadaniu się kończy. Sądzę, że tu mają moje początki problemów z tym by wreszcie ruszyć dupę. Robię tak samo jak ona " Mówię czas schudnąć, może jakaś dieta cud" i na tym się kończy. O mężu nie wspomnę chudzielec jeden nie musi przejmować się tym co je. A gdy mówię, że czas bym wzięła się za siebie słyszę - i tak zaraz odpuścisz!!

Kochane, ale z tym koniec !!!


Dziś zaczynam nie ma bata, co ja piszę już zaczęłam od kiedy się obudziłam.
I co ważniejsze ja nie jestem na diecie!!!
Nie będę na diecie już nigdy !!!


JA ZACZYNAM ZDROWO ŻYĆ !!!

Koniec katowania się dietami, które i tak tylko efekt jojo przynoszą, koniec z kombinowaniem !!

A wiec Dzień 1

Oczyszczenie !!
Dziś postanowiłam nic nie jeść. Będę piła tylko wodę z odrobiną cytryny. Nie krzyczcie na mnie heh. To tylko dziś dużo o tym czytałam i się zastanawiałam dość długo w nocy.


A jutro delikatnie wejdę z jedzonkiem chudziutkim, i z dużą ilością zieleni. 


A o to i te obiecane foto. Patrzeć się na nie nie mogę. Ryczeć mi się jak widzę co z sobą zrobiłam i to w przeciągu kilku lat. Jak ja mogłam tak siebie skrzywdzić.

Zdrobiłam je by było dla mnie przestroga jak wyglądam dziś 25.05. 2013 roku.
I że nie chcę już nigdy więcej tak wyglądać !!


Wymiary


24 maja 2013 , Komentarze (4)

Witajcie.
Wróciłam po ciężkich 3 tygodniach. Z 3 kg do przodu .
Nie miałam czasu na myślenie o dietach. Najpierw urlop, a później ehh prawie 2 tyg choroby córci. Mała złapała rotawirusa. Ponad tydzień spędziłyśmy w szpitalu, a co za tym żywiłam się śmieciowym jedzeniem. Co pięknie odbiło się na mojej wadzę. Długo biłam się z tym by sprawdzić ile ważę, sama myśl, że waga stoi kilka kroków ode mnie powodowała u mnie stany depresyjne. Bo przecież czuję, że tych kilogramów jest więcej, przecież ledwo w spodnie włażę....

Weszłam i się przeraziłam 86 kg .
Co do licha ze mną jest nie tak. Czemu ja to sobie robię. Jestem sama dla siebie terrorysta. Zabijając się pomału.... napełniając swoje ciało kilogramami tłuszczu.

Mam doła. I co zrobiłam.....

OBŻARŁAM SIĘ !!!

tak bardzo, że mój żołądek tego nie wytrzymał i pierwszy raz w życiu wyrzucił z siebie te świństwa, które mu wcisnęłam ....
 
Tak tak wiem to złe, ale nie wiem co we mnie wstąpiło pierwszy raz coś takiego zrobiłam.

I nie chcę tego nigdy więcej !!!!!!!!
To się nie może powtórzyć !!!

Rano powiedziałam sobie zaczynam od PONIEDZIAŁKU !!!

Po tym co się stało mówię nie !!!

ZACZYNAM OD TERAZ !! NIGDY WIĘCEJ NIE BĘDĘ ODKŁADAĆ NICZEGO NA JUTRO

Bo mogę tego jutra nie doczekać .....
A przecież mam córcię, która mnie potrzebuje!!

Dziewczyny Wołam Pomocy !!
Nakopcie mi do du...... !! tak porządnie.

Chyba przydał by mi się miesiąc z tym jegomościem

27 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Witajcie dzień 3 za mną jak na razie sobie jakoś radzę

40 min rower
1h pas wibracyny
SKALPEL !!!!

Tak tak postanowiłam zacząć Skalpel E.Chodakowskiej. Na razie nie dałam rady zrobić całego, ale z każdym dniem będzie lepiej. Zainspirowały mnie dziewczyny na profilu fb Ewusi i po prostu postanowiłam, że ja też tak mogę. Dam Radę !!!! Wierze w to !!


Któraś z was też myśli o skalpelu?? A może już działa ...

Mimo braku czasu na  cokolwiek (wczoraj skończyłam zamówienia o 22 ) Powiedziałam sobie, że nie odpuszczę o 23 włączyłam skalpel i działałam .....




Ale się wściekłam w Poniedziałek wyjeżdżamy na majówkę, a jakiś Dupek zbił nam lusterko w aucie grrr....


AAA Zapomniałam dodać @ już za mną więc i waga mniejsza dziś 82,5

26 kwietnia 2013 , Skomentuj

25.04

 

Za mną dzień drugi. Ohh gdyby każdy dzień był tak prosty jak dziś?

Na śniadanko 2 kromeczki chleba z szynką z indyka sałata pomidor i zielona herbata. Później na pół pudding czekoladowy z córą  chodź ona większą jego połówkę zjadła ( taki + z posiadania wszystko ?żernego?? dziecka moje porcje zawsze są mniejsze). Obiad pół szklanki ryżu i kurczak w sosie jogurtowym z marchewką. Na kolację wzięłam gryza pizzy męża ale to z łakomstwa, bo głodna nie byłam. Nie powiem Małe grzeszki się zdarzyły bo nie mogłam się hoop coli oprzeć i wypiłam 2 szklanki. Dodatkowo 1 h ćwiczeń udało mi się zrobić, w tym czasie również pas miałam, ale jeszcze po ćwiczeniach z godzinę go nosiłam zmieniając partie na które miał działać. Powiem wam, że dobrze się czuję wyjątkowo, zazwyczaj do drugiego dnia już moja walka z kilogramami w lesie była. Również suplemencik zażyłam dziś już bez żadnych skutków nie pożądanych, organizm chyba się przyzwyczaił. Nie wiem może to tylko moja psychika, ale wydaje mi się że tak jak czytałam wypowiedzi niektórych osób o tym suplemencie  wiele z nich miało więcej energii i jakby więcej chęci do działania po nim . Nie wiem jak to napisać by dziwnie nie wyszło bo w końcu to tylko wspomagacz, ale czuję się lepiej po nim. Mam więcej chęci do życia..


 

Postawiłam sobie pierwszy cel przynajmniej -5 kg w 30 dni chodź marzy mi się przynajmniej - 10kg hehe


24 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

24.04.13

Dzień pierwszy

Jak na razie czuję się dobrze, po 2 tabletkach (  jedna wczoraj druga dziś), nie zauważyłam jakiś silnych skutków ubocznych. Jedynie co to ok 30-40 min po tabletce troszkę serce zaczyna kołatać i ręce drżeć. Jednak stan ten mija po ok. 20 min. Sądzę że jest to spowodowane brakiem ruchu. Może gdybym ćwiczyła było by inaczej hmm. No nie wiem zobaczę jak znajdę jutro chęci czy ćwiczenie coś zmieni. Co do reszty objawów jakie czytałam, że towarzyszą innym : uczucie jak na haju ( nie wiem jak jest ) ale nic dziwnego nie zauważyłam, potliwość brak – jest mi nawet zimno, w momencie gdy rece drżą, więcej energii – hmmm no możliwe że jest jej więcej nie byłam aż tak zmęczona w dzień mimo że w nocy spałam tylko kilka godzin. Brak apetytu – szczerze to nie byłam głodna nie wiele dziś jadłam może z 700 kalorii było, ale nie wiem nie chce gdybać bo nie liczyłam. I chyba cierpliwsza byłam bardziej skupiona, tak mi się wydaje. No cóż zobaczymy jak będzie dalej. Co prawda wczoraj wieczorem na wadze było 85 kg a dziś 83,4 ale nie sądzę by to działanie tabletek było zasługą mam okres wiec moja waga szaleje. Chodź prawdą jest to, że dziś częściej niż zawsze odwiedzałam toaletę.

                Postanowiłam również używać pas wibrujący. Robi mi się coraz większy zwis na brzuchu może troszkę pomoże. Nie spróbuje nie dowiem się. Tylko teraz najważniejsze jest bym wytrwała w tym a nie jak zawsze za 2 dni odpuściła. Nie chcę być już gruba, jestem zmęczona tą wagą, tym że idąc ulica w środku pale się ze wstydu tym jak wyglądam boję się spojrzeć w  witrynę bo obrzydzenie mnie łapie na mój widok. Jak długo mogę to tolerować, ciągle powtarzam sobie, że czas najwyższy coś z tym zrobić, ale za każdym razem ko[M1] ńczy się wszystko w moich myślach. Nie potrafię zrealizować tego nad czym tak mi zależy. Jestem beznadziejna mam dosyć siebie takiej !!! Ile można ehh tylko jak się zmienić jak przełamać w sobie tą niechęć do wszystkiego. Mam 23 lata a czuję się jak bym miała z 90 nie mam na nic ochoty nic mi się nie chce i tylko użalam się nad sobą. Oskarżając wszystkich za moje niepowodzenia, gdzie tak naprawdę to we mnie wina siedzi. Najciekawsze jest to że zdaję sobie z tego sprawę a i tak dalej postępuje tak a nie inaczej. Nic nie potrafię w sobie zmienić. Jak się przełamać i zacząć żyć tak jak mi się marzy. Być tym kim zawszę chciałam być. A może to przez te moje wygórowane marzenia nie potrafię cieszyć się sobą. Nie wiem nie potrafię sprostać swoim wyobrażenia. Czyżbym wyżej srała niż dupę miała?? Chyba pierwszy raz tak się otworzyłam. Nie wiem czemu nie potrafię się otworzyć przed samą sobą i przed innymi??. A co z tego co napisałam tak naprawę wezmę do siebie ? Co z tego przyswoję i zamienię w czyn?? Znowu nic ?? A może znowu po prostu dałam się ponieść swojej głupiej wyobraźni ?? Za dużo wszystkiego. Za dużo pytań. Chyba sama się zagubiłam w swoim umyśle …

 

                 Moim planem są ćwiczenia mż suplement diety pas wibrujący ….. Ale jak znaleźć czas na dietę i ćwiczenia, przy rocznym dziecku i pracy w domu ( nie tylko obowiązkom domowym ale i zawodowym ) ehh………

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.