Może i nie ma szaleństwa, ale ubyło 1,1 kg i po jednym centymetrze tu i tam:)
Cieszę się, bo rozpoczęłam zmianę nawyków żywieniowych i ruch już od stycznia.
Może to i lepiej, że wolniej. Może nie wróci zbyt szybko:)))
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (17)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 7937 |
Komentarzy: | 165 |
Założony: | 31 października 2013 |
Ostatni wpis: | 22 marca 2015 |
kobieta, 36 lat, Warszawa
169 cm, 72.50 kg więcej o mnie
Masa ciała
Może i nie ma szaleństwa, ale ubyło 1,1 kg i po jednym centymetrze tu i tam:)
Cieszę się, bo rozpoczęłam zmianę nawyków żywieniowych i ruch już od stycznia.
Może to i lepiej, że wolniej. Może nie wróci zbyt szybko:)))
Dzięki za wszystkie wasze pomocne rady!
Postaram się wcielić je w życie.
Po pierwsze śniadanie!
Owsianka!
Już od kilku dni ją sobie gotuje i zjadam z różnymi owocami! Zakochałam się! Chociaż wstaje codziennie o 5 rano stoję przy kuchni i gotuję! :)
Reszta też trochę pozmieniana:)
Zobaczymy czy będą efekty;)
Od miesiąca zmieniłam całkowicie swoje nawyki żywieniowe oraz wprowadziłam ćwiczenia 4 razy w tygodniu i... nici z efektów. Ciekawe dlaczego?
Mój dzienny jadłospis wygląda mniej więcej tak:
śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem 1,5
II śniadanie: sałatka/owoc
Obiad: makaron pełnoziarnisty, kurczak, kapusta kiszona lub warzywa gotowane na parze, kurczak lub ryba, warzywa lub chuda zupa
podwieczorek: sałatka lub jakieś orzechy
kolacja:serek wiejski z warzywami lub jajecznica
Do tego ok. 45 min ćwiczeń cardio połączonych z siłowymi z ciężarkami.
Dodam, że jem całkowicie zdrowe produkty, wszystko staram się przygotowywać sama. Nie smażę, nie jem chleba białego, nie jem słodyczy...
Dlaczego waga stoi a centymetr nie pokazuje zmian?
Do tej pory moje wcześniejsze przygody z odchudzaniem przynosiły efekty, czasem większe, czasem mniejsze, ale jednak...
Wzrost 16 cm, waga 73 kg
Wróciłam, ale tym razem na dobre:)
Nowe nawyki żywieniowe oraz ćwiczenia.
Nowe motto:
Nie przytyłam w miesiąc, więc w miesiąc
nie schudnę! ;)
Dużo motywacji dają mi różne fora
internetowe.
Do później! :*
Hej kochane!
Pytanie co tam u mnie. U mnie jest całkiem dobrze:) Jeżeli chodzi o wagę, to utrzymuje się ona na poziomie 68 kg, ale rzadko się staje na wadze, bo zajęta jestem remontem mojego apartamentu:)
Muszę Wam powiedzieć, że teraz nie ma w moim życiu czegoś takiego jak odchudzanie i dieta, dieta, dieta! Oczywiście mam na myśli tutaj dietę, o której myślimy gdzy chodzi o odchudzanie właśnie, bo w tym momencie moje odżywianie to jak najbardziej zbilansowana i racjonalna dieta, która weszła w nawyk i nie odpuści:) Wszystkie ważne elementy o których trąbią w tv czy w necie są wprowadzone do mojego jadłospisu. Ale oczywiście zdarzają się "grzechy" takie jak podjadanie, słodkości, czy zbyt długie przerwy między posiłkami. Ale jestem tylko człowiekiem i nie ma co się umartwiać. Jedyne czego nie moge się nauczyczyć to wypijanie dwóch litrów wody dziennie. Jakoś mi to nie idzie. Ale cóż, nie ma się wszystkiego...
Najważniejszy nawyk, który wszedł w moje życie to zajęcia fitness i siłownia! Jak nie idę wieczorem do mojego ukochanego klubu fitness to jest mi smutno, bo mam wrażenie, że omija mnie coś fajnego. Bo teraz nie chodzę tam z powodu odchudzania, ale z powodu frajdy, zabawy i pozytywnej energii, która tam się znajduje! Myślę, że sprawia to klimat tego miejsca, który tworzą ludzie. Czuję się tam bardzo dobrze. I to jest dla mnie najważniejsze!
Nie pisałam ostatnio, bo jak już wspomniałam, jestem pochłonięta pracami remontowymi w moim apartamencie:) Oto część efektu (jeszcze nie do końca wykończony aneks kuchenny):
Moje kostki nie wytrzymały! Trochę fioletowe i są spuchnięte, ta co skręcona była niedawno jest nawet ok, ale teraz daje o sobie znać ta druga:/ Właśnie siedzę z okładem na jednej i drugiej. Muszę je jakoś doprowadzić do porządku. Na szczęście nie bolą, mogę chodzić, ale odczuwam pewien dyskomfort.
Wczoraj po zumbie byłam padnięta, a przedwczoraj całkowicie zaszalałam na bieżni. I chyba mam odpowiedź dlaczego mam problemy z kostkami. Muszę trochę przystopować. Dlaczego to wszystko musi tak wyglądac? Jak chce mi się ćwiczyć, mam motywację i czas to pojawia się kontuzja? Masakra.
Dieta za to idzie średnio, dzisiaj i wczoraj kilka grzeszków i odstępstw.
Oby wszystko się poukładało!
Pozdrawiam
Udało mi się wreszcie wygospodarować trochę kasy na porządne buty na fitness! Co prawda wydałam więcej niż planowałam (kosztowały 219zł :/) ale są cudne! Teraz z przyjemnością będę paradowała (i ćwiczyła oczywiście) po moim klubie fitness:)
Katar troche mniejszy, więc jest dobrze. Zapomniałam zabrać dzisiaj ze sobą drugiego śniadania do pracy i przez cały czas byłam głodna. Nie popełnię więcej tego błędu! Ale nie uległam najmniejszej pokusie zaspokojenia głodu, więc mogę być z siebie dumna:)
Już się nie mogę doczekać wieczornej Bokwy:)
Buziaki!
Znów jesteśmy po długim weekendzie. Ja na szczęście i wczoraj i dzisiaj zaliczyłam lodowisko, a w sobotę godzinka Bokwy:) Czyli święta pełne zajęć :) Nie powiem, że całkowicie zachowałam dietę, ale trudno. Coś za coś. Na wadze nie stanęłam, bo zapomniałam. Poczekam więc do następnej niedzieli.
Strasznie męczy mnie katar, kichnęłam chyba dzisiaj już ze sto razy. Oby tylko mnie choroba nie rozłożyła. Trzeba sięgnąć po teraflu lub jakiś inny specyfik.
To tyle. Ciekawe co tam u Was?
Pozdrawiam!