Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nazywam się Anna, problemy z nadprogramowymi kilogramami mialam od zawsze, zawsze byłam ta "lepiej" zbudowana z tłuszczyku. Dziś rocznikowo mam 22 lata i marze, aby we wakacje wyglądać w miarę przyzwoicie- chce być lżejsza i piękniejszą. Dietę już mam, więc zaczynam :) Chce sobie sprawić taki prezencik na te 22 urodziny ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16256
Komentarzy: 334
Założony: 14 stycznia 2014
Ostatni wpis: 6 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tluscioszkowaania

kobieta, 32 lat, Kraków

178 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do lata bedę szczuplejsza min 20 kg :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2016 , Komentarze (3)

dziewuszki nie lubię takiej pogody  jak diabli. dzisiejszy dzień nie wiem czy  to ze względu na pogodę czy tak ogólnie przyprawia mnie o przygnębienie... tak sobie  leżałam jeszcze niedawno i  myślałam że jakoś  nom stop idzie mi pod górę. Jak by nie było  czasami mam  deja vu  że jest  dokładnie to  samo  co z zeszłym roku, że moje życie osobiste też leży  w gruzach. Jedyne  co się zmienia  to teraz ta waga, a tak poza tym to  chyba większość rzeczy  jest taka jak była.

Wczoraj się odstroiłam  bo byłam  wieczorem  z przyjaciółką na kawie,bo w sumie to nie mam się dla kogo stroić. Straszna lipa..

teraz siedzę z kubkiem zielonej  herbaty  i  laptopem na kolanach i wertuje internety aby na pocieszenie jakąś kieckę sobie kupić, choć nie wiem czy  będzie jakakolwiek okazja ją włożyć.

wiem wiem, strasznie dziś smęcę.. no ale nic nie poradzę

Miłego :* !

4 listopada 2016 , Komentarze (12)

Cześć dziewczynki :)

Tak czytam wasze pamiętniki, ale  rzadko się  udzielam :) Mało co tu też pisze, no ale  zbytnio nie ma  o czym,  Pisać  codziennie o  tym  ze  trwam w diecie to trochę  może  znudzić. Co prawda gapienie  i oglądanie siebie  w lustrze to mi się nie znudzi :D ja wiem wiem wyjdę  na narcyza, no ale  co poradze jak dopiero teraz zaczyna mi się  to podobać jak wygladam. Jak zaczynalam  sie  odchudzac  to myslalam sobie ze jak dojdę do wagi 85 kg to będę fajnie  już wygladac. Wiecie może i lepiej  wygladam ale  wiem ze wciaz przede mną jeszcze  duzo  pracy, a jeszcze wiecej cwiczen i wylanego potu.  Codzienna Chodakowska daje  jednak  efekty, może u mnie nie są one tak widoczne  jak na  tych  metamorfozach co ona wrzuca na fp no ale gdzieś  tak w  czerwcu myśle  ze już coś bedzie  widać :)

co  do tytułu :D  pamietacie jak kiedys  wam pisałam o  pewnym facecie ? otóż spotkaliśmy się na  siłowni niedawno :) tak tak chodzimy na ta sama, w godzinach tez podobnych bo po pracy :) Jak mnie widział przedostatnim razem to bylo mnie  więcej o  jakies  16kg, mowie  wam  jaką  miał mine teraz :D az mi się chciało smiać i tak w duchu  sobie pomysłałam ze ja mu jeszcze pokaże co to znaczy  że anka  się wyrobiła :P Nigdy może nie  przeszkadzała mu  moja waga, jestem dośc wysoka a mój  tłuszcz jest a własciwie to wtedy  był  rozłożony w miarę proporcjonalnie. Wiadomo  widać było ze mam nadprogramowe  kg  no ale nie było jakoś strasznie  źle. Nikt  w kazdym razie nie dawał mi tej wagi  którą miałam :) Owy  Pan  w  kazdym razie mi powiedział że się wyrobiłam.  Tą mine i błysk w oczach zostanie mi na długo w pamięci :P  Przez to  moja motywacja  jeszcze bardziej się zwiększyła, niech  zobaczy co stracił :P kurde tyle co mi głowe  zaprzątał to masakra :)

trzymajcie za mnie kciuki bo teraz u mnie wielki okres zmian, na dniach powiem co i jak :) Buziaki :*

23 września 2016 , Komentarze (2)

witam,

dzisiaj  tak  mniej  optymistycznie, ale  mimo wszystko z  dobrym nastawieniem.

 Dzisiaj  podczas  chodzenia  po sklepach z  ciuchami i mierzenia doszłam  do wniosku,że im bliżej  mi co  celu  tym bardziej jestem  krytyczna wobec  siebie. Niby  fajnie bo mnie to motywuje, no ale przecież  powinnam  tak  trochę popadać w  "samouwielbienie". Powinnam się  sobie  coraz  bardziej  podobać. Przecież widać chyba  już  jakąś różnicę  przy tych straconych kilogramach, inni  widzą  zachwalają,mówią  że  strasznie  schudłam, a  ja  patrzę  w lustro i jednego  dnia faktycznie  mam wrażenie  że  schudłam, a  drugiego sobie  myślę- matko, jak mogłam się do  takiej  katastrofy  doprowadzić.  Pomijam  fakt  że rozstępy  mam prawie  wszędzie, najbardziej  wkurzające  są  na  ramionach,  takie  ustrojstwo  ze jak tylko się spocę,albo opalę zaraz  robią się czerwone i brzydko  wyglądają. Ja wiem, że trochę  marudzę, no ale  same powiedzcie -  nie  powinno  być na odwrót ? Że  czym mniej  kilogramów  tym większa radość i większa  akceptacja siebie ? 

Metki  w ubraniach  też mam wrażenie że  wszywają  tak jak im się podoba. W jednym sklepie  ubiorę mniejszą i radość idzie w  górę, a  w drugim  okazuje się że dupe jaka wielką miałam  taką mam.  Chyba  zacznę  co miesiąc  robić sobie zdjęcia  takie  do porównania, aby  mieć obraz tego jak idą mi postępy bo codziennie przeglądanie w lustrze jest do bani :) Bluzki niby  fajnie leżą, przez co mogę  pobuszować u  siostry  w szafie no ale to mojej wymarzonej wagi 72-73 kg daleka  droga. 

Mam nadzieję,że wraz  z nadejściem nowego roku  dojdę przynajmniej  do wagi takiej jaka jest  w pasu tzn 78. Jak będzie 80  to też się będę  bardzo cieszyć. :)

A  teraz na koniec idę Was poczytać :)  

19 września 2016 , Komentarze (4)

No tak jak w  tytule :)  coraz mi bliżej  do  celu... Niektórym może się wydawać  że jeszcze  daleka  droga  przede mną, ale  ja teraz patrzę  na  to  z  optymizmem. Tyle  mi się już udało osiągnąć więc końcówkę też pokonam :)   W końcu  moje życie nabiera jakiś  barw, po woli  wszystko  chyba zmierza ku  dobremu. Ten rok ma być rokiem  pełnym zmian, ja wiem ze postanowienia  to na nowy rok się  składa, tylko cały szkopuł w tym ze  te noworoczne  rzadko kiedy  udawało mi się  zrealizować. Teraz  to może  też kwestia  tego że z roku  na rok jetem starsza i świadoma tego  co chcę osiągnąc.  Po marzenia  trzeba sięgać, a nie tylko o nich marzyć, dlatego też  działam.   Kusi mnie bardzo  iść i  zrobić  totalną metamorfozę na głowie nawet mam już wizję tego jak  chcę wyglądać, no ale  się tak zastanawiam czy jeszcze nie poczekać aż osiągnę  ten  cel i  wtedy nie zmienić  za jednym  zamachem wszystkiego :) Co o tym myślicie ? Cwiczenia  Chodakowskiej poszły w ruch, efekty  widzę w lusterku, więc  chyba jest  dobrze ;) 

  

12 września 2016 , Komentarze (1)

Witam,

dawno mnie tutaj nie było... dużo  w  sumie  od  tamtego  czasu  się  zmieniło. Ja się zmieniłam,  moje  poglądy  na niektóre  tematy także.. Wracam  tutaj bo  jedno jest co się nie zmieniło - a mianowicie  walka o siebie.  Wcześniej  walczyłam, ale efekty były  marne,  dziś  walczę i  widzę,że  z  każdym  dniem jest  jakaś minimalna zmiana.  W skali  miesiąca czy  miesięcy  jest  różnica  spora- przynajmniej  dla mnie :)

Co  do  diety :)  W końcu  znalazłam dietę, która jest  dla mnie. Nie czuję  że  na niej  jestem.  Odkrywam  nowe  smaki, codziennie  coś innego. Najbardziej  lubię kolacje  bo  są  mega wypasione :) Kto  by  pomyślał  że  będąc  na  diecie  można  jeść  tyle  dobrych  rzeczy :) Zainwestowałam  w  wizytę u dietetyka, ale  powiem Wam  że  warto. To nie jest  dieta  szablonowa, że  każdemu  daje  to samo, tylko  pod  moje  gusta  smakowe i mój  styl  życia. Strasznie  się  cieszę,że  w końcu  ktoś popatrzył na mnie  nie szablonowo, a jako  jak  na konkretny  przypadek. Fakt  trochę mnie to kosztowało kasy.  Wyrzeczeń jako  takich  dużo nie mam.  Wiadomo  ograniczenie  cukrów i dostosowanie się  do pewnych założeń  diety. Jednak  porównując  ją  ze  wcześniejszymi  dietami wiem że na niej  wytrzymam  długo :) Dużo  potraw  i  dań  na pewno  zostanie  ze mną  na stałe,  bo są  bardzo smaczne. 

Moja  dieta  co prawda  trochę  trwa i pewnie jeszcze potrwa, bo mam  co  zrzucać. Moją wymarzoną  wagą jest  73 kg i  tyle będzie.  Co prawda  na początek wyznaczyłyśmy  cel  78 i  taki  mam  zamiar  osiągnąć  cel do  marca przyszłego roku. Teraz już  nie patrzę aby  było  szybko,  bo  co nagle  to  po diable. Teraz  spokojnie bez żadnego  stresu. 

Podjęłam  też wyzwanie  z  Chodakowską :) 3 miesiące mam  zamiar  ćwiczyć, założenie jest  takie  że  w niedzielę jest  dzień wolny, a także w  dni kiedy mam  @. 

Teraz  idę Was poczytać :)  

13 września 2015 , Komentarze (3)

postanowiłam coś  naskrobać :)

dziękuję za  miłe  przyjęcie  z powrotem i za  to, że  mimo  tak rzadkiej  obecności  tutaj  ktoś  o mnie  pamięta ;-)  to bardzo miłe

dzisiaj  niedziela, a  ja  cały  dzień  spędziłam w  zasadzie na nauce-  już mi się nie chce, a do  egzaminu coraz mniej czasu

za  dwa  tygodnie  będzie po wszystkim-  mam przynajmniej taką nadzieję :)

Dzisiaj mimo niedzieli był trening - ale mam zakwasy ! mam w okolicach tzw  boczków :D  tam to  dawno  zakwasów nie miałam.  Właściwie  dziwi mnie to,że  one  w ogóle  są bo przecież ćwiczyć  ćwiczyłam, chodziłam na basen dosyć regularnie, więc ich nie powinno być ;-)

ostatnio  sobie  wpadłam  na pomysł,że jak już się odchudzę, albo przynajmniej  dojdę  do tego  rozmiaru, o który  aktualnie walczę to  pójdę ściąć włosy. Mam je dosyć  długie, bo  praktycznie sięgają aż  po tyłek, więc  to co mi pani zetnie oddam fundacji rak@roll  daj  włos. Niedawno przeglądając internet  natrafiłam  na  stronkę na której pisali o niej i pomyślałam,że  przecież mogę pomóc. Ja zyskam nowy  image, a ktoś może będzie miał perułke z moich  włosów.  Pomysł w  sumie  wziął się też stąd, że miałam  Babcie  chorą na  raka i się na te biedne kobitki napatrzyłam.

wiecie chyba przez to  że miałam chorą  Babcie na raka to dlatego taka moja  decyzja. Nie wiem jakby to było  gdybym się nie napatrzyła- a napatrzyłam się sporo.  Od czasu choroby nauczyłam się mniej  narzekać i więcej  doceniać to co mam. Jasne wcześniej też  doceniałam, ale  teraz  strasznie mnie to zmieniło. Teraz  jak  oglądam  filmy, gdzie  wątek jest związany  z nowotworami to płacze. Nawet na tym  ostatnim polskim filmie to  aż mi się łzy  cisnęły  do oczu. Choć  sama  film  wybierałam, bo wybrałam się z koleżanką do kina.Głupia ja :D  w  filmie  są momenty,że można się pośmiać ale mimo wszystko chyba do takich wątków się nie nadaję. Przynajmniej  póki co ;-)

11 września 2015 , Komentarze (10)

Witam, 

pamięta  mnie  tu  ktoś  jeszcze ? :)  Znowu  zniknęłam z  vitali, ale  kompetnie nie miałam  czasu  na korzystanie  z  komputera.  Praca oraz  przygotowywanie  do obrony  zajęły  mi większość  czasu. Zresztą nie ma  zbytnio  o czym pisać. Dieta jest,  nie jem kompletnie  słodyczy, jem  regularnie,  staram się  ćwiczyć  Chodakowska 5 razy  w  tygodniu, choć  z  tym  to różnie bywa. Jedno  Wam  mogę  powiedzieć nie poddaję  się i  walczę- nawet  jeśli się  tu nie udzielam. Sukces  jest  malutki  bo ludzie bardzo  często  mi mówią,że  bardzo  schudłam. Na szczęście nie mam napadów na słodkie, choć myślę że  od  czasu  do czasu  przy jakiś  większych  uroczystościach kawałek  ciasta  można  zjeść- bo od kawałka domowego ciasta przecież nie przytyję. Staram się mieć  zdrowe  podejście do tego, słodyczy  w  domu w każdej  szafce  pełno, choć wizja że  już wchodzę  w  rozmiar  40 jest  dla mnie ogromną motywacją do walki. W końcu to miłe  uczucie, ubrać  coś  co nie  wygląda jak namiot, jak  boczki się nie wylewają. Co prawda  zależy to też od  rozmiarówki, jeszcze  kupuję  rozmiar 42, bo jest  luźniejszy, nie opina mnie tak i nie pokazuje moich niedoskonałości. Jestem  pewna, że  na święta już spokojnie będę mogła chodzić tych ubraniach 40. Może  to nie jest  jakaś fit  rozmiarówka, ale taka  radość mnie ogarnia z tego  powodu że nie macie pojęcia, W końcu  wyglądam jak  człowiek i  w sumie  w miarę przyzwoicie  do swojego  wzrostu i  wieku, Ja wiem,że  do celu jeszcze  daleka  droga,ale  wierzę  że mi się uda. Teraz  chyba  dojrzałam  do  tych  zmian, one  same idą  swoim torem. Początkowo byłam niecierpliwa  efektów, ale  teraz  widzę, że  z każdym dniem jest  coraz  lepiej. Waga na pasku nie jest  aktualna, ale nie przeszkadza mi ona. W rzeczywistości jest  znacznie mniej :)  zresztą, waga jest  tak naprawdę  słabym wyznacznikiem, wole  spadające obwody. Bo z  wagą  to róźnie bywa :) Wystarczy  że wypiję dużo  wody i  waga  już  szybuje do  góry,a  cm się nie zmieniają :)

z prywaty to w połowie jestem dopiero  inżynierem, o  drugą połowę muszę jeszcze  zawalczyć :) Czas na kompletne zmiany :) Ściskam Was mocno - miłego  dnia Wam życzę :) 

30 czerwca 2015 , Komentarze (5)

witam,

znowu  robię  przerwę  w  nauce, a  właściwie  dopiero co  będę  ją  zaczynać. Dziś  wybrałam  się  z wizyta  do  pani  ginekolog  do której  chodzę  od  samego  początku. Właściwie  to  ona prowadziła  ciąże  mojej  mamy, więc  zna mnie od  małego  brzdąca.  Niestety  nie ma miała  nigdzie  informacji,że  ma  przerwę  urlopową, więc  przejechałam się  na  darmo. Później  pochodziłam  po  sklepach  w  celu  znalezienia  stroju kąpielowego, no ale  że nic nie   znalazłam  to  wróciłam  do  domu. Poćwiczyłam, wylałam  wiadro  potu, żeby było  zrobione  coś  dla  swojego  ciała. Jejku tak  strasznie  tęskni mi się  za  pływaniem, no ale  z powodu siedzenia w  ksiązkach,  to  odłożyłam  go :) Jak  tylko napiszę ten  egzamin, to  idę  po pierwsze  na  drinka :D - jednego, może  dwa-  nie więcej :p  a na  następny  dzień na  basen, wypływać  stes. W ogóle  zauważyłam  że jak  chodzę  na  basen, a w  głowie  mam  pełno  myśli  stresów  i  problemów to  jak  tak  porządnie popływam  to od razu mi lepiej.

Wiecie  wczoraj miałam tak  słaby  dzień,że po prostu zamknęłam się w pokoju i zaczęłam  płakać. Było mi  tak  niesamowicie przykro,że  musiałam. Jakoś  te  wszystkie  problemy  zaczęły  się  kumulować i w końcu musiały  gdzieś ujść. Za dużo  mi  to nie  pomogło, bo w  dalszym ciągu mam  smętny nastrój. Po  części przyczynił  się  do  tego  facet. Jakiś  czas  temu poznaliśmy się przez  pewien portal, był  na prawdę w porządku, chyba  jak  dla mnie taki ideał mężczyzny  z  jakim  chciałabym  być. Wszystko było okej do czasu,nawet jak się  spotkaliśmy  widziałam że  mu  się  spodobałam, a później  chyba za  bardzo chciałam  dobrze  wypaść, przez  co  nie byłam naturalna, ani sobą. On to pewnie  zauważył  i mnie olał. Dziś  jedyny  ślad  to taki  że mamy  się  w  znajomych  na  fb i  tyle. Strasznie  żałuję, wiem że  zawaliłam,ale  z  drugiej strony, tak  szybko  oceniać  człowieka-  tak po jednym razie  go skreślić ? nosz  kurde, to ja  jestem  tylko  taka nienormalna  że zawsze  daję  drugiej osobie  szansę  niezależnie od  tego  jak wypadła  na  samym początku ?   

wiecie, jak  zaczynałam  studia  to poznałam  takiego kolege, dziś  w sumie to jest  przyjaciel.. ale na początku nie wpadł  w moje  gusta-  chodzi  o  charakter. Z  bliższym  poznaniem  jednak bardzo  zyskał, nawet  aż  tak że miałam na jego  punkcie  świra  jakiś czas :DNo  ale na szczęście mi już  przeszło i traktuję  go  jak  przyjaciela. Z  żadnym  facetem nie miałam tak  bliskiej relacji, tak żeby  bez  skrępowania mogliśmy ze  sobą  rozmawiać,milczeć  czy się  smiać. Płakać  co prawda  mu  w  rękaw jeszcze nigdy nie płakałam,no ale  wiem że mogę że  zawsze  mnie  wysłucha.  No ale  do czego  zmierzam,  on  też mnie nie skreślił  z  góry, nawet zanim się  zaczal  spotykać z  obecną  dziewczyną  to  do mnie startował, no ale  ja  głupia miałam  go  w nosie :P

Tak  trochę  czuję  się samotna i  to chyba  ta przyczyna  tego  dołka. Mam  nadzieję że  jak  już  będę super  laską, a  jestem  na  dobrej  drodze, to  choć  trochę ten z portalu pożałuje. Choć mam  nadzieję  że  do  tego  czasu to mi przejdzie. 

No to  na  tyle  żali  i  smętów, nawet  mi tak jakoś lepiej jak przelałam  to na przysłowiowy papier. Przykleję  sobie  od  jutra  uśmiech  do twarzy  i będę  udawać  że  wszystko  gra,  bo  przecież jest "zajebiście" :)

Co do  diety,  to jako tako jest, no ale  problem  jedyny  z  regularnymi posiłkami. Nie śpię  po  nocach, bo  się uczę to spię w  dzień  i  tylko pod  tym względem  zawalam.

W miarę  zdrowo  się  odżywiam, przynajmniej  się  staram- obiecałam sobie  rozmiar  40  na  kiecke, na wesele przyjaciółki więc  kurde  będę  je  mieć ! Nie mam  co prawda  z  kim  iść  na  to  wesele  no ale kij, może  do października  chętny  się  znajdzie. 

najchętniej  zawinęłabym się  w  kłębuszek i  wtuliła  w  podusie i popłakała,ale nie ma czasu -  10 lipca  coraz  bliżej. Nie zawalę  przecież na  samej  mecie. 

No jak  wytrzymałaś  do końca  to  gratuluję i zarazem  dziękuję ! 

Buziaki :* 

26 czerwca 2015 , Komentarze (9)

znowu  się melduję :)  Zrobiłąm  sobie  przerwę  w nauce, aby nie  zwariować. Czasu  zostaje  z  każdym  dniem  coraz mniej, a nauki w  dalszym ciągu bardzo dużo. No ale  trzeba  spiąć  poslady  i kuć. Nie  wiem jak to u was  jest, ale u mnie jak był  okres  sesji na  uczelni, to zawsze mój pokój lśnił, było w  nim  pachnąco i pięknie. Zawsze  wtedy  kiedy się teoretycznie powinnam  uczyć i  koncentrować  tylko na  wkuwaniu moją  uwagę  rozprasza  fakt, na przykład  niewypucowanego okna :P  zatem aby lepiej się uczyło-  okno  oczywiście  trzeba  umyć :P  W normalnych okolicznościach  zapewne  nie przeszkadzało by mi to :) Dziś  na przykład  stwierdziłam że  skoro  w miarę  ładna  pogoda  to  zajmę  się  praniem i prasowanie, bo przecież  trzeba to i tak  zrobić. Nie żebym tak normalnie nie  prasowała, bo zazwyczaj  jak  rozłożę  pranie i wygładzę  to nie potrzeba  tego prasować, bo chyba że jakieś bluzki  wizytowe  albo cuś :P

Tak więc  dzis połowę  dnia  przeznaczyłam  na sprzątanie i na  ogólne prace  związane  z domem :D teraz  efekt  jest  taki  że  chcąc nie chcąc  muszę  siedzieć po  nocy  i się uczyć.  Jutro moim jadą na wycieczkę  gdzieś  w  góry, a ja  zostaję  i kuje. No ale  cóż, może mi  to  się  wynagrodzi  zdaniem  egzaminu  inżynierskiego. 

Co  do  diety to  wszystko byłoby okej, gdybym nie  miała  problemów  po nocnych  romansach z książkami ze  wstawaniem :P  Tak  ogólnie jem  zdrowo i  dietetycznie,ba  nawet  ćwiczę  godzinkę  dziennie  dywanówki, Jakieś  tam  małe  zmiany we  wyglądzie  są  no więc  się nie poddaje. Do wyjazdu  nad  morze  mam jeszcze ponad miesiąc wiec powinno być jeszcze  lepiej. Jak już  ten  maraton edukacyjny się skończy to będę  mogła w  100 % skoncentrować  się tylko na  diecie i wysiłku fizycznym.

Pasowałoby mi się  zważyć, bo  pasek  mam wrażenie  że jest nieaktualny.Muszę  się  wybrać  do  gin, bo @ mi  zanikła, a pasowałoby  żeby  wróciła :P  choć mi  bez  nie  wcale nie jest  smutno :P no ale  mus  to mus ;P

plan jest  taki że oczywiście się wybiorę po  10 lipca- pewnie zjebka mi się  dostanie  że  olanie tematu :P

ide  się  edukować  dalej :)  Dobrej  nocy  Wam  życzę :)

22 czerwca 2015 , Komentarze (3)

witam, 

postanowiłam  dać  o  sobie  znać :D  zamiast  uczyć  się  do  egzaminu, napiszę  co  u  mnie  słychać -  trudno  będę  siedzieć  po nocy  bo innego  wyjścia  nie mam :p  mam  się  w  przeciągu  dwóch  tygodni  nauczyć  pytań  do  egzaminu  inżynierskiego.  Coś  już  tam  umiem ale  trochę  mi się  to  pier.oli  :P  

za  dużo  tego  wszystkiego, za  dużo  tej  wiedzy. Natłok  informacji mnie chyba  przerasta, no ale  nie mając  innego  wyjścia  muszę kuć :P

dzisiaj przewiduję  się  nauczyć  siedmiu  pytań, bo  wizja  10  lipca  jest  przerażająca :P  wtedy  to  właśnie  ten  dzień nieszczęsny :P

od  jakiegoś  czasu  ćwiczę  tą  Chodakowską  i muszę  wam się  pochwalić  że  dupsko mi po trochu  maleje.  Co prawda nie mierzę się i nie  ważę-  zrobię  to  dopiero  za jakiś czas.  Tzn  mam na myśli  wagę :P bo co  do cm  to oceniam  tylko  po tym  co widzę  w  lustrze  i po  ubraniach.  Do  sierpnia  myślę  że  już  będzie  całkiem  spoko. Póki  co  to moja  żyć  mieści  się w  rozmiarówkę  42.  Ja  wiem dla  niektórych kosmiczny  rozmiar, ale  biorąc  pod  uwagę  że  nosiłam 46-48  to  i tak  się  cieszę  z tego  co jest,  Moje  odchudzanie  to bardzo powolny proces, niektóre  z  Was  w  tym   czasie  już  dawno schudły, no ale mi  to jakoś opornie  schodziło. Może  to  te  tabletki hormonalne  i inne  dziadostwo  tak spowodowało. Zanim  je  zaczynałam  brać to spokojnie  w miesiącu  mi  leciało  po 4 kg, a  teraz po  skończonej kuracji  trądzikowej jak spadnie dwa  to się  cieszę jak  dziecko. 

kupiłam  ostatnio  masło do  ciała  z  Bielendy,  muszę  wam  powiedzieć  że  super ! mam  o  zapachu  avokado.  Tanie też  bo  promocja była,  dałam  za nie  koło  9  zł :)

no  nic  teraz  mi nie pozostaje  nic innego jak  tylko  ruszyć  tyłek  do  nauki :P

Dobrej  nocy  Wam życzę !:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.