Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

19-letnia maturzystka. Umysł typowo ścisły. Włosy długie, blond. Mieszanka polsko-ukraińsko-rosyj
skiej
krwi.Oddałabym naprawdę wiele za bilet w podróż dookoła świata. Marzy mi się życie na walizkach i medyczne wykształcenie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27279
Komentarzy: 145
Założony: 26 marca 2014
Ostatni wpis: 4 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Miya.27

kobieta, 29 lat,

173 cm, 68.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

1) Ważyć 65kg w dniu 30.04 

2) Codziennie ćwiczyć 8 min legs

3) Min 3 x w tyg mel B buns

4) Pić dużo wody! 

5) Uczyć się więcej! 

6) Trwać w bieganiu i uczęszczaniu na siłownie ( z tym na pewno nie będzie problemu) 

7) Rozliczyć się z powyższych w ostatni dzień kwietnia. 


Ps później tradycyjnie wpadnę z Menu. 


75,73,71,[70],69,68,67,66,65,64,63,62,61,60,59

31 marca 2014 , Komentarze (11)

Dziś krótko, bo wciąż się źle czuję a chcę poćwiczyć. Jutro chyba odpuszczę sobie szkołę, oprócz matematyki nie mam żadnych maturalnych przedmiotów, więc wykorzystam ,,moje własne prawo maturzysty'' i zostanę w domu wykorzystując ten czas na jakieś zadanka, z biologii i chemii tym razem. 

JE JE JE JEDZENIE

Śniadanie 6:40


II ŚNIADANIE 9:40 - pączek

LUNCH 11:40

* kromka przykryta chleba z tym samym co na śniadanie = dużo trawy i warzyw :D

OBIAD 15:30


UWAGA: ten oto soczysty i chrupiący kurczak na zdjęciu powyżej nie był przygotowywany na ANI JEDNEJ kropli tłuszczu :P

Po obiedzie poszłam na 2h matematyki. Zawsze po rozwiązywaniu matur jestem tak wyczerpana psychicznie, i nieważne co bym jadła PRZED to PO arkuszach mam i tak pusty żołądek. W końcu trzeba się skupić i wytężyć umysł na maksa! Jak wróciłam byłam bardzo bardzo głodna.. 

Kolacja 19:30


kasza jaglana na ciepło gotowana z jabłkami, z dodatkiem cynamonu i rodzynek

Ćwiczenia:

dziś na wf zapytałam Pana czy mogę pójść pobbiegać do parku, taka piękna pogoda była - zgodził się oczywiście :-) i biegałam może nie dużo bo 20 min ale biegałam ! Pączek prawie spalony :P

* zaraz zrobię 8 min leg 

To chyba dziś na tyle bo strasznie męczący dzień to był. 

Jutro za to idę na siłownie :) A pojutrze się zważę. 

Pozdrawiam cieplutko! Nie poddawajcie się! :P 


Miya

30 marca 2014 , Komentarze (8)

Całe szczęście, że ta niedziela się kończy. Weekendy totalnie mnie rozleniwiają. A ja lubię być zorganizowana i wykorzystywać produktywnie czas. 

MENU

Śniadanie 9:20


takie kanapki, ale bez wędliny

II ŚNIADANIE 12:20


placuszki bananowe

Długi czas miałam na nie smaka i wreszcie zrobiłam. Zagoszczą u mnie z pewnością na dłużej. Pyszne! I wcale nie tak bardzo kaloryczne jak mogłoby się wydawać. 3 składniki: banan, jajko, i 4 łyżki płatków owsianych - voila! 

pól godziny później była jeszcze kromka chleba,bo byłam naprawdę głodna, sądzę że to przez zbliżającą się @. 

a i wpadło jeszcez ciasteczko jeżyk - całkiem świadomie, ale to nic, spalę :) 

Obiad: 15:00 

plus jeżyk + kawa

KOLACJA 18:00  

małe jabłko

Ćwiczenia: 

* 15 min ćwiczeń na brzuch 

* 2 x 8 min legs

Niestety tylko tyle bo cały czas źle się czuję :/ 

Planuję jeszcze zrobić MEL B Buns i Tiffany na boczki, ale zobaczymy co wyjdzie. 

Oczywiście do picia zielona herbata, woda, kawa. 

Gardło jak bolało tak boli. 

A dziś jestem z siebie dumna - przerobiłam wczoraj i dziś całą botanikę, całą!! Rany boskie, jakie to nudne. Teraz chociaż mam motywację, żeby czytać ją codziennie żeby czasem nie musieć powtarzać od początku znowu. Koszmar. Jeszcze przez zwierzątka muszę przebrnąć, trochę dzisiaj trochę jutro. 

Wybaczcie, że piszę ciągle o nauce i maturze ale to moje całe życie w tym momencie :D Ale jeszcze tylko miesiąc.. Aż mnie ciary przechodzą jak myślę o tym, że od paru egzaminów zależy moja przyszłość. Na szczęście to nie koniec świata i można maturę poprawić, w razie czego. 

super inspiracja na śniadanie :P 

Candice to jest dopiero bogini! 

30 marca 2014 , Komentarze (5)

Hurray! Pierwszy spadek. To znaczy, że wszystko idzie dobrze. Zważyłam się dziś rano i waga pokazała....... 

69.9kg

Wiem, że to na granicy, ale to wciąż dopiero 4 dni (licząc z dniem 0, bo on już był ,,dobry''), dlatego liczę, że po tygodniu będzie jeszcze mniej. Ale to cieszy, a taka mała wielka rzecz. 

Ogólnie niedawno wstałam i zjadłam śniadanie (nudne dziś), bo nie miałam weny i chęci przygotować czegos lepszego,bo źle się czuję i strasznie boli mnie gardło. I tak od wczorajszego wieczora. I nawet jak sie zastanawiam, to nie potrafię określi skąd się to wzięło? Nie znoszę ,,chorować'', ale obawiam się że tak się może dla mnie skończyć przyszły tydzień, a to dlatego że u mnie ZAWSZE zaczyna się od gardła, i nigdy samo z siebie nie przechodzi. 

29 marca 2014 , Komentarze (3)

Bo dziś jest sobota i wiedziałam, że spędzę ten dzień w domu. A jak siedzę cały dzień w domu to włącza mi się tryb ,,chodzenie i jedzenie'', dlatego właśnie bałam się tego dnia. I oczywiście jak to w weekend ochota na słodkie jest największa. ALE! Jakoś podołałam. Zjadłam minimalnie więcej niż w tygodniu, ale wciąż w granicy rozsądku i nawet pozwoliłam sobie na słodkie ;-) ale z umiarem. Bo wychodzę z założenia, że bezsensu dla mnie przynajmniej całkiem z czegoś zrezygnować, szczególnie ze słodyczy, bo prędzej czy później skończyłoby to się tak, że dieta by poszła w las a ja skończyłabym z wyrzutami sumienia po zjedzeniu 3 czekolad , czy pół blachy ciasta na raz. 

Przed chwilą się zważyłam. Waga pokazała 70.4 kg :) Czy to oznacza, że rano jeszcez mniej?! Ja wiem, że woda na początku spada itd.. ale cyferki to cyferki i działają na psychikę, i to jak najbardziej motywująco ! Pewnie wiecie coś o tym? ;-) 

Dziś siedziałam w tę piękną pogodę i uczyłam się roślin i zwierząt. Mogę uczyć się każdego innego działu z biologii,( a anatomie to po prostu KOCHAM!) ale botanika i zoologia w ogóle mnie nie kręcą. Szkoda, że nie ma na maturze podziału matury z biologii na 2 części: część dla ludzi-fanatyków przyrody i druga część dla miłośników medycyny. No wielka szkoda. Ale za łatwo by było, heh.. ;) 

A oto co dziś zjadłam: 

Śniadanie 8:40 

owsianka bananowo-czekoladowa + zielona herbata

II ŚNIADANIE 10:40

kromka domowego ciemnego chleba z wędliną, warzywami i słonecznikiem + kawa z mlekiem

III POSIŁEK 13:20


Sałatka grecka: sałata lodowa, masłowa, rukola, oliwki, pomidor, ogórek, pestki słonecznika, dip ten co wczoraj ) + zielona herbata

IV POSIŁEK 15:00 

(bo obiadem tego nazwać nie można)

3 kokosanki trzy-składnikowe (wiórki, białko, cukier),  domowe + łyżeczka konfitury porzeczkowej + kawa z mlekiem

OBIAD 17:40 

omlet jajeczny ala pizza

a tu już ,,zgorszony'' ;P czyli z ketchupem i moim alternatywnym sosem czosnkowym (jogurt nat + sok z cytryny + czosnek )

PRZEKĄSKA: 20:20 

Taka sama kanapka jak na drugie śniadanie. + zielona herbata + jabłko

Zdaję sobię sprawe, że dziwne te godziny jedzenia, ale u mnie zawsze najciężej w weekendy. Bo w tygodniu jest szkoła, zajęcia dodatkowe,i więcej do roboty i jest pewien schemat, którego brak w weekendy :-) 

Ah, i chyba przestanę uwzględniać zieloną herbatę, bo piję jej bardzo dużo, bo uwielbiam i piłam więcej niż napisałam, bo raczej nie kończy się na jednym kubku do posiłku. Tak już mam. A kiedyś nie znosiłam i piłam tylko słodzoną czarną. 

A i teraz piję ljeszcze lampkę czerwonego wina. Co za pyszności btw. 

ĆWICZENIA:

* 2x 8min legs

* jakieś ćwiczenia rozciągające,ćwiczenia na brzuch i plankowanie :p 

Jest dobrze. Czuję się świetnie. Cały czas ,,lekko''. Jem małe posiłki ale często i bardzo mi to odpowiada. Od razu lepiej się czuję, lepiej mi się ćwiczy ii szczerze mi się to podoba. 

Do zobaczenia jutro :-) 

Miłej niedzieli! 

Miya

28 marca 2014 , Komentarze (1)

No dzisiejszy dzień zaczął się wzorowo, bo mając na 12 do szkoły, wstałam o 8 żeby poćwiczyć i porobić arkusze. Ćwiczyłam, a przez to że byłam wciąż zaspana jeszcze do mnie nie docierało że ćwiczę, było lekko i przyjemnie. Super sprawa tak rano ćwiczyć, masz przynajmniej świadomość na cały dzień, że ,,ćwiczyłam rano'' i dobrze zaczęłam dzień. I chcesz to utrzymać. 

Wczoraj wieczorem zrobiłam zdjęcia swojej figury. No i nie jest dobrze. Oglądałam też zdjęcia z 2011 gdzie naprawdę udało mi się schudnąć i dużo ćwiczyłam, porównałam te zdjęcia z wczorajszymi i mi się smutno zrobiło, ale za to poszłam ćwiczyć. Bo przecież mogę odzyskać to co miałam, już wcześniej przecież sobie udowodniłam , że potrafię schudnąć. Na razie tych zdjęć nie wstawię, ale za jakiś czas na pewno. 

MENU:

ŚNIADANIE: 8:40

sałatka grecka (oliwki, 2 rodzaje sałat, pomidory, papryka, pestki z dyni, ser feta i dip z oliwy,czosnku,soku z cytryny i syropu z mniszka lekarskiego) 

+  zielona herbata a potem jeszcze tak o 10 kawa z mlekiem

II ŚNIADANIE 13:30: mały kawałek (5x5cm) pizzy bez mięsa na razowym spodzie z suszonymi pomidorami i oliwkami

OBIAD: 15:00

Ryż curry z pieczarkami, z papryką, czosnkiem, cebulą ,koperkiem + pierś z kurczaka

+ kawa po obiedzie

PRZEKĄSKA 16:30 - małe jabłko, zielona herbata

KOLACJA: 18:00

2 kromki własnego, ciemnego chleba z odrobiną masła, wędliną , słonecznikiem, pomidorem, ogórkiem i rukolą. 

Uwielbiam rukolę i prażony słonecznik! 

PRZEKĄSKA 20:00 - pomarańcza

ĆWICZENIA:

* 8 min legs

* MEL B BUNS

* 1h na rowerze w trasie 


5 kg a taka różnica, wow! 

A ja potulnie jak na wzorowego maturzystę przystało spędzam piątkowy wieczór przy książkach i czuję się z tego dumna. 

..niestety nie co tydzień mi się to zdarza. 


Pozdrawiam i do jutra! 

Miya

27 marca 2014 , Komentarze (8)

Witajcie. 
Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Ćwiczenia były, rozsądne jedzenie również. I co?  I niby to takie proste, ale każdy wie jak to bywa. No ale ja się nie dałam i nie mam zamiaru przez najbliższy czas. 

W ogóle strasznie mnie przytłacza myśl, że matura już za pasem. Za miesiąc i kilka dni. Pal licho polski i angielski. Polski zdać zdam i tyle mi wystarczy, o angielski i matmę się nie martwię. Boję się moich rozszerzonych, czyli chemii i biologii. Mam wrażenie, że nie jestem wciąż wystarczająco przygotowana. Ale co mi zostało  to tylko wykorzystać ten ostatni miesiąc i pracować pełną parą. W końcu to ten ostatni, bo że najważniejszy to bym nie powiedziała.  W ogóle muszę jeszcze napisać prezentacje maturalną, nie mam pojęcia kiedy to zrobię. Muszę się wreszcie spiąć żeby mieć z głowy chociaż to. 

MENU: 

Śniadanie: 6:40

Takie oto 2 kromki ciemnego chleba z UWAGA czarnuszką (KTO ZNAŁ WCZEŚIEJ? Bo ja nie ;) )autorstwa moich rodziców - są w tym mistrzami. Najlepszy chleb jaki jadłam. Teraz nie wyobrażam sobie jeść kupnego! 

No i wielki kuban zielonej herbaty <3

II ŚNIADANIE: 10:00

OBIAD: 14:00

plus szklanka czerwonego barszczu (domowej roboty oczywiście)

Po obiedzie kawa. Uwielbiam kawę, jej smak i zapach !

PRZEKĄSKA: 16:00 - jabłko

KOLACJA: 18:00 

Owsianka (moja ulubiona): 4łyżki płatków owsianych + nieduży banan + jogurt naturalny (wszystko lekko zmiksowane blenderem) , a dziś dodatkowo rodzynki i wiórki kokosowe. PYCHA. 

PO SIŁOWNI o 20:00 - małe jabłko o zielona herbata

ĆWICZENIA:

* 1,5h siłownia (bieżnia, stepper, ,,narty'' (i nie jest to orbitrek), i różne siłowe) = spalone około 600kcal :) 

* 8 min legs

* MEL B buns

A to moje dzisiejsze nabytki:


Opinie zdecydowanie podzielone. Niektórzy je uwielbiają, inni kompletnie za nimi nie przepadają. Ja jestem zdecydowanie ich fanką. Mają to czego szukam w szminkach - czyli nadanie koloru, podkreślenie koloru ust, bez efektu ,,maski'' na ustach. Nie są to typowe pomadki kolorowe, ale nawilżające pomadki koloryzujące. Mi to koloryzowanie bardzo odpowiada, idealnie nadają się na co dzień a co jest już ekstra super to to, że można nimi malować usta bez lusterka i nie da rady zrobić sobie krzywdy. 

A wy, macie? Używacie? Co sądzicie? 

Na dziś to tyle. Spadam dalej do arkuszy,jutro do szkoły mam na 12. Co się zdarza 2 raz w życiu :) 

See you! 


Miya

26 marca 2014 , Komentarze (6)

Wreszcie postanowiłam ruszyć tyłek i wziąć się za siebie. Mam wielką nadzieję, że ten portal będzie mi pomagał w momentach słabości,że będzie dla mnie źródłem inspiracji w różnych dziedzinach oraz że będzie mnie motywował do dalszej pracy nad sobą...

,,Próbowałam'' się odchudzać już parę razy i owszem udawało się, lecz co z tego, gdy znowu jestem w wadze wyjściowej - 71,4kg, choć najwięcej w życiu ważyłam 76kg (GOD!) Mam nadzieję, że już nigdy nie ujrzę tej liczby! 

Poza tym, od jutra będę starała dodawać foto menu, abym sama widziała jak jem, abyście Wy pomogły/pomogli? (Czy tutaj też są mężczyźni?;)) ocenić czy jem właściwie.


(owoce) DIETA: Moje założenie ,,dietowe'' to: jeść zdrowo i kolorowo, jeść mniej, zwracać uwagę na to co jem, ograniczyć słodycze do minimum i starać się nie jeść ciężkich  posiłków po 19.  

(puchar)SPORT: Co do ćwiczeń - to siłownia (uczęszczam regularnie 2x w tygodniu od września) więc tak zostanie dalej. Plus bieganie (staram się biegać na razie ok 30 min w dni między siłownią)  i ćwiczenia w domu typu MEL B, 8 min itd. i z tym mi będzie o dziwo najciężej, bo zawsze w domu najciężej jest mi się zmotywować. Ale dam radęę! 

(gwiazdy)CEL: Za miesiąc kończę szkołę. I w ten dzień, a dokładnie 25.04.14r chciałabym ważyć 5 kg mniej, czyli jakieś 66kg. Czy to racjonalne podejście? Co sądzicie? 

A teraz spadam poćwiczyć Mel B własnie i 8 minutówki. Jutro wpis na pewno będzie już ciekawszy :) Początki są zawsze najtrudniejsze przecież ;) A później zabieram się za matematykę (którą uwielbiam swoją drogą) 

Żegnajcie i witajcie jednocześnie !!:)) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.