Pamiętnik odchudzania użytkownika:
callan

Szukam motywacji! 

Wszyscy maja widze noworoczny power, a ja zupelnie w tym roku tego (slomianego nawet) zapalu nie zlapalam! Popatrzylam na kilka blogow i obrazkow, i oto co nastepuje:

Cwiczenia: wczoraj byla pierwsza klasa callanetics od miesiaca, ale sie trzeslam, ha ha ha :))) Zakwasy juz czuje! Zaplacilam z gory za caly semestr, w ten sposob wiem, ze bede chodzic. Jutro yoga, tez zaplace z gory, by chodzic regularnie.

Jedzenie: planuje jesc co 3–4h, i jesc tylko z glodu, a nie z nudow!

Sniadania: weglodowany, bialko, tluszcz, warzywa

Lunche: warzywa, owoce, nabial, bialko

Snack: owoce, orzechy, nasiona

Obiadokolacje: warzywa, bialko, tluszcz

Nie jesc po 20:00, i wrocic do wieczornego rytualu picia herbat zamiast tego. 

Slodycze: polubic gorzka czekolade. W razie niepohamowanego napadu: trail mix.

Nie trzymac w domu slodyczy, slodkich napojow, nutelli, itp. 

Od poniedzialku zaczyna sie nowy semestr callanetics. Czas sie ogarnac, jesc wiecej salatek, mniej slodkiego, i wiecej sie ruszac. No i myslec zanim sie cos do paszczy wlozy ;)

Koniec blogiego lenistwa nadchodzi nieublaganie...

Dlugo myslalam nad noworocznymi postanowieniami. Spisze je na karteczce i co miesiac bede odhaczac jak mi idzie. Jest to kilka rzeczy, ktore wymagaja ode mnie silnego charakteru, kilka ktore wymagaja myslenia. Nie wiem co trudniejsze, bo najlatwiej jednak byc popychadlem, ktore sie zamartwia, a trudniej leaderem, ktory walczy... Ah, zycie!

Oby nam sie powodzilo w 2015!!!

Czas zastanowic sie nad noworocznymi postanowieniami. Moze warto cos zaplanowac i dotrzymac sobie danej obietnicy...?

Lece kupic szampana na jutrzejsza prywatke

Bylo cudnie, choc zielono. Przygotowania troche mnie pochlonely, ale wszystko poszlo zgodnie z planem. Wigilia byla przepyszna, w Pierwszy Dzien Swiat leniuchowanie przy choince, Love Actually, Boxing Day ze znajomymi, a dzis rano ... jajecznica :)

Troszke sie boje na wage stanac ;) 

Mikolaj przyniosl mi cos z Sephora, cos z Lush, gre Kolejka (znacie??? bomba!!!), slodycze i kosmetyki. Super przyjemnie bylo widziec jak moj ukochany otwiera swoje prezenty ode mnie, i wszystkim byl zachwycony :)

Rozkoszuja sie dalej laba, odpoczywam od ludzi w pracy, ha ha ha :)))

Moj butelkowy-zielony mani z pol-ksiezycami robi furore. Uwielbiam taki styl retro...

Choinka juz w domu, tylko ubrac ja trzeba, prezenty zakupione, tylko zapakowac, zakupy w polskim sklepie zostawiam na weekend (niestety), kartek cholendziu nie wyslalam jeszcze, ale mam ambicje je zaraz napisac i jutro wyslac (!!!). 

W pracy coraz wiecej ludzi juz na urlopach swiatecznych, ja pracuje tylko do nastepnego poniedzialku – potem laba i spanie do oporu 

U fryzjera i kosmetyczki juz bylam, teraz jeszcze tylko trzeba sie na pazurki umowic na przyszly wtorek, by na Wigile miec piekne dlonie. Marzy mi sie taki manicure...

Weszlam dzis przypadkiem na blog pewnej bardzo mlodej dziewczyny, i wpadl mi w oko jej zartobliwy, aczkolwiek jakze prawdziwy wpis o tym jak sie stac osoba nielubiana. Nic dodac, nic ujac, oto punkty:

1) dobrze wygladaj

2) miej fajna prace

3) dobrze zarabiaj

4) odnos sukcesy

5) znaj znanych

6) zyj inaczej

No, to juz w sumie wiele rzeczy rozumiem  Czesto zauwazylam, ze moja ilosc kolezanek/przyjaciolek jest odwrotnie proporcjonalna do wypelniania powyzszych punktow. Nawet zarty i komentarze tych kobiet, ktore sa obecne w moim zyciu, sa zalezne od tych punktow. Ha ...

To chyba juz moj ostatni zakup na Gwiazdke dla mojego faceta. Kupilam mu wlasnie piekny portfel na Etsy, mam nadzieje, ze dojdze do Swiat (sprzedawca zapewnil mnie, ze tak):

Wewnatrz beda wytloczone jego inicjaly. Wloze do srodka blyszczacy grosik i luske karpia ;)

Moje postanowienie o bezslodyczowym grudniu nieco zakulalo z powodu tego cholernego cookie exchange. Normalnie nie mam silnej woli :( Podczas samej imprezy nie zjadlam ani jednego ciastka (!!!), bo byla i taca z warzywami, i crispy tortillas with black beans, i grzaniec, wiec mnie nawet do nich nie ciagnelo. Ale kurcze troszke wczoraj w domu poleglam wieczorem ... Zjadlam chyba 3: jeden mini-sernik, i 2 kulki z masla orzechowego z roznymi pestkami. 

Zwariowalam kompletnie na punkcie najnowszej palety cieni z Urban Decay,  Naked3 :

Troche kosztuje, ale ja jestem zakochana w tych kolorach! Podpowiedzialam dzis Mikolajowi, ze jesli zakupow na Gwiazdke nie skonczyl, to....  Ale ze mnie girly girl...

Znalazlam, idealny :)

Mala pierdolka, a cieszy ;) Oczko jest ciemnoszare, wieczorem wrecz czarne. 

Poza tym postanowilam wczoraj, ze do Gwiazdki nie jem slodyczy, nawet 7 grudnia, gdy mamy z kilkoma kolezankami z pracy tzw. Christmas Cookie Exchange! Ani jednego! (Boze, jak pisze o slodyczach to mi sie ich od razu chce )