Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wiele rzeczy chcę robić, jeszcze całe życie przede mną, jedyne co stanowi przeszkodę do cieszenia się z tego życia to waga :/ Dlatego podjęłam pierwsze kroki, by schudnąć i poprawić swoją kondycję. Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać. Cel, nie marzenie ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8384
Komentarzy: 117
Założony: 10 października 2014
Ostatni wpis: 18 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bella96

kobieta, 28 lat, Bydgoszcz

180 cm, 93.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 listopada 2014 , Komentarze (2)

Właśnie skończyłam skalpel z Chodakowską. Nie wiem jak was, ale mnie nowy rok liturgiczny zawsze nastraja bardzo optymistycznie :D Może to dlatego, że ten cudowny świąteczny klimat już tuż tuż, może dlatego, że w tym czasie będę mogła mówić: "Nie dziękuję, mam postanowienie adwentowe", a mam - nie będę jeść słodyczy. Choć właściwie, już mnie do nich tak nie ciągnie (no ok, czasami ;), ale zawsze udaje mi się zwalczyć pokusę, aż sama jestem zdziwiona (mysli) 

Od tego tygodnia zaczęłam ćwiczyć z Chodakowską, łatwo nie jest, ale uwielbiam ten moment, gdy mam już koniec. Leżę wtedy na karimacie spocona i szczęśliwa :3 Dotychczas robiłam tylko skalpel, później spróbuję inne. Na razie nie wiem jaki program jest na jakim poziomie zaawansowania, może ktoś się orientuje? Tak czy siak w tym tygodniu kolejny kilogram w dół (a ważyłam się tego ranka) :D i pomimo urodzin, które się wczoraj odbyły, dziś jestem już na prostej, na której mam nadzieję uplasuję się do świąt ;)

22 listopada 2014 , Komentarze (3)

Dzisiejsze ważenie trochę mnie zaskoczyło, pokazało kilogram więcej. Może to być efekt zatrzymania wody przed zbliżającym się @, no i wróciłam wczoraj z urodzin, na których nie trzymałam diety, choć też jakoś bardzo się nie objadałam (a dziś następne urodziny i kolejne za tydzień (prezent) - oni wszyscy urodzili mi się na złość w tym czasie...). No ale nic, nie dołuję się tylko staram się 3mać fason ;) Postanowiłam zacząć robić Chodakowską przeplataną z Mel B, dziś pierwszy skalpel - mam nadzieję, że wytrzymam do końca, bo na orbim 40 min. przychodzi z łatwością, 60/70 to już lekki wysiłek, czyli cardio spoko, zobaczymy jak tam mięśnie :D 

Niestety od wczoraj boli mnie gardło :( na razie płuczę wodą z solą oraz biorę tabletki, co dalej to się okaże. I dziś na obiad robię roladki z piersi kurczaka z farszem na ostro, właśnie gotują się na parze, zobaczymy jak wyjdą :3 Tyle... 3mam za nas wszystkie kciuki! ;)

16 listopada 2014 , Komentarze (6)

Minęło 7 dni, po których jestem lżejsza o kolejny 1kg :) Wstawiam tabelę z posiłkami i aktywnością fizyczną, spisywaną w szczerości z samą sobą codziennie wieczorem. Nie był to idealny tydzień, z resztą mało takich miewam, jednak zawsze staram się brnąć naprzód. W tym czasie odkryłam koktajl bananowy - pychooota :3 To jedyne słodkie na jakie sobie pozwalam, miało to być coś lekkiego po treningu, jednak źle się czuję jedząc banany przed spaniem, więc ostatecznie zostaję przy musli z mlekiem. Ale takiemu śniadaniu zdecydowane tak. Nadal staram się szukać rzeczy smacznych i szybkich w przyrządzaniu, ostatnio wymyśliłam sobie roladki z piersi kurczaka gotowane na parze z farszem na ostro - tylko muszę je jeszcze przyrządzić ;) 

7

09.11.2014

Niedziela

9.30 4 kromki razowego chleba z (1 z polędwicą wędzoną, 2 z pomidorem, sałatą, cebulą, pieprzem i solą, 1 z twarożkiem ze szczypiorkiem), herbata bez cukru12.30 4 małe jabłka

15.00 pół woreczka kaszy gryczanej, trochę leczo i 4 łyżki surówki

19.50 koktajl z dwóch bananów, 2 szklanek mleka i płatków musli

10 min rozgrzewki +  70 min na orbitreku

8

10.11.2014

Poniedziałek

10.30 miseczka płatków musli z mlekiem, 2 kromki c. chleba z sałatą, pomidorem, cebulą, pieprzem i solą

13.40 talerz zupy brokułowej

15.20 talerz zupy brokułowej

18.30 2 kromki c. chleba z 2 gotowanymi jajkami, sałatą, majonezem i solą

20.30 pół talerza zupy brokułowej

3 km pieszo

10 min Mel B na brzuch

9

11.11.2012

Wtorek

9.30 płatki musli z mlekiem, 2 kromki chleba razowego z sałatą, pomidorem, cebulą, solą, pieprzem

11.30 4 łyżki surówki (pekinka, marchewka, olej)

12.40 kartofle, surówka, mięso z udka kurczaka gotowane na parze z przyprawami

18.20 3 kromki chleba razowego, 2 gotowane jajka z sałatą, majonezem i solą, mały koreczek śledziowy w oleju

21.10 kubek ciepłego mleka

10 min rozciągania +

55 min na orbitreku

10

12.11.2014

środa

6.30 płatki kukurydziane z mlekiem

10.30 grahamka z ogórkiem i sałatą

13.20 3 jabłka, ok. 9 orzechów włoskich

14.50 kartofle, surówka, przyprawione mięso z udka kurczaka gotowane na parze

19.30 garść suszonej żurawiny (słodkiej) 1/3 średniej pizzy z ketchupem

Ok. 2 km pieszo

11

13.11.2014

Czwartek

6.30 płatki musli z mlekiem

10.30 grahamka z sałatą, ogórkiem i 2 plastrami kiełbas drobiowej

13.30 grahamka z sałatą, ogórkiem i 2 plastrami kiełbas drobiowej

16.50 pełnoziarnisty makaron (objętościowo 1 kubek suchego makaronu) z leczo

20.20 koktajl bananowy (2 kubki mleka, 2 banany, trochę płatków musli)

1,5 km pieszo

Rozciąganie + 10 min. Mel B na brzuch + 62 min na orbitreku

12

14.11.2014

Piątek

6.30 koktajl bananowy (2 kubki mleka, 2 banany, trochę płatków musli)

10.30 grahamka z ogórkiem

15.00 garść suszonej, słodkiej, żurawiny, 7 frytek,

15.10 solidna porcja pełnoziarnistego makaronu (na sucho 1 kubek) z leczo

20.00 miseczka płatków musli z mlekiem

1,5 km pieszo

30 min pilatesu

13

15.11.2014

sobota

11.00 koktajl bananowy (2 kubki mleka, 2 banany, trochę płatków musli)

15.10 frytki z przyprawą i ketchupem – 2 porcje

20.10 pół grahamki z twarożkiem, drugie pół z pomidorem, cebulą pieprzem i solą

30 min spacerowania

Rozciąganie + 10 min boczki z Tiffany + 41 min na orbitreku

Tak to mniej więcej wygląda - powodzenia na następny tydzień! (pa)

15 listopada 2014 , Komentarze (5)

Minął prawie tydzień, jak dotychczas odmawianie słodkości to jedno z moich głównych zajęć - serio okazje ciągle się mnożą, ale to już 10 dni bez żadnego cukru, jak widać mogę ;) Fajnie bić własne rekordy, ale nie ma tak kolorowo, za tydzień są urodziny koleżanki, a za kolejny urodziny kuzynki i andrzejki - imieniny u wujka. Martwię się tym, bo niestety mam tak, że wystarczy mi odrobina, by przypomnieć sobie te smaki i nawyk powraca, a nie chcę się afiszować z odchudzaniem, więc odmowa może być źle odebrana :/ Może spróbuję coś pokombionować, np. jeść jeden kawałek całe przyjęcie...

Z ćwiczeniami ostatnio u mnie świetnie, praktycznie codziennie się ruszam i bez najmniejszego problemu dotknę podłogi o wyprostowanych nogach :) Poza ćwiczeniami siedzę nad lekcjami, szczególnie biologią - nawet 3 godziny dziennie, aż dostaję oczopląsu... jednak czasami wygospodaruję te 2 godzinki wieczorem, wtedy zwykle oglądam filmy, ostatnio na przykład Hansel i Gratel Łowcy czarownic, dość przesadzony, ale lubię te klimaty, więc bardzo mi się podobał :D teraz szukam czegoś podobnego. Gdy oglądam seriale czy filmy i patrzę na sylwetki niektórych bohaterów, to też pomaga utrzymać motywację - widzę do czego sama dążę. Oczywiście mam świadomość, że to fikcja, a materiał kręcony tak by wyszli jak najkorzystniej, jednak lubię ponieść się magii kina, a przecież nikt nie wziąłby ich do roli, gdyby nie pracowali nad swoim ciałem.

Tyle z tego tygodnia, jutro rano ważenie - nie wiem, czy śię bać czy cieszyć (mysli) W następnym poście planuję też wstawić tabelkę z moim jadłospisem. Tak więc do jutra!

9 listopada 2014 , Komentarze (8)

Jak w tytule, podnoszę się po ostatnim upadku. W tym tygodniu udało się zjechać 1,9 kg ;) Pewnie byłoby więcej, ale cóż w kuchni pojawiło się odmrożone ciasto z moich urodzin, na obiad pewnego dnia były frytki, a ja wróciłam późno i byłam już zbyt zmęczona, by kombinować coś innego. Ale poza tymi 2 wykroczeniami ćwiczę i 3mam się diety!

Jeśli chodzi o ćwiczenia to mam plan, by zacząć od aerobowych na spalanie tkanki tłuszczowej (orbitrek), a dopiero, gdy waga zacznie wolniej spada, wprowadzić ćwiczenia anaerobowe na mięśnie. Jak większość z nas wie, tłuszcz zaczyna spalać się po ok 20-35 min aerobów, bo najpierw leci cukier. Gdzieś doczytałam, że na początku treningu dobrze jest zrobić kilkanaście minut anaerobów, dzięki którym szybciej pozbędziemy się cukru, a dopiero potem zabrać się za aeroby i tłuszcz. Pomyślałam, że spróbuję i tak od kilku tygodni ćwiczenia zaczynam własną rozgrzewką i rozciąganiem, potem robię 10 min z Mel B na którąś partię ciała (zaczęłam od ramion), a dopiero potem wsiadam na 40-60 min na orbitreka. I muszę przyznać, że jestem zaskoczona, bo gdy wcześniej się odchudzałam waga na początku tak szybko nie spadała. Może jest to też kwestia tego, że sumienniej podchodzę do tego co jem - nie wiem. W każdym razie spodobał mi się taki trening, a gdy zacznę chudnąć ok 1kg/tydz., oprócz orbiego wezmę się za mięśnie (myślałam o Chodakowskiej przeplataną z zestawem Mel B), wiadomo im więcej tkanki mięśniowej, tym więcej kalorii spalamy już podczas spoczynku + żeby jakoś ujędrnić skórę :)

To tyle słowa na niedzielę, powodzenia na resztę tygodnia! (pa)

2 listopada 2014 , Komentarze (5)

Witam, trochę  mnie nie było. Niestety urodziny (pomimo, że były pięknym wydarzeniem:) zrobiły swoje i przy tylu smakowitościach na długo straciłam motywację. Również przybyło 2 kg :( jednak jako realistka spodziewałam się tego. Jeszcze przed imprezą podjęłam decyzję, że nieważne ile przybędzie, jeśli będzie trzeba to zacznę od 0, ale nie zrezygnuję. Przyznam się do tego przez wami i przed sobą, przemyślę, zepnę poślady i dam radę. Tak więc koniec leniuchowania, wracam do gry! (kujon)

19 października 2014 , Komentarze (2)

To już moje drugie ważenie, podczas tego tygodnia spadło 2,2 kg, czyli w sumie 4,8 kg. Jest 9 z przodu! Cieszę się, że mam taki dobry start, bo dzięki temu trudniej jest zrezygnować :D Nadal martwię się stanem wagi jaki zobaczę za tydzień, po urodzinach, ale przespałam się z tym i stwierdziłam, że nawet jeśli przybiorę tyle ile zrzuciłam to trudno. Oczywiście będzie przykro, ale po prostu zacznę od początku. Jedno takie załamanie nie może przekreślić przyszłości, jaką chcę sobie zafundować :)

W końcu usiadłam i pomyślałam, dlaczego to robię, oto moje wnioski:

1. Chcę się dobrze czuć w sobie i ze sobą. Lubić swoje ciało nie tylko za to jak wygląda, ale też za to co może, bez strachu pisać się na wyjazd do parku linowego z kuzynkami, czy na bieganie z koleżankami (oraz na zakupy w sieciówkach :)

2. Chcę się dobrze czuć w towarzystwie. Imprezy, urodziny, wesela, wigilia, sylwester, spotkania z rodziną... nigdy nie umiałam zupełnie się wyluzować, bo zawsze gdzieś tam w podświadomości pojawiała się myśl jak wyglądam na tle innych.

3. Chcę być zdrowa i sprawna tak długo jak się da. Na razie jestem młoda i nie siedzę cały czas w domu, więc nie odczuwam swojej otyłości w sensie zdrowotnym, jednak jeśli teraz nic z tym nie zrobię, pewnego dnie mogę się obudzić z ręką w nocniku i żałować, że zmarnowałam ten czas.

4. Dla przyszłości. Na razie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mam sporo dobrych znajomych (nawet przyjaciół), jednak niedługo wejdę w nowe studenckie środowisko i nie twierdzę, że puszyści są gorszymi  przyjaciółmi, jednak według mnie jeśli nie ma się powalającej osobowości trudniej nam zawierać nowe znajomości (szczególnie te z płcią przeciwną ;)

5. By pokazać wszystkim (szczególnie "troskliwym" ciotkom i szczerym dziadkom), że mogę! Że dałam radę, że przyjdę na rodzinną posiadówę w ładnej sukience, będę dobrze wyglądać i tak samo się czuć.

6. No i dla mnie :) Żeby żyło się lżej, przyjemniej i sprawniej.

Taaakie przemyślenia. Powodzenia wszystkim na nadchodzący tydzień! ;)

17 października 2014 , Komentarze (3)

Mija 2 tydzień mojej diety. Jak na razie mam wrażenie, że cały czas biegnę, bo dosłownie na nic nie mam czasu, już o obejrzeniu choć odcinka ulubionego serialu czy dodaniu wpisu na vitalii nie wspominając, wszystko kręci się wokół stałego harmonogramu: szkoła - zajęcia pozalekcyjne - zadania domowe i nauka - trzeba by poćwiczyć - no i w nocy komputer vs sen, gdzie zawsze wygrywa sen, a śpię ok. 8 godzin dzięki czemu mam siły na to wszystko ;) No ale już kończę się użalać.

Za to od początku mojej diety, co mnie zadziwia i jednocześnie bardzo cieszy, sukcesywnie udaje mi się rezygnować ze słodyczy :D A okazji jest napraaaaawdę dużo, choćby gdy mój brat coś wcina, opiekunka wolontariatu częstuje słodkościami pod koniec zajęć, mamy gości, którym serwujemy ciasto... A ja walczę i na razie wygrywam. 

W tytule wspomniałam o pewnych obawach, mianowicie moja osiemnastka. Już za tydzień będę pełnoletnia, z okazji czego wyprawiam imprezy (dla koleżanek, potem dla rodziny, a 3 dzień będzie dla tych, którzy nie mogli wcześniej). Boję się, że nie dam rady... ba! ja wiem, że nie dam rady. Będę pomagać w przygotowaniach posiłków, będę musiała jeść z gośćmi, z tego zostaną resztki jeszcze na kilka dni, ale najbardziej mnie przerażają słodycze, które dostanę, które będą "dla mnie" i które będę trzymać w pobliżu jeszcze jakiś czas po imprezie :/ W sumie to trochę śmieszne bać się jedzenia... cóż moja wola nie jest na tyle silna by się mu oprzeć, dochodzi do tego, że żałuję iż dietę zaczęłam 3 tyg. przed urodzinami. Prawdopodobnie po urodzinach będzie efekt jojo, przybędzie może nawet więcej niż przed dietą i nie wiem czy się z tego podźwignę.

Powinnam się cieszyć z urodzin i naprawdę się cieszę, jednak nie mogę odgonić powyższych myśli. 2 lata temu od września do grudnia udało mi się ładnie zjechać 10 kg, ale potem nadeszły święta, po tych kilku dniach moja wola by w ogóle się odchudzać została zajedzona przez paszteciki i sernik. To co robię teraz to pierwszy poważny wysiłek w odchudzaniu od tamtego czasu - dlatego tak boję się tych urodzin, nie chcę powtórki z rozrywki... :/ 

Pewnie za bardzo panikuję, to przecież dopiero początek, a w końcu ja nie zakładałam przejścia na dietę, tylko zmianę stylu życia na zdrowszy. A nie chcę przestać, nie chcę zupełnie stracić motywacji po urodzinach... Rozpisałam się, co będzie to będzie.

12 października 2014 , Komentarze (10)

Tak po pierwszym tygodniu życia w nowym stylu udało się - spadło 2,6kg :D Wiem, że z początku szybciej się chudnie, że to w większości woda. Na razie o tylko tyle, ale i aż tyle, bo rozmowa z samym sobą, przeglądanie zdjęć to jedno, jednak prawdziwym motywatorem (przynajmniej dla mnie) jest efekt. Daje kopa do działania i nie pozwala zejść z drogi, na którą się weszło.

Tak jak mówiłam, wstawiam moje posiłki z ostatniego tygodnia, nie jest to może zbyt urozmaicona dieta, ale mam bardzo mało czasu i dopiero zaczynam eksperymenty ze zdrowym gotowaniem. Jeśli macie jakieś uwagi, czy wskazówki walcie śmiało ;)

06.10.2014 poniedziałek

Śniadanie: ciemna bułka z sałatą pomidorem i cebulą, lekarstwa

Do obiadu podjadanie brokułów (z odrobiną bułki tartej :/)

Obiad: duża porcja kaszy gryczanej, 1/3 piersi kurczaka gotowanej na parze z przyprawą do kurczaka, brokuły, marchewka i papryka

Kolacja: kubek musli z mlekiem

Ok. 6 szklanek wody

50 min na orbitreku + 10 min rozgrzewki

07.10.2014

wtorek

Ś: kubek musli z mlekiem

W szkole: ciemna bułka z sałatą i ogórkiem

Obiad: 2 ciemne chlebki z kurczakiem z pary, serem i ketchupem

Kolacja: kubek musli z mlekiem

Do szkoły pieszo 1,5 km

08.10.2014

środa

Ś: musli z mlekiem

Szkoła: 2 c. chleby z sałatą i ogórkiem

13.10 rosół (z żółtym makaronem, gotowanym skrzydełkiem i marchewką)

14.50 rosół

Kolacja: c. bułka z sałatą, ogórkiem i kiełbasą drobiową

1,5 km pieszo

09.10.2014

czwartek

Ś: c. bułka z pomidorem, sałatą, cebulą i pieprzem

Szkoła: c. bułka z sałata i pomidorem, jabłko

Obiad: salaterka płatków musli, c. bułka z sałatą, pomidorem, cebulą, pieprzem, jabłko, gruszka

Kolacja: kubek musli z mlekiem

1,5 km pieszo

45 minut na orbitreku + rozgrzewka

10.10.2014

piątek

Ś: kubek musli z mlekiem

Sz: 3 c. chleby z sałatą i ogórkiem, jabłko

Obiad: talerz zupy owocowej, 2 gruszki

Kolacja: 1/3 pizzy z serami,

1,5 km pieszo

11.10.2014

sobota

Ś: kubek płatków musli z mlekiem, pół c. bułki z sałatą, kiełbasą drobiową i ogórkiem

O: talerz zupy owocowej, miseczka winogron

Podwieczorek: kolejna miseczka winogron, miseczka leczo + pół c. bułki

Kolacja: kubek musli z mlekiem

Szkolenia z UBOT-a

20 min na orbitreku

12.10.2014

niedziela

Ś: kubek musli z mlekiem

O: ryż długoziarnisty z sosem do spaghetti (kupionym, ze słoika)

Podwieczorek: garść winogron, c. bułka z sałatą i kiełbasą drobiową

Kolacja: garść winogron  

4 km rowerem

60 min na orbitreku

Na większość posiłków nie mam wpływu, bo obiady przyrządza ten kto pierwszy wróci do domu (czyli zwykle mama, bo późno wracam), ale staram się wprowadzać własne zamienniki, choć ciężko jest patrzeć jak inni domownicy jedzą, to czego ja nie powinnam. Jeszcze zastanawiam się nad jedzeniem po ćwiczeniach, wiem że powinno się coś przekąsić, by mięśnie lepiej się regenerowały, jednak zwykle ćwiczę wieczorami, a nie chcę się objadać na noc. Dotychczas starałam się po prostu jeść małe porcje i to przed 21.00. 

Powodzenia na następny tydzień! ;)

11 października 2014 , Komentarze (6)

Powoli mija pierwszy tydzień mojej diety. Jak na razie muszę przyznać, że wszystko idzie po mojej myśli (no może powinnam więcej ćwiczyć, ale na razie nie wyrabiam się ze wszystkim). Mam pewne obawy co do dnia jutrzejszego, a mianowicie - ważenie. Postanowiłam ważyć się raz w tygodniu, by widzieć efekty i z jednej strony mówię sobie, że w porządku, to tylko próba, przecież się nie poddam, a najwyżej coś poprawię, jednak z drugiej strony mam nadzieję na jakikolwiek efekt, znak, że w końcu weszłam na dobrą drogę. 

Ogólne nie chcę liczyć każdej zjedzonej kalorii i zabraniać sobie kompletnie wszystkiego, bo boję się, że długo nie wytrzymam w tym postanowieniu. Jak na razie jasne pieczywo zamieniłam na ciemne, odstawiłam słone przekąski i bardzo ograniczyłam słodkie, staram się pić więcej wody, jeść mniej a częściej, no i wprowadzić do jadłospisu więcej owoców i warzyw. Ponadto ćwiczyć na orbitreku przynajmniej 3-4 razy w tygodniu. To na razie tyle, jutro dodam tabelkę z tym co jadłam i robiłam przez ostatni tydzień (tak skrzętnie spisywaną :D).

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.