Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kochana, szczęśliwa, pesymistka niedoceniająca tego co ma, być może dlatego, że marzycielka, to ja! Czekam na moment sprzed lat, kiedy to zadowolenie z własnego ciała, było też zadowoleniem z życia :) Jedno z najwspanialszych uczuć świata!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29377
Komentarzy: 378
Założony: 7 stycznia 2015
Ostatni wpis: 14 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tricked_beauty

kobieta, 34 lat, Warszawa

168 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 grudnia 2016 , Komentarze (2)

Śniadanie: musli z jogurtem
Obiad: Łosoś pieczony z sałatką z mixu sałat z pomidorkami i mozzarellą
Kolacja: Kanapka z chleba razowego z szynką i ogórkiem

Wiem... Przerażająco mało (chociażby jak na mnie), ale tak mnie boli ząb, że nie mogę ruszać szczęką :( Jestem załamana.

Ćwiczyłam:
- Callanetics
- 15 minut Pilates
- 10 minut pośladki z Mel B
- 8 minut abs na brzuch
= ok 1,5h ruchu

Dziś zaznaczyłam w mojej tabelce 5h Callaneticsu. Niestety nie robię go całego. Omijam ćwiczenia na miednicę, których nie jestem w stanie zrobić i ćwiczenia na biodra, które zastępuję innymi.

Staram się codziennie smarować balsamem z Soraya i masować masażerem z wypustkami, efekty są - skóra jest jędrniejsza.

Reszta stoi w miejscu... W tym tygodniu chciałabym dać z siebie więcej, bo w piątek zważę się i zmierzę i wiem, że jeśli nie będzie progresu to opadną mi ręce i pewnie się podddam... Tym bardziej, że teraz dookoła jest tyle zmartwień, że ciężko mi skupiać się na diecie. Oby tak nie było.

Liczę, że jutro dotrą bańki chińskie :)

9 grudnia 2016 , Komentarze (4)

Kolejny dzień, który nie należał do najlepszych i pod względem diety i humoru...
Boję się, że kolejny raz zrezygnuję z walki o lepsze ciało, bo znam siebie i wiem jak moje "gorsze okresy" działają na motywację. Mam momenty kiedy po prostu "walę wszystko" nie myśląc o konsekwencjach. Wiem, wiem... trzeba myśleć o tym, że później będę żałować, że chwila zapomnienia nie jest warta utraty tego co sobie do tej pory wypracowałam, bla bla bla... ale łatwo się mówi.
Motywacja spadła mi też dlatego, że dziś od samego rana czuję się strasznie...grubo. Przyglądam się sobie i nie widzę zmian po tych trzech tygodniach diety i ćwiczeń, a naprawdę się starałam. Mam nadzieję, że w końcu coś ruszy... Za tydzień zważę się i zmierzę, jeśli nie będzie żadnych efektów, to będę szukać przyczyny.

O diecie nic dziś nie powiem, bo aż mi wstyd. Jakichś wielkich "przestępstw" nie popełnilam, przezwyciężyłam co najmniej 3 zachcianki (mam wieeelką ochotę na pączka), ale rewelacyjnie tez nie było.

Ćwiczyłam:
- 8 minut abs
- 10 minut pośladki z Mel B
- Pilates 30 minut
- Callanetics
= ok 2h ruchu

8 grudnia 2016 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień i wieczór był koszmarem. Prawie 16 godzin pracy przy komputerze, bez chwili przerwy odbiło się na mnie wieczorną (a właściwie nocną) gorączką... Oczy mało co nie wyszły mi z orbit i jeszcze do tego nie mogłam zasnąć. Oczywiście nie ćwiczyłam nic, nie posmarowałam się balsamem i nie pomasowałam... Czyli dzień totalnej klapy. Ale praca wykonana i to się liczyło...

Wczoraj zjadłam:
Śniadanie: Musli
II śniadanie: banan
Obiad: tortilla graham z kurczakiem i warzywami
Kolacja: pół bułki razowej z miodem

Dziś:
Śniadanie: 1,5 kromki chleba razowego z miodem
Obiad: Zupa pomidorowa, bułka razowa z burgerem z wędzonego łososia i warzywami
Kolacja: Sałatka z kaszą bulgar

Mało posiłków, ale pół dnia przespałam...

Ćwiczyłam:
- Callanetics (ok 45 minut)
- 25 minut Pilatesu


Jutro chciałabym wrócić do "formy"...

6 grudnia 2016 , Komentarze (3)

Systematyczność popłaca.
Od kilku dni staram się używać kremu z Sorayi (nie wiem jak to odmienić), czasem robię peeling kawowy i kupiłam też masażer w Rossmanie. Efekt naprawdę jest.
Mam bardziej napiętą i jędrną skórę. Efekty "diety" trochę stoją tak jak pisałam wczoraj, ale przyznaję, że ostatnio trochę zaniedbałam zdrowe gotowanie przez nadmiar pracy.
Obiecuję sobie poprawę.
A a propo mentalnych popraw, obiecuję sobie doceniać życie. I nic więcej tu nie powiem...

Zjadłam:
Śniadanie: A raczej "przedśniadanie", bo było to o 5.00: Banan
II Śniadanie: 2 parówki z kurczaka i bułka razowa
Obiad: pierogi z jagodami
Podwieczorek: koktajl z zielonych warzyw + awokado + banan
Kolacja: serek wiejski

Ćwiczyłam:
(dziś trochę mniej intensywnie, bo był bardzo intensywny dzień w pracy, więc trochę się oszczędziłam)
- Callanetics - 40 minut
- 10 minut pośladki Mel B
- 6 minut Chodakowska uda
- 50 przysiadów z ciężarkami 2kg
= 1h ruchu

Bańki chińskie zamówione, zobaczymy czy te cudo na mnie zadziała :)

5 grudnia 2016 , Komentarze (5)

Dziś mija 14 dzień mojej zmiany stylu życia. Nie robię podsumowania, bo postanowiłam, że zważę się i zmierzę po 3 tygodniach, wtedy zobaczymy czy w ogóle coś rusza. Póki co obawiam się, że efekty nie będą zadowalające i takie jak zamierzyłam... Czuję się jakoś dziwnie :/

Dieta:
Śniadanie: 2 małe kromki razowego z maslem, szynką z indyka i pomiodorem
Obiad: Ryż z warzywami, gulaszem z indyka i surówką z białej kapusty
Podwieczorek: Rogalik wieloziarnisty
Kolacja: Bułka razowa - połówka z łososiem wędzonym i szpinakiem, połówka z serkiem wiejskim

Ćwiczenia:
Rozgrzewka z Mel B - 5 min
Cardio z Mel B - 15 min
Pośladki z Mel B - 10 min
Tiffoczki- 10 min
8 minut abs
Callanetics- 30 min
= 1h 18min

4 grudnia 2016 , Komentarze (2)

Ten weekend jest jakiś...oporny. Nie mam siły i zapału do ćwiczeń, a tak pięknie mi szło. Jutro mijają 2 tygodnie od kiedy zaczęłam, nie mogę tego zaprzepaścić. 
Zważę i zmierzę się dopiero za 10 dni, nie pozwolę na to, żeby wrócić do punktu wyjścia.

Ćwiczyłam:
- 5 minut rogrzewki z Mel B
- 20 minut trening całego ciała z Mel B
- 10 minut pośladki z Mel B
- 8 minut abs 
- 10 minut Tiffoczki
= 53 minuty
+ 1,5h sprzątania + 1,5 km spaceru

Zjadłam:
Śniadanie: musli z jogurtem
II śniadanie: koktajl z owoców 
Obiad: burger z wołowiną w bułce żytniej
Kolacja: prawdopodobnie kanapki z szynką albo serek wiejski

3 grudnia 2016 , Komentarze (1)

Wczoraj miał być dzień relaksu i jedzeniowy Cheat Day, niestety przedłużył się do dziś i jest mi strasznie przykro, że dałam się pokonać...

Wczoraj:
Śniadanie: musli z jogurtem
II śniadanie: banan
Obiad: PIzza na cieście pełnoziarnistym z krewetkami, pepperoni, pieczoną cytryną i serem mozzarella + trochę Nestea (postanowienie o zakazie picia Coli na +)
Kolacja: (no i tu masakra) Reszta pizzy + całkiem sporo czipsów duszków + wino...

Aktywność na plus: prawie 2,5h basenu

Dziś:
Śniadanie: musli z jogurtem
Obiad: mała kanapka z indykiem z Subway'a w bułce ciemnej
Podwieczorek: brokuły i pomidorki koktajlowe z jogurtem naturalnym
Kolacja: 1,5 bułki wieloziarnistej z pasztetem i pomidorem + jogurt bananowy

Aktywność:
Dzień wolny od ćwiczeń. 
Ale nie leżałam, 3,5h spacerowania po Galerii uważam za ruch!

Tak czy siak nie mam z czego być dumna i już się poprawiam. Od jutra wracam do ćwiczeń i dotychczasowej diety, nie ma to tamto.

Kupiłam też suplement z l-karnityną i balsam na cellulit :)

1 grudnia 2016 , Komentarze (6)

Małe podsumowanie: 
Dziś mija 11 dzień od kiedy mocno się za siebie wzięłam, zgubiłam w tym czasie 1,5 kg,ciało stało się jędrniejsze, a brzuch zdecydowanie mniejszy.
Jadłam mniej i częściej, a co najważniejsze - zrezygnowałam z tego, co sprawiało, że tyłam czyli z fastfoodów, piwa i białego pieczywa.
Ćwiczyłam codziennie, na początku głównie pilates, stopniowo dokładałam inne treningi i wydlużałam ich czas.
Od dwóch dni realizuję 30-dniowe wyzwanie z Mel B.
Żałuję, że nie zmierzyłam się i nie zrobiłam sobie zdjęcia 11 dni temu, ale nie bardzo wierzyłam, że wytrwam, więc robię to dziś :)

Bardzo bym chciała żeby moje ręce stały się szczuplejsze, bo to jeden z moich największych kompleksów. Kilka lat temu nawet bym nie przypuszczała, że będę się wstydziła odsłaniać ramiona, bo zawsze były jak patyki... No cóż, moje ciało zmieniło się radykalnie i muszę trochę się postarać żeby być z niego zadowolona :)
W najszerszej części ramienia mam 14 cm, moim celem jest zgubienie 4 cm.

Dziś wieczorem nie będę miała jak poćwiczyć, więc zrobiłam to przed chwilą.

- rozgrzewka z Mel B
- 10 minutowy trening rąk
- 10 minutowy trening klatki piersiowej
- 10 minut Tiffoczki
- 8 minut ABS 
= 43 minuty

Na śniadanie zjadłam serek wiejski z bananem, za godzinę obiad, czyli burger z własnoręcznie upieczoną bułką razową, kurczakiem, mozzarellą  i sałatą. Zobaczymy co dalej.

30 listopada 2016 , Komentarze (1)

Dooobry wieczór! Oj dobry.
Właśnie leżę sobie na kanapie, zmęczona, ale szczęśliwa.
Wczoraj postanowiłam rozpocząć wyzwanie z Mel B i sprawdzić jakie będą efekty do Sylwestra. Zmieniłam trochę wymarzoną wizję mojego ciała i zamiast po prostu schudnąć, chciałabym popracować mocniej nad pośladkami i brzuchem.
Kolejnym postanowieniem jest zadbanie o zniknięcie mojego wszechobecnego cellulitu, więc właśnie parzę kawę do peeelingu kawowego, a potem idę się w nim "wytaplać" ;)

Dziś z dietą ładnie, oprócz kolacji, ale sama piekłam, więc nie mogłam się oprzeć żeby nie spróbować.


Śniadanie: jajko sadzone na oliwie + pół pomidora + kromka razowego z masłem
II śniadanie: 2 banany
Obiad: bitki ze schabu z marchewką + kasza gryczana + buraczki gotowane
Podwieczorek: Serek wiejski z rzodkiewką
Kolacja: Kawałek placka drożdżowego i trochę mleka

Ćwiczyłam:
Mel B:
- Rozgrzewka
- 10 minut pośladki
- 15 minut Cardio
- 8 minut ABS
- 5 minut rozciąganie

- 30 minut Pilates
- 10 minut Tiffoczki
= 1h 23min

Więc pierwszy dzień wyzwania na PLUUS!

A teraz moje zdjęcie z wakacji rok temu, kiedy czułam się ze sobą naprawdę dobrze.
Jadłam mniej i biegałam (rekord 15km). Jeśli zobaczę, że jestem na tym etapie co wtedy, będę wiedziała, że jestem na dobrej drodze :)

I troszkę inspiracji dla większej motywacji:

29 listopada 2016 , Komentarze (3)

EDIT:
Moje dzisiejsze odżywianie powinnam pozostawić bez komentarza, ale cóż...nie będę uwdawać, nawaliłam :| Uznajmy to więc za Cheat Day, który miałam mieć w weekend, a obeszło się bez niego :)

Śniadanie: Musli z jogurtem
II śniadanie: Kawałek pizzy z kalafiora
Obiad: Kebab ;( (w picie, bez sosów i woda do popicia, no ale jednak)
Kolacja: 2 naleśniki z mąki ryżowej z dżemem

+ dużo wody i czerwonej herbaty

Ćwiczyłam:
- 20 minut Ekstra Figura z Chodakowską
- 10 minut boczki z Tiffany
- 30 minut Pilates
- 15 minut JogaFit z Paulą P.



Uwielbiam oglądać zdjęcia "przed i po" odchudzaniu, dają mi kopa do działania, więc wrzucam kilka tych, na które dziś trafiłam :)
Od dziś zaczynam też ćwiczenia na boczki i talię, bo to miejsca z których chciałabym zgubić najwięcej centymetrów żeby dobrze wyglądać w sukni :)

Szkoda, że w cyckach nie ma mięśni, bo już bym biegła na trening ;)

WCZORAJ:
Śniadanie: musli z jogurtem i bananem
Obiad: miseczka zupy z soczewicy + kawałek pizzy na cieście z kalafiora w wersji fit
Podwieczorek: miseczka zupy pomidorowej
Kolacja: 2 kromki chleba razowego z szynką z indyka

Ćwiczyłam:
5 minut rozgrzewki z Mel B
20 minutowy trening całego ciała z Mel B
10 minut posladki z Mel B
Pilates 30 minut

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.