Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tworzę ulepszoną wersję siebie!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8549
Komentarzy: 108
Założony: 27 listopada 2015
Ostatni wpis: 11 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Użytkownik2202294

kobieta, 31 lat,

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: -3kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2016 , Komentarze (8)

Dawno mnie tu nie było. Osiągnęłam swój cel -ważę 55 kg! :) i teraz staram się utrzymać wagę,boczki moje kochane spadły,nóżki mam wysportowane,czuję się lepiej... zmniejszyłam ilość treningów do 3 razy w tygodniu,aby po prostu utrzymać wagę,dużo spaceruję ... Nie chcę więcej schudnąć! Jest idealnie,nie narzekam. Troszkę tłuszczyku oczywiście zostało na brzuchu,ale nie mogę go wyzbyć się całkowicie,bo stracę również moje cycki,a tego bym nie chciała hahah :)

Najbardziej zaskoczył mnie mąż,który wrócił po 2,5 miesiąca rozłąki ,który pierwszego dnia tak się mną zachwycał ... On osobiście nie chciał,abym chudła,bo mu się podobałam zawsze,ale teraz zachwala mój zgrabny tyłeczek heheh i brak tych boczków,jest zadowolony. Ja również patrzę na siebie w lustrze z uśmiechem,podobam się sobie :):) Same pozytywy hihi ,a lato nadchodzi... więc wniosek jest jeden 4 miesiące pracy w tym 2,5 miesiąca wręcz morderczych treningów po 2 godz... przyniosły super rezultaty i oczywiście dieta... 

Listopad 2015: 61kg

Kwiecień 2016: 55 kg

NIE JEST to szybkie chudnięcie... ale zdrowe! średnio 1 kg na miesiąc-ale dzięki temu,wiem,że efekt jojo nie jest mi groźny heheh :) ale zwłaszcza,że ćwiczyłam cardio z siłowym,z przewagą siłowego. 

Teraz przerzuciłam się na hantle i ćwiczę rzadziej, 3x w tygodniu :) +skaczę na skakance,hmm szkoda,że nie mam tyle energii to skakania na skakance co w dzieciństwie ,co można było całymi dniami skakać na skakance,grać w gumę... hehe to były czasy;) Osobiście wolę siłownię od ćwiczeń w domu,ale póki co musi mi to wystarczeć,bo nie mam w pobliżu żadnej siłowni. 

Na siłce nic mnie nie rozprasza i jak wejdę to szybko nie skończę hehe i ludzie mnie motywują,a w domu... ale nie poddaję się hehe;)

Teraz jestem we Francji z mężem  i mój pobyt jest pod wielkim znakiem zapytania hihi :)

A i zmieściłam się w rozmiar 36-kupiłam spodnie w styczniu i miały być moją motywacją hihih ... No i teraz mam szał zakupowy na sukienki hihi LATO się zbliża.

TAK WYGLĄDAŁAM :

13 marca 2016 , Komentarze (11)

Dawno mnie tu nie było,ale tydzień temu miałam rekord w treningu! aż 3 godziny od 14.30-18. z półgodzinną przerwą. Najpierw godzinka z mistrzynią w fitness sylwetkowym- Natalią Gacką! Ona to dała ostry wycisk ufff... 

Natalia Gacka we własnej osobie . Natalia to wielokrotna Mistrzyni Polski oraz Mistrzyni Świata w Fitness sylwetkowym, dietetyk kliniczny oraz trener personalny, autorka książki „Zostań Fit. Nowa Ty w 180 dni” oraz programu treningowego na DVD „Czas na Fit” , a także prowadząca program „Zeszyt ćwiczeń” na kanale TVN Meteo ACTIVE i motywatorka wielu kobiet w rożnym wieku.


Następnie zumba - i trzęsienie tyłeczkami i oczywiście wielka energia,radość,endorfiny tryskające z tej kobiety,oby więcej takich ludzi. 

No i na koniec trening funkcjonalny :)

I zakończyło się to 3dniowym zwolnieniem z ćwiczeń z powodu strasznych zakwasów, w życiu takich nie miałam, chodziłam jak robot hahah. Spowodowane to było brakiem konkretnej rozgrzewki,no,ale cóż...

Mój karnet na siłownie dobiegł końca,jestem po 23 zabiegach na vacu well i co mogę powiedzieć,jestem zadowolona efektami baaardzo. Mija już 3 miesiące moich ćwiczeń,ale od jutra wprowadzam nowy plan w moje życie hmhm, dziś zaczęłam już od spaceru 6km. Rezygnuję w komunikacji miejskiej , tuptam .  

No i tak od jutra... codziennie rano cardio-orbitrek 30min + spacer na miasto 3km+spowrotem 3 km. Ewentualnie jak będzie ładna pogodna będę szła promenadą,a droga wynosi 4km w jedną stronę.  No i wieczorem ciężarki + ewentualnie Mel B. czy inne ćwiczenia. + skakanka w domu! :) może sąsiedzi mnie nie wyrzucą. Do świąt ponad 10 dni,więc nie będę wykupywać karnetu,zwłaszcza,że 5kwietnia wyjeżdżam już do Francji i tam przez następne dwa tygodnie będę ćwiczyć z hantelkami,no i w Niemczech 2 miesiące bez ćwiczeń,ale podejrzewam,że tam schudnę,bo tempo i długość pracy powala-ale chcę tam jechać. Taka mała odskocznia. 

Poza tym sama nie wiem ile moje odchudzanko będzie trwać,bo tracę na kobiecości eh eh eh a tego bym nie chciała. Bo już jest ubytek,zobaczymy do połowy kwietnia... Jak będzie źle to ograniczę tylko ćwiczenia do minimum i posiłki będą lżejsze,aby tylko utrzymać wagę i na tym skończę hihi . Już efekty są... lubię chodzić na zakupy,lubię siebie widzieć w lustrze i mam znów moją eSkę ,pozbyłam się cellulitu i mogę śmiało iść na plażę w lato... tylko chcąc mieć ładnie wyrzeźbiony brzuszek,muszę pozbyć się tłuszczyku,którego niestety też ubywa.. W INNYCH MIEJSCACH :(:( mięśnie brzucha są,ale przysłania go mała warstwa tłuszczu.. no cóż,nie można mieć wszystkiego, takie geny heheheh , a nie powiększe sobie tak jak to robią gwiazdy np. Chodakowska czy nawet ta Natalia Gacka hehe ;-P my kobiety to się mamy ;D

4 marca 2016 , Komentarze (9)

Ja również narzekam,ale później zdaje sobie sprawę,że tak naprawdę mam wiele-innym tego brakuje. Za priorytet uważam ZDROWIE,jest najważniejsze! 

Wychodzę również z założenia ,że wszystkiego też mieć nie można,to jest niemożliwe,więc trzeba cieszyć się z tego co jest i brnąć do przodu,z uśmiechem! 

Małymi kroczkami do CELU!  Każdy kiedyś zaczynał . Najważniejsze to postawić sobie jasny cel! 

+ KARMA!

Takie przemyślenia na weekend. Dziś byłam na siłowni , 40min VACU+ godzinka treningu siłowego ... szczerze mówiąc pod koniec nie miałam gdzie wleźć ,bo było tak dużo ludzi . Poszłam po 15,bo myślałam,że uniknę tłumu,ale niestety-nie tylko ja tak myślałam. W poniedziałek,środę i piątek jest duuużo ludzi. 

Doszłam do wniosku,że teraz będę chodzić co dwa dni,zmniejszam ilość treningów do 4 razy na tydzień,bo tym razem będzie przeważał trening siłowy. Zauważyłam wzrost siły,coraz więcej mogę podnieść i jestem z tego niesamowicie dumna. Dziś trener mówił,aby ciężar na ręce zmniejszyła... Hihi,bo może niepozornie wyglądam,ale dałam radę zrobić 30 powtórzeń. Moja magiczna liczba... zawsze robię 30 na każdym sprzęcie. Czasem więcej. Mój brzuch się zmienia... już widzę pierwsze efekty.. czyli pionową krechę nad brzuchem... co prawda wyczuwam mięśnie,ale jeszcze muszę zrzucić troszkę tłuszczyku,aby były baaardziej widoczne mm;)

No i rzeczy,które mogłabym jeść cały czas : Fasolka , Groch , Makrela , Śledź , Grejpfrut , Kiwi - Lista moich najlepszych rzeczy mmm;D niebawem będę robić Fasolkę po bretońsku,oczywiście w wersji light;) Ale ostatnio mi taka pyszna wyszła... I oczywiście nagotowałam cały gar i zamroziłam w małych pojemniczkach i takim sposobem żadne zachciewajki mi niegroźne hehe . Jutro dzień z przyjaciółką-planujemy zrobić gofry żytnie hmhm :)

1 marca 2016 , Komentarze (16)

Zbliża się okres i odczuwam większe zmęczenie , osłabienie... +witaj opryszczko,dawno Cię u mnie nie było... + ochota na słodkie + poddenerwowanie +łatwopalność.

Tak,jestem kobietą i wszystko co kobiece nie jest mi obce, hehe-szkoda,że nie każdy to rozumie.  Dziś zrezygnowałam z siłeczki . Kolejny dzień z rzędu zajadam się śledzikami - zapotrzebowanie hehe , tak to interpretuje. Muszę zakupić żelazo,doradźcie mi,które najlepsze,najlepiej przyswajalne . 

W kwietniu jadę na zbiory do sąsiadów z dwoma przyjaciółkami. Nigdy nie byłam,a może okazać się ciekawie hehe,spanie w barakach hehe,tam być może schudnę troszkę i skoro ćwiczę troszkę plecy to może ból pleców nie będzie mi aż tak dokuczał ,zobaczymy. Zaopatrzę się w jakieś maści :) 

Przekładam mierzenie się na 14.03-bo wtedy kończy mi się karnet na siłownie,teraz nie będę się mierzyć,bo przed okresem wręcz puchnę:) I zamawiam hantelki do domku -będę korzystać ,wyrabiać mięśnie ;) Jest duuuużo ciekawych ćwiczeń z hantlami,więc wykorzystam. Rozgrzewka na orbim i lecimy hihi 

Często śnią mi się podróże,piękne widoki ... dla takich snów warto spać,dziś byłam w Nowym Yorku heheh :):) Oczywiście motyw wody i ja-płynę i płynę heheh,aż koleżanka wybudziła mnie z takiego pięknego snu hihi.

Weekendowe foto- ja i obcasy (w rzeczywistości mam tylko 164cm,ale ciii):

Trening nóg widać i czas zaprzestać,już wystarczy heheh:) Za to katuję pośladki,aż dziś czuję zakwasy,ale cieszy mnie to-bo to oznacza,że udany trening,dziś niech mięśnie odpoczną,jutro dam im znów 2 godzinny wycisk z rana :)

Paaaa;-* 

26 lutego 2016 , Komentarze (12)

Hihi... Dziś mam cheat meal za sobą! Od trzech miesięcy nie miałam,więc- zafundowałam sobie- kebaba! Oczywiście wybrałam najlepszego w mieście,ponieważ sosy są na bazie jogurtu greckiego i własnoręcznie wyciskany czosnek. Zamówiłam w tortilli ,z mniejszą ilością mięsa;) 

Po prostu musiałam! Nie mam do siebie o to pretensji,bo właśnie czegoś takiego brakowało w mojej diecie heheh. Od jakiegoś czasu mam straszne zachciewajki (nie jestem w ciąży) -bardzo często chce mi się ryb... makreli,mintaja,śledzia...  Te zachciewajki są skutkiem stresu, złego nastroju. Nic nie idzie ostatnio po mojej myśli,no nic!;/ Odreagowuję to na siłowni i przez kilka godzin jest super,a później znów to samo??? Już niedługo mąż wraca z Francji i być może już będzie dobrze :) Bo jakieś jesienne przygnębienie mnie dopadło,nic mnie nie cieszy.

Oto ja: Co prawda bez make-up,świeżo po prysznicu hehe

Wczoraj zrobiłam sobie znakomitą pastę bogatą w białko:

makrela+papryka+jajka+twarożek domowy z piątnicy mmm

-jak to mówi moja mama heheh

W niedziele następne mierzenie hmhm następny miesiąc za mną hehe... i już po tym karnecie nie wykupuje następnego,bo już powoli nie podoba mi się te odchudzanie- coraz więcej ubywa mi w biuście :( hehehe śmieszne! przytyłam w biodrach i udach a chudnę w biuściewhy/???? to niesprawiedliwe heheh. Po wykończonym karnecie przerzucam się jedyne na trening siłowy,schudnę do 56kg i koniec. Przy wzroście 164cm to może być;) Karnet mam do 13.03 :) i będę miała za sobą 23 wejścia na vacu well ;) efekty są...

W tym tygodniu byłam 4razy na siłce ,dziś odpoczynek i jutro znów naginam;) Jeden dzień cardio i jeden dzień siłowy obwodowy przeplatam, chyba jest dobrze;)

Dziś za to napracowałam się w domu ,firanki wyprałam,pościele ,wszystko wyczyściłam ... uwielbiam świeże firanki,ten powiew świeżości :) Okna były niedawno myte,ale czekam na lepszą pogodę. Sprzątanie mnie odstresowuje, ale zdecydowanie uwielbiam sprzątać ,gdy nikogo nie ma w domu,bo wtedy muzyka na full ,tańczę ,śpiewam hehe ;) na wesoło

a oto mój soczek: truskawki z działeczki mrożone+gruszka+banan :)

Macie jakieś pomysły na soki?

Troszku czytam;) Bajooo

17 lutego 2016 , Komentarze (6)

Dawno mnie tu nie było heheh :) Przyjaciółka z Anglii przyleciała ,więc musiałam swoją uwagę skupić na niej... Jak widać,moja waga to 57 kg,1 kg mniej- dawno się nie ważyłam i szok. Wykonuję trening siłowy,więc zazwyczaj się mierzę. Obserwuję jak moje ciałko się zmienia i jestem coraz bardziej zadowolona,bo widzę :) efekty swoich starań! Warto,warto ;)

Tydzień temu był tłusty czwartek i nie skosztowałam pączka,jak nakazuje tradycja i to wcale nie dlatego,że mam obsesję na punkcie odchudzania,tylko zwyczajnie- nie przepadam za pączkami , nigdy nie przepadałam ,zwłaszcza jak sobie wyobrażę go polanego lukrem ,aż mi niedobrze. A inna sprawa to mam nadwrażliwość w zębie na mega słodkie, w sumie cieszy mnie to. Jeżeli chodzi o grzeszki wolę słone przekąski.

Do działania motywują mnie postępy,brak cellulitu,coraz zgrabniejsza pupa... a wcześniej hmhm... waga-60kg przy wzroście 164cm,niby BMI prawidłowe... ale z czasem skóra traci swoją jędrność... kupowanie ciuchów to była moja zmora,bo zmuszona byłam zobaczyć siebie całą w lustrze w przymierzalni ,pomyślałam sobie- jeszcze mając 55kg wyglądałam dobrze,nawet cieszyłam się ,że przytyłam bo 4lata temu ważyłam 47-48kg,co było zdecydowanie za mało,zero kobiecości ... 

Teraz widzę jak skóra zyskuję jędrność,nabieram mięśni-co niektórzy uważają za mało kobiece,mnie to jara hihi;) ładne plecy, brzuch,smukłe uda,zgrabny tyłek i wcale waga drastycznie nie spada,ale centymetrów ubywa ,wciąż ubywa,cieszy mnie to,że to co robię ma sens i mogę być ulepszoną wersją siebie. 

Moja morfologia jest piękna,czego dawno nie było,wszystko zawdzięczam dobrej diecie.

Moja dawka cukru dzienna to 1,5 łyżeczki do kawy,muszę,bo inaczej kawa absolutnie mi nie smakuję,herbatę to mogę pić bez cukru,lecz kawy nie. 

Dieta, styl życia,fascynuję mnie to. 

Rok 2017-będziemy planować dzidzię ,jak zachowam odpowiednią dietę to być może nie będę miała problemów z schudnięciem po ciąży,hmm kto wie... A co się stanie z mięśniami podczas ciąży??? Słyszałam,że wysportowana sylwetka amortyzuję kręgosłup i ponoć jest mniej dolegliwości związanych z ciążą. hm???

Muszę kupić hantelki <3 to mój ostatni wykupiony karnet,za miesiąc będę ćwiczyć tylko w domu. Wykupiłam sobie VACU WELL i mam jeszcze 10 wejść +2 free ,dziś byłam na siłce półtora godziny i na vacu pół godziny,więc dałam wycisk ostry;) Za wczoraj,ponieważ wczoraj byłam osłabiona,niskie ciśnienie niestety,dziś nadrobiłam.

  • Dobranoc kociaki;-*

3 lutego 2016 , Komentarze (4)

No dokładnie,trzeba! Dziś byłam jedynie na cardio- rowerek-30km w 50min-600kcal, bieżnia 10min-100kcal i orbitrek 10 min-kcal i razem...

-800 kcal ;) dziś lekki deficyt kaloryczny,ponieważ miałam iść na badanie krwi i się okazało,że zamknięte,więc śniadanko rozpoczęłam o 11- bułeczki pełnoziarniste + chuda swojska kiełbasa od teściowej mmmm+pomidorek;) Następnie wyskoczyłam załatwić parę spraw na mieście i zaszłam do koleżanki -wypiłam kawkę i co? zagadałyśmy się,patrzę 18:30,więc czas na trening... też się zapomniałam i wzięłam l-karnitynę przed samym treningiem,a nie jak zwykle godzinę przed,tak jak zalecają i co...

po 20 minutach byłam taka spocona,pot lał się strumieniami,wyglądało jakbym płakała hahaha ,a po całym treningu to już nie wspomnę ,calutka mokra ;o 

i teraz nasuwa mi się pytanie: Hm??? Czy to zasługa kawy czy może l-karnityny? Czy może dłuższej przerwy w braku posiłku,,, Jutro wypróbuję tę samą sytuację i jestem ciekawa kto był moim motorem do działania- miałam w sobie tyyyle energii ..Ludzie się na mnie patrzyli ;o całe ręcę aż mokre koszulka mokra a ta dalej pedałuje heheh.

Dziś z siłowego zupełnie zrezygnowałam. Coś chyba przegiełam z treningiem nóg,bo łydki bolą,dlatego tak krótko na bieżni... 

A dziś na posiłek potreningowy: 

znów poprzekręcane zdjęcia,nie wiem jak to zmienić na tej vitalii. 

Pierś z kurczaka + warzywka na patelnie+ fasolka <3 moja ulubiona

Zjadłam i nadal jestem jakaś głodna ;< 

Znalazłam smaczuśny Twarożek Domowy-w biedronce za 2,29-200g;) alternatywa dla serka wiejskiego,który jak dla mnie jest mdły... Ten jest smaczny -90kcal/100g ,białko 11g/100g ,można i zjeść cały,albo na kanapkę,mi bardzo posmakował :):) 

Byłam dziś w bibliotece i wypożyczyłam tajemnice hormonów ,strasznie mnie ten temat zainteresował :) bo hormony mają ogromne znaczenie w odchudzaniu,nawet większy niż dieta czy trening:)  Dużo książek wypożyczyłam też innych ,więc nastawiam się na wieczory z książku,zapowiada się ciekawie hehe:)

dawno się nie ważyłam,ale cm wyraźnie spadają,cieszę się :)

sorry za takie zdjęcia,ale póki mi nie powiecie to nic nie zrobię;< bo na laptopie normalnie odtwarza,a tu na vitali wszystkie są poprzekręcane;D hihihi

31 stycznia 2016 , Komentarze (11)


ZDJĘCIA ROBIONE NORMALNIE,TYLKO NA TEJ VITALII SĄ POPRZEKRĘCANE,JAK TO ZROBIĆ,ABY BYŁO DOBRZE? jak obrócić;<


No hej,postanowiłam rano się zmierzyć (czego dawno nie robiłam) po 3 tygodniach treningu na siłowni 6 razy w tygodniu po 1,5-2 h : 

-1cm biceps

-4cm z piersi :( o nie! mąż nie jest zadowolony hehe;)

-4cm brzuch

-2cm uda.

W TYŁKU SIĘ NIE MIERZYŁAM-O DZIWO ZAPOMNIAŁAM,ALE WIDAĆ RÓŻNICĘ;)


Wykorzystałam 10 wejść na vacu well i przyznam,że to chyba jego zasługa,chociaż mogę się mylić,bo oprócz 30 min intensywnym marszu na tej bieźni- 300-350kcal,wykonywałam 20 min na rowerku-tracąc,wg programu, 200 kcal i reszta to trening siłowy ;) przez godzinkę. brzuch,nogi , biceps..

Nie ważę się ,ponieważ nie mam wagi,a gdy u brata się ważę to wskazuję różną wagę ,ale szczerze nie interesuje mnie to ,ponieważ zaczęłam wykonywać trening siłowy godzinkę i trening cardio godzinkę,więc wręcz mogłabym "przytyć'' bo wiadomo mięśnie ważą. Waga się waha pomiędzy 58 a 57,5 ,więc nie wiem co o tym myśleć.

Co do diety to się absolutnie nie głodzę,tylko wyeliminowałam takie rzeczy jak: CUKIER , FAST FOOD, MĄKA BIAŁA,SŁODYCZE. Z soli korzystam -ale himalajskiej,oczywiście w umiarkowanych ilościach. 

Wczoraj zrobiłam bułeczki pełnowartościowe - mąka pełnoziarnista + woda + drożdze i nasionka;) Najadłam się jedną bułką,do syta wręcz;) 

Wczoraj zupka warzywna z brązowym makaronikiem ;) 

Ogółem,jem naprawdę tak jak wcześniej tylko rezygnuję z powyższych składników . 

Ciekawostki na temat treningu i diety stały się dla mnie hobby,na serio;) mogłabym godzinami czytać i się dowiadywać... oczywiście z pewnych źródeł,ponieważ niestety z internetu wyciągnełam dużo MITÓW,tj. że odrazu trzeba po treningu wypić białko,bzdura totalna,trezba uzupełnić zapasy glikogenu-cukry proste-owoce.

Dowiedziałam się o wpływie hormonów na odchudzanie,mają ogromny wpływ - kto by się spodziewał,dlatego u niektórych nie widać efektów odchudzania,bo robią dużo rzeczy źle i niewłaściwie i mimo trzymania diety i ćwiczeń-zaczynają wręcz przybiera ć na tkance tłuszczowej.

I pseudo diety z internetu-dieta 1000kcal - to nie dośc,że wyniszcza organizm to również organizm broni się przed kryzysem,magazynując tkankę tłuszczową,a zjadając mięśniową,nie o to w tym wszystkich chodzi. 

Następnym razem być może rozpiszę się na ten temat,bo troszkę się spieszę;-* miłej niedzieli.

26 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Tydzień mnie tu nie było,ale mam troszkę ''latania'' + 1,5godz-2h dziennie na siłowni-oprócz niedzieli... 30 minut vacu well + 20 min rowerek-szybkie tempo=500kcal stracone i zabieram się za ćwiczenia siłowe...  obskocze wszystkie maszyny do ćwiczeń na brzuch -jest ich 6:) po 30 powtórzeń... zaczęłam sobie urozmaicać i wskoczyłam na maszyny do ćwiczenia nóg i rąk i pleców  heheh;) 

do tej pory miałam tylko raz zakwasy na brzuchu-ale to przyznam szczerze,że wybrałam za duży ciężar,więc moja wina ;) a tak ogółem to czasem mam słabe zakwasy ;) staram się spać te 8-10 godzin,aby mięśnie się regenerowały ...

Poza tym zaczęłam stosować L-karnitynę i przyznam szczerze,że rzeczywiście szybciej się pocę,mam więcej siły-więc potwierdzam-DZIAŁA;) tylko kupiłam droższa,z większym stężeniem.

Przyznam szczerze,że ten wysiłek jest uzależniający,aż chce się iść,nie ma żadnych wymówek - to nie jest dla mnie kara. 

Dziś siedziałam przed siłownią i zaczęłam ziewać i ziewać i ziewać... aż wstałam ,ubrałam się i wyszłam na siłownie. Wróciłam jak po najlepszej kawie ,z uśmiechem na twarzy.

Wczoraj- dzień pełen nerwów,chodziłam jak osa.Po treningu-jak ręką odjął. 

To fakt-endorfinki;) I jak wcześniej ćwiczyłam w domu -orbitrek,orbitrek,orbitrek... Zaczęło mnie to nudzić,nie motywowało mnie to, było myślenie-nie chcę mi się,no,ale wstawałam i robiłam swoje no. Ale nie dawało mi to tyle radości,a godzina dłużyła się i dłużyła,tylko spoglądałam na zegarek,jak na skazanie.

Tu mam różnorodność,a sprzętów coraz więcej,siłownia się rozrasta,inwestują w nią :)

I chyba o to właśnie w tym chodzi,aby znaleźć swój sposób aktywności!!! :) Trzeba to polubić ,pokochać...

Mnie np. nikt by nie zmusił do np. Chodakowskiej-próbowałam z nią i stwierdziłam,że dom to nie jest dobre środowisko dla mnie do ćwiczenia,dużo rzeczy mnie rozprasza i przeszkadza, poza tym muszę zwracać uwagę na sąsiadów,którzy raczej by nie tolerowali mojego skakania hehe;D czy biegu w miejscu... Poza tym nie lubię robić to co ktoś mi każe,lubię robić to na co mam ochotę. Najwidoczniej to wszystko to rzecz gustu i upodobania.

Staram się dobrze odżywiać ,dziś fasolka po bretońsku,moja wyśmienita hihi Fasolka pod każdą postacią mi odpowiada,więc wyszukuję coraz to nowych przepisów . 

No i ciasteczkami owsianymi chwilowo się przejadłam,więc na razie stop ;)

10.02-będę się mierzyć i sprawdzę moje efekty;) aby był równo miesiąc treningów silowych;) bo wcześniej było tylko cardio... 

Poza tym ciekawe czy rzeczywiście działa te vacu well-już dziś byłam na nim ósmy raz!

18 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Hej;-* 

Moja waga stoi w miejscu. Zaczęłam się mierzyć,bo mogę nabrać mięśni,bo zaczęłam wykonywać ćwiczenia siłowe... Wczoraj i dziś byłam na siłowni po 2 godzinki.

Dziś skorzystałam z VACU WELL no i rzeczywiście bardziej byłam zmęczona a jak zeszłam z tego to czułam się przez chwilę jakbym unosiła się nad ziemią hehe dziwne to było;)

No i doszłam do wniosku,że mogłabym chodzić na siłownię nie tylko ze względu na zmianę wyglądu,ale również samopoczucie jest 100% lepsze. Nie jestem ospała,zmęczona ...Mam pełno energii,jestem bardziej uśmiechnięta,pewniejsza siebie :) I w ciągu dnia mam ochotę jeszcze poćwiczyć , nie chce mi się siedzieć,chcę coś robić tak jakby zastrzyk energii-to jest mega dziwne. A po orbitreku samym tak nie miałam-jak w domu ćwiczyłam,aż zaczęło mnie to po prostu nudzić. A tu się wypocę na różnych maszynach i czas mi mega szybko zlatuje,nie wiem kiedy nawet. I ogólnie odstres-brak telefonu ze sobą,nie ma czynników rozpraszających. Relax.

Chyba tego potrzebował mój organizm w końcu,bo zawsze byłam osobą z niskim ciśnieniem i bez kawy ani rusz. A tutaj mi nawet niepotrzebna kawa;) 

Jest 22:28 a ja nadal pełna energii;) Jutro też idę ,wręcz nie mogę się doczekać heheh-organizm chyba się domaga tego. 

Wczoraj zrobiłam ciasteczka zbożowe.. musli zmieszałam z miodem z masłem i z mąką pełnoziarnistą i pycha-traktuję to jako przekąskę w ciągu dnia,mam zawsze przy sobie;)

A dziś zrobiłam ciasteczka tym razem z płatkami górskimi +banan+otręby +cynamon+kakao co prawda już nie takie słodkie,szczerze mówiąc mogłam kilka rodzynek dodać,ale cóż takie się zje.Heheh;)


do lata piechotą będę szła....;***

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.