Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od kiedy pracuję jako typowa sekretarka moja waga trochę ześwirowała, moje życie się ustabilizowało, ale to nie spodobało się mojej wadze, więc czas się postarać ;)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1075
Komentarzy: 5
Założony: 9 stycznia 2016
Ostatni wpis: 22 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
_sliwencja

kobieta, 31 lat, Lublin

176 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2016 , Skomentuj

Jest dobrze... miałam ostatnio takie małe załamanie, bo kurcze waga w górę i mi się też wydaje, że wyglądam jeszcze gorzej, ale pomyślalam, że kurcze przecież doskonale wiem, że to nie jest takie łatwe, szybkie i banalne! 

Poza tym mam cichą nadzieję, że jak K. zobaczy, że się nie poddaję, to sam coś wymyśli dla siebie. 

Wczoraj byłam na basenie, można by rzec, że upociłam sie jak świnia. W sumie basen mam dwa kroki, dosłownie, od bloku, ale K. nie chce ze mną chodzić, bo "co to za basen", no i w sumie co... no zwykły basen :D często jeździmy do Mikołajek, ale tam to sama rekreacja, a tutaj raczej możliwość dobrych ćwiczeń. Będę chodzić co poniedziałek, a przynajmniej taki jest plan. Nie mogłam ręką i nogą ruszyć...

Wczoraj jak wróciłam to zapytałam K. czy będzie ze mną chodził, oczywista była jego odpowiedź, ale co mi przeszkadzało zapytać :D powiedziałam mu, że chciałabym robić coś z nim. Nie to żebym nie uwielbiała oglądać jak gra, bo uwielbiam, albo leżeć i nie robić nic, bo to też uwielbiam, ale coś takiego naszego wspólnego, co by dawało nam obojgu frajdę. No on nie wie, co najwyżej możemy pojeździć na rowerze, pomijając fakt, że nie mam roweru, a jedyny jaki bym mogła zabrać z domu to miejski rower mojej babci. No i stwierdził, że uświadomiłam mu jakim jest nudnym człowiekiem. 

Wcale nie jest, ma swoją pasję, podziwiam Go za to co kocha i co robi, ale ja nie mam z tym nic wspólnego. A ja jestem człowiekiem, który potrzebuje coś robić, no tak mnie życie nauczyło. Ciagle w biegu, praca za barem, uczelnia, kelnerowanie, znajomi, potem przyjazdy do niego. Przez dobre trzy lata miałam takie dni, kiedy nie wiedziałam kim jestem i jak się nazywam. To było "to coś". A tutaj, w malym mieście, tego nie mam i chciałabym wykorzystać to ile mam czasu wieczorami i  weekendy. 

Ale wracając od tej małej dygresji... to już trzeci tydzień leci... zajebiście! Wczoraj jak wróciłam z basenu, K. powiedział, że chyba schudłam jak tak na mnie patrzy a dzisiaj koleżanka z pracy zaskoczyła mnie bardzo miłymi słowami. Zamiatałam podłogę i nie miałam pojęcia, że mi się przygląda a ona w pewnym momencie wyjechała do mnie "Patka co Ty chcesz od siebie jak Ty jesteś szczupła?!" 

Mam nadzieję, że tym razem się nie poddam... 

Waga mi się popsuła i nie mam centymetra...

16 marca 2016 , Komentarze (4)

Tak mnie K. zakręcił, że zdecydowałam się poćwiczyć przy nim i... dało mi to motywację do tego, żeby sobie nie odpuszczać ćwiczeń jak już nie mam siły :D 

Także dzisiaj lepiej niż wczoraj, a od jutra rzekomo dieta :D K. oczywiście ani myśli zacząć ćwiczyć...

Uważa, że nie będzie ćwiczył, bo jak przestanie to i tak znowu przytyje.. a to cholerne uparte rozpuszczone... w końcu jedynak. 

JAK GO ZMOTYWOWAĆ?! Bo już mam dosyć sluchania, że gruby ;<<< chociaż moim skromnym zdaniem wcale a wcale nie.

15 marca 2016 , Skomentuj

Nic, Środek marca i nic. 

Od czwartku coś tam robię, ale to nadal nic. Miałam dzisiaj biegać z koleżanką, ale chyba nic z tego. No cóż... w sumie tak jest zawsze...

13 stycznia 2016 , Skomentuj

Witajcie ;)

Niedziela była straszna, miałam kaca i nic mi się nie chciało. Całkowity brak jakiekolwiek siły, toteż dałam sobie spokój. Za to zjadłam trochę nutelli prosto ze słoika z moim K. 

Poniedziałek i wtorek jak najbardziej na tak. K. powiedział, że jest ze mnie dumny. Tylko denerwuje się, że nie chcę przy nim ćwiczyć. No nie chcę, bo nie wiem na ile jestem w stanie wykonać ćwiczenia z poszczególnych treningów. Więc czasem muszę trochę zwolnić tempa, płynie ze mnie, jestem czerwona, włosy włażą mi co chwilę do oczu i trzęsie mi się sadło. Chcę mu zaoszczędzić tego widoku. 

W poniedziałek robiłam Total body circuit - słabo u mnie strasznie z plankiem, ręce mam z waty no i nie mam maty, a na gołej twardej podłodze strasznie niewygodnie ;( muszę coś kupić koniecznie. 

Wczoraj miało być AB intervals, ale filmik miałam ściągnięty w jakimś dziwnym rozszerzeniu i nie chciał mi pójść, więc zrobiłam cardio, chociaż wiem, że powinnam zrobić lower focus, ale tak nie cierpię tych dwóch treningów, że zawsze muszę sama siebie oszukać. 

Dzisiaj dostałam okresu, boli. Nie wiem czy dam rade coś wgl zrobić jak wrócę do domu. Chociaż bardzo bym chciała. Nawet się nie zmuszam do tego, po prostu wstaję i idę ćwiczyć. Jakoś jak K. jest obok to mi łatwiej podnieść dupę, no bo w końcu wjechał mi na ambicje. 

Jeśli chodzi o jedzenie to jest beznadziejnie :D Rano nie mam czasu zjeść nic porządnego, więc biorę do pracy cokolwiek, tzn kupuję cokolwiek. Drożdzówkę, albo biała bułkę a do tego jakiś serek. Na drugie śniadanie, które wypada u mnie gdzieś koło 13 jem też jakis jogurt, więc jest nudno i beznadziejnie. Wczoraj były warzywa z kaszą pęczak, dzisiaj też będą, bo nie chce nam się gotować nic lepszego. 

Ze spraw codziennych zepsuł mi się zamek w drzwiach od samochodu, K. urwał sznurek od światła bocznego w kuchni, a żarówka w głównym jest spalona, za to znalazł radio :D No i musimy kupić pralkę. Zbliża się mój czas zmiany pracy, ale jeszcze nie wiem jak to powiedzieć szefowi...

No cóż, może bym trochę popracowała?

9 stycznia 2016 , Komentarze (1)

No to jestem i ja. Nie mam centymetra w domu a zdjęcia robione kalkulatorem. 

Zaraz po zrobieniu speed 1.0 ;))

Pytanie!

Mam zamiar zrobić sobie peeling kawowy. Nigdy wcześniej nie robiłam, znalazlam co prawda jakieś przepisy w internecie, ale wolałabym coś na prawdę sprawdzonego. Ktoś coś? 

Buziaki!

9 stycznia 2016 , Skomentuj

Miałam kiedyś konto, lata temu, jeszcze na początku studiów. Jej, czuję się staro jak tak piszę o sobie. 

Mam 22 lata, waga około 73 kilo, fakt faktem przy moim wzroście 176 to wcale nie jest takie widoczne, ale bądź co bądź nie czuję się z tym najlepiej. Tym bardziej, że mieszkam na Mazurach, wiem, że kiedy przyjdzie lato to będę dużo czasu spędzać w kostiumie kąpielowym. 

Aktualnie nie studiuję, więc mam trochę wolnego czasu. Z chłopem mieszkam już ponad pół roku, więc czas najwyższy zająć się trochę sobą :D Wiem, że dla niego zawsze będę wyglądać pięknie, ale ja też muszę to przecież odczuwać. 

Poza tym dzisiaj mi powiedział, że daje mi dwa tygodnie i jest pewny, że mi się znudzi. No no, jeszcze mu pokażę. Niech mi tu na ambicję nie wjeżdża  ;D sam narzeka, że jest grubas, ale to wiadomo faceci narzekają a nic z tego nie wynika :D chociaż ja uważam, że właśnie nie jest, ale przecież co ja tam wiem. 

To on gotuje w naszym związku, ale przynajmniej jemy w miarę zdrowo. Zakupilimy sobie parowar, jemy często rybkę, warzywa z kaszą, i weekendowe mega mega pyszne grzanki, ale jeszcze trochę mam nutelli od mamusi :D 

W każdym razie, konto założyłam już jakiś czas temu, ale myslę, że to dobry czas na początek. 

Plan? Najlepsze ćwiczenia jakie kiedykolwiek robiłam poza rurką to Focus T25, przeszłam fazę alpha i beta, no ale muszę zacząć od początku. Plus hula hop, takie z wypustkami, swego czasu utłukło mi troche sadła, więc może i teraz się uda :D 

Wczoraj cardio wykonane bez wiekszych przeszkód. Dzisiaj dzień drugi T25 - speed 1.0.
Czas się zabierać za ćwiczenia. 

Życzę Wam udanej soboty ! ;*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.