- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 298424 |
Komentarzy: | 3562 |
Założony: | 22 lutego 2006 |
Ostatni wpis: | 18 marca 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Jestem juz w domu???....w domu to byłam tam, teraz jestem w mieszkaniu:))))...a tam nieważne....
Skończyła mi sie laba ,jutro i w sobotę do pracy......ale mi sie nie chce...
Goście bedą siedziec jeszcze do niedzieli, a potem luzik bluzik..... aż do nastepnego razu.
A znajac życie to przyjdzie szybciej niz myślę.....
6W jakos mi idzie ....jak na razie....dzisiaj przebrnełam przez 8 dzień ale powoli wymiekam....no cóz starość nie radość:))) ciekawe na którym dniu odpuszczę.
Zaczynałam juz pare razy i moim największym osiagnieciem było dojscie do dnia 7 ....dzisiaj przekroczyłam tę magiczna liczbę ...a co bedzie dalej to sie okaże....mam nadzieje że wytrwam chociaż do połowy.....
Przypadkiem udało mi sie kupic sukienke na wesele :))))
Wisiała sobie na manekinie, na wystawie i czekała tam na mnie :))
Całkiem fajnie w niej wygladam:)
Pani za wszelką cene chciała mi sprzedać rozmiar wiekszą, nie chciało sie jej sciagać z wystawy, bo dopiero powiesiła, Ale sie uparłam i okazało sie ze w tej mniejszej wyglądam jeszcze lepiej.....nawet pani humorek sie poprawił ,że nie sciagała nadaremnie.
Super , jestem zadowolona....teraz tylko dodatki, fryzurka , makijaż i mogę iść balować...
No i oczywiście troszkę schudnać, ale to idzie najbardziej opornie...
Zaczęłam nawet 6W, zobaczymy co z tego bedzie...jak na razie to bolą mnie tylko mieśnie brzucha....ale cóż się nie robi żeby być piekną:))))))
I jak tu nie wierzyć snom….sen o małych dzieciach zawsze zwiastuje problemy i kłopoty….no i mam…
Pamiętacie jak wam opisywałam jak pewna gwiazda uszkodziła mi na parkingu auto.
Wydawało się że już jest wszystko załatwione….szkoda zgłoszona , zdjęcia zrobione, winowajczyni przed oblicze ubezpieczyciela doprowadzona, protokół i przyznanie do winy podpisane….czyli jednym słowem wszystko OK.
Można autko naprawiać i czekać na zwrot kosztów
Nic bardziej mylnego…otóż „ jaśnie panu ubezpieczycielowi” na podstawie załączonych zdjęć nie zgadza się wysokość haka z auta winowajczyni ze szkodami w moim samochodzie…..trzeba było wezwać niezależnego???? rzeczoznawcę żeby obadał wszystko…..
Przecież do jasnej ch…..ry baba się przyznała do winy, więc o co w tym wszystkim chodzi???
Macie rację , głupie pytanie …wiadomo o co chodzi …o kasę
Pieniądze za ubezpieczenie to potrafią wziąć ale jak przyjdzie co do czego to nie ma ich komu wypłacić…
Jutro to chyba tego faceta to rozedrę w strzepy….