Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1037
Komentarzy: 9
Założony: 20 listopada 2016
Ostatni wpis: 19 grudnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
katalina.k

kobieta, 32 lat,

164 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

19 grudnia 2016 , Komentarze (1)

Dobry wieczór!

Dzisiaj przychodzę z lepszym nastawieniem do życia. I diety. 

Znalazłam kasze jaglaną i kaszę bulgur. Tu w Gruzji! Można? można! 

Tak naprawdę mam tu świetne warunki do zdrowego odżywiania. Może nie ma łososia i suszonych pomidorów ale jest wiele innych naprawdę zdrowych i smacznych rzeczy. I naturalnych, nieprzetworzonych. A i kasze są i owsianka. Więc jak zacznę narzekać na niedobór produktów to mnie przytemperujcie. 

Jutro mam 3 trening kick boxingu, zawsze wychodzę styrana na 100%, ale o to chodzi przecież!. Muszę tylko jeszcze tylko powstrzymać to podżeranie, to oszukiwanie wszystkich i siebie i będzie cacy. 

A tu macie mojego kopa: 

trzymajcie się i do jutra!

18 grudnia 2016 , Komentarze (2)

Cześć dziewczyny!

No ja nie wiem. Ja chyba jestem jakaś niespełna rozumu. W piątek mieliśmy wigilię w naszej organizacji. Najadłam się do bólu brzuchu. Wczoraj to samo. Dzisiaj to samo.

Kobieto! Ogarnij się! 

Zaczęłam treningi kickboxingu. Zakwasy na całym ciele. Cóż z tego jak dieta jest do bani. Nożesz kurde mać! No koniec z tym. Jutro staje na nogi. Koniec!

23 listopada 2016 , Skomentuj

Dobry wieczór :)

3 dni za mną. Staram się w miarę możliwości, chociaż pewnie mogłabym i bardziej, ale póki co nie podjadam, jem regularnie i ruszam się. Mogłabym jeść więcej warzyw ale staram się jak mogę. 

Dzisiaj w Gruzji mieliśmy święto św. Jerzego, cały dzień spędziłam na zewnątrz oglądając występy więc i w trakcie musiałam wszamać gruziński zapychacz chaczapuri, czyli drożdżowy placek z serem- samo zdrowie. Ale było bardzo ciekawie i usze przyznać, że powinniśmy uczyć się od Gruzinów jak dbać i szerzyć naszą kulturę. Oni naprawdę są z tego dumni.

22.11.2016

ś: woda z miodem i cytryną, 6 łyżek owsianki, trochę mleka, woda, 2 łyżeczki cukru, sól, kawa z mlekiem 

IIś: jabłko, kefir

k/o: pieczone ziemniaki, burak, marchewka, kawa z mlekim, 2 piwa, trochę słonecznika

trening: 1 h szybkiego marszu 

23.11.2016

ś: woda z miodem i cukrem, kasza manna (4 łyżki, trochę mleka, łyżeczka cukru)

II ś: chaczapri z serem, kawa z cukrem, jabłko

o/k: duża porcja kaszki mannej i pieczony burak 

wiem że trochę słabo, ale dzisiaj nie miałam siły gotować :/

21 listopada 2016 , Komentarze (3)

Dzień zaliczam do udanych! Pierwszy dzień co prawda, ale czuję motywację. Nie przymus tylko prawdziwą motywację. Co do ćwiczeń, wiem że nie zawsze będę mogła sprostać zadaniu w 100% ale będę starała się robić co w mojej mocy. 

Chyba też muszę wytłumaczyć po części moją sytuację. Jestem obecnie w Gruzji na programie EVS. Mieszkam w małej mieścinie gdzie nie ma chodników a po drogach chodzą krowy, a kierowcy są nieobliczalni. Bieganie odpada. Roweru nie mam. Siłowni brak. Zostają mi dywanówki Po za tym jeżeli ktoś z Was był w Gruzji, wie że gościnność gruzinów przypomina nieco obiad u babci. Głodnego z domu nie wypuszczą. W sklepach wybór też ograniczony, ale trzeba sobie radzić, a przede wszystkim nie jeść syfów. To jest zasada pierworzędna i najważniejsza. 

Dzisiaj mimo wszystko dzień przebiegł po mojej myśli. Jadłam zdrowo i poćwiczyłam. Jutro przychodzą do nas goście mam nadzieję, że motywacja mnie nie opuści. 

Ś: ciepła woda z miodem i cytryną, owsianka (3 łyżki, mleko, łyżeczka cukru), kawa z mlekiem

IIś: owsianka jak wyżej, jabłko, mandarynka, krówka

o/k: kasza gryczana z sosem z pomidorów , cebulki, czosnku, trochę śmietany, kawa z mlekiem 

razem: ok. 1300 kcal

+ rozgrzewka, pupa, ramiona, uda , rozciąganie z Mel B. 

całuję, Kasia!

20 listopada 2016 , Komentarze (3)

Dobry wieczór kochane Vitalijki!

Nowa nie jestem. Nowe jest tylko konto. I nowa jest próba. I nowe są siły. I motywacja też jest nowa. Skoro tyle nowego, to na nowo trzeba zacząć. 

Historia mojego odchudzania i tycia trwa już ok 8 lat. Dzisiaj jestem w takim punkcie, że kiedyś postrzegając się za totalnego grubasa ważyłam 5 kg mniej. Nie chce poruszać tego co było, bo w końcu jest nowe i niech nowe nowym pozostanie bez rozpamiętywania przeszłości. Jestem tu i teraz, i tu i teraz walczę o siebie w przyszłości. 

Plan jest prosty, nie jest w ogóle skomplikowany, dlatego muszę zrobić wszystko żeby go realizować. Nie chce być znowu na diecie. Diety są do bani. Chcę po prostu normalnie i zdrowo się odżywiać, chcę też ćwiczyć w miarę możliwości. 

Po co? Po to by czuć się dobrze w swojej skórze. Tylko i aż tyle. 

I muszę to zrobić dla siebie. Tylko i wyłącznie dla siebie. 

aha. Oszukiwanie. Kogo chcesz oszukać? swoich współlokatorów, że podkradłaś coś z lodówki? mamę, że wyjęłaś kolejne ciasteczko z barku? serio? ich chcesz oszukać? na prawdę to ich potrzebujesz oszukać?

i pomyśl czasami 2 razy czy warto? czy warto wziąć kolejny kawałek? 

I to podżeranie. Chyba nie muszę tłumaczyć, że to do niczego nie prowadzi. 

Tyle słowem wstępu. Zaczynam tu i teraz. Koniec kompulsów, koniec użalania się nad sobą, słabość do niczego nie prowadzi, jedynie siła, determinacja i umiejętność powiedzenia nie może doprowadzić mnie do sukcesu. 

Całuję i życzę spokojnej nocy. Do jutra!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.