Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą pozytywnie nastawioną do świata i ludzi, bardzo lubię jeść i gotować co niestety nie ułatwia mi sprawy w trzymaniu wagi. Przez ostatnie dwa lata przytyłam prawie 10 kg (przez siedzący tryb życia i brak aktywności fizycznej). Chociaż jeszcze nie mam nadwagi nie podoba mi się ciało w jakim się znajduję i chcę wrócić do dawnej formy.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12871
Komentarzy: 170
Założony: 26 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 16 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kisielek27

kobieta, 39 lat, Poznań

169 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 58

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 grudnia 2013 , Komentarze (8)

Tak, drugie podejście za mną.... Dziękuję Wam bardzo za świetne rady, wykorzystałam krzesło, ale dzisiaj z kolei miałam problem z ćwiczeniami, gdzie trzeba się trzymać rękami  kiedy się siedzi na podłodze... Jakaś masakra... Nie umiem.... I nie wiem czego mam się trzymać:(((
Biurka nie mam w pokoju....
Wiem, że te ćwiczenia na pewno zadziałają, ale cały czas mam wrażenie, że wszystko robię źle.... Nie wiem czy przekonam się do tych ćwiczeń... Czuję się słaba... Najbardziej jednak podoba mi się to, że te ćwiczenia są taki statyczne, takie opływowe i spokojne...Nie wiem, może spróbuję jeszcze kiedyś zrobić podejście numer 3:) 

Po skończonym Callanetics zrobiłam Skalpel 2.

Czyli na dzisiaj już z głowy, pozostało tylko sprzątanie:)

Dzisiaj weszłam na wagę i załamałam się, w sumie 66 kg nadal, waga ani drgnie...
Za to wymiary poleciały o 1 cm na wszystkim, łącznie z szyją...
Chyba muszę wrócić do ścisłej diety, ale to mnie zawsze demotywuje.

A uwierzcie mi, naprawdę staram się jeść lepiej, jem pełne śniadania, regularnie obiady i lekkie kolacje (sałatka czy coś takiego), nie słodzę, piję wodę, ćwiczę....i co? I nic.... Mój mężczyzna mówi mi, że on widzi różnicę i że mam być cierpliwa... Ja to wiem, nie od razu Rzym zbudowali, wiem, że to długa droga, ale naprawdę się staram...

Myślę, że największym grzechem jaki popełniam jest późne jedzenie... Od dzisiaj ostatnie danie o 20:00.... Postaram się również zapisywać tutaj co jem, być może pomożecie mi wyeliminować wszystkie błędy....

Miłego weekendu owocnego w aktywność fizyczną;)

Pozdrawiam








6 grudnia 2013 , Komentarze (7)

Dzisiaj próbowałam zrobić ćwiczenia Callanetics i przyznam, że byłyby to ćwiczenia dla mnie, gdyby nie barierka, której nie posiadam... chodzi mi o taką barierką jaką mają baletnice.



Próbowałam początkowo zrobić te ćwiczenia na parapecie, ale nie zdało to egzaminu, no i się poddałam... Macie jakieś pomysły jak to wykonywać???
A może jest jakiś inny program poza Callan Pinckney ???

Dla chętnych do wypróbowania podaję link:

http://w476.wrzuta.pl/film/7zazl92bo1b/callanetics_-_callan_pinckney_lektor_pl 

W efekcie zaliczyłam Total Fitness, które wyszło mi dzisiaj o wiele lepiej niż ostatnio:) Widzę znaczącą poprawę mojej kondycji i nawet już po ciele zauważam pewne zmiany, ale jeszcze długa droga przede mną.

Jeśli chodzi o odżywianie to zmieniłam już część nawyków, nad innymi nadal walczę. Przede wszystkim zmuszam się do picia wody.


Cieszę się, że zbliża się weekend:) Może wreszcie pojadę na orbim, bo przyznam, że nie miałam na niego siły w tym tygodniu:)


Pozdrawiam

5 grudnia 2013 , Komentarze (5)



Dzisiaj zaryzykowałam trening z Jillian
"Banish Fat Boost Metabolism".
Powiem szczerze, że w pewnym momencie chciałam już zrezygnować, nie miałam już po prostu siły:) No, ale przecież ćwiczenia to wyzwanie, im trudniejsze tym bardziej duma mnie rozpiera;) Dla osób zaawansowanych będzie to pewnie pestka, ja jestem na poziomie początkującym i przyznam, że się spociłam, a na twarzy wypieki nie schodziły mi przez pół godziny... Ćwiczenia bardzo mi się podobają i na pewno do nich wrócę, dużo tu wyskoków, boxu, ćwiczeń cardio, pracuje całe ciało. Trening jest po prostu ciekawy, chociaż długi i trwa ok. 55 minut. Naprawdę chciałam się poddać.. Przyznam, że nie wszystkie ćwiczenia wykonałam w odpowiedniej liczbie, ale mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej:)




Doświadczenie ostatniego mojego podejścia nauczyło mnie, że trzeba mieszać treningi, szukać nowych i eksperymentować. Ostatnim razem robiłam tylko Skalpel
i na początek było to całkiem ok, ale po miesiącu się już znudziłam, teraz mam inne podejście i uważam, że jest lepsze, bo ćwiczenia sprawiają mi o wiele większą przyjemność:)


A Wy co dzisiaj ćwiczyłyście???






4 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Oj, oj, jak mi się dzisiaj ciężko ćwiczyło....

Dzień nierówny dniowi... A miało być tak pięknie, zaczęłam Mel B, ale to nie był dobry dzień na te ćwiczenia, zrobię następne podejście jak będę miała więcej energii, dzień drugi ''moich dni'' nie nadaje się na Mel B, przynajmniej nie w moim stadium kondycji:) Te ćwiczenia jeszcze poczekają, następne podejście może za tydzień:)

Koniec końców nie poddałam się i zrobiłam Skalpel...spokojny, dobrze mi znany, odprężający, tego mi było dzisiaj trzeba, na więcej nie miałam siły:) A i tak Skalpel w pewnych momentach mnie dzisiaj zaskoczył...

Dzień ogólnie na plus, z jednym minusem w postaci kawałka serniczka...

A teraz czas na relaks, mój mężczyzna przygotował mi kąpiel:)

 


Miłego wieczoru...:)



3 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Wczoraj niestety nie miałam czasu poćwiczyć, zrobiłam sobie przerwę...
Cały dzień byłam osłabiona i ospała.. Czułam, że coś wisi w powietrzu, no i nie myliłam się, dzisiaj przyszły "meine Tage" (jak to ładnie nazywają Niemcy czyli "moje dni", czyli wiecie co)... dzisiaj wcale nie czułam się jakoś super, ale Skalpel zaliczyłam...

Jak bardzo byłam szczęśliwa, kiedy go skończyłam i nie byłam tak czerwona jak zwykle:) Wychodzi mi coraz lepiej, dzisiaj zrobiłam już wszystkie ćwiczenia bez wyjątku:)

Czuję się lepiej. Myślę, że jest to zasługa nie tylko ćwiczeń i odżywiania, ale w moim przypadku również próby rzucenia papierosów ( mija już tydzień, odkąd przerzuciłam się na e-papierosy, których teoretycznie wcale nie palę, ale świadomość, że mam coś w zanadrzu pomaga mi nie palić zwykłych). Lepiej oddycham i mam lepszą kondycję...Przynajmniej takie mam wrażenie:)




Powyższe zdjęciu dedykuję mojemu Misiowi za wsparcie jakie cały czas mi daje i za wiarę we mnie:) Wiem, jak jest to ważne, kiedy mój mężczyzna jest dumny z każdego wykonanego przeze mnie ćwiczenia;)

Spokojnych snów :)
 



2 grudnia 2013 , Komentarze (7)

To był bardzo leniwy weekend...

Przy tej brzydkiej pogodzie najlepszą opcją jest czasami zostać w domu z ciepłą herbatką i w łóżeczku, oglądając telewizję lub czytając książki:) Po prostu boski weekend:) Nie obyło się jednak bez ćwiczeń, w sobotę zaliczyłam Total Fitness, a wczoraj Skalpel 2 :) Jestem zadowolona, ponieważ idzie mi coraz lepiej. Wczoraj kupiłam sobie również skakankę, hantelki oraz spodenki do ćwiczeń... muszę się Wam pochwalić, że pierwszy raz w życiu kupiłam sobie oryginalne spodenki NIKE  dry fit do ćwiczeń:) Stwierdziłam,  że będzie to nagroda za rozpoczęcie ćwiczeń i za trzymanie się planu;)



Przeczytałam ostatnio o tym, że bardzo dobrym spalaczem tłuszczu jest skakanka,
niestety dałam radę poskakać tylko 5 minut, nieźle piekły mnie pośladki:)
Polecam:)

Wczoraj odkryłam również fajną stronkę na temat zdrowego odchudzania i zmiany sposobu odżywiania. Pewnie większość już wiecie, ale i tak warto przeczytać:

http://www.natemat.com.pl/diety/diety-odchudzajace-zdrowotne/sposoby-na-odchudzanie.html

  
Życzę miłego dnia:)



29 listopada 2013 , Komentarze (4)


No tak, wieczorny Skalpel zaliczony, a potem 20 minut na Orbitreku.

Ostatnio przeczytałam, że jeśli chcemy spalać tłuszczyk to ćwiczenia typu orbitrek powinno wykonywać się po ćwiczeniach siłowych. Tak też zrobiłam i pojechałam 20 minut... Na razie tyle, bo nie chciałam przegiąć, jeszcze dwa dni temu czułam się lekko przeziębiona... Ćwiczenia idą już lepiej, mam też lepszą kondycję...

Przez dwa dni tęskniłam za ćwiczeniami, to dobry objaw:)  

Cieszę się bardzo na weekend, w takie jesienne dni potrzebuję więcej wypoczynku.

Dzisiaj stwierdziłam, że znowu muszę zacząć więcej myśleć o zdrowym odżywaniu. Co prawda robię już bardzo duże postępy, przede wszystkim nie słodzę cukrem (czasami kawę słodzikiem), staram się myśleć o piciu wody, a co najważniejsze jem śniadania i to dosyć pełnowartościowe. Moimi słabostkami jest cały czas jedzenie za późno i czasami brak regularności, a potem jem za dużo, więc nie mogę się głodzić. Staram się cały czas jeść warzywa i owoce. Wiem, że zmiany potrzebują czasu, więc staram się być cierpliwa.... Czasami jeszcze kuszą mnie słodycze, nie wiem skąd się to bierze, bo nigdy nie byłam słodkim pamperkiem, a teraz kusi mnie taka gorzka czekoladka:)

Ostatnio zauważyłam, że litr oleju starczył mi na 4 miesiące i jeszcze jest 4 cm na dnie... Dla mnie to ogromny sukces, bo kiedyś używałam go więcej.

Staram się również bardziej dbać o ciało, codziennie je balsamuje, wcześniej z lenistwa tego nie robiłam...

Być może to małe postępy, ale małymi kroczkami można osiągnąć sukces:)


Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce ze słabościami:)

  

29 listopada 2013 , Komentarze (1)

Dopadło mnie lekkie przeziębienie, mam już niestety 2 dni przerwy:(
 Poleżałam troszkę wczoraj w łóżeczku i przeszło chyba:)

Może dzisiaj poćwiczę:)
Czuję się w sumie dobrze...

Zawsze musi mnie coś dopaść... ale się nie poddam i tak:)

Pozdrowionka:)

26 listopada 2013 , Komentarze (3)

Moja dzisiejsza aktywność to 50 minut jazdy na orbitreku, a do tego ćwiczenia na brzuszek i uda;) Całkiem nieźle. Kontynuuje mój cel. 

Powinnam jeszcze bardziej trzymać dietę, wtedy w ogóle byłabym zadowolona:)

Dzisiaj kupiłam sobie spodnie motywacyjne... Spytacie: "ale co to są spodnie motywacyjne?" już odpowiadam: chodzi o to, że są przepiękne, jasny jeans, niezła marka i wiem, że będą świetnie leżeć.... ale, no właśnie, ale... są jeszcze troszkę opięte i są to niestety biodrówki, także na dzień dzisiejszy pozostaną na widoku na wieszaku, dopóki nie zlecę o rozmiar lub najlepiej dwa:) jedno jest pewne, na pewno nie mogę przytyć, bo wtedy to już na pewno nie dam rady ich wcisnąć, teraz jeszcze wchodzą, ale swobodniej poczuję się, kiedy trochę się odchudzę:)

 

Obiecuję Wam, że jeśli wejdę w nie i będę zadowolona ze swojego wyglądu wrzucę tu moje zdjęcie;)
Ale to jeszcze długa droga przede mną:)

Gdyby moja pupa mogła tak wyglądać:))))






24 listopada 2013 , Komentarze (3)

Nie ma nic lepszego jak leniwa niedziela bez obowiązków:)
Mogłaby trwać wiecznie:)
Warto zadbać o chwilkę dla siebie, dzień dla ciała i umysłu:)




Dzisiejszy trening wykonany, dzisiaj spokojnie Skalpel:)
Ćwiczenia wychodzą mi coraz lepiej:)

Oby ten zapał trwał jak najdłużej!!!

Tego Wam również życzę:)



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.