Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie strasznie dużo rzeczy. Uwielbiam czytać, oglądać filmy (najlepiej w kinie), bardzo lubię podróżować, zwiedzać ciekawe miejsca(moim marzeniem jest podróż do Włoch), lubię robić zdjęcia. Ostatnio moją pasją jest projektowanie wnętrz, odnawianie starych mebli itp.(jest to jednak tylko moje hobby, a szkoda). Bardzo ważne miejsce w moim życiu zajmuje muzyka. Nie mam ulubionego gatunku, a i lista wykonawców byłaby bardzo długa. Jestem bardzo tolerancyjna i szanuję ludzi, którzy mają inne poglądy. Ten wpis jest stary, a u mnie niewiele się zmieniło. Może poza jednym, mam nowe hobby - uwielbiam szydełkowanie. ??

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 284843
Komentarzy: 3667
Założony: 11 sierpnia 2006
Ostatni wpis: 27 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tibitha

kobieta, 48 lat, Warszawa

170 cm, 104.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I : 101,2 kg (lekka otyłość) Cel II : 86,8 kg (nadwaga) Cel III : 72,2 kg (waga prawidłowa) do końca 2019 roku :D

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2017 , Komentarze (12)

Pragnę od razu Was uspokoić, że nie mam napadu obżarstwa tylko rozmrażam lodówkę :D Jak wiadomo zajmuje to trochę czasu, więc niestety mrożone warzywa i owoce nie przetrwają tego zabiegu, dlatego siedzę w kuchni i kombinuje co tu z nich stworzyć. Niestety risotto z dynią pewnie będzie musiało poczekać do niedzieli. Zrobiłam już zupę krem z zielonego groszku, ugotowałam fasolkę szparagową, z której zaraz zrobię sałatkę na kolację. Została mi jeszcze mieszanka chińska, którą zrobię z makaronem, będzie na jutrzejszy obiad. Zrobiłam też owocowo-jarmużowe smoothie będzie deser na kolację ;) Wyszło całkiem smaczne. Zdjęć nie zrobiłam bo padam na twarz, może jutro coś pstryknę. Miłego i spokojnego wieczoru :D

8 listopada 2017 , Komentarze (16)

To mój super zdrowy dzisiejszy obiad. 

Zupa z jarmużu z duszonymi pieczarkami i prażonym sezamem. 

Dyniowe racuchy z sosem jogurtowo-imbirowo-cynamonowym i dżemem śliwkowym. 

P. S. Jeśli macie problem z zaparciami to dynia pomaga go rozwiązać :D

8 listopada 2017 , Komentarze (22)

Przez przypadek dowiedziałam się, że 8 listopada przypada Europejski dzień zdrowego jedzenia i gotowania. Dziś nie jemy żadnych fastfoodów, produktów wysokoprzetworzonych, gotowych dań itp. Co Wy na to? Jeden dzień to kropla w morzu, ale dobry jeden niż wcale :D. Czekam na Wasze propozycje na zdrowe dania. Ciekawe co dobrego dzisiaj gotujecie?

7 listopada 2017 , Komentarze (25)

Pamiętacie taki film z Jennifer Lopez? A jak nie to przypomnę, że był to film o ogromnym wężu zjadającym ludzi. Właśnie z tym milusim zwierzątkiem skojarzyło mi się moje nowe odkrycie, które nabyłam dzisiaj na bazarku. Sami zresztą oceńcie co Wam przypomina. Przedstawiam dynię o pięknej nazwie Piena lunga di napoli. 

Dynia miała około metra długości i ze 30 cm średnicy, naprawdę gigant jeszcze takiej nigdy nie widziałam. A do tego można ją jeść na surowo. Oczywiście musiałam spróbować, do odważnych świat należy :D W smaku trochę przypomina marchewkę, ale jest bardziej miękka i mniej słodka. Dynia to warzywo, do którego dopiero niedawno zapałałam wielką miłością. Jeszcze jakiś czas temu w ogóle nie chciałam spróbować czegokolwiek co ją zawierało. Miałam taki uraz z dzieciństwa. Moja ciocia robiła dynię w occie, która była dla mnie obrzydliwa. A, że w niektórych sprawach bywam uparta jak osioł i nie dam sobie przetłumaczyć, to dopiero po prawie 30 latach dynia awansowała na jedno z moich ulubionych warzyw. Dzisiaj zrobiłam z niej zupę krem z pieczonym kurczakiem, groszkiem, prażonymi pestkami słonecznika i natką pietruszki. 

Ależ to było pyszne :D Jutro chciałabym zrobić dyniowe racuchy z jogurtem i moim ulubionym dżemem porzeczkowym. Mam nadzieję, że mi wyjdą, bo będę je robić pierwszy raz. Mojej mamie wychodzą rewelacyjne :) 

6 listopada 2017 , Komentarze (10)

Tak dobrze czułam się rano po jeździe, a od południa łeb mi pęka (jest to zjawisko wyjątkowo rzadkie). Najpierw myślałam, że to od zatok, a okazało się, że wszystkiemu winne jest wysokie ciśnienie. Ze względu na brak formy wrzucam tylko zdjęcia i idę spać. Może rano obudzę się bez tej obręczy, która zacisnęła się wokół mojej głowy. 

W Wiśle przybyło trochę wody. Dawno nie widziałam takiego poziomu na Wiśle. 

A na koniec zdjęcia mojego dzisiejszego obiadu :D Spokojnej nocy. Dobranoc :) 

5 listopada 2017 , Komentarze (31)

Wczoraj w ramach rekreacji zrobiłam sobie przejażdżkę. Chcąc połączyć przyjemne z pożytecznym podjechałam do pralni i kupić sobie nową zawieszkę do bransoletki, która była formą nagrody za zrzucone kilogramy. Pech chciał, że wychodząc zobaczyłam nowo otwartą księgarnię. Ja mol książkowy chwilowo na odwyku (czytać mogę, ale mam zakaz kupowania książek) jak zobaczę półki z książkami to jest gorzej ze mną niż z dzieckiem w sklepie ze słodyczami lub zabawkami. Doszłam do wniosku, że pooglądać zawsze mogę. Niestety na oglądaniu się nie skończyło. Na szczęście wyszłam tylko z jednym egzemplarzem i nie był to kryminał, ani żadna powieść. Kupiłam taką książkę :

Spodobały mi się nie tylko przepisy, ale też sposób w jakim pisze o żywieniu. Jestem właśnie w trakcie czytania. Czasem nałóg może przynieść coś dobrego ;) 

Dzisiejszy dzień zaczęłam od roweru. Rano był taki piękny wschód słońca, że poczułam się zaproszona do wyjścia na zewnątrz. 

Mimo, że widok naprawdę piękny to na dworze powiało chłodem. Przejechałam 10 km w wolnym tempie, podziwiając przyrodę. 

A teraz robię sobie obiad makaron z pieczonym kurczakiem, boczniakami i cukinią i surówka z marchewki i białej rzodkwi, a deser chłodzi się w lodówce. 

Galaretka z soku z pomarańczy. To idę napełnić swój zbiornik pełnowartościowym paliwem :D

30 października 2017 , Komentarze (7)

Korzystając z okazji, że dzisiaj pięknie świeciło słońce porobiłam trochę zdjęć w swoim ogrodzie. 

W tym roku róże kwitną już trzeci raz :) 

Pięknie pachnące oregano. 

Aksamitki zwane śmierdziuszkami. 

Nasturcje mają pyszne kwiaty. 

Nagietki 

Dalia 

Jeszcze sobie pojem świeżych malin. 

Berberys ma śliczne czerwone owoce. 

Stokrotki 

Do mnie zawitała wiosna, kwitną pierwiosnki :D

A tak wczoraj zachodziło słońce (zdjęcia z podróży) 

A to dzisiejszy zachód 

28 października 2017 , Komentarze (18)

Ostatnio zrobiłam przegląd ubrań, tych w które od lat się nie mieściłam. Trudno uwierzyć, ale prawie wszystkie bluzki, spodnie itp. są czarne. Najśmieszniejsze jest to, że ważąc dużo, dużo więcej miałam więcej kolorowych ubrań. Nie wiem co zrobię z tą żałobą w garderobie, bo ostatnio nie bardzo lubię czarne rzeczy. Mój nowy czarny to granat. Coś będę musiała wymyśleć, bo niektóre z tych ubrań są nie zniszczone, więc szkoda mi trochę wrzucić je do pojemnika na ulicy. Często zdarza się, że te ubrania leżą porozrzucane na chodniku. Przy okazji tego przeglądu znalazłam zupełnie nową bluzę (a właśnie miałam sobie kupić) i parę jeansów. 

Wczoraj upiekłam chleb bez mąki. Wyszedł super pyszny. 

Jak tam z okazji święta robicie sobie dłuższy weekend? Ja tak :D Jutro po południu wyjeżdżam, a wracam w czwartek wieczorem. Jeszcze tylko muszę się spakować. 

26 października 2017 , Komentarze (13)

Jakiś czas temu w czasie jazdy na rowerze znalazłam piekarnię, w której razowy chleb jest razowym chlebem, a nie tylko takim z nazwy czy koloru. Dziś rano wpadłam na pomysł, że znowu ją odwiedzę, więc wykorzystując, że nie padało wskoczyłam na rower i pojechałam. W obydwie strony zrobiłam prawie 17 km w godzinę i 5 minut. Jestem z siebie zadowolona, bo zrobiłam dwie dobre rzeczy dla siebie jeszcze przed 8.15. A właściwie to trzy, bo dzięki jeździe rozładowałam napięcie wynikające ze strasznego snu. Od razu uprzedzam nie wierzę w sny i nie korzystam z sennika,  ale gdy śni mi się coś niedobrego, co dotyczy moich bliskich to pozostawia we mnie pewien lęk. Po południu jeśli znajdę czas to wyskoczę jeszcze na rowerze do empiku po zamówioną książkę poleconą przez Naturalną. Po co stać w korkach, jeśli można w kilkanaście minut załatwić sprawę. Jestem strasznie ciekawa treści tej książki. Mam nadzieję, że wiadomości w niej zawarte jeszcze bardziej pomogą mi w dobrym i zdrowym odżywianiu. 

A to zdjęcia z dzisiejszej jazdy 

A tak dziki dbają o trawnik przy trasie Toruńskiej (zdjęcie z wtorku) 

22 października 2017 , Komentarze (33)

Spokojnie to nic słodkiego, tłustego, ani węglowodanowego. Tak sobie odpoczywam (po przejechaniu 30 km mi się należy ;) i sobie marzę. A o czym może marzyć kobieta? Oczywiście o butach. Mnie podobają się właśnie takie (nie wiem dlaczego, ale akurat chce mieć czerwone). Dosyć tej czerni i brązów. 

albo takie (nie umiem się zdecydować). 

Postanowiłam sobie, że kupię je dopiero jak zjadę poniżej 100. Pewnie trochę będę musiała poczekać, bo waga chociaż spada to raczej w niezbyt szybkim tempie (średnio 3 kg na miesiąc). Do świąt Bożego Narodzenia powinno mi się udać, to może Mikołaj przyniesie mi je pod choinkę ;D A Wam podobają się takie buty? Które byście wybrały? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.