teściowej kuzyn z żoną odchudzają się pod okiem jakiejś dietetyczki... podobno rewelacyjne osiągi.
Może sprobować?
Kazalam jej zdobyc numer telefonu, nazwisko i wypytac o miejsce i cenę.
Ja faktycznie potrzebuję bata.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (19)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 36860 |
Komentarzy: | 131 |
Założony: | 22 września 2014 |
Ostatni wpis: | 13 lipca 2021 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
teściowej kuzyn z żoną odchudzają się pod okiem jakiejś dietetyczki... podobno rewelacyjne osiągi.
Może sprobować?
Kazalam jej zdobyc numer telefonu, nazwisko i wypytac o miejsce i cenę.
Ja faktycznie potrzebuję bata.
Walcz kobieto, walcz ze swoja słabością
oj,,, przywaliło mi się w dupsko weekend....
Wrrrr
Walcz kobieto, walcz ze swoją słabością.
Wyłącz sięc, za robotę się weź...
Znowu choróbsko.
I ja i malutka.
Co się z nami dzieje, czemu odporności praktycznie nie mamy?
Czosnek plus imbir plus jogurty.
Jak znaleźć w sobie samozaparcie?
Na koniec kwietnia siostra ślubuje.
Chce mieć mniej 15 kg.
Jak to zrobić?
Dietę w tym tygodniu jakoś trzymam. nie pije jeszcze tej wody tyle ile powinnam.
Najgorsze, że nie mog,e rano wstać, obiecuje sobie, nastawiam budzik - i nic...
sobota i niedziela się nie liczą
dziś się też nie liczy, bo jedziemy do mojej siostry na urodziny...
Ogólnie
za dużo czipsów i czekolady...
po pierwsze też chcę wyglądac tak jak ta Renata na stronie startowej Vitalii
NO to zaczynamy ponownie:) kóryś raz tam z rzędu
Oby skuteczniej.
Znowu jestem roztyta, każde spodnie mnie cisną.
Śniadanie zjadłam jeszcze standardowe, chleb z majonezem i ketchupem i kurczaczkiem....
do pracy marchewka i pomarańcz:)
do domu musze się zaopatrzec w jakąś zieleninę.
Ogólnie nowy rok zaczął sie do dupy.
Chcielismy sprzedac auto, i kupić inne, a tu auto nas wczoraj do domu nie dowiozlo...
Więc... znowu pod górkę.
Wchodze co chwilę na konto, kasy nie ma:(
A w weekend po męża dzieciaki trzeba jechać, muszę od mojego taty auto pożyczyć.
Swoją drogą córcia do ojca nawet nie zadzwoniła ani nie napisała znowu...
widzę, jak go to boli
Eh, super książkę przeczytałam, osttanio jakos fajne ksiazki zcytam - ale musze to ograniczyc na rzecz ćwiczeń fizycznych, i porzadku w domu i życiu, dziś rano zaczęłam - żebym się jescze nie spóźniala do pracy
Cały czas jakies kłopoty i zawirownia i niedopowiedzenia w robocie i małżeństwie.
Sporo jem. Wstaję, jem, w pracy jem, w domu jem, ide spać jem, budze sie w nocy i jem.
Na wagę nie wchodzę.
Orbi stoi i się ze mnie smieje.
Wagowo nic się nie zmienia. Mąż mówi, że schudłam.
2 dni w szpitalu z córeczką, która mi spadła ze schodów - płacz i zlość na samego siebie, zę się najwiekszego swego skarbu nie upilnowało... straszne uczucia, światlo na klatce zgasło, ja macham rekami, aby fotokomorka uchwyciła - a ona leci...
RTG,USG, i inne badania ok, został wielki guz na poł czoła. Cud że tylko to.
1 kg do przodu) albo do tyłu:) jak kto woli
Jest kilogram na plus...
ale tak się to musiało skończyć:) weekendowe obżarstwo:)
plus wieczorne jedzenie z mężem.
Poza tym:
To był pierwszy weekend z z męża dziećmi - było ciężko:(
Mały nie umie się dzielić, popycha małą, poza tym nie wiem, jak go opisać, na coś mu nie pozwolisz, to płacz zaraz na wierzchu.
Jechaliśmy do znajomych, parę ulic dalej - on się nie przesunie i nie wpuści babci, bo on musi siedzieć od okna, i babcia z rozwalona nogą już się chciała pchać do środka... wrrrr.
Teraz właśnie mąż pisze, że młody się żalił mamie, że tata mało go przytulał.
Jak na moje, to chodzi o te próby, aby uzyskać poszanowanie swojego zdania u synka, ze tatuś synkowi tak nie ulegał co chwilę.