Nie umiem się zmbilizować
Kolejny dzień za mną, ćwiczonka oczywiście zrobione. Dostałam info że mogęzacząć dietę, przyślą mi ją w niedzielę i od poniedziałku zaczynam. Nie wiem czy wytrzymam, mam rodzinkę której będę musiała gotować, poza tym mieszkam w małej mieścince i boję się że nie dostanę w sklepach wszystkich produktów. Poza tym jest sezon grilowy nie wiem czy będę potrafiła odmówić sobie tych pyszności. Zastanawiam się czy do soboty najeść się wszystkiego co tylko można czy może już powoli ograniczać się. I jeszcze jedna ważna rzecz zapominam o przekąskach jem śniadanie a później po 8h obiad a kolację wcinam ok 22. Ale mam dzisiaj dzień, wszystko jest na nie. Wszystko wydaje się być takie czarne. A jutro, rozmowa z szefem - niby nic a jestem jak sparaliżowana.
Okropne.
Obym jutro miała lepszy humor:)
Bałam radę:))))
Właśnie wykonałam swój zestaw 8 min, od jutra chcę włączyć jeszcze streching o ile dobrze pamiętam to powinnam robić to na początku. Ciągle staram się trzymać dietkę na kolacje wypiłam dwie szklaneczki kefiru z truskawkami, mam nadzieję ze to nie za dużo.
Kocham Osy :(
MIałam taki zapał do moich ćwiczonek, ale niestety dzisiaj podczas mojego pobytu na działeczce, te piękne małe potwory uwzięłły się na mnie (chyba za to że zabierałam im śliweczki). dwie osy mnie użądliły, a że mam uczulenie na nie to spuchła mi noga i ręka :( i nie mam już dzisiaj siły na ćwiczenia.
Rano kręciłam pół godzinki hula-hopem a teraz miałam poćwiczyć. Ale może jeszcze się zbiorę i zrobię chociaż arms i abs.
A i jeszcze jedna ważna rzecz od trzech dni nie jadłam słodyczy i nie piłam gazowanego.
Po ćwiczonku :)
Właśnie zrobiłam swoją dzienną dawkę ćwiczeń tj arma, abs, buns i legs, i jestem z siebie zadowolona bo dałam radę. Rano przez pół godzinki kręciłam hula-hopem, ale nie bolały mnie żadne mięśnie, zastanawiam się czy nie wsypać sobie kamyków do hula-hopa, ponoć kręcenie z obciążeniem daje lepsze efekty. Mam aczej męski typ figury i zastanawiam się czy możliwe jest wypracowanie sobie tali (niekoniecznie jak u osy) na przyszłe wakacje.
Pewnie dzisiaj nie posiedzę już przy kompie bo mykam zaraz na działeczkę po warzywka i będę robiła sałatki na zimę :)
Muszę przyznać że odkąd odiedziłam tydzień temu tą stronę to nie mogę się od niej oderwać ciągle znajduję coś nowego, ciekawego, a to jakiś wątek na forum.
Najbardziej zafascynowało mnie to że jest tu tyle kobiet z podobnymi problemami do moich, i w ciągu ostatniego tygodnia znalazłam więcej rozwiązań moich problemików niż w ciągu całego ostatniego roku.
Jestem zafascynowana vitalią i vitalijkami.
Znalazłam to czego szukałam :)
Ćwiczę :)
Dzisiaj dałam sobie trochę w kość, rano pół godziny kręciłam hula-hopem, a wieczorem wykonałam 8 min arms, abs, buns i legs. Muszę przyznać że jestem z siebie dumna, mam nadzieję że wytrzymam tak dłużej i że będę miała cały czas zapał do ćwiczeń. No cóż kiedy nie można się przemóc do diety to chociaż ćwiczenia są przydatne. Za chwilkę idę robić kolację dla mojej rodzinki, sobie zrobię kanapeczkę z pieczywka pełnoziarnistego i mam nadzieję że uda mi się nic więcej dzisiaj nie jeść. Może powoli uda mi się przestawić na zdrowsze jedzonko.
Kolejny dzień
Właśnie minął kolejny dzień (sobota) miałam ograniczyc jedzonko wieczorami i nie pić piwka, a tu co gril jedzonko i oczywiście zimne pifto. I jak tu schudnąć skąd wziąć tyle siły aby odmówić sobie tego wszystkiego.??? Ale jest jeden plus (na dobry początek) codziennie ćwiczę 8min abs. Może po niedzieli będzie lepiej :(
Co robić?
Ciągle myślę o jakiejś dietce, dzieki której zrzuciłaby co nie co, zastanawiam się nad wykupienień abanamentu tylko nie wiem na jaką dietę niskotłuszczową, smacznie dopasowaną czy może na wysokobłonnikową. Zastanawiam się która z nich da lepsze efekty. Poza tym zaczęłam dzisiaj od ćwiczeń , po raz pierwszy zrobiłam 8 min abs, i muszę przyznać że bardzo mi się spodobały, szybko robi się te ćwiczenia i są łatwe, 8 minut mija jak chwilka.
Na dobry początek
Właśnie postanowiłam rozpocząć walkę z moimi kiloskami, od dzisiaj zamierzam ćwiczyć 8min abs, a także zbieram się do zakupienia diety. Mam pewne wątpliwości nie wiem czy będę miała wystarczająco czasu na przygotowanie potraw, czy pokusy związane z wakacjami nie będą silniejsze (mam na myśli jedzonko z grila, zimne piwko, lody itp). z jednej strony boję się że jestem zbyt słaba, ale z drugiej kto nie próbuje ten nic nie osiąga. Już raz mi się udało zrzucić zbędne kilogramy więc może i tym razem też mi dobrze pójdzie :)