Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesują mnie podróże, fotografia, rysunek i właśnie moje pasje skłoniły mnie do schudnięcia. Podróże stały się mniej przyjemne, bo brak kondycji, mniejsza odporność na ciepło, brak chęci, brak coraz większych ubrań i niechęć do bycia na zdjęciach, bo się w kadrze nie mieszczę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31987
Komentarzy: 456
Założony: 30 stycznia 2013
Ostatni wpis: 20 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majeczka08

kobieta, 43 lat, Wodzisław Śląski

162 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2014 , Komentarze (3)

ni w jedną ni w drugą stronę waga nie drgnęła. Przegapiłam wczoraj ćwiczenie. Zamiast na rowerku miałam popływać, pojechał z nami jednak siostrzeniec i nie było szans na pływanie gdzie indziej niż w brodziku :) Koniec co dziennego ważenia, bo źle się to skończy :) Dzięki za wsparcie :) pozdrawiam

28 stycznia 2014 , Komentarze (8)

waga w miejscu. Jeszcze jakiś czas temu bym już się objadła i wkurzyła. Na szczęście wróciła zrównoważona dietetycznie Maja, która rozumie, że co dziennie chudnąć nie będzie :) Grunt, że nie obciskają mnie już spodnie. Dziś zjadłam owsiankę na śniadanie, a pozostałe bakalie poporcjowane czekają w szafce.  :) Przeżyły. Jestem z siebie dumna :) Teraz czas na odstawienie ważenia raz na tydzień, albo raz na dwa. I przeżycie sobotnich urodzin bez wpadki :) Ale jakoś dziwnie spokojna jestem.

27 stycznia 2014 , Komentarze (10)

o 400g :) wczorajszy godzinny spacer i godzina na rowerku dały efekt :) ciesze się !!! w tydzień prawie 3 kg :)

Dzięki wszystkim za wsparcie.  :)

Ale jak sobie pomyślę gdzie byłabym wagowo gdyby nie moja głupota ...:( to mnie coś bierze...:(

26 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Dziś waga w miejscu. Wczoraj trochę późno zjadłam kolację z powodu wyjścia na kabaret. Bałam się, że będzie z tego powodu zwyżka. Dlatego brak zmian mi odpowiada.

 

wlaśnie wróciłam ze spacerku...piękna pogoda, sloneczko, śnieg...

 

milej niedzieli dziewczyny:-) i chłopaki jeśli jacyś tu zaglądają

25 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Kolejne pół kg w dół !!! Wczorajsze męki zakończyły się dodatkową porcją pomidorków na kolację. ...tylko.

24 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Strasznie głodna jestem! Nie wiem jak dotrwam do następnego posiłku

24 stycznia 2014 , Komentarze (8)

66,6 kg:) znowu 0,8 kg  w dół. Początku powrotu na dobrą drogę są super. Nieważne, czy to woda czy co :) Ważne że daje kopa. Lekki głód emocjonalny dalej mnie nie opuszcza. Wczoraj wieczorem znowu walczyłam z chęcią podjedzenia. Dziś rano przy okazji kserowania naszła mnie myśl, że głodna w sumie jestem i coś bym zjadła :) Nie wiem czemu tak na mnie kserowanie działa. Bóg mi świadkiem, że przepisów nie kserowałam.
 Znalazłam za to fajny przepis na sadzone jajka. Zrobię dziś i wrzucę, jak tylko zdjęcie zrobię. Ogarniam się jakoś. Byle przetrwać weekend. Zawsze wtedy jest najgorzej. 

Dzięki wielkie za wsparcie. Nie wiem co bym bez Was zrobiła.


23 stycznia 2014 , Komentarze (5)

No, dziś spadek nie był spektakularny, ale zawsze w dół - 100g ( tak wiem, nie powinnam się co dziennie ważyć - pracuję nad tym ). Spektakularne za to jest to, że wczoraj obyło się bez podjadania. I bez chęci na coś słodkiego :) Może w końcu mi się udało zaskoczyć. Na weekend nie planuję żadnych imprez - jedynie wypad na kabaret Smajl... ale chyba mnie tam jedzeniem częstować nie będą.
Wczorajszy dzień uważam więc dietetycznie za udany. !!!
Dołuje mnie jednak fakt, że na odrobienie mojej głupoty prawie dwa miesiące będę potrzebować ( o ile nie będzie po drodze zastoju). W sumie jednak chyba dłużej mi zajęło zdobycie tych 7kg... więc jakiś pozytyw jest.

Nie łudzę się, że już nigdy napadu głodu mieć nie będę. Będą jeszcze nie raz: na urodzinach, świętach, przy zbliżających się "najlepszych" dniach w miesiącu. Mam jednak nadzieję, że będę tak twarda jak przedwczoraj.

W sumie nie wybrałam najgorszej diety. Mogę jeść wszystko- tylko w ograniczonych ilościach. Batona...ale tylko pół czy 1/4 - zawsze jednak napada mnie myśl - głodna jestem, tym się nie najem, więc może jednak jogurt albo kanapka? Nie mniej gdy jest źle. Można.
A i tak tego nie doceniałam. I zamiast 3 krówek - zjadałam całe opakowanie.
No, dziś nie czuję nieodpartej chęci zjedzenia krówek. Tak, pamiętam jakie są dobre, ale nie ssie mnie w żołądku na ich wspomnienie  :)

DLA WSZYSTKIM NA MIŁY POCZĄTEK DNIA, POMIMO SZARUGI NA OKNEM



 

22 stycznia 2014 , Komentarze (11)

NIE DAŁAM SIĘ!!!
:) Było ciężko. Kryzys dnia drugiego był ciężki. Żyłam od posiłku do posiłku. A te 3 godz dłużyły się niemiłosiernie. Najgorszy był koniec dnia. Strasznie kusiły mnie kabanosy i ser w lodówce. W końcu poddałam się...ale tylko pół cm kabanosa i 0.5 cm 2 sera :) Dla smaku żeby nie zwariować. Ale nie dałam się słodyczom przynajmniej. Zrobiłam sobie galaretkę na deser...ale nie zdążyła stężeć, to zjadłam kanapkę. Więc bez słodyczy się obyło, a dziś znowu 0.5 kg mniej:) Chyba mój organizm postanowił mnie zmobilizować. Huuuurrraaa 

21 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Na zjedzenie czegoś słodkiego. I to w mega wielkich ilościach. Jeszcze ten jeden dzień. Ehhh. Ciężki dzień to będzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.