Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już raz udało mi się schudnąć 13 kg z czego jestem bardzo dumna. Teraz też mi się uda. Niedawno urodziłam drugą córeczkę; zgubiłam już 15,5 kg w ciągu 2 tygodni od porodu i chcę jeszcze schudnąć 13 kg. Nie będę stosowała żadnej konkretnej diety ponieważ karmię maleństwo. Także małymi kroczkami do celu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 96861
Komentarzy: 1320
Założony: 15 lutego 2010
Ostatni wpis: 22 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
333kociaczek333

kobieta, 39 lat, Gorzkie Pole

156 cm, 72.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Czas schudnąć :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2013 , Komentarze (3)

 

DZISIAJ MAM TAKI LENIWY DZIEŃ, ŻE NIC MI SIĘ NIE CHCE

GDYBYM MOGŁA TO NIE WYSZŁABYM Z ŁÓŻKA

CZUJĘ SIĘ TAK, JAK GDYBY CAŁY CIĘŻKI TYDZIEŃ ZE MNIE WYCHODZIŁ

MYŚLĘ O DZISIEJSZEJ GIMNASTYCE I ZASTANAWIAM SIĘ CZY NIE ODPUŚCIĆ SOBIE DO JUTRA

OD WCZORAJSZEGO KILLERA BOLĄ MNIE ŁYDKI - SKURCZE MNIE ŁAPIĄ

JEDNAK Z DRUGIEJ STRONY MAM OCHOTĘ NP.NA ROWEREK

ZOBACZĘ CO Z TEGO WYJDZIE BO DZISIAJ......

ZACYTUJĘ.....

"Wiszą dwa leniwce na drzewie.

Jeden dzień - nic, drugi - nic, trzeciego też nic.

Czwartego jeden poruszył głową.

A drugi na to:

- Rysiek, ależ Ty jesteś nerwowy."

 

 

 

 

 

 

 

 

17 lutego 2013 , Komentarze (4)

234 DZIEŃ

ten wpis jest sobotni ponieważ wczoraj komputer mi się zawiesił i nic nie mogłam zrobić. Tak więc sobotę miałam pracowitą; wysprzątałam 3/4 domu i jeszcze znalazłam chęci i siły na wieczorną gimnastykę. W końcu się opamiętałam i na nowo wpadłam w rytm regularnych ćwiczeń; jem mniej i dużo się ruszam. Przez ten tydzień miałam sporo ruchu i chyba mój metabolizm przyspieszył i jest pierwszy mały sukces :)

0,7 kg mniej

z tych nadprogramowych kilogramków i to jeszcze przed @. Tak więc bardzo się cieszę bo już dawno nie odnotowałam u siebie spadku wagi. A co ćwiczyłam:

* killer 1

* Tiffany Rothe - talia

* 30 min. na rowerku stacjonarnym

* nożyce pionowe i poziom  po 50x

* dodatkowo 50 brzuszków

* sprzątanie domu

 

Z jedzeniem też było dobrze ponieważ zjadłam 5 posiłków co 3h, byłam najedzona i lekka jednocześnie. Więc tak, poniżej - moje śniadanie

musli z ananasem i jogurtem naturalnym

Potem przekąsiłam batonik musli i wypiłam kawkę z mlekiem :)

Na podwieczorek troszkę słodkości czyli malutki kawałek sernika, plasterem babki jogurtowej i 3 k.ptasiego mleczka + kawka z mlekiem

Potem była gimnastyka, a na kolację sałatki z jogurtem naturalnym: 1) ryż, kurczak i ananas; 2) k.pekińska, pomidorki koktajlowe, szynka drobiowa i żółty serek, bazylia

PYCHOTA !

 

15 lutego 2013 , Komentarze (3)

233 DZIEŃ PIĄTEK

 

a to dlatego, że zaczęłam już urlop i mam cały tydzień wolny.....ah jak dobrze :)

wysprzątam chatę na błysk, będę dużo ćwiczyła i zagłębię się w lekturze :)

i tak ogólnie będę się lenić :) hehe

 

Tak w skrócie mój dzień wyglądał następującą.........

rano zjadłam pół drożdżówki z budyniem i wypiłam kawkę z mlekiem. W pracy byłam 10 h, napracowałam się i nagimnastykowałam. Przez ten tydzień miałam tyle ruchu, że ciągle chodzę głodna. W końcu mój organizm zaczął spalać, a ja ruszyłam wszystkie możliwe mięśnie :). Zdecydowałyśmy z koleżankami, że skoro jesteśmy cały dzień w pracy to zamawiamy jakiś obiad - bo każdej z nas burczało w brzuchu :):):) - to było zabawne i trochę zawstydzające, kiedy w brzuchach głośno burczało, a klienta trzeba było obsłużyć. Dziwne :). Nie uwierzycie i sama się sobie dziwiłam, że tyle aż zjadłam. Pochłonęlam małą porcję spaghetti i hamburgera. Właśnie tak, tyle zjadłam i dopiero poczułam się porządnie najedzona. Potem w ciągu 2 h  wszystko wybiegałam i wychodziłam :). Jak wróciłam do domu o 18:30 to już byłam głoda. Cały dzień w ruchu robi swoje :).  Na kolację zjadłam bułkę z parówką, wypiłam 2 kawę i herbatę.

Mam nadzieję, że w czasie urlopu uda mi się wkońcu pobiegać bo już dawno tego nie robiłam,  więc jak pogoda dopisze to na 100000% idę :). Dodatkowo skupię się na brzuchu - muszę nad nim popracować.

A więc zaczynam leniuchowanie 

 

moje ćwiczenia:

* chodzenie i bieganie na przemian

* ćw. na łydki

* przysiady

* skłony

 

 

 

 

14 lutego 2013 , Komentarze (2)

232 DZIEŃ

 

Cześć !

Dziś są walentynki i dlatego chcę Wam życzyć :):):)

 

Dzień miałam wyczerpujący :) jeszcze jutro i....urlop :):):) . Rano byłam na zakupach i zaopatrzyłam się w spodnie 3/4 do ćwiczeń / biegania na wiosnę + biustonosz sportowy. Jednak nie kupiłam tego urządzenia do treningu brzucha. Sama się pomęczę. Zamiast tego kupiłam sobie jeansy i jestem w szoku bo kupowałam je na oko bez przymierzania bo nie było takiej możliwości. Okazało się, że są idealnie dopasowane do mojej figury  idealne w pasie i nawet mam luźne nogawki w udach co zawsze u mnie graniczyło z cudem. Nawet długość jest ok :). Pierwszy raz w życiu kupiłam sobie jeansy, które są idealne i nic nie muszę z nimi robić :). To był dobry zakup :) jestem bardzo szczęśliwa bo spodnie są w rozmiarze 38   a ja już nie pamiętam, kiedy nosiłam ten rozmiar na swojej pupie :). Czuję się super :). Po zakupach miałam długi spacer do pracy (brak dojazdu). W pracy kolejna gimnastyka. Mam dosyć :).

* 4,5 km spacer szybszym tempem

* ćw. na ramiona, przysiady

* na przemian bieganie i szybkie chodzenie

( ale mnie tyłek boli - mięśnie )

A co dzisiaj jadlam..... troszkę wiosennie

w drodze do pracy zjadłam 2 malutkie paszteciki bo rano nie zdążyłam zjeść śniadania i nic nie wzięłam do pracy; wypiłam tylko kawę z mlekiem. W pracy pyszna kanapka, którą widać poniżej.

Po powrocie do domu zjadłam śledzia w śmietanie, wypiłam drugą kawę z mlekiem i zjadłam ciacho orkiszowe. Ale pyszne.....hmmmmm

Na kolację zrobiłam lekką walentynkową sałatkę :) równie przepyszna: sałata lodowa, czerwona papryka, pomidorki koktajlowe, kurczak; całość polana jogurtem naturalnym

Teraz sobie odpoczywam oglądając komedię :)

A to mój prezent walentynkowy od mężą :):):):) wszystko co kocham :)

 

13 lutego 2013 , Komentarze (3)

 

 

Kolejny dzień za mną i chyba zaraz idę spać. Mój urlop zbliża się wielkimi krokami, a zeby odpoczywać najpierw muszę się namęczyć. I taki oto plan jest przeze mnie realizowany.  Czas leci bardzo szybko, ale naszczęście udaje mi się rozwiązywać mniejsze i większe problemy w pracy np. w papierach :).

Jutro od samego rana jadę na zakupy do ..... Myślę cały czas o tej kołysce do robienia brzuszków, ale chyba w nią nie zainwestuje. Czytałam opinie innych osób na forach internetowych i sama już nie wiem. Nie chcę miej "kaloryfera" tylko ładny, płaski brzuch - tak żeby nie wystawał spod bluzki. Idzie wiosna i już niedłogo zrzucimy odzież zimową. Robię w domu brzuszki w różnych kombinacjach, ale jak na razie to efektów nie widzę.  Muszę się nad tym zastanowić i więcej popracować :).

Moje dzisiejsze jedzenie to: zupka śledziowa + rybka w pomidorach, 2 kromki chleba,; serek wiejski + banan; makaron przypieczony na złoty kolor; 2 herbaty + kawa z mleczkiem

Ćwiczenia: siłowe : ramiona + nogi

 

A JUTRO.......

edit:

ponownie zacznę ćwiczyć 8 min.abs na brzuszek i zaprę się na cały miesiąc. Po tym czasie porównam efekty. Zrobię sobie zdjęcie i zmierzę sie. Sama jestem ciekawa jaki będzie wynik jak będę ćwiczyła 2x dziennie. Życzcie mi wytrwałości :) Buziaki

12 lutego 2013 , Komentarze (10)

Własnie przeglądałam gazetkę Lidla z ofertą walentynkową i sportową. Są świetne rzeczy do ćwiczeń, a ja na wiosnę ponownie zaczynam przygodę z bieganiem więc coś napewno sobie kupię. Jest również takie urządzenie do treningu brzucha. Kiedyś myślałam o czymś takim. Jak myślicie, warto zainwestować w taki sprzęt ?????? Bardzo mi się podoba, nie bolała / nie cierpła by mi szyja i mogłabym zrobić więcej powtórzeń. Co Wy na to?????

 

12 lutego 2013 , Komentarze (2)

WTOREK D.230

 

Kolejny dzień mija a ja padam z nóg.  Normalnie zasypiam na siedząco :), śmieję się chociaż to nie jest zabawne :) a powiem Wam, że mam jeszcze ochotę się dobić i pojeździć na rowerku stacjonarnym choć nie czuję nóg. Ponadto - co w moim przypadku jest dziwne, cały czas mam ochotę na kawę. Hello ! .....przecież ja nigdy nie lubiłam i nie piłam kawy, a dzisiaj wypiłam już 2 :). A w niedzielę aż 3 :).

No dobrze, jestem padnięca, a...

Miałam dzisiaj 3h gimnastykę na całe ciało. Ćwiczenia na ramiona - ciężarki w formie paczek o zawartości 8kg. Przysiady, skłony, brzuszki; wchodzenie i schodzenie po drabinie 10 stopniowej, wyciąganie się, szybkie chodzenie i bieganie i co za tym idzie brak czasu na jedzenie. Nadwyrężyłam sobie prawe ramię bo strasznie mnie boli. A jutro ciąg dalszy tej zabawy :). 

Tak się spociłam, że jak wróciłam do domu to pierwsze co zrobiłam to wzięłam prysznic. Następnie wypiłam filiżankę kawy i przygryzłam kawałeczkiem biszkopta z galaretką. Dopiero po tym zrobiłam sobie kolację : 2 grzanki z szynką i serem + od razu 2 herbaty - bo strasznie mnie suszy.

Teraz robię na jutro obiad - zupkę śledziową z ziemniaczkami; uwielbiam ją :). A za chwilkę biorę książkę w rękę i idę na rowerek stacjonarny - chociaż 30 min.

Oprócz tego co napisałam, na śniadanie zjadłam 2 bułki z kurczakiem, majonezem i ketchupek, a w pracy banana + serek wiejski. Ostatnio w pracy mam urwanie głowy i nie mam czasu żeby coś zjeść. Przynajmniej mam wodę pod ręką i popijam od czasu do czasu.

Dzień minąl mi strasznie szybko, a Wam ???????????

 

LECĘ NA ROWEREK

edit:

do dzisiejszej gimnastyki:    35min.na rowerku stacjonarnym :)

11 lutego 2013 , Komentarze (5)

PONIEDZIAŁEK D.229

 

CZEŚĆ,

 

ALE jestem padnięta, normalnie marzę o łóżku. Dzień był męczący, ale szybko minął. Jeszcze 4 dni  i ...urlop!!! :) więc trochę odpocznę.  Dzisiaj brak konkretnych ćwiczeń, źle się czuję - chociaż w ciągu całego dnia miałam sporo ruchu. Jedzenie: śniadanie: 2 kanapki z kurczakiem majonezem i ketchupem + herbata. W pracy zjadłam surówkę z pekińskiej. Obiado - kolacja: kurczak + surówka z pekińskiej + 2 kanapki z nutellą.

Jak będę miała wolne to będę dużo ćwiczyła i dużo czytała. Sprawiłam sobie przyjemność i kupiłam 3 książki, które mają ponad 500 stron każda. Ponadto na walentynki również zażyczyłam sobie książkę od mężusia - 750 stron. Kocham książki, uwielbiam czytać i już nie mogę się doczekać :). Może jutro będzie lepszy dzień; może słoneczko na chwilkę wyjrzy zza chmur. Od razu dostałabym trochę energii :)

ok, idę spać :). PAAAAAAAPPPAAAAAAA

11 lutego 2013 , Komentarze (3)

228 DZIEŃ NIEDZIELA (ale już po północy :) )

 

Cześć !

Dodam taki krótki wpis bo zaraz lecę do łóżka :). Od piątku nie pisałam bo nie miałam zbytnio czasu więc nadrobię teraz. Niedziela dzień wolny więc można powiedzieć, że odpoczywałam. Z ćwiczeń to zrobiłam: * 150 skakanek + kilka przysiadów i taką ogólną gimnastykę na całe ciało. Z jedzeniem było tak: * śniadanie - 1/2 banana + filiżanka kawy. Obiad - domowe frytki (2 garście ), malutki schabowy z kurczaka + surówka z pekińskiej oraz troszkę rosołu. * podwieczorek - kawałek biszkopta z galaretką. * kolacja - łyżka sałatki warzywnej + łyżka surówki z pekińskiej + malutka grzana kiełbaska. Ogólnie to ja kawy nie lubię, ale ostatnio  miałam na nią ochotę. Mąż kupił mi taką:  jest pyszna. Dodaję sobie do niej łyżeczkę cukru i troszkę mleka. Pychotka :).

Wczoraj była sobota - dla mnie pracująca. Mój kochany pięknie wysprzątał dom :) więc popołudnie miałam wolne. Co jadłam....otóż: * śniadanie - kanapka, * II śniadanie - serek wiejski. * Obiad mieszany - 2 łyżki kiszonej kapusty, kawałek ryby + 3 parówki z chlebkiem. * kolacja - surówka z pekińskiej z dod.natki pietruszki, plasterkiem żółtego sera i szynki drobiowej + 1/2 jabłka * Ćwiczenia: kilka przysiadów i troszkę biegania w miejscu. Po całym dniu byłam strasznie zmęczona ( nie wiem dlaczego ? ) i po 22:00 już spalam.

Natomiast w piątek wogóle nie ćwiczyłam - zrobiłam sobie wolne. A jedzenie to za bardzo nie pamiętam co jadłam bo nie zapisałam sobie. Napewno rano na śniadanie zjadłam banana, na II śniadanie zjadłam serek wiejski. Na obiad miałam paluszki rybne - zjadłam 7 szt. i garść chrupiącego makaronu, a kolacji nie pamiętam.

Co do mojej wagi: na chwilę obecną stoi w miejscu mimo iż ćwiczę ponownie i ograniczam posiłki. Organizm pewnie przyzwyczaił sie do tego jak jadłam w czasie przerwy i teraz muszę przeczekać ten okres. Natomiast z lepszych informacji: po tygodniu straciłam 1 cm w talii i 1 cm w brzuchu :)  i cieszę się z tego bardzo.

Uciekam :) papapa

 

7 lutego 2013 , Komentarze (1)

225 DZIEŃ / 7.II. CZWARTEK

 

To znowu ja :); dodam taki krótki wpis; a więc.....

Dzień miałam ciężki i bardzo stresujący; nie miałam nawet czasu żeby zjeść śniadanie czy wyjść do łazienki w pracy. Wszystko robiłam w szybkim tempie, a im bardziej się spieszyłam tym szybciej czas leciał. Nerwy i nerwy, przez pół dnia nic nie jadłam więc jak tylko skończylam pracę i zeszłam ze sklepu to "rzuciłam sie" :) na pączki. Malutkie, ale pyszne, Zjadłam 2. Potem w domu zjadłam obiad - troszkę makaronu zapiekanego w pomidorach i jeszcze jednego pączusia. Także moje dzisiejsze menu to: 3 małe pączki + obiad. A wieczorem 2 godz. ćwiczeń żeby coś spalić.

* 45 min.na rowerku stacjonarnym

* 300 brzuszków

* ćw. Tiffany Rothe na talię

* ćw. na nogi Jillian

* nożyce pionowe + poziome - 100x na nogę

* bieg w miejscu

* + kilka innych ćwiczeń na uda i pośladki

* 300 skakanek

I zaczynam być głodna...:)

 

Uciekam :)

PAPA

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.