Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

mam na imię Daria. miałam już pamiętnik, ale postanowiłam że od nowego roku i od początku diety zacznę nowy pamiętnik

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18453
Komentarzy: 155
Założony: 1 stycznia 2008
Ostatni wpis: 1 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mezza90

kobieta, 34 lat, Bydgoszcz

172 cm, 74.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: W przyszłym roku na sylwestra będę ważyć nie wiecej niż 65 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2011 , Skomentuj

Jestem bardzo szczęśliwa bo pierwszy tydzień można zaliczyć do jak najbardziej udanych bo z wagi zeszło 3,2 kg :D. Teraz zaczynam 2 tydzień mam nadzieje że kg zniknie bo już w 2 tygodniu się mniej chudnie ale co do pierwszego był warty wyzeczeń. Teraz czeka mnie więcej pokus gdyż dzisiaj jadę do domu na 2 tygodnie, mam nadzieje że dam radę bo gra warta jest świeczki :D. Pozdrawiam i wracam do pakowania

20 czerwca 2011 , Skomentuj

Witam, ze względu na to że został mi tylko jutro ostatni egzamin postanowiłam nie czekać do środy aby zacząć dietę warzywną tylko jak dobrze wszystko zaczynać to od poniedziałku czyli dzisiaj.

A więc w tym tygodniu jem tylko same warzywa zielone wiem jest ciężko ale mam nadzieje że dam radę bo nie pierwszy raz już zaczynam tą dietę :D

27 maja 2011 , Komentarze (1)

Jestem dzisiaj dumna z siebie co do wagi bo w ciądu 6 dni bo ostatnio ważyłam się w sobotę a ze względu na to że co drugi dzień myje włosy to postanowiłam się wazyć albo w sobotę albo w piątek.

Jak dzisiaj weszłam na wagę nie mogłam uwierzyć że pozbyłam się 2,5 kg jedząc normalnie az tak dużo nie ćwicząc nie licząc dwa razy w tygodniu po 1,5 godz treningów jak zwyklę. Pomimo tego że ważyłam się w tym samym miejscu przesunełam wagę i zważyłam się jeszcze raz i pokazało tyle samo.

Teraz u mnie zaczyna sie weilkimi krokami zbliżać sesja co za tym idzie bardzo dużo nauki i w przyszłym tygodniu mam 6 kolokwiów więc mam co robić

Nie zanudzam i pozdrawiam odezwę się za tydzień

21 maja 2011 , Komentarze (1)

Mam tylko nadzieje że wkońcu napiszę w tytule koniec odchudzania sukces osiągnięty. Tym razem mam większą motywanie:

1. Od niedawna zaczęłam chodzić na roll-masaż i założyłam się że do 1 października będę ważyć 58- 60 kg. Zakład polega na tym że jak któraś z nas (ja lub moja przyjaciółka) nie osiągnie tej wagi to kupuje karnet na roll masaż. Tylko jak ona twierdzi że waży 65 kg to ma do zrzucenia 7 kg a jak dzisiaj się ważyłam to było 74 więc mam do zgubienia 16 kg więc jest różnica ( ale nikt nie wie ile waże bo to jest moja tajemnica)

2. Druga motywacja jest jeszcze większa bo jak pisałam wcześniej zaczęłam chodzić na treningi Klubu Tanecznego i dobrze każdy wie że z taką masą nie mam szans. Bo jak sobie pomyśle o jakimkolwiek podnoszeniu to strach mnie ogarnia że takie ciało miałby ktoś podnieść. Kolega który tam tańczy powiedział mi szczerze że powinnam schudnąć i ma racje. Umowa polega na tym że ja schudne a on Mi znajdzie nowego partnera do tańca bo ten aktualny nie jest pewny bo raz przychodzi a drugi raz nie. I zapytał mnie czy jak mnie półtora roku temu poznał na obozie przed studiami to byłam chudsza i miał rację bo na pewno miałam 6 a nawet 7 kg mniej.

Tak podsumowując ostatni czas w którym nic nie pisałam to przytyłam 2 kg ale to ze względu na świeta bo jadłam słodyczne a do tego Juwenalia na których pomagałam i żywiłam się tylko fast-foodami typu pizza, kebab, rollo jakieś kurczak na pewno robiony w głębokim tłuszczu do tego cola dosłownie śmierć na miejscu. Wczoraj byłam na pikniku i najdłam się kiełbasek i pare lodów zjadłam i tak zakończyłam jeść słodkie. Teraz będę unikała słodkiego wszystko będę starała się przemyśleć i zapisać. Postaram się jeść więcej warzyw. Pozdrawiam

15 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Nie mogę zbytnio narzekać chociaż mogło być lepiej jestem lzejsza o 600 g, małymi kroczkami do swojego celu. Jak narazie jestem szczęściwa chodzę w poniedziałki i środy na kurs tańca ( zawsze o tym marzyłam, ale nie miałam możliwości teraz jestm mała szansa że będę tańczyła z grupą taneczką, jakbym chociaż raz pojechała na jakiś konkurs lub wystąpienie byłam bym najszczęśliwszą osobą na świecie) i do tego jeszcze w piątki ćwiczę z kolegą kursy ma już jeden  turniej za sobą. Więc mam jeszcze większą motywację aby schudnąć. Bo jak sobie pomyśle że oni nieraz mają tam jakieś podnoszenia to ogarnia mnie strach bo kto mnie podniesie jak ja tyle ważę. Dzisiaj jestem po całym dniu 8 godzinnej pracy, posiłek na jutrzejsze 10 godzin już przygotowany aby nie było wpadek. Najbardziej się boję że w czwartek jadę do domu a tam czeka mnie bardzo dużo pokus a do tego moja mama mi jeszcze w święta będzie mówiła że przecież święta są tak żadko że powinnam wszystko jeść. Mam nadzieje że moja silna wola wytrzyma.

9 kwietnia 2011 , Skomentuj

Tydzień nie należy do najbardziej udanych, bo ze wzglądu że miałam 3 kolowia to siedziełam po nocach i się uczyłam a żeby mieć siłę jedłam jeszcze np. o 23. W tm tygodniu postaram się to zmienić. Jednak muszę się pochwalić jednym wielkim sukcesem byłam na moim pierwszym treningu grupy tanecznej i mam partnera do tańca chociaż mu nie wszystko wychodziło ale ja byłam szczęściwa że mogę tańczyć muszę więc między innymi dlatego schudnać bo nie wyobrazam sobie jakby ktoś miał podnosić takiego klopsa jak ja. Więc mam większa motywację chociaz nie zawsze to wychodzi szczególnie jak wracam po pracy w weekend i jestem głodna i wszystko podrzeram więc muszę sie bardziej pilnować, mój sukces w tym tygodniu to 0.3 kg

1 kwietnia 2011 , Skomentuj

Kolejny raz zaczynam, mam tylko nadzieje że tym razem mi się uda. Postanowiłam się wziąść za siebie zaczać biegać bardziej dbać o siebie. Może uda mi się dołączyć do grupy tanecznej chociaż się bardzo boje bo wszystkie dziewczyny tam sa szczuplutke a ja :(. Ja będzie dzisiaj wieczorem ładna pogoda mam zamiar iść pobiegać. Mam nadzieje że będziecie mnie wspierać. Pozdrawiam

17 lutego 2011 , Skomentuj

Nic mi się nie chce najlepiej zamknęłabym się w czterech ścianach i zasneła. Jestem gruba brak chcęci walki żaden facet nie zwraca na mnie uwagi i to jest beznadziejne. Najgorsze jest to jak słysze od mamy że powinnam sobie kogoś znaleźć bo później będzie coraz trudniej a ja się zastanawiam to co mam napisać sobie że nikt mnie nie chce :(, najchętniej bym się rozpłakała. Po prostu jestem beznadziejna :(

6 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Jestem ciekawa czy w tym roku mi się uda, bo co roku podobne postanowienia a tak samo się kończą, więc zobaczymy. W tym roku ruszałym z grubej rury bo stwierdziłam że wszystkie postanowienia zaczełam z początkiem roku czyli 1 styczniem. Czyli nie jeść słodyczy, myśleć co się je, nie jeść przed snem. Po sesji może zainwestuje w to aby więcej się uczyć.

W życiu prywatnym za bardzo mi się nie ukadało, ciagnełam znajomość z kolegą od października do 2 stycznia. I postanowiłam sobie że mam dość wodzenia za nos. Bo nigdy mieliśmy tylko koleżeństwem ale bawiliśmy się na imprezach tak jak bawią się pary, znajomi mnie się wypytywali i jak spotkałam się z nim 2 stycznia na film a skończyło się na całowaniu ale on nadal uwazał mnie za kolezankę i nie chciał nic więcej. Więc postawoniłam sobie że ja nie dam się sobą bawić.

Wczoraj wybrałam się z przyjaciółką na dyskotekę chciałam się odstresować, chociaż jak przyszedł czas na szykowanie tak mi się nie chciało ale jakoś się zmusiłam. Moja współlokatorka mówi idź zobaczysz jak się nic niechce to są najlepsze imprezy i miała rację. Zamierzałyśmy wyjść z clubu tak o 24 a wyszłyśmy po 3. Strasznie się dowartościowałam bo miałam malutkiego doła że mi nic nie wychodzi a wczoraj niby nie ale co chwile zmieniałam partnerów do tańca. Jak nigdy chcieli mi stawiać, nie mogłam w to uwierzyć. Może aż taka brzydka i felerna nie jestem. Bardzo miło mi było jak kolega którego już ponad rok znam spojrzał się na mnie i powiedział jesteś ładna, miła, śliczny masz uśmiech, świetnie tańczysz i nie masz faceta to niemożliwe, mówie a jednak ;-)

13 listopada 2010 , Komentarze (1)

Nic mi nie wychodzi. Nic mi się nie chce, od nowego roku akademickiego przyczytyłam aż boję się wejść na wagę i się zważyć, więc ograniczyłam się do mierzenia brzucha miarką aby się nie załamać. W życiu prywatnym oczywiście klapa więc postanowiał już nie szukać nikogo i przyzwyczić się do bycia samej no cóż jakie jest życie nie wszystkim wychodzi.

Od dzisiaj postanowiłam się ograniczać z jedzeniem i pilnować co jem a pomiędzy duża ilość wody, bo mam już dodyć tego brzucha z przodu

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.