To jest nienormalne...
Po ostatnim całym tygodniu dietkowania tylko -0,40 kg, a teraz po 2 dniach od ważenia już jest -0,50kg... Może to babodni, może przeziębienie... Nie wiem, ale super że znów się coś ruszyło.... Dzięki wszystkim za wpisy, to dodaje sił jak się czuje że nie jest się samym. Dzisiaj wolne, więc od rana totalne lenistwo, zaraz wskakuję na rowerek, potem kąpiel relaksująca... O rany, już prawie 18.00 muszę zjeść kolację, ale nie jestem głodna... Problem polega na tym że jak nie zjem teraz to będę głodna późnym wieczorem... Oj, to dietkowanie daje popalić. Ale co się nie robi dla piękoności. Potem pozaglądam do Was. Miłego wieczorku kochane. Dzięki że jesteście ze mną...
I co? Nie ma 8....
No cóż, nie ma 8 z przodu, bo tylko -0,4kg. Ale trudno jak dba tak się ma. Niestety muszę się przyznać, że w tym tygodniu nie wysiliłam się z dietkowaniem. Od dzisiaj znowu na ostro się biorę, przecież moja waga zależy tylko ode mnie. Wiem, nie jest łatwo, ale próbuję. Dam radę, ale tylko z Wami. Bardzo mi pomagają wasze komentarze. Dziękuję za każdy wpisik i wsparcie, jesteście kochane. A teraz czas zobaczyć co u Was. Buziaczki.
Jest lepiej...
Czuję się lepiej, po ogromnej dawce lekarstw. mam jeszcze lekki katar ale da się wytrzymać. Nadchodzi termin jaki dałam sobie na 8 z przodu... Wszystko okaże się w piątek... Tak bardzo chcę mieć 8, bo nie widziałam jej już baaardzo długo. Tylko przeraża mnie jedna myśl... ŚWIĘTA... Jeśli mi się uda osiągnąć cel to jak go utrzymać jeśli na Święta jedzie się do mamusi. Boję się tego, ale musi się udać. Dzięki za wsparcie i za to że zaglądacie do mnie. To strasznie motywuje. Pozdrawiam.
Jestem chora :-(((
Mam straszny katar, nie umiem oddychać. Nie nawidzę tego. Boli mnie głowa. I to wszystko dzisiaj. Ale już dość narzekania. Przecież tutaj głównie rozchodzi się o dietkowanie, a w tym efekty są. Kochane kobietki Vitalijki - wszystkiego naj naj najlepszego w dzisiejszym dniu.
Jestem wykończona!!!!!!!!!!!!!!
Już kilka dni nie pisałam, bo brakowało mi czasu. W ostatnim wpisie narzekałam że się nudzę i co??? Miałam tyle pracy, że ledwo żyję. Bardzo się cieszę że to już piątek. Przez ostatnie 3 dni tworzyliśmy nowy prototyp izolacji pompy, od rana do nocy. W tym czasie zero ćwiczeń. Jadłam co popadło, ale po dzisiejszym ważeniu, -1kg. Nadal waga spada, więc bardzo się cieszę. Jutro odpiszę na każde słowo wsparcia. Dzięki za nie, jesteście kochane. Dobranoc Vitalijki. Buziaczki!!!
NUUUUDYYY!!!
Tak sie mają wyniki w rajdzie!!!!
Nie pisałam, bo nic nic nowego się nie wydarzyło. Wogóle u mnie ostatnio jest strasznie nudno. Nic się nie dzieje. Chyba przez pogądę energia ze mnie wyparowała. Dobrze chociaż, że nie na tyle żeby poddać się w dietkowaniu. Chociaż z ćwiczeniami jest gorzej, oprócz rowerka za nic się nie biorę. W pracy nudno, w domu jeszcze gorzej... Dzięki wszystkim za wpisy. Teraz pozaglądam do Was. Buziaczki...
Miesięczny bilans
Dzisiaj mija miesiąc od kiedy jestem tutaj z Wami. Pora na wykonanie podsumowania:
- -5,70kg
- 23000kcal (spalone)
- 2200 ćwiczeń (wykonane)
- 960km (rower stacjonarny)
Wymiary:
masa ciała 97,60 kg - 91,90kg - -6%
szyja 36,00cm - 36,00cm - -0%
biceps 35,00cm - 33,00cm - -6%
piersi 112,00cm -107,00cm - -4%
talia 99,00cm - 91,00cm - -8%
biodra 125,00cm - 119,00cm - -5%
udo 76,00cm - 72,00cm - -5%
łydka 45,00cm - 42,00cm - -7%
zawartość tłuszczu 50% - 44% - -13%
Do tego w nagrodę zabieg GUAM z kąpielą w algach.
Sukcesy: Jak widać wyżej...
Porażki: BRAK....
Dzięki za wsparcie i za to że jesteście. Buziaczki
Jutro bilans...
z pierwszego miesiąca dietkowania. Jest nieźle... Mam nadzieję, że dalej też tak pójdzie... Dzięki za mnóstwo wsparcia, rady i za to że do mnie zaglądacie. Nie ma to jak przyjaciele. A dzisiaj w nagrodę zafundowałam sobie zabieg GUAM z całym wypasem. Była kąpiel w algach morskich, peeling, masaż, smarowanie błotkiem + folia ( strasznie piekło) Ale było warto... Rewelacja... Teraz pozaglądam do Was co słychać i jak postępy. Trzymajcie się cieplutko...
Nie będzie 8 z przodu.
do końca lutego, jak postanowiłam. Nie uda się, bo zostało mi jeszcze niecałe 3 kg, ale to nic - nowy termin do 14.03. to jest bardzo realne. Chyba że waga stanie w miejscu. Jestem dumna, bo na diecie wytrzymałam już miesiąc, a to mi się nie zdarzało. Zazwyczaj robiłam drastyczną dietę, po 2-3 tyg. chudłam 4-5kg , potem załamka i 4-5kg z powrotem i do tego plus 2... To było chore. Teraz jest inaczej. Mam z kim pogadać, dieta nie jest dla mnie udręką albo karą- poprostu jest mi z tym dobrze. Przez ten cały okres popełniłam kilka bardzo małych grzeszków, ale i dużo osiągnełam. Czuję się z tym super. Dzięki za wpisy i cieplutkie słowa. Teraz pozaglądam do Was. Buziaczki...
Dzień 26
Właśnie sobie uświadomiłam, że to prawie miesiąc jestem z Wami. Humorek dopisuje, waga narazie spada, wysiłek fizyczny też OK, wsparcie od Was rewelacyjne. Cóż więcej chcieć. Bardz się cieszę, że jestem z Wami, a Wy jesteście ze mną. Buziaczki....