Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już raz udało mi się zrzucić ponad 25 kg z Vitalią- niestety ale przez ostatnie kilka lat znowu siebie zaniedbałam. Wiem jednak że znowu mi się uda- wierzę w to mocno!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 216955
Komentarzy: 2867
Założony: 29 stycznia 2008
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Myszka0706

kobieta, 47 lat, Kamienna Góra

164 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Rozpocząć znowu dietę!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2009 , Komentarze (21)

Witajcie Żabki!

Już od dłuższej chwili zastanawiam się co Wam dziś napisać i nie mam pojęcia.  Nic się od wczoraj nie zmieniło. Dieta ?prawie ? zachowana, ćwiczeń brak? Ojoj, bierz się leniuszku za robotę bo nigdy nie skończysz z tym dietkowaniem?

Robiłam wczoraj gołąbki, ale z kaszą gryczaną zamiast ryżu i wyszły całkiem, całkiem. Nie są kaloryczne więc od wczoraj na obiad i kolację będę jeść gołąbki, hi hi, aż będę miała ich dość.

Dzisiejsze menu:

I śniadanko: Wasa + twaróg chudy + kiełki rzodkiewki + jogurt naturalny.

II śniadanie: Jabłko

Obiad: Gołąbki

Kolacja: Gołąbki

Teraz jeszcze wskoczę na chwilkę do sklepu , a po tym biorę się za przeglądanie Waszych pamiętników?

Buziaki!!!






Trochę wiosny na koniec!!!

2 marca 2009 , Komentarze (14)

Witajcie Aniołki.

Dzisiaj nadrabiam zaległości weekendowe w Waszych pamiętnikach. U mnie bez zmian dietkowych i ćwiczeniowych.  Weekend może być, w sobotę byłam na basenie ? było super extra. Wymoczyłam i wymasowałam się na całego?  Niedziela była bardzo leniwa, tak bardzo, że pod wieczór z tego lenistwa poczułam się zmęczona. Hihi?

Pogoda była cudna, słoneczko, słoneczko i jeszcze raz słoneczko. Lekki wiaterek i ten zapach wiosennego powietrza? Dziś jak szłam do pracy  też czułam to powietrze? Aż chce się żyć?.

No, dobrze już koniec marzeń i pora się brać do pracy. Kawka jest to znaczy czas na Wasze pamiętniki. Skarbeńki moje kochane bardzo Wam dziękuje za odwiedzin ki. Strasznie dużo ciepłych słów od Was dostałam. Oj, tylko dzięki waszym komentarzom zawsze się podnoszę i walczę dalej.

27 lutego 2009 , Komentarze (30)

Witajcie Skarbeńki!

Ale wczoraj było ślicznie i nareszcie  słoneczko zaświeciło na dłużej niż 5 minut. Cieszę się bardzo że dziś piątek i koniec tygodnia. Nie cierpię rano wstawać… Od poniedziałku jestem na 8.00 w pracy, więc zawsze  2 godz. dłużej śpię..  @ dała mi popalić jak nigdy, brzuch bolał 2 dni, a sobą samą też nie poskąpiła… Jak jutro będzie w miarę o.k. to pójdę przed południem na basen odprężyć się…

Z wagą popłynęłam, ale daje sobie czas przez najbliższe 2 tygodnie na poprawę. Jak to jest że dochodzę do granicy 76,8, potem przybieram 2 kg i znowu schodzę do 76,8 (dokładnie tyle) i znowu przybieram 2…. Jakaś bariera czy co??? A wiec moja waga prowadzi ze mną wojnę…. O.K.  dwie walki przegrałam, ale wojnę to ja wygram… Mam nadzieję że za trzecim razem przełamię ten magiczny punkt…

Bardzo Wam dziękuje za wsparcie i komentarze… Wiem że zawsze mogę na Was liczyć.

Jak jutro będę mieć dostęp do Internetu to pozaglądam do Was, a jeśli nie to już teraz życzę spokojnego, słonecznego i przede wszystkim dietkowego weekendu… Buziulki Aniołki.

25 lutego 2009 , Komentarze (21)

Dziś chyba lepszy nastrój, ale tylko chyba. Dostałam @ i może złe humorki miną. Nagrzeszyłam wczoraj że hej. Nic tylko lać i patrzeć czy równo puchnie. Najadłam się słodkiego, a do tego oczywiście dokładnie ważyłam ile tego słodkiego jem. Aż wstyd się przyznać ile kcal pochłonęłam.  Waga zamiast spadać to rosnie i to szybko.. Jeden dzień obżarstwa i wysiłki 2 tygodni szlag trafił.  Za to dziś kara i robię sobie mini głodówkę, a to znaczy że tylko soki ananasowe i jabłkowe i te same owoce. Nić więcej. Nawet INKI dziś nie będzie.  Ale może to też dlatego że mamy Środę Popielcową, wiec poszczę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Teraz myk do Was i trochę odprężenia mnie czeka..  Ocho, już mi w brzuchu burczy…  Hihi,  a gdzie koniec dnia. Właśnie stwierdzam że mam lepszy humor i to na pewno.

24 lutego 2009 , Komentarze (12)

Wczoraj „PLUCHA”, a pod wieczór znowu śnieg, dzisiaj jeszcze gorsza „PLUCHA”, ale mam nadzieję ze śniegu już nie zobaczę. Naprawdę mam dość zimy…

Dieta prawie zachowana, ale znowu ćwiczeń brak… Ale ja jestem przewrotowiec… Wczoraj miałam dostać @ i czekam.. Jakoś nie mam natchnienia do pisania dziś, zresztą coś mi humorek nie dopisuje, a energii brak…

Zrobiłam porządek w pamiętniku, usunęłam kilku „znajomych”, którzy mimo to że są nadal na Vitalii to się do mnie w tym roku nie odezwali, mimo to ze komentuję prawie każdy wpis, to samo zrobiłam w ulubionych pamiętnikach. Mam jeszcze kilka osób na „czarnej liście”, ale ich nie ma od kilku tygodni z jakiegoś powodu, wiec na razie sobie są. Zobaczymy jak długo…

Mam naprawdę gorszy dzień, wiec nie smucę. Buziaki i lepszego humorku wszystkim.

23 lutego 2009 , Komentarze (13)


Witam poniedziałkowo!

Jak  weekend Wam minął? U mnie było ok. Dieta utrzymana i UWAGA, UWAGA : była ostra jazda na rowerku… A dokładniej to znaczy że w sobotę przejechałam 1x100 min (60km, 900kcal), a w niedzielę  1x55 min. I 1x70 min (75km/1100kcal). Razem 135km i jeszcze 100 brzuszków… Yupiiiii!!!!! Może wróciłam na właściwe tory…..??? Zobaczymy. Waga przez ten cały okres sobie skacze, raz w górę raz w dół i nie spodziewam się rewelacyjnych efektów… Ale trwam i trwać będę.

Oj, chyba odwilż się szykuje, bo cały marsz do pracy chlapało mi spod butów. A to zanczy że od wczesnego ranko temperatura musi być dodatnia. Na pewno taka była przez całą noc, bo śnieg topnieje w oczach…

Ten tydzień mam na 6.00 do pracy, wiec będę miała dużo czasu dla Was... Buziaki moje kochane, bardzo Wam dziękuje za wsparcie i za przemiłe słowa… To co ? INECZKA jest więc czas pozaglądać co u Was. Życzę dużo słońca, 

może w końcu do nas zajrzy…


20 lutego 2009 , Komentarze (17)

Tłusty czwartek, tłusty czwartek i już po tłustym czwartku. I bardzo dobrze, fakt jest taki że nie skusiłam się na nic, ani pączki, ani faworki, ani nic innego mnie nie pokonało. Co ja też piszę? Jakie: „pokonało”… Przecież nawet za bardzo to nie stanęli ze mną do walki.

Nadal dietkowo, chociaż nadprogramowo zjadłam ogórki kwaszone, a ćwiczenia bez zmian…  Czyli barka ćwiczeń. Mam nadzieję że przyjdzie na nie czas.  Za tydzień ważenie i zobaczymy co z tego wyniknie..

Dziś jak zwykle dużo pracy i mało czasu dla Was, ale wpisy nadrobiłam. Teraz tylko cofam się w czytaniu do ok. 14.00 dnia poprzedniego…

Dobrze Słonka Inkę już mam wiec czas pozaglądać do Was…

18 lutego 2009 , Komentarze (14)

Nie robię dzisiaj nowego wpisu bo jak zwykle nie mam czasu. Ale pamietam o Was i zaglądam. Tłusty czwartek traktuje mnie łągodnie, nie kuszą mnie pączki, faworki, rogaliki itp... Ani troszkę... Buziaki. Dużo siły dla mniej wytrwałych i gratulacje dla bardzo silnych...






Witajcie Aniołki!

Przepraszam Was za przedwczoraj, najpierw piszę że czas na to aby pozaglądać co u Was słychać, a potem tego nie robię. Jak tylko zaczęłam przeglądać Wasze pamiętniki to zaraz coś wypadło w pracy i musiałam się tym zająć. Wczoraj na Vitalii byłam 3 minuty i znowu to samo, nawet wpisu nie zrobiłam. Cholercia dużo pracy i mało czasu dla Was. Jak mam czas w weekend brak dostępu do sieci i takie błędne koło. Ale coś wymyślę i jakoś ten czas podzielę.

Z dietą jest ok. nawał pracy mi w tym pomaga i to bardzo. Gorzej jest z ćwiczeniami, ale pocieszam się tym że nadal chodzę wszędzie na nogach, a po takim wielkim śniegu to nie lada wyczyn, hi hi.

Za półtora tygodnia ważenie i mam nadzieję że znowu spadek zaliczę, oj bardzo tego chcę?

Dobrze koniec na dzisiaj rozpisywania się bo znowu braknie mi czasu dla Was?. Buziaczki i duuuuużo słoneczka życzę.

16 lutego 2009 , Komentarze (10)

Witajcie Słonka!

Ale strasznie dosypało białym puchem… Tyle śniegu dawno nie widziałam. Dobrze chociaż, że jest dość ciepło. Piękna zima w tym roku, ale już się zaczyna za długo przeciągać.

Imprezka się udała było bardzo przyjemnie. A w sobotę rano waga mniej pokazała niż w piątek. Już nie rozumiem jak to działa…

Od dziś znowu ścisła dieta. Skopiowałam sobie prawie całą 3-miesięczną dietkę z Vitalii. Przeanalizowałam i podzieliłam na to co smakowało i co nie. Teraz po prostu wybieram na śniadanie to na co mam ochotę i tak z wszystkimi posiłkami. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Muszę w końcu wrócić do ćwiczeń i to systematycznych ćwiczeń…  Na razie staram się wszędzie chodzić a nie jeździć…

Teraz pozaglądam jak u Was po weekendzie… Mam nadzieję że był przepiękny…

13 lutego 2009 , Komentarze (15)

Witam Piątkowo!

No i cóż? Już koniec tygodnia i znowu odpoczynek. Cieszę się bardzo bo zacznie się tydzień w którym jeżdżę do pracy na 8.00, a nie na 6.00. Jestem śpioch i już… Ten tydzień był taki luźny jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia. Ale od soboty, albo od niedzieli biorę się ostro za siebie. Nie od dziś bo mam gości i imprezkę, a jedzonko będzie rozmaite. Starałam się robić je lekkie, ale fakt jest faktem że co za dużo to niezdrowo i tych ilości się boję…

Ważenie zostawiam w piątek i najbliższe wypada 20 lutego, ale nie będzie to pełny tydzień. Wiec zważę się tydzień później tzn. 27 lutego.

Jeszcze muszę zdać mieszkanie. Jak się uda to może dziś mimo to że mam je do niedzieli. Rybki w końcu przewiozłam wczoraj i to już naprawdę wszystko.

Aha, zapomniałabym: Dziś obudziłam się ze strasznym bólem gardła, więc na razie jestem na herbatce i tabletkach do ssania. Cholercia byle by do wieczora nic się nie rozwinęło, bo co będzie z imprezką…

Buziaczki i Słonecznego w końcu weekendu życzę Wam wszystkim. Dziękuje że zawsze mogę na Was liczyć!!!


Wszystkim zakochanym życzę DUUUUUŻO miłości!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.