..no jestem..na wadze tak jak bylo..jakies...64,63...nie wiem ..nie licze..w kazdym razie w normie...Nie jestem na diecie..ale uwazam co jem...
a tak wogole to sie chcialam odezwac ze ZYJE!!!!Buzki;****
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (4)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 33474 |
Komentarzy: | 149 |
Założony: | 8 maja 2008 |
Ostatni wpis: | 24 września 2015 |
kobieta, 44 lat, Rzeszów
170 cm, 104.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
..no jestem..na wadze tak jak bylo..jakies...64,63...nie wiem ..nie licze..w kazdym razie w normie...Nie jestem na diecie..ale uwazam co jem...
a tak wogole to sie chcialam odezwac ze ZYJE!!!!Buzki;****
..
Ostatnio sie troche wkurzyłam na to wszystko...(o diiieety codzi itd..i ble ble ble..)
ale juz sie przeprosiłam i jestem! co umnie?daje rade..to co zwykle
-cwicze regularnie..
-regularnie tancze..
-czasem jem czekolade i pizze no bo dlaczego by nie..
waga w normie ..raz 62kg a raz 64 zalezy co jem..ale nie rosnie od 2 lat juz w miare stabilnie ..wiec uwazam to i tak za Sukces- jakis tam swoj sukces..
czasem jem chleb..ale to czasem -generalnie to nie lubie chcleba..
nie pamietam kiedy jadlam bulke jakas..a zreszta co tu pisac..
mozna jesc..pewno..ale miski maja to do siebie ze jak zjedza to przytyja..
ja owszem jem i ciasta i czekolady i pizze ale tez dzien w dzien spalam przez godzine to co zjem..wiec to nie jest takie fajne niestety;( ale trzeba jakos z tym zyc..
a ciekawa jestem jak u Was swiat wyglada po diecie?
czy wrociłyyscie do starych nawykow ?czy raczej trzymacie wage i sie kontrolujecie?
czy jecie wszystko tak jak kiedys i nie tyjecie ? czy faktycznie uwazacie?
bo mnie najbardziej wkurza ta kontrola przez całe juz chyba zycie...no niestety:(
i po tancach;( nadwyrezylam chyba sciegno...ale to nic robie sobie za to brzuszki...
czasem mnie te cale diety naprawde wkurzaja!!!po cholere to wszystko...trzeaba cwiczyc..dzien w dzien klasc sie na dywan..(ja juz 2 lata czołgam sie dzien w dzien po dywanie)....a jak nie na dywan to trzeba pamietac o wymachach...trzeba patrzyc na to co sie je....i ble..ble..ble..
.Ja po 2 latach mam tego serdecznie dosc! Nie to ze sie roztyje bo sie nie roztyje-za duzo mnie to wszystko kosztowalo!!!! ale...szlag mnie na to wszystko trafia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ide stad...i nie wiem kiedy wroce...
pisalam poczte...hm..i naszly mnie przemyslenia..
2 raz nie zdecydowalabym sie na diete!!!! To tak szczerze z reka na sercu!!!!
Nigdy!!! bo to jest zbyt ciezkie..a potem nic tylko czlowiek sie pilnuje..!!!Bo prawda jest taka,że trzeba sie pilnowac...no niestety,,taka budowa..i nic sie na to nie poradzi..schudnac to 1-a potem utrzymac wage to 2...Szkoda mi teraz tego wszytskiego zmarnowac...po latach juz..(bo to juz 2 lata bedzie...jak mi sie udalo)..ale czlowiek z nadwaga pilnuje sie przez cale zycie..;( i to jest smutne;(((...
noo ale dzis tyle moich przemyslen..ide potanczyc...-waga w normie..tzn chudne bo widze ze jest mniej niz bylo...-fajki bez zmian..(kiedys pewno przyjdzie i na to odpowiednia pora)..
Buzki***
...
a u mnie oki..tzn jest dobrze!z dieta sobie radze od szczepana zszedl 1 klocek..i git!
gorzej z fajami..no niestety:(..kiedys myslalam ze dieta to paranoja..a teraz mysle ze dieta przy tych fajach to pryszcz..pale dalej..a jak..i gdzie to moje slovo..glody nikotynowe sa straszne!!!!duzoooo gorsze niz te na jedzenie 10000 razy gorsze!!!!i sama nie poradze..tzn wiem ze sama dla siebie fajek nie dam rady rzucic...no nie dam...;(
jak sie odchudzalam robilam to po czesci dla siebie a po 2 bo sie ZAKOCHALAM!!!i chcalam ładnie wygladac...po czasie okazalo sie ze ..na przekor temu co sadzilam..moj ideal faceta stwierdzil..ze lubi puszyste babki:)))i teaz kazuje mi przytyc;)) ..tyle ze ja Teraz nie chce tyc -wiec to co jest- musi mu starczac:)))
moj ideal faceta nie pali!!!-i ok..machnie reka..pale..to pale..ale moglabym w sumie rzucic..i w sume PEWNO ZE CHCE!!! DALAM MU SLOVO...(i moje slovo dane rok temu w kwietniu..realizuje sie..ale to jeszcze nie to)..;(((
Prawda jest taka ze od tamtego roku od kwietnia z fajami zrobilam sporooooo..ale nie udalo mi sie je calkiem zlikwidowac..;(( a ja jestem taka ze jak komus cos obiecam to raczej slova dotrzymuje..a JEMU!!!! OBIECALAM!!!! ze kiedys te faje rzuce!!! robie co moge..ale niestety;(((z dieta sobie poradzilam ale z tym nie...i czesto zastanawiam sie co dalej..i czy kttoregos dnia starczy mi na tyle sil..
Nie umiem sobie powiedziec DOSC NIE PALE-BO MAM CHOLERNE GŁODY NIKOTYNOWE!!! ALE TO MOWEIE WAM CHOLERNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!a zreszta co ja sie bede uzalac..Mysle ze ktoregos dnia bedzie bardzo Mocna Motywacja..nie wiem..ciaza..dziecko...to Mnie Zmotywuje!!!!
A moze macie jakis sposoby jak rzucic fajki????????Plastry stosowalam sa oki..ale nie spowodowaly konca palenia -natomst ograniczyly ilosc wypalanych fajek-wiec palaczom osobiscie polecam plasterki!!!ale to nie metoda na rzucenie fajek...;(
co zrobic zeby sie chcialo jak sie nie chce
ojjj bozie bozie..cio to zlobic zieby mi sie chcialo jak mi sie nie chcie...;))))))))))
zebym ja tak wiedziala ze juz nie przytyje ani cm wiecej..to ja bym ta wage teraz zostawila...i wyprofilowala sobie brzusiu tylko...no ale kto to wie czy mi sie wiecej nie prrzytyje..;/jak tyleeee sie nie ruszalam...
dla jednego to moze i duzo..ale dla mnie..moglo by od bidy zostac..tylko kto mi da gwarancje ze juz nie rprzytyje??;/No wlasnie! sama sobie musze dac gwarancje...wiec pora na RUCHY..ale bozie bozie..bozie...jak mi sie nie chce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a jutro wazny dzien nie dosc ze zrzucam klocki..to jeszcze fajki..i ja nie wiem co to bedzie...;///
ok ide na RUCHYYY-NO MUSZEEEE;(((((((((
a ja WSZYSTKIM ŻYCZE W TM NOWYM ROKU TYLKO ZDROWIA!!!! I NICZEGO WIECEJ..!!!!
ZEBYŚMY BYŁY PIEKNE,MŁODE..POWABNE..I...NAJ NAJ NAJ-NAJ...SEXYY:)))
a co u mnie..hmm..grunt ze juz moge sie ruszać..to dla mie bardzo ważne!!!od szczepana tancze..tancze..i tancze.....przetnczylam caly sylvek...ale nad ranem namacalam sobie guza na glowie;(iiiiiii.. caly nowy rok sie martwilam...ze to uraz po wypadku...dzisiaj zobaczylam wielka SLIWE ..wiec chyba sie z kims bucłam..na tego sylvka..no nie wazne! w kazdym razie..jestem cała i zdrowa!!!;)))))
waga pewno i tak nie bedzie szybko schodzic bo gdzież by...ale kiedys tam zacznie spadac w dol...i pewno kiedys tam spadnie..jakoś sie tym specjalnie nie martwie!!!wazne zeby sie dobrze czuc we wlasnej skorze..
a teraz spowiedz..sylvek..no jasne duzoo picia..nie licze nawet tego...
wczoraj nie jadlam nic bo nie mialam sily ruszac szczeką:))
dzisiaj obiad ..i wg.mojej koncepcji juz sprawdzonej..-to bedzie wszystko na dzisiaj.... ruszalam sie juz 1h..wieczorkiem sprobuje wg.rad kolezanki napinac brzuszek..-bo brzuszkow mi tez jeszcze nie wolno;((..i co jeszcze moge zrobic dla siebie?
-rzucic fajki...NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
ale to ostatecznie od poniedzialku! moze sie uda...jakos nie umiem tak jak z dietka..raz dwa..i juz zaczynamy..tylko z tymi fajkami to duzoooo gadam a malo robie;(( wkurzam sie tylko na siebie...chyba nie mam silnej woli;((((
ale trudno-dam rade..musze i z nimi sobie poradzic..bo dietka to sie uz nie przejmuje...waga i tak kiedys sobie zleci...tylko trzeba byc cierpliwym i tyle!
no to buzki***
..GRUBASY WALCZA Z WAGA PRZEZ CAŁE ZYCIE!!!!
...a to jeszcze Ja...powracam ze swoimi przemysleniami...
Grubasy walczą z wagą przez całe życie!!!!
Tak Tak..całe biedne nasze życie...;((( wydaje mi się ze to wszystko zależy od budowy ciała jaką ktoś posiada....dla mnie koszmarem jest OPONA!..
Dzisiaj wlasnie odkryłam stare zdjecie..ale za to jak dokładnie uwidacznia wszystkie fałdki..
NIGDY WIECEJ TEGO!!!!
nspisze jeszcze zeby pamietac co dzis jadlam...
a)obiad-1 kromusia chlebusia+kawalek wiejskiej kielbaski:)
b)obiad-racuszki z jablkami sztuk..moze 4..moze 5..nie pamietam..
ruch..okolo 1h..