Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Poki oddycham - walcze!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20176
Komentarzy: 167
Założony: 27 lipca 2008
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mery1988

kobieta, 36 lat,

168 cm, 79.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Śniadanie:

- 2 tosty z opiekacza z Nutellą (biały chleb tiger)

2 Śniadanie:

- Kanapka składana z Almette sałatą i szynką

-jabłko

Lunch:

-  Kanapka składana z Almette sałatą i szynką

- mozarella i pomidory

Przekąska:

- jabłko

- Kawa Latte Costa mała

Kolacja:

Ryż z ważywami na jogurcie

Zdaje się, że to tyle, tylko nie mam pojęcia ile to w sumie kalorii? Jak wy to liczycie:(

 

3 maja 2012 , Komentarze (6)

Nowy wpis, nowy Dzień, nowe podejście.

Idzie lepiej, choć łatwo nie jest. Dziwne, że ostatnie dwa dni waga szła w górę mimo basenu i diety, ale dzisiaj wygląda na to, że jest ok już. Jakąś nadzieję tam mam, że się tym razem uda, najgorsze jak raz sobie na coś pozwolę i zaczynam jeść. Tego zrobić nie wolno. I bardzo lekka kolacja na wieczór robi na prawdę dużo. Mam nadzieję, że nie umrę z głodu na basenie dzisiaj i dopiero jak wrócę do domku, zjem małą kolację i tyle:) Będzie ok:) Ciągle tylko myślę co zrobić odstawić tabletki na parę miesięcy czy nie. Boje się, że coś się pokiełbasi na nasz ślub i podróż poślubną:( 

30 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Dieta Vitalii wygasła a ja nie wykupiłam nowej, bo prawię z niej nie korzystałam- taka prawda. Chyba podświadoma chęć usystematyzowania czegoś mnie nakłoniła do zakupu ale nie jestem taka systematyczna, nie umiem działać jak w zegarku i nic z tego. Już nie wiem co robić. Dalej tylko 68kg i nic w dół. Za 3 tygodnie jadę do domu i bardzo chciałam dobrze wyglądać, liczyłam na 65kg i nic. Chodzę na siłownię i basen ale jak przychodzi słaba chwila- zbyt często w ciągu jednego dnia- to nie umiem się oprzeć. Wyglądą na to, że ktoś z moją tendencją do tycia nie może sobie pozwalać tak jak inni. A tu przychodzę po pracy do domu a mój Kochany mówi: zjemy sobie kurczaka z frytkami na kolację? No i ja oczywście już nie umiem odmówić. I  co z tego, że kurczak z folii ani grama tłuszczu a frytki z piekarnika zamiast oleju to i tak za dużo dla mnie na wieczór. A jeśli w domu są chipsy czy ciastka to nie umiem się oprzeć. Może to zabrzmi brutalnie ale mój facet wpływa na to, jak wygląda moja dieta. Bo jemu przecież zakazć jeść nie mogę a kiedy on kupuje takie pyszności ja nie umiem się oprzeć ani troszkę. Pomijam już fakt, że do ślubu zostało mi 4 miesiące:( Dziewczyny pomóżcie! Co robić:( I do tego ten mój problem tabletek. Może od nich też tak nie mogę schudnąć anty nie działą dobrze wiem, ale chcę je jeść jak na razie, z wiadomych przyczyn i do tego boję się, że jak odstawię to oczywiście będę mieć okres w dniu ślubu znająć moje szczęście. Już nic nie wiem. Jestem załaama choć dzisiaj dobrze mi idzie, zdrowo jem od rana i zaraz wychodzę na basen, więc po powrocie do domku postaram się zjeść coś na prawdę lekkiego i mało kalorycznego. Proszę pomóżcie!:(

4 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Witam:)

Po wizycie w siłowni i godzinnym spotkaniu z trenerem wczoraj nie czuję nóg. Nie mogę siąść;) Heh i co lepsze, nie był to wcale godzinny wycisk a 10 minut ćwiczeń, ale jakich!:) I okazało się, że w 10 minut robie więcej niż w 40 minut tego co ćwiczyłam do tej pory sama. No czas się brać za siebie jak należy. Szkoda tylko, ze 5 takich cotygodniowych sesji z trenerem kosztuje aż £150 to za dużo. Ale wiem co powinnam robić i w jakim kierunku iść.

Nowy postanowiony cel- NIE WAŻĘ SIĘ CODZIENNIE! :)

A Wam jak idzie?:)

3 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

No i musiało się walnąć:( Załamanie i brak chęci. Jakoś przestałam wierzyć, że kiedykolwiek te 8 kg w dół się spełni. Zawsze taka byłam i będę. :( Heh nie mam siły:(

28 marca 2012 , Komentarze (5)

Dzisiaj dzień postanowiony z wykorzystaniem diety 100%:) Tak więc kanapeczki (deski) z jajkiem i ziołami + owoc zaliczone, pół godziny temu owoc a teraz w brzuszku burczy i czekam do przerwy na lunch:) Zupka z kurczakiem już przygotowana tylko odgrzać mniam mniam:) Jednyne co zawalam z dietą to kawa. Nie umiem jej nie pić, ale spóbuję zacząć pić zieloną herbatkę.... :) Nastawienie pozytywne jak najbardziej.

Motywuje mnie mój zakład z narzeczonym... On nie je słodyczy ciast i chipsów i ma z tym wytrzymać miesiąc (chudzielec jeden) a ja do 27 kwietnia będę ważyć 64 kg!:) Tak więc motywacjo w ruch bo mam 4 tyg na 4 kilo i Święta po drodze a także urodzinową imprezę kolegi w piątek i urodziny mojego Misiaka 15 kwietnia:) Ho ho brzmi groźnie. Ale damy radę dziewczyny!  

27 marca 2012 , Komentarze (2)

8 kilo do celu nie brzmi aż tak ztrasznie gdy rozbije się to na małe kroczki prawda?:)

17 marca 2012 , Komentarze (2)

Dzień generalnie udany....

Może nie bylo 100% trzymania diety ale zaliczony jako pozytywny. Dopiero jutro dostanę dietę i zamierzam zacząć z pełną parą:) hej!

16 marca 2012 , Komentarze (4)

Czasami trudno jest się przyznać....

... Po raz kolejny wchodzę na drogę walki z własną wagą. Moje poprzednie sukcesy (z 76 kg na 66kg) są dowodem na to, że się da, ale i na to, że mało jeszcze mam samodyscypliny i zapracia w sobie. Tego muszę się nauczyć w tej drodze. Nie dieta... a nauka zdrowego trybu zycia, który może nie do końca był moim stylem w ostatnich latach.

Czas płynie a za 6 miesięcy tej najważniejszy dzień w życiu - Ślub:) To chyba wystarczająco dobra motywacja do tego, by zmienić nawyki żywieniowe i ruszyć się na siłownię czy basen. Dać sobie szanse.... I choć mimo, iż suknia ślubna jest przepiękna i czuję się w niej jak we własnej skórze mimo swojej wagi, zrzucone 9 kg doda mi poczucia pewności.

A propo ruszania tyłka- zaczęłam już od początku stycznia się ruszać. Więc siłownia na przemian z basenem 3 razy w tygodniu. Dietę też staram się na prawdę trzymać, ale jakoś słabo mi idze tylko jakieś 2-3 kg w dół więc teraz ważę 69. Nie wiem czy idzie tak słabo, bo tylko mi się wydaje, że trzymam dietę czy to jakiś inny powód. Dlatego też podjęłam decyzje o wykupieniu diety, może to pomoże mi się usystematyzować, zmobilizować do działania. Wierzę, że skoro tyle osób na Vitalii dają radę, to i ja dam i do czerwca będę ważyć już tylko 60 kg prawda?:)

6 kwietnia 2011 , Skomentuj

Kiedy załkładałam konto na Vitalii ponad 3 lata temu ważyłam 76 kilo. Schudłam 10 kilo, ale niestety pokusy i pyszności dodawały mi w tym długim okresie około 3 kilo, a ja z tą wagą wciąż walcząc nigdy nie pozwoliłam sobie, żeby ważyć ponad 70 kilo. Teraz zamierzam osiągnąc nowy sukces, bo widzę, jak przyjemne jest być szczuplejszym i zadowolonym z ładnej figury. Każdy kilogram trzeba zrzucać w pocie czoła, ale co najważniejsze, to nie ma być dieta!!!!! Trzeba nauczyć się nawyków żywieniowych, wprowadzać je i starać się ich pilnować, by nie osiągnąc po roku wagi sprzed odchudzania. A to jest najtrudniejsze.

Dzisiaj zaczynam z pełną motywacją do działania.

Na początek dnia kawka z mekiem i omlet na otrębach przennych:)

 

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.