Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Groteska07

kobieta, 39 lat, Lublin

158 cm, 52.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji stanę się laską niesamowitą;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

Jeżeli kiedykolwiek znowu się zapuszczę i zechcę być gruba, to strzelę się po łapkach. Ile rzeczy tracimy w życiu przez własne ograniczenia? Przez strach, przez kompleksy, brak odwagi?

Nie wiem ile już schudłam, ale jestem pewna, że coś tam spadło. Codziennie rano oglądam się w lustrze i mówię sobie (trochę na wyrost;d) "Ale super chudniesz Magda, brawo dla Ciebie, że walczysz o swoje marzenia!" Bo to są marzenia! Jestem jakoś tam spełnioną kobietą, ale waga bardzo mnie ogranicza. Chcę więcej podróżować, a zawsze sobie myślę: tragicznie wyglądam w bikini/ na wyjeździe będą same szczupłe laski, jak będę prezentowała się na ich tle?/co za wstyd tak się pokazać.

Wiosna i lato to co roku dla mnie tragedia, bo jestem jednym wielkim kompleksem. Przyrzekłam sobie, że w tym roku tak nie będzie! Więc wizualizuje sobie siebie: szczęśliwą, pełną wewnętrznej siły, świadomą i szczupłą :)

Dotychczasowe skutki WO:

-poprawa cery

-mega poprawa przemiany materii (jest wow!)

-szczuplejsza twarz i dłonie

-brak bólu stawów 

Nie mogę doczekać się ważenia i nowej siebie :)

21 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Chciałabym już zobaczyć siebie chudą. Takie mam marzenie. Raz, w dorosłym życiu zdarzyło mi się być lekko już fit. Ważyłam wtedy 62 kg, a i tak siebie nie znosiłam. Dziś jak patrzę na tamte zdjęcia... wow. Pomyśleć, że było to zaledwie 2 lata temu po WO. 
Dziś chcę podejść do tego bardziej świadomie. Nie chodzi o wyleczenie ciała, ale i ducha. Jako była bulimiczka, ze sporadycznymi napadami byłej choroby, muszę zadbać,bym po drodze się nie zgubiła.

Nie wiem ile ważę, ale mam nadzieję, że mnie ubywa;d Dziś popatrzyłam tak przypadkiem na moje dłonie i wydaje mi się, że są szczuplejsze... a może mi się wydaje? Patrzę też na buźkę... Jest wygładzona, zero wyprysków, w zasadzie mam wrażenie, że robi się młodsza;d

A ciało? Sama nie wiem... Do toalety biegam bardzo często, więc już przez samo to powinnam chudnąć;d ale jakoś nie mam przekonania, nie ma takiego wow. 
W sb się ważę i mam nadzieję, że da mi to jeszcze większego kopa;)

20 kwietnia 2015 , Skomentuj

O to minął tydzień halucynogennej diety WO. Oprócz alkoholu (wiem, biczuję się;/) bez wpadek. Nawet kawy nie piłam (oklaski). Zaczynam być bardziej świadoma siebie, mam takie wyraźne sny, że wow! Cera coraz ładniejsza, przemiana materii MARZENIE, zero ciągotek do innych rzeczy (poza używkami niestety) i w ogóle jest super;) tylko mogłabym ćwiczyć, a ćwiczę mało, ale po całym dniu pracy mi się zwyczajnie nie chce;d 
Planowałam 2 tyg diety na próbę, ale już wiem, że wytrwam więcej. Ciekawe jak wagowo, na razie nie mam jak się zważyć, ale czuję, ze jest mniej;]

17 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Jest dobrze, kocham tę dietę!

15 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

To jest dieta halucynogenna. Serio. Czuję się jak naćpana (choć nigdy nie byłam, ale tak to sobie wyobrażam), ale czuję też, że już chudnę :D 
Nie mam wagi i to jest najlepsze, dam się zaskoczyć ;D
Magdo, wytrwaj plis!
Mam nową motywację. Ponieważ nie mamy szans na wolną majówkę, chcemy z M. zrobić sobie urlop pod koniec maja i pojechać nad morze. Jak nie zejdę poniżej 65 nie jadę! Więc weź się za siebie mała, bo będziesz potem płakała;] 

13 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Byłam dziś rano u fryzjera. Miałam podciąć końcówki i ożywić kolor, ale okazało się, że włosy zniszczone i najlepiej dla nich będzie aby ciachnąć z 5 cm. Wahałam się, ale zmiana jest total! Do tego z ciemnej czekolady zrobiłam się lekko ruda :D szaaał!
Wyszłam po 10 od fryzjera, pędząc do pracy przypomniałam sobie słowa Coco Chanel:
"Kiedy kobieta obcina włosy, wkrótce zmieni swoje życie!". 

Zaszłam do sklepu po śniadanie, kupiłam jabłko, pomidora i ogórka. Tak, pora wrócić do dr Dąbrowskiej! Ta dieta już raz odmieniła moje życie, czas powtórzyć ten spektakularny sukces;)

Nie chcę chwalić dnia przed zachodem, ale chyba wreszcie (po wielu miesiącach przekonywania siebie, że czas najwyższy wrócić do diety warzywno - owocowej) dojrzałam do tej decyzji i wierzę, że wkręcę się pięknie w dietkę:)
Chcę nie tylko schudnąć, ale podleczyć troszkę wrzody, kiedy byłam na wo rok temu, ta dieta przyniosła mi mega ulgę! No i chcę się oczyścić z tych śmieci wszystkich;>

Cel wagowy jest już bardziej odległy;]
Ważę ok 70 kg, marzę o 55, czyli 15 kg do zrzutu ;]
Daję sobie na to 2,5 miesiąca. Chcę powitać tegoroczne wakacje w rozmiarze 38 :)


Dwie najtrudniejsze rzeczy podczas odchudzania? ZACZĄĆ i UTRZYMAĆ EFEKT.

Ja już zaczęłam i mam nadzieję, że nie odpuszczę;)

Cel 1: wytrwać na WO do końca kwietnia tj. 18 dni. A potem zobaczymy co dalej :)

13 marca 2015 , Komentarze (1)

16-22 dieta dr Dąbrowskiej, chodzi mi o oczyszczenie po rocznym faszerowaniu się chemią (leki, leki, leki). Być może będzie to wstęp do dalszego trwania w WO, może po prostu do racjonalnego żywienia, zobaczymy.

Trzymajcie kciuki!

4 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Doszłam do smutnego wniosku: pełnię szczęścia w życiu osiągnę, gdy będę zadowolona z mojego ciała. Póki co, mam wrażenie, że dusza w nim gnije... Patrzę w lustro i myślę: ja tak nie wyglądam! Co to za pulpecik? Ostatnio nie robiłam nic, by to zmienić. Ostatnio żyłam sobą wewnętrznie i choć ustabilizowałam co nieco moje myśli, to zaniedbałam ciało.

Nie chodzi o to, że nowy rok, że jakieś postanowienia. Chcę jednak coś zmienić w swoim życiu, bo nie jestem szczęśliwa. Dlaczego? Bo jestem bardzo gruba, nie mam kondycji i nie lubię siebie. Przeszkadzam sama sobie, więc pora wziąć się do roboty. Najgorszy jest fakt, że nie mam motywacji i nie umiem chyba już się odchudzać... Kiedyś ciągle byłam na diecie, ćwiczyłam, nic z tego nie wynikało, więc pozwoliłam sobie tyć...

Dość~! Ogłaszam Grotesko, że na święta BN 2015 będziesz ważyła 52 kg. Czy 18 kg w rok to dużo? 

Póki co, cel nr 1: 65 kg do 1 lutego!

25 września 2014 , Komentarze (3)

Cześć, chciałam tylko powiedzieć, że odwaliło mi totalnie. Ważę już prawie 70, stoję na wadzę i takich cyfr nie widziałam bardzo dawno! Ale nie potrafię się ogarnąć. Zamieniam się w małą kuleczkę, a nic z tym nie robię;/ zero kondycji, zero ruchu, zero diety.

Czy jest tu ktoś, kto miał podobny problem? Ja zasze bardzo swoją wagę przeżywałam i bardzo dbałam o wygląd, a teraz chowam się w wielkich swetrach, rozpinam marynarkę i udaję, że wszytsko jest okej;/ a nie jest! Dawno nie byłam tak zaniedbana, serio;/

I nie wiem czy umiem sobie pomóc... Potrzebuję jakiegoś kopa, bo zaraz obudzę się z otyłością;//////////////

20 lipca 2014 , Komentarze (7)

Poradziłam sobie nieco z bulimią i z kompulsywnym jedzeniem. Kosztowało mnie to wiele nerwów, łez... porażek po drodze, ale w końcu wyszłam na prostą:) Odstawiłam psychotropy, wyszłam do ludzi, jest dobrze:)

I teraz gdy znowu jestem silna czas na mądrą dietę i ćwiczenia. Rozwaliłam sobie trochę żołądek i mam zapalenie błony śluzowej, dlatego trzeba go trochę podleczyć. Jutro startuję z dietą dr Dąbrowskiej. Przeszłam raz 6 tygodni i czułam się NAJLEPIEJ NA ŚWIECIE. Chcę znowu to poczuć! Do tego ćwiczenia i będę laseczka :D

Może ktoś chce się przyłączyć?:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.