- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (15)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 33386 |
Komentarzy: | 380 |
Założony: | 2 listopada 2011 |
Ostatni wpis: | 5 kwietnia 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Już mi lepiej...nigdzie nie jadę, nawet jak gościu zadzwoni, niech spada.
Ja tu sobie sama "cóś" wykombinuję. Z Anią dalej chodzimy, choć teraz jej nie będzie:(będę sama musiała się motywować:)
Waga wariuje, wahania ok. 2 kg, bez jakiegokolwiek sensu. Pomierzyłam dziś za to obwody, O ZGROZO!!!jaka jestem Big Baba:)zawsze byłam, choć troszkę mniej BIG:)
Jak zwykle, jak się na coś nastawię, napalę, zdecyduję...to dupa wyjdzie. Od soboty miałam być na tygodniowym pobycie nad morzem-kijki, ćwiczenia, dieta...tydzień dla mnie. I ...pan mnie olał, miał oddzwonić, nie ma miejsc:(Jakaś grupa się zaanonsowała i ...klops. A taki miałam plan, k....tydzień nad morzem, sama, miało być tak pięknie:(
Tak czy inaczej działam sama. Jeszcze ponad tydzień urlopu, trzeba to wykorzystać!!!
Całkiem pozytywnie dzień się zaczął, pierwszy dzień urlopu. Tak więc zrobiłam pranie, ugotowałam zupinkę na obiadek, zdążyłam wywiesić owo prańsko, poodkurzać, zmyć podłogi i...pojechać do pracy. Tak, tak...praca na kontrakcie ma to do siebie, że albo masz zastępstwo, albo Ci nie płacą. Dziś nie miałam podmianki, więc bardziej opłacało mi się pojechać na 2godz., przyjąć 3 pacjentów...i odebrać wypowiedzenie:( Zaj....początek urlopu. Na szczęście to tylko dopełnienie tego co i tak musiało się stać. Fizykoterapia w mojej przychodni umierała od paru lat, aż wreszcie...padła. Spoko, pozostało mi jeszcze 3/4 etatu, więc nadal pracuję. W najgorszo-lepszym przypadku będę pracować od 7ej do 12.30. Znajdę więcej czasu dla dzieci i siebie także. Zobaczymy co czas pokaże. Do końca września mam czas.
Może łatwiej zorganizuję sobie jakieś wcześniejsze treningi???
Może w innych godzinach będę masować???
Mam świetny fach w rękach...mhmmm...i skromna jestem do tego:)))
W nosie, jak mają być zmiany to będą.
Wieczorkiem byłam na kijkach, o ćwiczeniach nie wspomnę. Ania jest świetna, powinna na poważnie zająć się treningiem personalnym-taki kapo na wesoło:) Na dodatek motywuje i opieprza jak trzeba:) 7,4km pogoniłyśmy, 800cal spalonych, czego chcieć więcej?
Fajna niedziela nad morzem:)tylko k...trasa beznadziejna. Dojechaliśmy, wytaplaliśmy dupska w słonej wodzie i ...fotki mówią same za siebie. Jest nad czym pracować:)
Mam porównanie sprzed Karolci, oj lepiej było:(jakieś 15kg:(
Tylko strój ten sam, tak rzadko noszony:)hi,hi,hi:)
Rano kijki,byłyśmy we cztery, więc Ania nam stacyjny trening zapodała. I brzuszki, i udka, i pośladeczki, ach...już czuję jak się unoszą. Wpadłam do domu w południe, prysznic, zmiana sprzętu i...dawaj małą na rower i na działeczkę. 8km w jedną stronę. Tam się troszkę poobijałam, bo w planach jeszcze był aerobik...Dałam sobie jednak spokój. Jak na jeden dzień wystarczy, aż nadto:)
Jeszcze dwa dni do pracy:(w końcu urlop:)planów żadnych niby nie mam.Jak się uda jedna rzeczto dam Wam znać, oczywiście, ale na razie "cicho-sza":)
Hardcorowo-rowerowo!!!!Wycieczka rowerowa z dziećmi i mężem, można powiedzieć całkiem udana...tak mi się przynajmniej wydaje. Synuś zdecydowanie jest zdania odmiennego, ale jemu ostatnio poza kompem nic się nie podoba.
W połowie trasy zostawiłam ich i pojechałam na spinning. Mam już takie trzaski, cóż...potrzebowałam odskoczni po dość męczącym psychicznie dniu pracy.
Teraz padam na ryjek, idę umyć "zobki" z niunią i...spać!!!
Pobiegałam w sobotę, fakt, długa przerwa, ale zaczęłam z głową. To był raczej marszobieg, z biegiem wogóle nie mający wiele wspólnego. A zakwasy mam jakbym conajmniej półmaraton pykła (marzenie ściętej głowy). No i płyny uczciwie wieczorową porą uzupełnione:)))
Dziś podreptałam na aerobik, niby całkiem przyzwoite tempo, a ja...czuję niemoc w nogach. Masakra!!!
Zobaczymy co jutro przyniesie:)wieczorkiem na rowerki!!!!Jupi!!!
Mimo wywróconego do góry nogami wczorajszego dnia, jakoś udało się:
-poprzekładać wszystko do nowej szafy,
-posprzątać,
-zrobić 2 prania,
-zrobić obiadek,
-POBIEGAĆ
-wyjść na piwko!!!!
A to wszystko dzięki wolnej chacie...młody u dziadka siedzi, a niuńka z tatusiem do teściowej pojechała. Weekend mamunia ma dla siebie!!!
Dziś leżę w łóżeczku, obijam się na maxa, dojadam wczorajszą pizzę w ramach śniadania i...byczę się!