Takiego lenia miałam dzisiaj, jakoś nie mogłam się pozbierać. Wszystko przez ten poranny ból głowy. Niunia nie pozwoliła mi się specjalnie rozczulać, malowałyśmy, sprzątałyśmy i znowu rozrabiałyśmy...i tak w kółko. Całkiem miłe popołudnie. Starszy już niestety woli z kolegami i kompem niż z mamą spędzać czas. Takie prawa wieku...
Wieczorkiem zawiozłam go do babci, a sama...na bieżnię. Czuję się cudownie;)